Dzisiaj pokażę Wam moje prace, które powstały ostatnio a są w kolorze niebieskim, czyli jednym z moich ulubionych kolorów.
Zacznę jednak od czego innego. Muszę komuś podziękować z całego serca. Ogromną niespodziankę zrobiła mi
Oksana. Niedawno wysłałam jej moją czarownicę, którą się zachwycała. Wysłałam taki drobiazg a dostałam... Aż mnie zatkało. moich domowników także. Maciej, czyli mój młodszy syn od razu znalazł miejsce gdzie zawiesił prezent. Od tej pory każdy kto się u mnie zjawia zazdrości mi. Oksana jesteś wielka!!! Masz bardzo zdolne rączki i do tego wielkie serce. Słowo dziękuję to za mało, ale na razie musi wystarczyć. A teraz zobaczcie, że naprawdę jest czego zazdrościć.
A tak wygląda w moim domu
A teraz zabawa we wspomnienia do których zaprosiła mnie
Agnieszka. Zabawa polega na wymienieniu 5 rzeczy kojarzących się z dzieciństwem i młodością . Napiszę więc o swoich wspomnieniach, ale jak zwykle wyłamię się z dalszego przekazywania zabawy.
1.
Mój dziadek, czyli ojciec mojej mamy. Od urodzenia był obecny w moim życiu. Właściwie wychowywał mnie i siostrę gdy rodzice pracowali. Czesał nasze długie włosy, robił jedzenie itd. Pochodził zza Buga, więc do dzisiaj mam sentyment do śpiewnej mowy, którą się posługiwał. Dziadek nosił flanelowe koszule i teraz każdy kawałek tego materiału z nim mi się kojarzy.
2.
Mój ojciec chrzestny, czyli wujek Janek - brat mamy. Po nim otrzymałam imię. Był wspaniałym, dobrym człowiekiem. Nikt nie rozpieszczał mnie tak jak On. Nie miał własnych dzieci, więc ja weszłam w tą rolę. Pozwalał mi na wszystko. Przez to, we wspomnieniach rodzinnych przewija się motyw najgorszego i najbardziej rozpieszczonego dziecka czyli mnie. Odszedł niedawno. Do końca mogłam na niego liczyć.
3.
Moja kochana szkoła podstawowa, czyli "dziesiątka" na gdańskiej Oruni. Niezwykle miło wspominam te czasy. Moje dzieci nie wierzą gdy im opowiadam, że wakacje to był dla mnie czas stracony, bo czekałam kiedy zacznie się szkoła i przeważnie wakacje spędzałam przy podręcznikach do następnej klasy i oczywiście robótkach. Moich rodziców nie stać było na wyjazdy a w szkole tyle się działo!!
4.
Święta. Było biednie, ale moja mama bardzo dbała o zachowanie tradycji. Z wielkim sentymentem wspominam duże żywe choinki, które były ubierane dopiero w wigilię. Potem kolacja wigilijna dla mnie pachnąca suszonymi grzybami i swierkiem . Niemniej uroczyście były obchodzone święta wielkanocne. Obie z siostrą sypałyśmy kwiatki podczas mszy rezurekcyjnej a potem śniadanie ze święconką.
5
Smaki. Żeby tak całkiem nie różnić się od innych wspomnień to i ja powspominam swoje smaki i zapachy. Nie było w moim domu wyszukanych potraw, ale dwa wspomnienia we mnie pozostały. Pierwszy zapach to świeży chleb. Niedaleko mojego domu była prywatna piekarnia i mama często wysyłała mnie lub siostrę po chleb. Czasami trzeba było iść po chleb drugi raz, bo zanim doszłyśmy, to próbowałyśmy cudownej chrupiącej skórki i do domu chleb docierał bardzo niekompletny. Podobnie było z mlekiem. Szłyśmy z siostrą do gospodarza po ciepłe jeszcze mleko od krowy. Bardzo starałyśmy się aby nie wylać mleka z kanki, no i trzeba było odpić nadmiar. Zdarzało się, że mleka w kance prawie nie było jak wróciłyśmy do domu.
No to teraz powrót do teraźniejszości. Oto ostatnie dwa zrealizowane zamówienia.
I jeszcze rzeczy do szuflady a właściwie na mój stolik w salonie. Muszę przestać produkować niepotrzebną biżuterię, bo zaczyna brakować miejsca.
A na koniec zdjęcia kwitnących kwiatów, tym razem z wnętrza domu a nie ogródka.
Dziękuję wszystkim za słowa zrozumienia i wsparcia zamieszczone pod poprzednim postem. Naprawdę jestem wdzięczna, tym bardziej że znalazła się osoba, która realnie zechciała i potrafiła mi pomóc. Nie potrafię opisać co czułam gdy mogłam wysłać potrzebne lekarstwa synowi. Do końca zycia jestem Twoją dłużniczką moja droga!!!
I tradycyjnie już witam nowych obserwatorów i żegnam tych, którzy sobie poszli.. Każde odwiedziny a jeszcze bardziej komentarz są bardzo cenne. Teraz gdy jest czas wakacji, urlopów i wyjazdów to wszyscy na komputer mają mniej czasu. Bardzo wszystkim dziękuję. I oczywiście, gdyby ktoś spędzał czas w okolicach Kościerzyny albo Chojnic to moje zaproszenie do odwiedzin jest zawsze aktualne. Kawa, ciasto, lody czekają na gości. Chętnie poznałabym kogoś nowego z wirtualnego świata ale oczywiście ci co już byli też są mile widziani.
3nereida Kawa pomarańczowa to po prostu naturalna kawa aromatyzowana. Pijąc czujesz smak kawy i pomarańczy. W dużych miastach pewnie możną ją kupić w normalnym sklepie ale ja mieszkając na wsi kupuję na allegro
Kuba Witaj. Dziękuję Ci za ten komentarz. Ja też zaglądam na twój blog ale czasu brakuje na komentowanie. Zresztą ciągle pisałabym "wspaniałe", "cudowne" itp. Jesteś bardzo zdolnym młodym człowiekiem. Cieszę się z Twojego zdania na temat wycinania drzew. Dobrze, że młodzi ludzie tak myślą. Mnie też boli jak widzę wycinkę starych drzew. Ty mieszkasz w bloku, ja w domu na wsi, ale wszystko ma swoje dobre i złe strony. Fajnie mieć czyste powietrze i ogród, ale już mniej mi się podoba, że do urzędów daleko a mój młodszy syn do szkoły musi dojeżdżać 40km w jedną stronę