OBSERWATORZY

piątek, 4 marca 2011

Mam tremę ale obiecałam

 Techniką, którą ostatnio bardzo mi się spodobała i postanowiłam spróbować czy dam radę jest sutasz. Zakupiłam potrzebne materiały, zajrzałam do internetu i zaczęłam. Od razu na początku utrudniłam sobie pracę, bo postanowiłam robić tak, żeby obie strony były jednakowe a nie jedna wykończona filcem. Chciałam też aby to co powstanie nie było zbyt grube i ciężkie. Zaraz pokażę  Wam czym zakończyły się moje próby. Zrobiłam dwa wisiory. Podoba mi się ta technika , chociaż pierwsze próby niezbyt są udane. W sutaszu jest duże pole do popisu. Fajnie można bawić się kolorem co bardzo lubię. Niestety materiały tanie nie są i byłam mocno ograniczona np posiadanymi koralikami. Ciekawa jestem Waszego zdania, chociaż nie ukrywam, że mam tremę. Może dać sobie z tym spokój i robić to co już umiem dobrze??



I jeszcze chcę podzielić się z Wami przepisem na mój ulubiony obiad. Są to skrzydełka na ryżu.

Ilość skrzydełek jest oczywiście uzależniona od potrzeb. Posypujemy je ulubioną przyprawą i zostawiamy na jakiś czas. Ja tą potrawę piekę na dużej blaszce, takiej z wyposażenia kuchenki. Na spód blachy wysypujemy 2 szklanki suchego ryżu. Rozprowadzamy go równomiernie i to posypujemy pokrojoną cebulą (2-3szt). Na ryżu z cebulą układamy skrzydełka i wlewamy sos, który robi się tak
6 szkl wody
2 łyzki wegety
1 ząbek czosnku
1 łyżka słodkiej papryki
0,5 kostki masła
3 łyżki cukru
4 łyżki ostrego ketchupu
trochę pieprzu
Składniki sosu podgrzewamy aż wszystko się połączy Wlewamy połowę sosu do ryżu i pieczemy 45 minut. Po upływie tego czasu przewracamy skrzydła na drugą stronę i wlewamy resztę sosu. Pieczemy jeszcze 35-45 min w zależności od wielkości skrzydełek.

Dziękuję Wam za słowa wsparcia i zrozumienia. Moi synowie już zaczęli się rozglądać za nowym kotkiem, ale ja na razie nie potrafię. Dobrze, że zbliża sie wiosna, więc pojawią się małe kocięta i może jakiś trafi do naszego domu 

Yrsa kobieto ale Ty mnie wyczułaś z sutaszem. Ciekawa jestem Twoich prób.

59 komentarzy:

  1. Janeczko! Ja się tam nie znam na sutaszu - nie widzę różnicy pomiędzy tym co ty zrobiłaś, a tym co widziałam na stronach sutaszowych robótek! Nowa technika a Janeczka jak zawsze błyszczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie super! Szczególnie ten pierwszy w błękitach mi się podoba ;)
    Uważam, że jeśli sprawia Ci to przyjemność to warto zrobić coś nowego po drodze .... tym bardziej, że Ci to wychodzi bardzo fajnie... !!!
    Ja też czuję się najlepiej w moich karczochach, ale próbuję też nowych rzeczy.... sznurki do sutaszu też już zakupione, koraliki również...tylko nie wiem od czego zacząć... nie znalazłam publikacji podpowiadającej od czego się ta cała zabawa zaczyna... :( może masz jakieś fajne stronki, a chciałabyś się podzielić i wysłać mi na @ linki to byłabym Ci wdzięczna ;)
    Z góry wielkie DZIĘKUJĘ !
    Widziałam, że zapisałaś się u mnie na CANDY - powodzenia życzę ! pa

