OBSERWATORZY

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Podwójna rozdawajka i udziergi dla siebie.

Coś ostatnio nie po drodze mi z blogiem a właściwie nie z samym blogiem ale z robieniem zdjęć. No jakoś tego nie lubię. Jest to jednak jedyny sposób aby pokazać co robię. Zacznę dzisiaj jednak nie od robótek a od zapowiedzianej rozdawajki.
Za miesiąc mija 10 rocznica tego bloga i będą moje okrągłe urodziny. Ostatnio nie było czasu ani zbytniej okazji aby kogoś obdarować. Kiedyś niestety robiłam to częściej. Nie będę teraz przygotowywać żadnych banerków ani stawiać wymagań. Do końca maja można się pod tym postem zapisać aby wziąć udział w losowaniu. Tak sobie wymyśliłam, że pierwszym prezentem będzie chusta lub szal wykonany z porządnej włóczki w wybranym kolorze, a drugim wyborem cały komplet biżuterii koralikowej lub frywolitkowej, też w dowolnym kolorze. Zapisując się proszę o podanie rodzaju prezentu i wyboru koloru. Prezenty wykonam pod gust i zamówienie wylosowanych 2 osób. Trzeci prezent to całkowita niespodzianka i osoba wylosowana zdaje się na mnie.Wyniki rozdawajki czyli wylosowane 3 osoby podam 1 czerwca. W rozdawajce mogą brać udział także osoby anonimowe, ale proszę o podanie adresu mailowego abym miała ewentualny kontakt.
Szybko przeleciało te 10 lat. Zebrało mi się trochę na wspominki, ale to może kiedy indziej, bo dzisiaj czas nadrabiać zaległości. Znowu mam dużo do pokazania.
Zacznę od kardigana który zrobiłam dla siebie z włóczki Nako Everest Fine na drutach nr 6. Zużyłam 5 motków tej włóczki czyli prawie cały 1 kilogram. Kardigan robiłam metodą bezszwową od góry ale nie typowym raglanem, tylko dodawałam oczka wzdłuż rękawów, przodów i warkocza z tylu. Chciałam aby wyszły mi skosy bo włóczka wyglądała ciekawiej w motkach niż w wykonanej próbce. Dobrze że tak zrobiłam, bo każdy motek żył jakby własnym życiem i różnił się od następnych. Boczne trójkąty na rękawach i po bokach robiłam rzędami skróconymi. Kardigan powstał w ciągu 5 dni a guziki wszywałam dwa razy dłużej. Zdjęcia niestety są jakie są, a na ludziu nie ma kto zrobić. To całkowicie mój projekt i w miarę jestem zadowolona.
Druga robótka robiona dorywczo od kilku miesięcy czyli biała spódnica. Włóczka to Mimoza i 2 niteczki mongolskiego kaszmiru kupionego na AliExpres. Spódnica razem z z 5 centymetrową gumą wciągniętą  w pasie waży 78 dkg i robiłam ją na drutach nr 5.
Planów na udziergi dla siebie i potrzebnych do tego włóczek mam ogrom, więc pewnie jeszcze coś powstanie. Żeby tylko obecna sytuacja się zmieniła i żeby można było te udziergi nosić, bo w domu nie są potrzebne.
Moja siostra kupiła sobie nowe firanki i poprosiła mnie abym zrobiła jej kilka motylków do ozdoby.
Dostałam też zamówienie na komplecik biżuteryjny czyli bransoletkę i kolczyki. Zrobiłam go  z koralików Toho w kolorze turkusowym.
I zamówienie na kartki urodzinowe.
Dawno nie pokazywałam swoich roślinek. Na początek te kwitnące.
Znowu kilka zdjęć bylo nieudanych. To jeszcze moje kochane paprocie.
A na sam koniec coś słodkiego.
Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne, które doszły różnymi drogami. Było spokojnie i bardzo sympatycznie chociaż w okrojonym składzie. Dziękuję także za wszystkie odwiedziny na blogu i komentarze.
Jeszcze raz na koniec zapraszam do zapisywania się na rozdawajke, bo chciałabym jakoś uczcić te moje rocznice, a ze świętowaniem normalnym może być kiepsko. Uściski przesyłam i pozdrawiam serdecznie.

sobota, 11 kwietnia 2020

Życzenia wielkanocne i prezenty na zająca.

