OBSERWATORZY

czwartek, 10 listopada 2011

Prawo serii

Nie wiem jak to jest u Was, ale u mnie jak już się coś wali to na całego. Jeden problem nie zdąży się rozwiązać a już pojawia się następny. Ja tak mam ostatnio.Dużo tego wszystkiego złego co mnie spotyka. Ostatnio zdarzają się chwile, że coraz częściej żałuję decyzji o zaopiekowaniu się Brysią i stworzeniu dla niej rodziny zastępczej. Jestem takim kozłem ofiarnym dla jej rodziców. Walczą między sobą a obrywam ja i pośrednio Brysia. Rozpoczęła się właśnie wojna o to gdzie dziewczynka ma spędzić święta. Obie strony sporu posądzają mnie o sprzyjanie stronie przeciwnej. Mam dać dziecko i koniec. Dać jakby to był przedmiot. Nie rozumieją, że to Brysię trzeba spytać o zdanie. Ona ma już 12 lat.To nie jest małe dziecko. A Brysia na razie nie wie co ma wybrać. Na każde wspomnienie problemu płacze. Ja rozumiem, że jest jej trudno, ale rodzice twierdzą, że to ja mam narzucić jej swoją wolę. W dodatku nikt z nich nie chce kompromisu. Świątecznego, wolnego czasu jest sporo i można by się podzielić ale na to też się nie zgadzają. Do tego wszystkiego dochodzi zmartwienie dotyczące postępowania mojego starszego syna i ogólne trochę gorsze samopoczucie. Pracy związanej z remontem łazienki  i nie tylko, jest sporo a moje nad kilogramy dają mocno o sobie znać. Zresztą młódką też już nie jestem. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za zrozumienie i słowa wsparcia. Są mi naprawdę bardzo potrzebne.
A teraz obiecane przepisy
 
Ciasto z sezamem
Właściwie to nie musi być koniecznie sezam. Mogą być rozdrobnione orzechy albo słonecznik ale u mnie w domu lubią sezam.
Ciasto kruche:
3 szklanki mąki 
1/2 szklanki cukru 
kostka  margaryny
5 żółtek
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kwaśnej śmietany
Masa  z sezamem:
1 i  ½  szklanki sezamu
¼ szklankicukru
60g masła
2 łyżki miodu
Beza:
5 białek
szklanka cukru
Masa budyniowa
2 budynie waniliowe bez cukru
2 łyżki cukru
750ml mleka
100g masła
Zagnieść ciasto, podzielić na 2 części i włożyć na co najmniej godzinę do lodówki.  Ugotować budyń z podanych składników (masło też). Składniki na masę sezamową włożyć do garnka i smażyć tylko do momentu całkowitego rozpuszczenia składników.Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Jedną część ciasta wyłożyć na blaszce i na górę rozłożyć ciepłą masę sezamową. Piec ok. 15-20min. w piekarniku nagrzanym do 180stopni. Jeżeli sezam będzie się za mocno rumienił, można przykryć folią aluminiową. Jak ciasto upiecze się zrobić tak samo z drugą częścią ciasta, gdzie zamiast sezamu będzie białko ubite na bardzo sztywno z cukrem. Po upieczeniu złożyć ciasto, czyli na spód ciasto z sezamem, na to ciepły budyń i na wierzch ciasto z bezą.
Sałatka z  papryki konserwowej

Składniki
słoik papryki konserwowej
20dkg żółtego sera
2-3 ogórki kiszone lub konserwowe
5 jajek ugotowanych na twardo
2 cebule, najlepiej fioletowe
puszka kukurydzy
majonez przyprawy według gustu
Wszystkie pokrojone składniki wymieszać, dodać majonez i przyprawić.

A teraz kolejne moje prace.
Pierwszy to komplet frywolitkowy na wymiankę na moim ulubionym forum maranciaki


Zamówione bransoletki z koralików - w niebieskościach i czerwieni


I jeszcze ozdoby świąteczne



Wszystkie zamówienia zrobione i wysłane. Poczta trochę odpocznie ode mnie, chociaż nie całkiem, bo zamówiłam kończące się powoli materiały.

