OBSERWATORZY

poniedziałek, 21 października 2019

Coś na zimę i kolejne exploding boxy

Na razie jest jesień, ale wiadomo, że zima przyjdzie, więc trzeba się do niej przygotować. Dostałam zamówienie na dwa komplety, czyli czapki Beanie z kominem. To moje pierwsze czapki tego typu. Robiło się je całkiem przyjemnie. Pierwszy komplet powstał z połączenia włóczek Alize Lanagold Fine i Abiye.
Drugi komplet z połączenia znowu włóczek Alize czyli Lanagold i  Angora Gold Simli. Oba komplety lekko błyszczące, bo z metaliczną nitką a pierwszy jeszcze z dodatkiem cekinów.
Trzeci zimowy przedmiot to kominokaptur według filmiku Joli Mazurek. Nie lubię takich grubych włóczek jak właśnie czarna Cozy Wool firmy Kartopu i w związku z tym grubych drutów, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Najważniejsze, że obdarowana przyjaciółka bardzo zadowolona. Zdjęcie jeszcze przed praniem, tak samo zresztą jak poprzednie komplety.
To teraz exploding boxy. Pierwszy na 30 rocznicę ślubu.


Drugi na 80 urodziny.
Zrobiłam  zamówioną broszkę z koralików w kolorze różowym z dodatkiem szarości.
Piekłam też chleb.
Oraz sernik krówkę i marchewkowe ciasto i mufinki.
A to dlatego, że obchodziliśmy z mężem kolejną bo już 31 rocznicę ślubu. Staram się skromnie ale celebrować wszelkie rodzinne rocznice.

Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Zainteresowałyście się moimi zaprawami. Przepis jest w mojej książce kucharskiej na bocznym pasku na samym końcu. Dodam tylko, że takie zamykanie warzyw bardzo się sprawdza, no i wszelkie środki odżywcze zostają w słoikach. Robiąc zupę dodaję warzywa łącznie z zalewą. Sałatka warzywna też powstaje dużo szybciej. Można sobie tez uprościć tą prace, bo wiem, że np moja sąsiadka w przeciwieństwie do mnie, nie kroi warzyw przed gotowaniem,tylko wkłada w słoiki np marchew w całości a kroi dopiero gdy potrzebuje. Jeżeli jeszcze macie jakieś pytania to chętnie odpowiem za tydzień, a jeżeli komuś się spieszy to proszę pisać na maila.

Udanego tygodnia życzę. Do napisania.

poniedziałek, 14 października 2019

Komplet dla noworodka i rocznicowy exploding box.

Dzisiaj pokażę tylko dwie prace,ale zdjęć będzie dużo. Na początek komplecik wykonany na drutach na rozmiar 0-3 miesiące. Włóczka Himalaya Angel 64%wełna i 36% poliamid 555metrów w 100g.. Robiłam podwójną nitką drutami 4,5. Komplecik składa się z czterech części, czyli sweterka, śpioszków, czapeczki i bucików.
A teraz po kolei. Najpierw sweterek. Jest robiony bezszwowo od góry raglanem
Śpioszki zrobiłam oczywiście tymi samymi wzorami. Nogawki są nieco dłuższe niż wynikałoby to z wymiarów, ale zawsze można je podwinąć. Guziki będą doszyte na szeleczkach. Tu też jest możliwość regulowania wielkości i dostosowania do rozmiaru dziecka. Śpioszki też są robione bezszwowo. Jest jeden mały szew w kroku.
Czapeczka ma jeden szew przy plisce służącej do wciągnięcia sznureczka do wiązania.
I buciki. Szew jest na podeszwie.
Odbioru technicznego dokonał nasz Duszek.
Druga praca to exploding box na 55 rocznicę ślubu. Eksploding box ma  wymiary 12x12x12cm. W środku jest drugi jakby exploding box o wymiarach 10x10x6cm w którym osoba zamawiająca chce umieścić zdrapki jako prezent. Uważam to za świetny pomysł.
A tu z karteczka na własnoręcznie wypisane życzenia.
I na koniec zdjęcie od zadowolonej klientki z zazdrostkami na jej oknie.
Tyle dzisiaj. Znowu nie wszystko pokazałam co powstało, ale nie wszystko zdążyłam obfocić a część to niespodzianka. Pewnie resztę pokażę za tydzień. Będzie powód do napisania posta. Mam obecnie zamówienia na same duże prace i nie jestem w stanie określić kiedy je pokończę. Powstaną dwie ażurowe tuniki, trzy zazdrostki i duży obrus z elementów.
Tymczasem dziękuję za dzisiejsze odwiedziny i komentarze..
U mnie oprócz robótek nadal są grzyby i warzywa. Większość suszymy a resztę albo w ocet albo zamrażam. Będzie dodatkowy zarobek. Dorabiamy oboje z mężem do jego renty chorobowej i jakoś dajemy radę. Chyba tak lepiej niz wyciągać rękę po zasiłek. Dzisiaj będziemy pakować w słoiki marchew i selery.. Pozostaną jeszcze tylko buraki. Udanego uśmiechniętego tygodnia Wam życzę. Pogoda zapowiada się całkiem niezła. Uściski.

