OBSERWATORZY

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Znowu na drutach.

 Ilość mojej robótkowej pracy nijak się ma do tego co pokazuję. Coraz więcej robię na drutach, a że to przeważnie odzież, więc trwa to dłużej. Zresztą po ilości odwiedzin i komentarzy to mam wrażenie, że mój blog, podobnie do wielu innych, powoli umiera. Coraz częściej zastanawiam się nad sensem pisania i pokazywania tego co robię. Na razie jednak zostaję, bo wiem że jest trochę wytrwałych i stałych podglądaczy, których nie chcę zawieść.

Dzisiaj zacznę od kolejnej drutowej chusty. Otrzymałam do zagospodarowania 2 motki włóczki Trekking (XXL) w dosyć kontrastowych kolorach. Musiałam je jakoś połączyć w całość i chyba się udało, bo osoba zamawiająca jest zadowolona. Chusta w sumie nieduża bo ma rozpiętość 130 cm. Zużyłam prawie cale 200g włóczki na drutach nr 2,5. Najpierw zrobiłam listwę z listkami, potem wzdłuż dorobiłam warkocz a na koniec nabrałam oczka i po kilku rzędach siateczki, zrobiłam główną część chusty rzędami skróconymi  najprostszym ściegiem gładkim.

Powstały też na drutach, na zamówienie kolejne komplety  składające się z opaski i mitenek. Wykorzystałam do tego resztki starych włóczek niewiadomego pochodzenia.
I na koniec coś z innej dziedziny. Poprzednio wspominałam, że grudzień i styczeń, oprócz  świąt, to także czas różnorodnych uroczystości rodzinnych. Tak więc dzisiaj torty.
Węgierski, czyli mocno czekoladowy z wiśniami z nalewki dla mojego męża na urodziny.
I w dawnym stylu czyli kawowy z fusami urodzinowy dla teściowej.
To tyle dzisiaj. Za tydzień powinno być ciekawiej. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze i życzę udanego tygodnia. Nie dajcie się pogodzie i złemu humorowi. Pozdrowionka.

wtorek, 5 stycznia 2021

Nie zdążyłam w poniedziałek.

Z wielu powodów. Brakowało czasu i dobrego światła na zrobienie zdjęć, Internet szwankował no i zajęć mi nie brakowało, bo oprócz świąt i Nowego Roku, na przełomie roku w mojej rodzinie jest wiele uroczystości, którymi muszę się zająć. Robótek oczywiście nie zaniedbywałam, chociaż zamówień jakby mniej ostatnio. Miałam więc czas, aby wykonać także coś dla siebie.

Zacznę jednak od zamówienia na sweterek dla noworodka na rozmiar 52-56, biały z włókien naturalnych. Dostałam zdjęcie jak ma to cudo wyglądać. Gotowy wzór znajduje się na Ravely (Rosabel Cardigan by Anne Dresow). Nie mogłam z niego skorzystać bo opisuje sporo większe rozmiary. Wykonałam więc ten sweterek na podstawie zdjęcia. Kupiłam 3 rodzaje włóczek i wśród nich wybrałam najcieńszą i najbardziej białą czyli Baby Merino Dropsa. Włóczka musiała być cienka, bo inaczej na takim maleństwie nie udałoby się zmieścić wszystkich wzorów. Kupiłam też malutki kaftanik, żeby jakoś dopasować rozmiar i zaczekam robić. To była wielka przyjemność, chociaż pracy sporo bo np karczek składał się z grubo ponad 200 oczek, no i druty nr 2. Szkoda, że nie miałam cieńszych drutów, a włóczka nie jest do końca bielusieńka, bo myślę, że efekt byłby jeszcze lepszy, ale i tak wyszło nieźle. Sweterek dotarł na miejsce przeznaczenia i spodobał się, co mnie podwójnie cieszy, bo to klientka, która zamawiała u mnie robótkę nie po raz pierwszy. To teraz czas pokazać efekt.

Koleżanka poprosiła mnie o wykonane na drutach bardzo ostatnio popularnej opaski. Włóczka to połączenie starego szarego moherku z resztką merino. Druty nr 4
I jeszcze jedno zamówienie na komplecik opaska z mitenkami. Resztki starych włóczek i druty nr4 a mitenki druty nr 3. Dominuje kolor miętowy, co niestety nie jest zbytnio widoczne. Będą jeszcze trzy podobne komplety w różnych kolorach. Ale to pokażę w następnym poście.
Jak już wspominałam na początku udało mi się także wykonać coś dla siebie. Najpierw podwójny komin  z podwójnej nitki Angora Granit Sim Nako. 
Wykorzystałam całe 2 motki włóczki na drutach 4,5
I jeszcze rękawiczki z pięcioma palcami z włóczki Alize Cashmira. Tym razem 5 drutów nr 2. Wykorzystałam niecały jeden 1 motek. Bardzo podoba mi się ta włóczka i szkoda znowu, że nie jest całkiem biała ale tak to jest z naturalnym składem.
I na koniec pragnę serdecznie podziękować za kartki świąteczne
Agacie, której kartka zjawila się zaraz po świętach
I Lidzi z Kandy, od której kartka przyleciała po Nowym Roku.
Z całego serca dziękuję także za wszystkie odwiedziny, komentarze,  życzenia świąteczne i noworoczne przysłane rożnymi drogami. Jak już wspominałam obecnie jest to dla mnie bardzo intensywny czas i nie mogę obiecać kiedy się znowu pojawię. Życzę wszystkim udanego tygodnia do napisania.