OBSERWATORZY

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Całkiem jesiennie

Ja nie lubię jesieni. To nie są moje klimaty, nastroje, także kolory. Nie znaczy to jednak, że nie będzie u mnie jesiennych wytworków. Klient nasz pan. W tym poście co prawda co innego miało być pokazane na pierwszym miejscu, bo skończyłam zamówioną torbę o której wspominałam w poprzednim poście. Dałam jednak plamę, bo nie zdążyłam zrobić zdjęć. Pokażę ją więc w następnym poście a dzisiaj jesiennie.
Serwetkę dyniową i pomarańczowe dyńki pokazywałam w poprzednim poście . Dzisiaj pokażę co jeszcze wykonałam w ramach tego zamówienia. Oczywiście wszystko szydełkowe.
Najpierw dynia trochę w innym kolorze razem z listkami i kwiatami.
Zrobiłam też  znaną już z  poprzednich lat czarownicę szydełkową.Tym razem spódnica i włosy w kolorze pomarańczowym.
I jeszcze jesienna szkatułka z dyniami.
I na koniec bukiet jesiennych kwiatów szydełkowych.
Żeby nie było tak całkiem jesiennie to pokażę jeszcze zdjęcia moich letnich kwiatków w ogrodzie.
Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie robótkowe w Gdańsku. Udało mi się dojechać. Jak zwykle było miło i twórczo. Oto kilka zdjęć, które zrobiła Brysia
Liczba obserwatorów bez zmian, chociaż naprawdę to jedną osobę witam serdecznie a drugą żegnam i dziękuję, że przez jakiś czas była u mnie gościem. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Barbara Wójcik  miło przeczytać takie słowa o wykonanej przez siebie biżuterii
Wilczyca Aga Strzęciwilk  Kaszuby czekają!
M.Zientarska - Szczerba  Ruda pomiziana
CzarnyKot  jestem chętna na nasionka malwy. Ja także trochę ich pozbierałam i tych pojedynczych i tych pełnych. Jeszcze dzisiaj postaram się napisać maila.

I to tyle dzisiaj. Ostatni dzień wakacji przed nami. Od jutra szkoła. Wiele wyzwań przed moją zastępczą córką bo rozpoczyna naukę w szkole średniej. Będę jej towarzyszyć i damy radę. Wszystkim tu zaglądającym życzę udanego tygodnia a dzieciom i młodzieży powodzenia w nowym roku szkolnym. Uściski i pozdrowienia.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

W roli głównej poduszka szydełkowa

Wakacyjny wyjazd był krótki, ale jakoś po powrocie wciąż nie mogę wejść na dawne tory pracy. Tymczasem znowu stanęłam przed wyzwaniem i to wyzwaniem bardzo pracochłonnym. Dostałam zdjęcie na podstawie którego miałam zrobić poduszkę na szydełku. Wyjątkowo pracochłonna ta poduszka. Włóczkożerna także, bo zużyłam 40 dkg włóczki. No i żeby wyszło to co na zdjęciu musiałam sporo pokombinować, bo wzoru nie było. Oto efekt.
A oto zdjęcie, które było inspiracją
Pracy przy tej poduszce było duzo, ale oczywiście zrobiłam coś jeszcze.
Kolejne bombki
Dyniowa serwetka. Zrobiłam ją na podstawie przysłanego schematu, ale aby uzyskać dobry efekt musiałam schemat mocno zmienić. Polegało to głównie na dodaniu dodatkowych rzędów, gdyż dynia wychodziła zbyt płaska. Podejrzewam, że schemat był stworzony na włóczkę a nie na kordonek, chociaż robiłam ją z Cable5.
I jeszcze dynie szydełkowe.
Następna jest podobna, ale różni się nie tylko rodzajem zastosowanej włóczki ale także zawartością. W środku znajduje się oprócz miękkiego wypełnienia także grzechotka z ryżem, bo dynia ta jest przeznaczona na zabawkę dla kota.
I jeszcze sznur turecki, który jest spóźnionym prezentem urodzinowym. Mam nadzieję, że sprawi chociaż trochę radości obdarowanej osobie.
Tyle zrobiłam w minionym tygodniu. Mam do skończenia czarownicę i trochę inne dynie a potem znowu coś bardzo pracochłonnego czyli torba wykonana łuską krokodyla. Czekają też na swoją kolej zamówienia świąteczne. 
Teraz trochę zdjęć moich kwiatów. Niestety coraz bardziej widać nadchodzącą jesień.
Z serca dziękuję za odwiedziny i komentarze. Znowu zmniejszyła się liczba obserwatorów. Osobie, która odeszła dziękuję, ze chociaż jakiś czas do mnie zaglądała.
Ludwika  30 sierpnia kolejne spotkanie maranciaków w Gdańsku. Mam nadzieję, ze tym razem uda nam się spotkać
Joanna  do Ciebie też było daleko. 