poniedziałek, 7 października 2019

Znowu spózniona.

O tydzień. Jakoś ostatnio nie po drodze mi z blogiem. Brakuje mi czasu na pisanie. Zawsze umiałam zorganizować sobie pracę, ale ostatnio jest jej za dużo i muszę wybierać co jest ważniejsze. Wyrobiłam w sobie nawyk robienia zdjęć moim wytworkom, więc je będę pokazywać chociaż nie tak systematycznie jak dotychczas. Zacznę od najstarszych zdjęć.
Zrobiłam drugie ponczo wirusowe, bo moje się bardzo spodobało. Tym razem w tonacji szaro czarnej. Włóczki Flowers zużyłam niecałe 2 motki, bo ponczo było mniejsze niż moje.
Ponieważ włóczki zostało to zrobiłam z niej komin.
Zamawiająca zadowolona a to najważniejsze.
Teraz całkiem inne zamówienie bo zimowe i tym razem na szydełku. Śnieżynki.
Będąc  w temacie zimowym teraz pokażę jaki komin sobie zrobiłam. Włóczka z odzysku, bo dostałam inny komin do sprucia, a że włóczka była bardzo szlachetna, bo moher i jedwab,  to ją wykorzystałam. Prosty wzór w kratkę z dodatkiem koralików i przez to komin jest dwustronny.
Komin pewnie wkrótce się przyda, bo już dzisiaj za oknem biało od przymrozku. Wracam jednak do jesieni.
Mieszkam na Kaszubach i w tym roku u nas był prawdziwy wysyp grzybów. Mój mąż to prawdziwy grzybiarz i codziennie przynosił je koszami. Do tego dołączyl mój syn i grzybów bylo baaaardzo dużo. Większość suszymy, część ugotowałam i zamroziłam a same małe główki zrobiłam w słoiki w ocet. Zostałam poproszona o ozdobienie takich 2 słoiczków.
Jak wspomniałam dzisiaj u nas przymrozek, więc mam cichą nadzieję, że te grzyby się skończą. Nie jestem pedantką, ale przeszkadza mi wieczny bałagan w domu.
Z całkiem innej beczki jest kolejne zamówienie. To różaniec frywolitkowy na komunię pewnego chłopca z Niemiec.
Wykonywałam nie tylko zamówienia, ale także prezenty. Tym razem dla moich blogowych koleżanek.
Najpierw karteczki do prezentów.
 I druga
Kolia koralikowa
Jeszcze szaliczek.
I na koniec pragnę podziękować za miłą niespodziankę w postaci karteczki z podziękowaniami od Beatki za moje "Podaj dalej"
No to tyle dzisiaj. Nie jest to wszystko co zrobiłam ale na razie nie wszystko mogę pokazać. Dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarze. Witam kolejną osobę obserwującą.
Udanego tygodnia Wam życzę. Sama staram się nie tracić dobrego humoru, chociaż jesień to nie jest  moja ulubiona pora roku. Mnie jest szkoda lata. Do napisania.