Witam wciąż przybywających obserwatorów. 500 obserwator może liczyć na prezent tak samo jak właściciel 6000 komentarza. W następnym poście chyba ogłoszę swoje świąteczne candy.
Kathinna  mnie niestety tym razem nie będzie na spotkaniu , ale na pewno będziesz bawić się dobrze
Danuta  zdjęcia łazienki pokaże, jak ją trochę ozdobię. Na razie jest "surowa"
pracownia-filcer zapraszam
Ulkaaz chyba za późno w moim domu na reformy
A teraz uciekam, bo jutro Marcina, czyli trzeba przygotować coś imieninowego dla mojego syna. Buziaki i uściski

61 komentarzy:

  1. Śliczniutkie wszystko ... jak zawsze :)))
    Więcej optymizmu, idą święta, wszystko się ułoży. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykra sprawa, takie piękne i rodzinne święta a nieodpowiedzialni rodzice mogą je zepsuć własnemu dziecku i całemu otoczeniu.
    Myśl pozytywnie może wszystko potoczy się pomyślnie.
    A prace, no cóż, jak zwykle cuuuudne!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Janeczko ja myślę, że Brysia powinna więcej rozmawiać z psychologiem i wtedy podejmowac decyzje, ciebie nikt wtedy nie bedzie posądzał o manipulowanie dzieckiem. Jest juz dużą dziewczynką i to jej zdanie powinno sie liczyć.Skoro rodzice nie potrafia sami dojś do porozumienia to dziecko niech spedzi świeta z wami i tyle.
    ale pomimo kłopotów wyczarowujesz cudeńka.... masz odskocznię....
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Janeczko, zawsze chętnie zaglądam do Ciebie i podziwiam wszystko co robisz, bez względu na to czy szydełkiem, czółenkiem, czy też innym sprzętem, kulinarne przepisy chomikuję i wykorzystuję, bardzo Ci za nie dziękuję :)
    Z przyjemnością czytam o Twojej miłości do ludzi, o ciepłym serduszku jakie masz dla wszystkich, ale z przerażeniem czytam o tym jakie niespodzianki szykują Ci rodzice Brysi !!! Toż to nie do wiary, jak można ??!! Dziewunia ma dopiero 12 lat, gdzie Ci ludzie mają serce ?? Może powinni dać Jej czas do namysłu ?? a Ty w tym czasie może porozmawiaj z psychologiem, jak ten problem rozstrzygnąć, bo krzywda dziecka jest ogromna, rodzice zapomnieli, że jej nie kochali, a teraz będą oczekiwać, że to właśnie oni są najważniejsi ??
    Masz ogromny problem, trzymam mocno kciuki :))
    A problemy, moja droga, nie chodzą parami !!! lecz lawinami !!! ale pamiętaj, że rzeczy nie zawsze są takie jak je widzimy, będzie dobrze !!!!
    Ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez trzymam kciuki zeby sie ułozyło:)) przesyłam pozytywne fluidy....

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne cudenka robisz!! Rozumiem falowe nachodzenie problemow i ich kumulacje, bo zawsze mamy tak samo. Nieszczescia chodza parami, ale ponoc po burzy zawsze wychodzi slonce :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pełna podziwu, że mimo tylu spraw znajdujesz czas na robótki.Ja niestety w takim czasie łażę z konta w kont...
    A znam to prawo serii, przez kilka lat luty i kwiecień to były takie miesiące z serii, kiedy wszystko się waliło...choroby, szpital, pogrzeby...
    Takie już jest to nasze życie, ale kiedy wszystko przetrwamy, potrafimy doceniać najdrobniejsze chwile szczęścia.
    Wierzę,że wszystko się uda i dojdziecie wspólnie do porozumienia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Janeczko mam nadzieję że rodzice Brysi w końcu się opamiętają, że dziecko to nie rzecz tylko żywa istota potrzebująca miłości .
    A prezenciki śliczne i gwiazdeczki piękne :) poczęstowałam się kawałkiem ciasteczka :)) pozdrawiam cipelutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  9. Cuuudne rzeczy zrobiłaś! Czekam Kochana z niecierpliwością na listonosza ;) Moja choinka z Twoimi ozdobami będzie piękna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam Cię szczerze Janeczko, że przy tylu trudnych sytuacjach masz jeszcze dość energii na robienie tych wszystkich cudowności.
    Dzielna z Ciebie istota niezwykle.
    Jeśli chodzi o Brysie, to zgadzam się z Leptir - może rozmowa z psychologiem pomoże rozwikłać sytuację.
    A swoją droga co za samolubni rodzice, myślą wyłącznie o sobie, a dziecku przysparzają cierpień.
    Wydaje mi się,że najlepiej by było, gdyby Brysia spędziła święta u Ciebie.
    Trzymam kciuki, żeby wszystko się pomyślnie poukładało i ślę moc ciepłych myśli.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana Janeczko, gdy czytam Twojego posta to mocno się wzruszam i jestem myślami przy Tobie. Jesteś wspaniałą osobą i tyle spraw potrafisz rozwiązać. Jestem pewna, że dasz radę. Pozdrawiam ciebie i nie poddawaj się