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Janeczko!
    Na sutaszu zupełnie się nie znam, ale patrząc na to co zrobiłaś jestem przekonana, że poradzisz sobie z każdą nową techniką.
    Na moje oko wyszło całkiem fajnie.
    Zwłaszcza niebieski do mnie przemawia;-)
    Przekonujesz mnie coraz bardziej, że nie ma rzeczy, której byś nie potrafiła zrobić;-)
    A skrzydełka wyglądają bardzo smakowicie.
    Pozdrowienia z wiosennego Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze warto chyba nowych technik próbować i jeśli podoba Ci się tworzenie sutaszu, to nie ma się co zastanawiać tylko próbować dalej :) Ja na biżuterię sutaszową lubię popatrzeć, ale sama nie miałabym odwagi jej nałożyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sutasze - piękne. Nie powiedziałabym nigdy, że to nowicjuszka tej techniki je zrobiła! :)
    Powodzenia i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na pierwszy raz to naprawdę udane. Ale dla osoby, która ma takie manualne zdolności to nie jest problem, żeby się czegoś innego nauczyć. Muszę koniecznie dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej techniki. A! ciasteczka według twojego przepisu robiłam z córeczką na Tłusty Czwartek. Rewelacja! Nie dość, że tanie, to i szybkie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejkuś, Janeczko, Ty nigdy nie poprzestrawaj na tym, co już robisz dobrze, bo artystyczny świat na tym straci!

    OdpowiedzUsuń
  8. Janeczko nie zarzucaj sutaszu. Wyszło Ci świetnie, szczególnie ten drugi wisior mnie zauroczył. Rób to co Ci sprawia przyjemnośc, i pewno znów będziesz mistrzynią. Dla mnie zawsze jesteś niedościgłym wzorem,
    Pozdrawiam gorąco:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam się, ale to jest bardzo ładne! Ale jak to się robi to już "czarna magia" dla mnie :). Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję. Piękne wisiory zrobiłaś. I nie widzę żadnych niedociągnięć. Tak, jesteś stworzona do tej techniki.
    Dzięki za fajny przepis, który nie jest pracochłonny, a na pewno skrzydełka smaczne. Wypróbuję wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Abra kadabra , czary mary i u Janeczki nowe rzeczy się pojawiają;-)
    Rób, jeżeli Cię to kręci, fajnie jest obejrzeć u Ciebie ci jakiś czas coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś wszechstronnie utalentowana :)
    podziwiam i chylę czoła ...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Wlasnie zerknełam w necie z czym to sie je, bo powiem Ci szczerze ,ze wczesniej nie mialam pojecia jak powstaje taka bizuteria. No i cóż , Jestes rewelacyjna jak zawsze:) PO obejrzeniu kursiku wiem ,ze w zyciu bym tego nie zrobila, trzeba byc chyba bardzo cierpliwym i dokladnym zeby cos takiego wyczarowac.I Tobie sie to oczywiscie udalo. Super!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyszło całkiem fajnie jak na pierwsze prace. Jeżeli Ci to sprawia przyjemność to rób. Bardzo ładne prace. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie wyszły te wisiory!

    OdpowiedzUsuń
  16. Janeczko jestes rzeczywiscie wszechstronnie utalentowana! Teraz tylko dalej z tym sutaszem! Nie znam sie na tej technice ale podobaja mi sie Twoje piekne wisiory!
    Super...nie zniechecaj sie, pamietaj tez, ze tylko praktyka czyni mistrza! a jesli te kreacje sa Twoimi 'prototypami' to technike masz juz opanowana!
    sciskam
    xxx kasik

    OdpowiedzUsuń
  17. Ty Kobieto chyba jesteś nie z tej ziemi ,napisz czego Ty nie umiesz?Pięknie to zrobiłaś ,ale nie mam zielonego pojęcia jak.Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  18. Zupełnie się nie znam, ale wizualnie jest ok, podoba mi się. Jeśli chodzi o mikroszczegóły wykonania, musiałby się wypowiedzieć ktoś z doświadczeniem. Moje oko niczego złego nie wychwytuje, mogłabym z przyjemnością nosić, zwłaszcza ten z 1 zdjęcia - kolorystycznie pasuje do moich ciuchów i upodobań :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękne!!!! Ja bardzo lubię niebieskości, więc ten pierwszy szczególnie mnie zachwycił:)

    OdpowiedzUsuń
  20. swietne zwlasza ten niebieski.przepisu sprobuje ,bo jakos nie mam ostatnio pomyslu na obiady.xxox pamietam ze jadlam gdzie cos podobnego z tym ze dodali zemniakow pokrojonyc w kostke i tak wszystko razem wpiekarnikiu sie pieklo