Życzę Wam uśmiechniętego tygodnia, bo jakby nie patrzeć to ostatni tydzień wakacji. Uściski przesyłam i pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Wakacyjny wypad na Śląsk

No tak, nie można nazwać tego wakacyjnym wypoczynkiem, bo wyjazd trwał tylko trzy dni a przejechaliśmy Polskę od Kaszub po Śląsk. Zostałam zaproszona na Śląsk w okolice Gliwic już dosyć dawno przez osobę, która najwięcej składa u mnie zamówień a jakoś tak pomiędzy tymi zamówieniami pojawiła się przyjaźń.  Ja też chciałam poznać Angelę w realu a nie tylko wirtualnie. Miałam jednak pewne obawy, bo wiem z doświadczenia, że różnie potem zachowują się tak poznane osoby. Niepotrzebnie. Wyjazd był bardzo udany. Od razu poczułam się tak jakbyśmy znały się od urodzenia. Nagadać się nie mogłyśmy i tylko duże zmęczenie zmuszało nas do krótkiego snu.
Oprócz moich różnych słoikowych przetworów, których wielką zwolenniczką jest Angela, podarowałam jej bransoletkę w jej ulubionym czarnym kolorze z zawieszkami zwierząt, które są jej pasją i z zawieszką robótkową, bo sama też relaksuje się dziergając.
Czas mijał niepostrzeżenie. Trzeba było wyjechać. Nie dość, że przyjęto nas jak rodzinę i ugoszczono po królewsku to obdarowano bardzo szczodrze. Oto niektóre prezenty.
Kiedyś w rozmowie przez telefon, gdy opowiadałam o usztywnianiu moich wytworków wspomniałam, że przez cukier, którego do tego używam, mam zniszczony grzejnik w kuchni. Trzeba uważać na to co się mówi, bo zostało to zapamiętane i wyjechałam ze Śląska z nowym grzejnikiem hi,hi. Oboje z mężem bardzo Ci kochana za wszystko dziękujemy.
Czasu spędzonego na Śląsku nie było dużo, ale jakoś udało się jeszcze kogoś odwiedzić. Podczas rocznicowego zlotu maranciaków w czerwcu w Gdyni, opowiadałam o moich planach wyjazdowych i zostałam zaproszona przez dwie przemiłe osoby do odwiedzenia ich w Jastrzębiu Zdroju. Bardzo je polubiłam więc cieszę się, że udało się nam spotkać ponownie. edzia322 i wiesia_33 dostały ode mnie po aniołku pokazywanym w poprzednim poście. Ja też nie wyjechałam bez prezentów.
Dziewczyny kochane, bardzo dziękujemy za wspaniale spędzony wspólny czas. Było bardzo miło i smacznie a rolada, kluski śląskie i modra kapusta stały się ulubioną potrawą mojego męża.
W ten weekend miałam gości, więc mi darowano ale na przyszłą niedzielę będę musiała i ja nauczyć się robienia tych klusek. Bardzo liczę na to, że i Wy kiedyś wpadniecie na Kaszuby i to wcale niekoniecznie latem. Tylko weźcie ze sobą cieplejsze ubrania, bo temperatury u nas znacznie niższe niż u Was i wiatry mocniejsze.
Miał to być krótki jednorazowy wypad, a tu wszystko wskazuje na to, ze rok odwiedzimy Śląsk na dłużej, bo bardzo nam się spodobało a ludźmi jesteśmy zauroczeni. Mam nadzieję, że wtedy odwiedzimy więcej osób, które mnie zapraszały, a tym razem zabrakło czasu.
Wyjazd na Śląsk, potem w weekend goście spowodowały, że robótek do pokazania mało. Z potrzeby chwili dla starszego syna, który wybierał się na ślub i wesele kolegi zrobiłam na szybko kartkę.
A w tak zwanym międzyczasie, nawet podczas rozmów z gośćmi zrobiłam część zamówionych bombek.
Obecnie dziergam bardzo pracochłonną poduszkę na szydełku, a w planach torebka i coś z koronki irlandzkiej. Wyrobiłabym się pewnie szybko, ale przecież to czas przetworów, a przez panujące ciepło wszystko dojrzewa jakby szybciej.
Teraz szybciutko obiecane przepisy