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem o czym piszesz - nieszczęścia lubią chodzić już nie tylko parami :/ Życzę Wam obu powodzenia, bo Brysia to przecież dziecko muszące żyć w nieszczęśliwych okolicznościach, a powinna cieszyć się dzieciństwem.
    Twoje prace są piękne i choć nie komentuję często, to zawsze podziwiam, zwłaszcza bombeczki ostatnio :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. komplecik na wymiankę cudowny, taki delikatny. Ciacho palce lizać, a na sałatkę chętnie się skuszę. Święta, święta...już tylko patrzeć, a u Ciebie anielsko cudownie. Pozdrawiam serdecznie Janeczko

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że Cię nie będzie :(

    Co do sytuacji z Brysią to bardzo niesympatyczna :/
    To straszne narzucać komuś swoją wolę i stać między młotem i kowadłem potem :(
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

    Przepisy pewnie pyszna a robótki przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkie prace przepiękne, a biżuteria urzekająca! Janeczko ,takiej sytuacji nie zazdroszczę, ale trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będziesz mogła z ulgą odetchnąć. Jesteś tak wspaniałą kobietą i masz tyle dobrego serca dla ludzi, że zasługujesz w 100% żeby byś spokojną i szczęśliwą. Ściskam gorąco!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Janeczko jesteś cudownym człowiekiem, rozumiem że ta sytuacja powoduję u ciebie frustracje, a z drugiej strony gdyby nie ty Brysia nie miałaby nawet namiastki normalnego życia. Myślę że jakoś się uda się wszystko poukładać, takie gorsze chwile ma każda z nas, nie daj się! Trzymam kciuki za pomyślny obrót spraw.
    Ale śliczności znowu narobiłaś. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. To i ja wysylam buziaki:******** i pozytywnie nastawiona buźkę d^_^b. Trzymam kciuki! A prace jak zwykle prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Janeczko, moim zdaniem uważaj gdy piszesz że coraz częściej żałujesz decyzji, nie daj Bóg bohaterka tej decyzji to przeczyta i dopiero będzie klapa, albo ktoś inny "życzliwy", świat jest mały i takie wieści się szybko roznoszą. Rozumiem Twoją frustrację ale musisz bardziej uważać. Obiecuję modlitwę za Was. Może to małe pocieszenie będzie, ale kiedyś ktoś mi powiedział że problemy mamy po to byśmy mogli się sobie przyjrzeć i zobaczyć jacy jesteśmy. I może właśnie teraz Pan Bóg postawił przed Tobą lustro, trudne lustro, ale na pewno On wie po co :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Twoje prace jak zawsze śliczne.
    Dzięki na przepis cista z sezamem. Też mam Marcina w domu, więc mu ten placek na imieniny upiekę.

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie jest tak samo :( Jak sie wli, to wszystko na raz :( Trzymaj sie cieplo!!!
    Przepiekne ozdoby!!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Janeczko, przytulam. Chciałabym naprawdę, a mogę tylko wirtualnie. Nie będę Ci radzić - bo co ja mogę? ja nie byłam w takiej sytuacji.
    Biżuteria jest piękna. Ozdoby cudne. A aniołek... stoi dumnie na komodzie wywołując podziw moich gości.
    Cieplutko Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie jest prosto być rodziną zastępczą. Ale wierzę, że uda wam się jakoś porozumieć. Może Brysia spędzi Wigilię i u jednego i u drugiego rodzica. Trochę to może nie wygodne, ale może na taki kompromis by poszli.
    Cudeńka sa śliczne jak zawsze zresztą. A pyszności smakowite i na pewno skorzystam z przepisów. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Trzymam mocno kciuki żeby wszystko było dobrze... Swoją drogą nie znając rodziców Brysi już ich nie lubię... Bo wygląda to tak jakby próbowali krzywdzić siebie wykorzystując w tym celu dziecko... Bez sensu... Trzymaj się cieplutko. A tak w ogóle to podziwiam Cię, że jeszcze przy takich problemach takie cuda tworzysz:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Janeczko tule Cie w trudnej sytuacji. i wspolczuje. jak ty znajdujesz sily przy tylu sprawach na glowie cos dziergac jeszcze??? ja jak mam klopoty to nic mi sie nie chce dziergac :( wiem wiem wstyd ale wowczas nie mam weny, sily nic. a ty? taka energia. szok. wierze,ze Brysia wytrzyma to wszystko. tym bardziej,ze patrzac na postepowanie rodzicow za chwile syt sie powtorzy w kwietniu i za rok od nowa :(