    OdpowiedzUsuń
  21. Dlaczego masz dawac sobie spokój? Nie dawaj! Próbuj dalej bo pierwsze próby robia na mnie ogromne wrazenie! A! Tez lubie skrzydelka z ryzem! Mniam!
    I jeszcze jedno; Blagam, nie obraz sie, ale obiecany prezent bede mogla wyslac dopiero w poniedzialek.Nie wiem czemu poczta kolo mnie jest zamknieta. Mam nadzieje , ze jej nie likwiduja.....Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Janeczko kochana, podstawa to robić to, co się lubi! Jeżeli podoba CI się technika sutaszu to zawsze warto się czegoś nowego nauczyć. Robisz fantastyczne rzeczy na szydełku, i mam nadzieję, ze będziesz je robić nadal, ale czasem potrzebna jest odskocznia i zrobienie czegoś innego. Ja tez tak mam, totalne adhd, co chcilę próby nowych technik, i nie zawsze tak udane jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O, widzę, że nowe cudenka powstają!!! Rób, rób, to też pięknie Ci wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wisiory są cudne a potrawa wygląda bardzo apetycznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygląda na bardzo trudne do zrobienia i pewnie jest, Janeczko mistrzyni z Cibie! Cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo ładne Kochana, pozdrawiam milunio.papa

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękności:)
    Rób nadal, bo cudeńka wychodzą z Twoich łapek:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Każdy potrzebuje troszkę odmiany. Baw się nową techniką i nie przejmuj się trudnymi początkami. Ja uczę się frywolitki i też nie jest mi łatwo zrobić od razu coś dorównującego mistrzom w tej technice. Ćwiczę jednak wytrwale.Przy Twoich sprytnych rączkach
    zaraz będziemy oglądać sutaszowe cudeńka.

    OdpowiedzUsuń
  29. Janeczko wielkie dzięki za przepis, jutro na bank wypróbuję, bo nie trzeba smakować, żeby patrząc na składniki potrawy wiedzieć jak musi być pyszna:))

    OdpowiedzUsuń
  30. No chyba sobie żartujesz....toż jak ja bym miała takie początki to bym się nie poddała.
    Ja niestety taka zdolna nie jestem i postanowiłam najpierw wziąć lekcje :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Czy jest cos czego nie potrafiłabys zrobić? Pierwsze suaszowe próby za Tobą (bardzo udane) i znając Ciebie każdy następny egzemplarz będzie jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ślicznie wyszło :) nie wyglądają na pierwsze próby ! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Też się zastanawiam, czy jest coś czego nie dasz rady zrobić! Masz bardzo zdolne ręce i ogromny talent. Dla mnie sutasz, to coś co budzi zachwyt, ale nie mam pojęcia jak to ugryźć. Podziwiam.
    Buziaki z Wieliczki

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo ładne wisiory, zwłaszcza pierwszy. Ogromnie jestem ciekawa dalszych wyrobów, bo sutasz to piekna technika.

    OdpowiedzUsuń
  35. NA SUTASZU TO JA SIĘ NIE ZNAM ALE JEDNEGO JESTEM PEWNA- NA TWÓJ BLOG NIE WCHODZI SIĘ PO GODZINIE DZIEWIĘTNASTEJ, PRZECIEZ OD TYCH SKRZYDEŁEK TO JA KOSZMARY NOCNE BEDĘ MIEĆ- KIEDYŚ ODPOWIESZ ZA MOJE ,,NADKILOGRAMY'' - TOŻ MNIE SKĘCA Z GŁODU JAK PATRZĘ NA ZDJĘCIE.POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  36. Janeczko za co się nie weźmiesz to Ci cuda wychodzą :)) super są te wisiory :))

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękne wisiory,a przepis koniecznie wypróbuje w najbliższym czasie,skrzydełka wyglądają smakowicie:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Pięne początki. Błękity są cudne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Janeczko kobieto o gołębim sercu ,i złotych rączkach co byś nie zrobiła wszystko Ci wychodzi cudnie . Te nowe cacuszka przywież na spotkanie ,co nacieszymy oczy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. I tak trzymać, jesli sutasz sprawia Ci przyjemność, to twórz!
    Wisiory bardzo udane. A Ty masz niesamowity talent, do wszystkiego za co się weźmiesz.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  41. Myślałam, że ya nowa technika to będzie hardanger, a tu proszę- sutasz. W dodatku jak na początek super wyszły Ci te wisiory, a zwłaszcza niebieski. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo ładne, zamiast dac sobie spokój- pokarz nam więcej :)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Janeczko, Ty to jesteś CZŁOWIEK ORKIESTRA! piękne po prostu i tyle. Podziwiam i chylę czoła przed mistrzem. A tak przy okazji nie będę pierwszą osobą co o nadwadze wspomni co to ją się nabywa wypróbowując Twoje przepisy. Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  44. Wspaniałe próby Janko! Też mam ochotę na sutasz, od jakiegoś czasu mam już wszystkie materiały ale przez remont nie mam czasu. Bardzo ładnie wyszły Ci zawieszki, nawet ten skromniejszy podob mi się cya bardziej. Dziękuję też za przepis na szybki w realizacji obiadek :) ...pysznie wygląda. Pozdrowienia serdeczne dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  45. Doskonal tę technikę, jeśli tak wygladają początki, to jestem ciekawa prac, które uznasz za doskonałe!

