OBSERWATORZY

poniedziałek, 26 października 2020

Kartki, karteczki i różności.

Nie wiem jak u Was , ale ja ostatnio mam poczucie, że czas jakby szybciej płynie, a ja próbuję go dogonić. Sporo u mnie powstaje nowych rzeczy, ale nie wszystkie mogę pokazać, bo albo nie zdążyłam wszystkiego sfotografować, albo to przedmioty wymiankowe.

Zacznie dzisiaj od karteczek, bo ich najwięcej ostatnio powstało. Dodane kwiatki z foamiranu wykonałam sama. 

Na początek boxik na chrzciny dla dziewczynki.

To teraz karteczka na roczek Agnieszki czyli córeczki Brysi. Kto tu jest od niedawna to wyjaśniam, że Brysia to dziewczyna która wychowywała się w naszej rodzinie zastępczej przez 11 lat, a od 3 lat jest "na swoim" u ojca.
I jeszcze za przyzwoleniem Brysi zdjęcie z uroczystości na którą zostaliśmy zaproszeni.
Kolejna karteczka jest przeznaczona na urodziny.
Jako ostatnia karteczka na rocznicę ślubu.
Zrobiłam też 10 białych i 12 beżowych serwetek, które mają ozdobić słoiki z przetworami. Dwie z nich prezentuję na słoikach z niedawno gotowanym przeze mnie bigosem. Kordonek nowosolski 6 i szydełko 1,5mm. Klientka dodatkowo ozdobi je sama. 
Dawno nie robiłam sznurów szydełkowo koralikowych. Ten komplecik wykonałam więc z przyjemnością. Koraliki TOHO przezroczyste, kordonek cieniowany zielony i szydełko 0,9mm
A na koniec trochę słodkości zrobionych na różne okazje, czyli sernik "krówka", domowe rafaello i pieczone paczki twarogowe.
To tyle dzisiaj. Pogoda u nas ostatnio bardzo fajna, słoneczna i jest niezbyt zimno. Rzadko na Kaszubach jest złota jesień, bo przeważnie jest bardzo dżdżysto, wietrznie i zimno. Cieszę się więc z tego co jest.
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Mam nadzieję, że pojawię się znowu za tydzień, chociaż mam na drucikach dwie duże prace, czyli kolejną chustę i sweter dla ślubnego i nie wiadomo, czy uda mi się je skończyć.
Udanego tygodnia wszystkim życzę i zmykam do obowiązków. 

poniedziałek, 12 października 2020

Strzałka i czapki na drutach.

Nadal i wciąż u mnie drutowanie. Przyznam się Wam, że już trochę tęsknię za odmianą czyli innymi technikami. To powoli już widać na horyzoncie, więc za tydzień chyba pokażę coś innego, chociaż drutowanie też będę kontynuować, bo takie mam zamówienia, a i dla siebie chyba coś nowego zacznę. 

Na razie jednak to co dotychczas powstało na drutach. Na początek bardzo znana chusta "strzałka".  Zrobiłam ją z 3 motków włóczki Unisono z firmy Zitron na drutach nr 4. Robiło się dosyć trudno, bo niteczka bardzo śliska chociaz to merino 100 procent. Chusta jest spora, bo jej wymiary po bokach wynoszą 260x200x130cm.

Wzory widać dobrze, ale kolory są przekłamane, bo naprawdę powinny być dużo, dużo ciemniejsze. Z tej samej włóczki powstała do kompletu czapka w warkoczyki. Dzisiaj komplet leci do właścicielki i mam nadzieję że się spodoba. Czapka nie całkiem skończona, ale to według życzenia osoby zamawiającej, która chce to zrobić sama.

Trzecia rzecz zrobiona na drutach to czapka dla mojego ślubnego. Najprostsza z najprostszych, bo zwykły ściągacz 1x1, bez zawijania. Nawet ściągacz 2x2 był dla niego za ozdobny. Włóczka to Carpe Diem od Langa w pięknej mocnej czerni. Kombinowałam jak w pełni oddać ten kolor, ale tylko częściowo się udało. Robiłam ją na drutach nr5. Mąż zadowolony, bo czapka cieplutka i taka jak chciał. Włóczka to polaczenie alpaki z merino.
A na koniec zrobiłam kilka zdjęć moich jesiennych kwiatów. Dalie dopiero zaczęły pięknie kwitnąć. Nie pożyją chyba długo, bo w przyszłym tygodniu podobno mają być przymrozki.
Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.
Sznurki Ani    grzybki powstały z kordonków nowosolskich nr6

To tyle dzisiaj. Ja w ciągłym niedoczasie. Udanego tygodnia życzę i pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 5 października 2020

Już trochę świątecznie.

 W tym roku dosyć późno bo dopiero w październiku, rozpoczynam swoje prace bożonarodzeniowe. Tym razem zaczynam od zamówienia na znane chyba od wielu lat grzybki szydełkowe. 

Oprócz grzybków w minionym tygodniu powstał także szal na drutach z włóczki Diva. Wykorzystałam 2 motki po 100g. Użyłam drutów nr4. Szal bez naciągania miał wymiary 140x35cm. Zdjęcia przekłamane, bo nijak nie udało mi się oddać właściwego koloru czyli pięknej mocnej czerni.
Stworzyłam też mały upominek, czyli bukiecik z róż z krepiny w drewnianym pudełeczku.
I jeszcze jeden upominek czyli broszka kamea z masy perłowej ubrana w szklane koraliki.
No i potrzebne były także kartki.
I to tyle dzisiaj. Jest chyba trochę krócej niż zwykle, ale tyle na dzień dzisiejszy mam do pokazania. W trakcie pracy, a właściwie na ukończeniu jest chusta "strzałka", ale to już na następny raz.

Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Pogoda nas nie rozpieszcza, ale przecież to jesień, więc wiadomo, że będzie deszczowo, zimno i mgliście. Nie przepadam za tą porą roku, ale mimo wszystko życzę udanego tygodnia i do napisania.