    p.s. a taki komplet frywolitkowy co robilas na wymianke to by mnie bardzo kusil. jak po nowym roku bedziesz miala ochote na jakas wymianke to ja bardzo chetnie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Bez dwóch zdań zauroczył mnie komplet frywolitkowy :) Ale oczywiście wszystko jest piękne! A na widok ciasta ślinka pociekła :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. The necklace is beautiful! I love the rose accents and the color!

    OdpowiedzUsuń
  28. Tyle problemów i tyle w Tobie siły.Podziwiam i życzę jeszcze więcej siły.pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana, bardzo mi przykro ,że musisz zmagać się z takimi kłopotami... ech to życie...
    Pozostaje mieć nadzieję ,że to minie i jakoś sie wszystko ułoży.
    Masz wielkie serce i myślę ,że wszystkie problemy jakoś w końcu pokonasz.

    Trzymam kciuki ,żebyś podołała temu i wierzę ,że na pewno wybierzesz słuszne rozwiązanie.

    Tak jak mówisz szkoda ,że rodzice Brysi nie uwzgledniają w tym wszystkim jej dobra i spokoju psychicznego... zal dziecka...

    Sciskam Cie serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  30. Kusisz tym ciastem, uwielbiam masy budyniowe w połączeniu z sezamem pewnie nieziemsko smakuje :) Mimo problemów masz energię do tworzenia pięknych rzeczy, jak prawdziwy artysta, który swoje emocje przelewa w dzieło.

    OdpowiedzUsuń
  31. Z bólem czytam o Waszych problemach... mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze, zwłaszcza dla Brysi a i Twoje "nerwy" wreszcie odpoczną :)
    Biżuteria piękna, komplet frywolitkowy zwłaszcza. A ozdoby jak zawsze rewelacyjne!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  32. Janeczko,myślę że faktycznie dziewczyny mają rację, może Brysia powinna się spotkać z psychologiem?Myślę że jej rodzice po prostu chcą sobie na wzajem zrobić na złosć, a Ty będąc opiekunką Brysi, mimowolnie obrywasz odłamkami ich złośliwości.
    Pozdrawiam Cię serdecznie Janeczko :))

    OdpowiedzUsuń
  33. Samo życie po prostu :( Zachowanie rodziców Brysi dobrze o nich nie świadczy,raczej trochę rozumu by im się przydało.Jedyne pocieszenie w tej sprawie to jest to ,że Brysia jest właśnie u Ciebie chociaż jak piszesz wszystko to źle odbija się na Tobie.Życzę żeby jednak wszystko się jakoś ułożyło.
    Nad Twoimi pracami Janeczko zawsze się zachwycam.Przepis na pewno wypróbuję,bo nasz tort urodzinowy robiłam też z Twojego przepisu na tort Pawełkowy :) Ale się rozpisałam pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Janeczko ja jestem dobrej myśli i Ty bądź również.
    Wszystko jak zwykle przepiękne.
    Z przepisów skorzystam.
    Trzymaj się. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Moje zdanie jest takie.
    Tradycja w Polsce jest, iż Wigilię, pierwszy Dzień Swiąt spędzamy w najbliższym gronie rodzinnym.Drugi dzień, w bliskiej,jednak ciut dalszej.
    O Brysia jest teraz Waszym najbliższym członkiem rodziny.Reszta zeszła na dalszy plan. Sami na to zasłużyli. Jak się ma dziecko, niestety, trzeba za nie, brać odpowiedzialność. A tu wiemy jak było.
    Myślę ,że te dwa dni powinna być z Wami, bez żadnych wyrzutów.A drugi dzień z kim zechce.
    Powinna wiedzieć ,gdzie jest jej miejsce,że ma teraz prawdziwą rodzinę, której , również musi się podporządkować.W niej teraz żyje, spotykają ją u Was zarówno radości jak i troski dnia codziennego.To przy Was jest w chorobie i smutku.
    Przed Wami naprawdę trudny okres, dorastanie to akurat czas,aby mieć z dzieckiem jak najlepszą więź, myślę,że wiezi utrzymuje się również poprzez święta.Jest wtedy na to czas.