    OdpowiedzUsuń
  46. Do tej pory nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje i co to w ogóle jest. Podziwiam Twoją zawziętość i wytrwałość. W sumie nie znam się na tej technice ale skoro Tobie to sprawia ogromną przyjemność to uważam, że powinnaś również tym się zająć. Widziałam w necie prace wykonane tą techniką, są świetne, a Twoje wcale od nich nie odstają. Jak dla mnie sutasz jest zbyt skomplikowany i wymaga niebywałej wyobraźni.
    Nie wiem, jak inni, ale ja już czekam na nowe twory Twojej wyobraźni:)
    A skrzydełka na ryżu chyba niebawem wypróbuję. Danie prezentuje się
    bardzo apetycznie:)
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Właśnie kończymy skrzydełka na ryżu, danie przepyszne, a do tego surówka w stylu włoskim z sałaty lodowej i papryki - pyszności. Dziękuję Janeczko za ten prosty przepis na bardzo wykwintne danie:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. Janeczko, jesteś genialna, czego nie tkniesz wychodzi Ci profesjonalnie

    OdpowiedzUsuń
  49. Ha! Nie udało mi się odgadnąć jaka nowa technika wpadła Ci w oko :) stawiałam na hardanger. Na sutaszu kompletnie się nie znam ale to co widzę bardzo mi się podoba. I uważam, że skoro sprawia Ci przyjemność to działaj dalej :D
    Przepis na skrzydełka na pewno wykorzystam, wyglądają bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Parę razy przecięły się nasze ścieżki na blogach o tej tematyce , wiedziałam ,że coś szykujesz . Ja mam już parę projektów i coś w toku , ale choroba mojej mamy okazała się poważniejsza niż myślał lekarz rodzinny i my .
    Dzisiaj musieliśmy ją zawieść do szpitala , a wcześniej też było różnie .
    Wisiory są świetne , mnie się bardziej podoba ten w turkusach , lubię te kamienie i kolor .
    Powodzenia , niczego nie zaniedbuj bo wszystko co robisz jest fantastyczne .
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  51. Janeczko:)jak dla mnie ten niebieski daje rade:))natomiast ten drugi trochę przedobrzony,ale to tylko moje zdanie:))Podziwiam Twoje zdolności:)))

    OdpowiedzUsuń
  52. Uważam, że prace w nowej technice pięknie Tobie wyszły i trzymam kciuki, by więcej takich powstało ;-))

    OdpowiedzUsuń
  53. wisiory wyszły fantastycznie. Nie ukrywam, że też robiłam podejście do satuszu, ale wymiękłam, więc tym bardziej Cię podziwiam, bo technika wydaje mi się niezwykle skomplikowana...

    OdpowiedzUsuń
  54. Janeczko, dziś wypróbowałam przepis na skrzydełka. Wyszły wyśmienite. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  55. Janeczko trema przed czym?? Tremę to mam ja przed każdym postem:) Piękne wisiory zrobiłaś i nie rezygnuj z nowej techniki:) Pozdrawiam Cię gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Janeczko, ja też wczoraj miałam imprezę rodzinną - imieniny syneczka. Na obiad z teściami zaserwowałam skrzydełka wg Twojego przepisu. Wyszło rewelacyjnie! A co również ważne - w sumie to mało pracochłonne danie :)))

    OdpowiedzUsuń
  57. Złote masz rączki!Wszystko Ci pięknie wychodzi.Oba wisiory są fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
  58. Jeneczko, dopiero dziś robię Twój skrzydełkowy obiad, więc donoszę, że siedzi wszystko w piekarniku i pachnie /jak na razie/ :) Zaraz będę przewracać. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)