OBSERWATORZY

poniedziałek, 26 marca 2018

Całkiem świątecznie

Zapracowana jestem na maksa. Nie będę więc dużo gadać tylko pokażę co zrobiłam i zmykam. Zacznę od zajęczej rodziny. Już myślałam, że w tym roku ich nie będę robić, a tu niespodzianka. Zamówienie na rodzinkę 2 plus 4.
Następne wielkanocne zamówienie to kurki. Znowu inne niż robiłam dotychczas. Te są prawie z samych półsłupków. Jakoś nie miałam serca do ich wykonywania i długo czekały na swoją kolej. Ale w końcu są.
Zrobiłam też 3 kuchenne łapki w kształcie jajek.
Ubrałam jeszcze we frywolitkę 3 jajka akrylowe .
A na prezenty świąteczne dla chłopca i dziewczynki moje anioły. 
Ja też muszę podziękować za prezenty wielkanocne. 
Najpierw Marzence. Jesteś kochana, że zawsze o mnie pamiętasz. Wiem ile wysiłku wkładasz w wykonanie każdej pracy, więc jest tym bardziej cenny. 
Z serca dziękuję także Dorocie i Ani.
I jeszcze Lidzi i Eluni.
Przepraszam, ze nie podlinkowuję Waszych imion ale naprawdę żyję w ogromnym niedoczasie. Kartki od Was dostałam a sama jestem mocno w tyle z ich wykonaniem. Dzisiaj zamierzam wykonać  resztę i wszystkie polecą razem. Niestety nie będzie ich tyle ile bym chciała.  Na razie takie.
Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Po dłuższym czasie serdecznie witam nową osobę obserwującą. 

Kochani moi. Ponieważ najprawdopodobniej zjawię się dopiero po Wielkanocy, więc chciałabym już dzisiaj złożyć Wam najlepsze życzenia . Niech te święta przyniosą Wam dużo radości. Dla niektórych niech będą wspaniałym przeżyciem religijnym, dla innych możliwością spotkania w gronie rodzinnym a dla jeszcze innych po prostu odpoczynkiem. Wszystkiego najlepszego i tradycyjnych Wesołych Świąt.

I jeszcze dobrego przedświątecznego tygodnia. Nie szalejcie za bardzo bo nie porządki i pichcenie są tu najważniejsze. Uściski przesyłam. I do napisania.

poniedziałek, 19 marca 2018

Urodziny mamy

Moja mama w minionym tygodniu skończyła 85 lat. Urodziła się na obecnej Białorusi ale niedaleko Wilna. A jak Wilno to oczywiście Matka Boska Ostrobramska. Wyszyłam koralikami jej wizerunek. Radość mamy była ogromna.  Ja nie do końca jestem zadowolona z efektu, ale to po prostu mój kolejny pierwszy raz. Znowu nauczyłam się czegoś nowego.
Wyszywałam ikonę koralikami mniej więcej rozmiaru  Toho 11. Trochę ich zostało, więc żeby nie powiększać koralikowych zapasów, powstały 4 bransoletki. 
Jak urodziny to musiał być tort. Razem z babcią  świętował urodziny mój młodszy syn. Upiekłam zielony tort bo szpinakowy z kremem ajerkoniakowym. 
I w przekroju już na imprezie urodzinowej w Gdańsku.
Tyle o urodzinach. Teraz będą zdjęcia serwetek. Znowu robione w pośpiechu bo tuż przed wysyłką.  Kordonek Maxi a rozmiar pierwszej 80 cm, następne po 70 cm i trochę więcej, a ostatnia 36 cm.
Oprócz tego wszystkiego miałam zamówienie na ubranka butelkowe dla pary. Tym razem na rocznicę  ślubu, więc kobieta w ecru a nie bieli. 
Zrobiłam tez w końcu coś dla siebie. Już dosyć długo pewien sweterek leżał w szafie bo miał za duży dekolt. Pomyślałam, posiedziałam z szydełkiem i miałam nowy ciuch na uroczystość urodzinową  mamy.
Uff znowu długo było. Dziękuję  wszystkim którzy dotrwali do końca i każdemu kto mnie nadal odwiedza na blogu. Wielkie buziaki za przemiłe komentarze. 
Uciekam do obowiązków, bo wiadomo jak to przed zbliżającymi się świętami jest. Pracy choćby z porządkami sporo. Najgorsze że na razie nie mogę powalczyć z myciem okien bo niby kilka dni słonecznych było ale wiatr głowy chciał pourywać. Udanego uśmiechniętego tygodnia Wam życzę i do napisania.

poniedziałek, 12 marca 2018

Dużo albo wcale.

Ostatnio jakoś tak się układa, że mam do pokazania albo dużo prac albo nic i dlatego nie pojawiłam się z postem w zeszłym tygodniu. Dzisiaj za to będzie dużo zdjęć, a i tak pokażę nie wszystko co zrobiłam , bo po prostu nie zdążyłam części  prac sfotografować.
Zacznę od tego co największe czyli firanki z kokardkami o wymiarach 300x80cm. Wykonałam je z kordonka Babylo20 szydełkiem 1mm. Zużyłam 4 motki nici po 10 dkg w każdym a właściwie kilka metrów musiałam dołożyć z piątego.
Zdjęcia robione w dużym pospiechu, tuż przed włożeniem do wysyłanej paczki a zaraz po zdjęciu ze styropianów na których firanka schla i blokowała się.
Następny wykonany przedmiot to mój aniołek, tym razem miał tylko około 13 cm wysokości.
Nie mogło zabraknąć także prac wielkanocnych. Tym razem baranki.
Komplet biżuterii przeznaczony na prezent.
I na koniec kartki na rożne okazje.
Następny post będzie mocno serwetkowy bo mam zamówienia na takie do koszyków wielkanocnych. Zbliżam się także do końca mojego haftu koralikowego przeznaczonego na urodzinowy prezent dla mamy. Nie zapowiada się więc aby znowu pojawiła się przerwa w poniedziałkowych postach. Po prostu będę miała co pokazać.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.
Zyczę Wam udanego, słonecznego tygodnia. U mnie prawdziwe  zgniłe przedwiośnie. Nic tylko stać ze ścierką i mopem i myć podłogi , bo bardzo błoto się nosi. Pozdrawiam serdecznie.