Sporo u mnie ostatnio powstało, ale jak zwykle mogę pokazać tylko to co już dotarło na swoje miejsce przeznaczenia. Tak się złożyło, że moje prezenty na zająca głównie są w kolorze bordowym. Zacznę od torby dla mojej przyjaciółki. Wykonana jest z nici Dora Sim. Robiłam ją w 2 nitki i poszło na to prawie 8 motków tej włóczki. Środek to gotowa płócienna torba zakupiona na Allegro. Najbardziej zbliżony do rzeczywistości jest kolor z pierwszego zdjęcia, tylko nie widać błysku czerwonej metalicznej nitki.
Drugi prezent to podłużna chusta. Zrobiłam ją ze skarpetkowej włóczki Fabel Dropsa  w kolorze bordowym i wielokolorowym z dodatkiem koralików Toho.
I na koniec coś dla mnie. Musze trochę zmniejszyć zapasy włóczek, bo ciągle dziwnym trafem ich  przybywa zamiast ubywać. Zaczęłam od komina z prutymi oczkami. Zrobiłam go z 2 motków włóczki Sol Degrade Langa. Wiem, że przeważnie na taki komin wystarcza jeden motek, ale ja jestem dużą kobietą i zresztą nie lubię takich kominów całkiem koło szyi, a ten komin to raczej taka biżuteria bawełniana niż grzejący komin.
A co jeszcze u mnie na warsztacie? Skończyłam białą spódnicę dla siebie, ale czekam na spóźniającą się dostawę gumy aby wciągnąć ją w tunel na pasek. Jestem w połowie dużego kardigana dla siebie i niedługo skończę narzutkę, takie małe ponczo siatkowe na zamówienie. Planów mam dużo, ale zobaczymy ile dam radę ich zrealizować. Ciągle mam mało czasu i naprawdę jakoś trudno mi zrozumieć osoby które się nudzą. Teraz jest specyficzny, trudny czas, chociaz u mnie nie jest to tak bardzo uciążliwe. Życie zawsze płynęło wolniej spokojniej na tej mojej wsi. Brakuje mi najbardziej bezpośrednich kontaktów z ludźmi, bo często ktoś wpadał na kawę i male co nieco. Zakupy to tylko podstawowe produkty jak chleb czy mleko i masło od gospodarzy. Świeże powietrze , wiosna i ogród mam wokół domu. Święta będą skromniejsze, ale tylko dlatego, że będzie nas mniej przy stole.
Mam nadzieję, że będą udane, ale to przecież zależy to tylko od nas.

Święta Wielkiej Nocy
to czas otuchy i nadziei,
czas odradzania się wiary
w siłę Chrystusa i w siłę człowieka.
Życzę, aby Święta Wielkanocne
przyniosły radość,
pokój oraz wzajemną życzliwość.
By stały się źródłem wzmacniania ducha.


Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Nie będzie mnie raczej w tygodniu poświątecznym, ale zjawię się jak zwykle w następny poniedziałek i chyba ogłoszę moja rozdawajkę. Dawno tego nie robiłam, ale teraz są powody do świętowania. Czasu na wykonanie prezentów też mam więcej. Pod koniec maja mija 10 rocznica "Janeczkowa" i będą moje okrągłe urodziny. Muszę jeszcze to dokładnie przemyśleć.
Teraz uciekam, bo jeszcze trochę muszę posprzątać i potem tylko czekać na Zmartwychwstanie Jezusa.

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Sweterek na drutach i różności..

Zamówień nadal nie mam, ale pracy mi nie brakuje. Dla mojej niedługo synowej, na urodziny zrobiłam sweter. Włóczka to Alize Cotton Gold Tweed w kolorze bardzo jasno różowym. Wykorzystałam 5 motków 100 gramowych na drutach 4,5. Prezent dotarł więc mogę pokazać.
Przez obecną sytuację nie możemy się spotkać, więc dodałam jeszcze karteczkę.
Jak już wspominałam w poprzednim poście, mój starszy syn planuje ślub i wesele we wrześniu. Nie wiadomo jak to jeszcze będzie i jaka będzie wtedy sytuacja z epidemią, tym bardziej że Marcin jest policjantem, więc zagrożenie zarażeniem jest większe. Póki co jestem dobrej myśli i zrobiłam próbne zaproszenia. Wcześniej ustaliłam z młodymi wygląd, kolory i inne elementy.
Wybrali pierwszą wersję.
Sporo robótek w minionych tygodniach skończyłam, ale już niewiele mogę pokazać żeby nie psuć niespodzianki. Między innymi powstał wiosenny aniołek, który był prezentem dla bardzo sympatycznej i wyjątkowo zdolnej osoby.
To tyle zdjęć dzisiaj. Planuję trochę nietypowo, ale zjawić się jeszcze przed świętami nie w poniedziałek, żeby pokazać co zrobiłam i złożyć życzenia świąteczne. Kartek świątecznych nie wysyłam nie tylko z powodu epidemii ale przede wszystkim z powodu zbyt niskich finansów przez brak zamówień.

Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Lucyna  no niestety ludzie nie składają u mnie  zamówień, bo przez to że siedzą w domu mają też mniejsze dochody.
Aga Chmurka  bardzo cieszę się że wracasz do blogowania
Urszula97  na ślub oprócz zaproszeń i zawiadomień  planuję szale dla mnie i dla młodej, koronkową parasolkę, poduszeczkę na obrączki, podziękowania dla gości, winietki i pewnie to jeszcze nie wszystko. Wesele duże, więc pracy mnie czeka sporo.

Na tym dzisiaj kończę. Życzę Wam zdrowia i optymizmu na każdy dzień. Pozdrawiam serdecznie.