OBSERWATORZY

poniedziałek, 24 września 2018

Bombki na szydełku ze św Rodziną.

Tak właśnie zaczął się u mnie sezon bożonarodzeniowy. Inaczej niż w poprzednich latach, bo te bombki to raczej robiłam bliżej świat. Tym razem powstały dwie.
I po kolei
Tuż przed wysłaniem, już w pudelkach.
Wykonując te bombki po prawie rocznej przerwie przydarzył mi się mały falstart. Zrobiłam za male skorupy czyli bombki i figurki mi się do nich nie zmieściły. Zrobiłam oczywiście następne już odpowiedniej wielkości, a przy okazji kilka innych. Bardzo nie lubię usztywniania, więc po prostu wykorzystałam okazję. Z pozostałych jeszcze jedna nadaje się na szopkę, ale na inne też mam pomysły, bo przecież mogę tam włożyć np aniołka, bałwanka, kościołek lub coś innego świątecznego. Oczywiście można zamawiać te  moje wytworki.
Jedną zwyczajną bombkę, większości dobrze znaną, bo według mojego pomysłu, też wykonałam żeby sobie przypomnieć, bo przecież schematów nie zapisuję.
Szydełkiem wykonałam nie tylko prace świąteczne. Zrobiłam też 36 serwetek o średnicy 11-12 cm które ozdobią  małe słoiczki z przetworami. Na zdjęciach bez blokowania, bo bardzo śpieszyłam się, żeby zdążyć z wysyłką.
Zatęskniłam trochę za frywolitką i tak powstał naszyjnik w niebieskościach. Poleci do osoby lubiącej ten kolor.
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. Serdecznie witam nową osobę obserwującą i zapraszam do rozgoszczenia się.
Akrimeks grzybki są prawie całe miękkie, tylko po wykonaniu nóżki i spodu kapelusza wklejam tam kółko ze sztywnego kartonu.

A teraz uciekam życząc Wam wszystkim udanego tygodnia. U mnie nie zaczyna się za ciekawie, bo niedługo wyjeżdżamy z mężem na kolejny, bo już czwarty w tym roku pogrzeb. Daleka droga przed nami, więc większość czasu spędzę w samochodzie. Oczywiście zabiorę ze sobą robótkę. Na przekór pogodzie pozdrawiam cieplutko i do napisania.

poniedziałek, 17 września 2018

Jesienne szydełko.

Dzisiaj oprócz jednej pracy, reszta to jesienne drobiazgi szydełkowe. Jesień nie należy do moich ulubionych pór roku. Nie te kolory ani melancholijny nastrój. Są jednak tacy, którzy ją kochają. I dlatego otrzymałam takie jesienne zamówienie. Najpierw wszystko co zrobiłam  razem.
Teraz po kolei. Najpierw żołędzie i liście dębu.
Teraz duża dynia. Wszystkie miały mieć twarze. Zapomniałam zrobić osobne zdjęcia tym mniejszym.
Jesienny wianek
Trzy śmieszne dynie. Pomysł nie jest mój. Inspiracja z pinterestu
I jeszcze grzybki, które nie załapały się na zdjęcie zbiorcze, bo kończyłam je tuż przed wysłaniem, gdy inne przedmioty były już spakowane.
A ostatnia praca, tym razem nie jesienna, to mój kolejny szydełkowy anioł przeznaczony dla pewnej młodej pary.
Następny post będzie już w temacie świątecznym, bo mam zamówienie na bombki ze św Rodziną. Potem zaś wrócę do klimatów letnich bo w tym tygodniu zacznę dziergać letnią ażurową tunikę. Pracy więc jak zwykle przede mną sporo. Żeby jeszcze tylko udało się szybko uporać z resztą zapraw. Za miesiąc mamy rodzinną uroczystość, do której tez muszę się przygotować, tzn dokładniej ogarnąć dom, zrobić zakupy, popichcić  itp.

Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. Udanego tygodnia życzę i do napisania.

poniedziałek, 10 września 2018

Serwetkowo i mój domowy busz

Pracowicie u mnie bardzo ale to przecież normalne. W tym tygodniu realizowałam duże jesienne zamówienie. Na początek serwetki. Inne "drobiazgi" mam pozaczynane i pokażę następnym razem.
Na początek filetowa właściwie serweta bo jest spora. Wymiary to 190x45 cm. Taki węższy pasek na duży stół. Nici Maxi czekoladowe i szydełko 1,1 . Wykorzystałam trzy motki czyli 30 dkg i musiałam trochę napocząć czwarty. Mój stół jest sporo za mały.
Do kompletu sporo mniejszy pasek. Ma tylko 100x22cm. Wzór przerobiłam sama aby pasował do gotowego schematu według którego wykonałam  większą pracę.
I obie razem
A tu się blokują.

Następna serwetka ma kształt dyni. Robiłam ja chyba po raz trzeci, ale oczywiście nie w tym roku.
Tu zastosowałam kordonek nowosolski nr 6. Słabo raczej widać ale wykonując dynię, do dwóch jakby elementów dodałam cienką niteczkę aby otrzymać delikatne cieniowanie.
Teraz na styropianie.
I w końcu najmniejsze według powszechnie znanych schematów,  dwie serwetki w kształcie liści. Cieniowana pomarańczowa to kordonek nowosolski nr 4, a cieniowana brązowa to Muza.
Od jakiegoś czasu robiłam porządki w moich domowych roślinach. Głownie polegało to na likwidacji podstawek. Ciągle wyciekała mi woda podczas podlewania i bardzo mi się to nie podobało. Trochę to trwało, bo doniczki z nawadnianiem sporo kosztują, ale w końcu udało się. Teraz będzie dużo zdjęć z mojego domowego zielonego buszu. To nie wszystkie moje roślinki, ale zdjęć i tak jest sporo.
Oprócz dziergania oczywiście nadal siedzę w zaprawach. W minionym tygodniu najwięcej czasu poświeciłam na robienie pikli z ostatnich ogórków. Oczyszczonych było ich 12,5 kg.
Jak zwykle post wyszedł długi, ale tak to u mnie jest. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.
abydoemerytury  co się stało z Twoim blogiem?? Bardzo go lubiłam a teraz nie mogę znaleźć
Sylwia  wszystkie warzywa tak jak, grzyby i owoce (właśnie suszą się jabłka) suszę w elektrycznej suszarce

Udanego tygodnia życzę i uściski serdeczne posyłam.