Ciasto 3bit bez pieczenia (dostosowane do gustu moich domowników)
Podstawa to herbatniki. Na średnią blachę kupuję dużą paczkę herbatników z Lidla plus jedną małą. Ciasto wygląda tak
1 warstwa -herbatniki
2 warstwa budyń bez cukru, plus 1 łyżka mąki wrocławskiej ugotowany w 0,5 litra mleka z pół szklanki cukru i aromatem waniliowym. Taki budyń trzeba wystudzić a następnie ukręcić razem z kostką tłuszczu i powstały krem rozsmarować na herbatnikach
3 warstwa herbatniki
4 warstwa masa korówkowa z puszki o dowolnym smaku ukręcona z pół kostki tłuszczu. Znowu rozsmarować na herbatnikach
5 warstwa herbatniki
6 warstwa schłodzona śmietana kremówka ubita z dodatkiem cukru waniliowego. Do ubitej tak śmietany dodajemy dla stabilizacji rozpuszczone w małej ilości wrzątku 3 płaskie łyżeczki żelatyny, którą przed dodaniem do śmietany trzeba też schłodzić . I na herbatniki.
7 warstwa herbatniki
Na wierzch można polać polewą, lub lukrem. Ciasto umieścić w lodówce na kilka godzin a najlepiej na noc. Wtedy od wilgnie i da się kroić.

Ciasteczka z lawendą
Jest wiele w sumie podobnych przepisów w sieci. Ja oczywiście piekłam je trochę po swojemu.
Składniki
kostka masła
1 szkl cukru
1 duże lub 2 małe żółtka
1 łyżka suszonych kwiatków lawendy (bez łodyg)
otarta skórka z jednej cytryny
1,5 szkl mąki pszennej
0,5 szkl mąki ziemniaczanej
trochę soli
Wykonanie
Składniki szybko zagnieść aby się połączyły. Podzielić na części wg uznania i z każdej części uformować wałek o średnicy ok 3cm. Włożyć do woreczka i schłodzić przez kilka godzin. Ja trzymałam przez noc w lodówce. Przed pieczeniem pociąć wałeczki na ok 0,5cm kółeczka. Rozłożyć ciastka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec ok 15 min w 170 stopniach, ale to zależy od piekarnika. Zachować spore odległości bo ciastka rozlewają się na boki. Gorących nie przekładać bo bardzo się kruszą.

Pleśniak
Składniki
3 szkl mąki
kostka tłuszczu
5 jajek (osobno białka i żółtka)
3/4 szkl cukru  plus 2 łyżki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka kakao
dowolne owoce lub ewentualnie dżem
Wykonanie
Z podanych składników (oprócz białek i 3/4 szkl cukru) szybko zagnieść ciasto. Podzielić na 3 części - jedną większą i dwie mniejsze. Do jednej mniejszej dodać kakao i zagnieść. Schłodzić wszystko chociaż przez godzinę. Większą część jasnego ciasta wyłożyć na blachę z papierem do pieczenia jako spód.  Na to ułożyć owoce lub posmarować dżem. Na owoce, na tarce o dużych oczkach zetrzeć ciemne ciasto. Białka ubić na sztywno z cukrem i rozłożyć na ciemnym cieście. Na pianę zetrzeć pozostałą mniejszą część jasnego ciasta. Piec w 180 stopniach przez 45 minut

Uff udało się. Mam nadzieję, ze komuś jakiś przepis się przyda.

Wszystkim bardzo  dziękuję za odwiedziny i komentarze. Serdecznie witam kolejną osobę obserwującą a jedną żegnam i dziękuję, ze jakiś czas tu zaglądała.
Ewa Ryczkowska  kolii już nie ma ale oczywiście można u mnie zamówić podobną według potrzebnego wymiaru i ewentualnymi modyfikacjami na janeczka33@wp.pl
Monika M  bardzo bym chciała Cię poznać, więc za rok jeżeli będziesz chciała to oczywiście wpadnę. U mnie też oczywiście zawsze dla gości drzwi otwarte

Miało być krótko a wyszło jak zwykle. Fajnego tygodnia Wam życzę i zmykam do obowiązków. Pozdrawiam serdecznie:)