    Jedynie odstępstwem od tradycji, byłaby tu wola dziecka. Być może Ona wie gdzie chce być, tu może warto jej wysłuchać i na spokojnie porozmawiać.
    Za parę dni może emocje jej opadną i powie jak to widzi.Matka , która, jak wiemy, nie była nią zainteresowana, przez tak długi okres, również powinna się dostosować do Was,czy dziecka, aby nie wykańczać małej psychicznie.
    Masz również swoje dzieci, one jak widać również wymagają opieki, troski,a wychować,chłopca na mężczyznę, chyba nie jest łatwo.

    Wszystko na pewno będzie dobrze, nie przejmuj się bardzo, bo zdrowie masz tylko jedno, ono ma im Wszystkim również służyć.

    Gorąco pozdrawiam i życzę miłych chwil w wolnych dniach.

    OdpowiedzUsuń
  36. Janeczko, głowa do góry, na pewno wszystko się ułoży. Dziewczyny mają rację, Brysia i Ty również powinnyście porozmawiać z psychologiem. Jej rodzice również, bo chyba nie widzą, jaką krzywdę robią córce i Tobie.
    Prace jak zwykle piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Przesyłam ciepłe myśli i trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało! Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  38. Kochana Janeczko, nie powiem już nic mądrzejszego od moich poprzedniczek więc przesyłam Ci dobrą energię i przytulam :*
    Twoje prace jak zawsze mnie zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
  39. A JA BYM NIE DAŁA DZIECKA ŻADNEMU,BO ŻADNE Z NICH NIE DOROSŁO DO ROLI RODZICA I NIECH SIĘ PAŁUJĄ:))))sorki,ale w takich sprawach ja jestem radykał:)))dziecko to nie przedmiot,ani karta przetargowa:)))tym bardziej że widzisz ile to kosztuje Brydzię:))Płacze bidulka:(matko,czemu na świecie są tacy beznadziejni rodzice,co myślą tylko o własnej d....buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo chciałabym cię wesprzeć Janeczko-ale niezbyt wierzę , że te dwa dorosłe gamonie kiedykolwiek się opamiętają-mieli na to sporo czasu i jakoś im nie przechodzi. Najgorsza jest ,,wojna na dzieci'' . Mam podobną sytuacje, tyle, że dotyczy to moich najbliższych, więc boli podwójnie...a człowiek jest bezradny, nic się nie może. Młodzi nie posłuchają-są zbyt na siebie wściekli. Różnica między Twoimi a moimi problemami polega chyba tylko na tym, że mnie bałagan jakby tornado przeszło przez mieszkanie nie jest już w stanie bardziej popsuć nastroju- moja cierpliwośc i wrażliwość ,,przekroczyła Rubikon''. Naszyjnik cudny, amoje zdanie o biżuterii koralikowej już znasz dokładnie-nie będę się powtarzać. Trzymaj się- wytrzymamy Janeczko-musimy.

    OdpowiedzUsuń
  41. życie to sinusoida, jak jest dołek to pewne jest,że "fnet" będzie górka
    walka dzieckiem jest odrażająca
    albo sie dogadają albo żadne z nich z dzieckiem świąt nie spędzi, radykalne....
    uważam,że twoja propozycja jest słuszna
    zdrówka życzę

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam wrażenie,że rodzicom Brysi nie tyle zależy spędzeniu z nią świąt,ile żeby dopiec sobie nawzajem i dlatego zgadzam się w pełni z Aurelią,jeżeli nie mogą się dogadać,to Brysia powinna spędzić święta z rodziną,która o nią dba,czyli z wami,trzymaj się,pozdrawiam serdecznie i podziwiam Twoje cuda

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo bolesne, to co piszesz :( Niestety, łatwo zostać ojcem czy matką, ale BYĆ ojcem i matką to jest zadanie, do którego potrzeba nieco więcej niż fizjologii :(

    OdpowiedzUsuń
  44. Współczuję Ci! Same przykre, że w takiej sytuacji nikt nie chce myśleć o tym, o co walczy - czyli o dziecku. Oj, wiem coś o tym. Trzymaj się. Całe życie jest utkane z czarnych i białych pasów. Ale jakoś tak często się zdarza, że po tym czarnym to idzie się wzdłuż. Ale musisz wytrzymać, bo inaczej dziewczynka zostanie sam na sam ze wszystkimi tymi problemami.
    Robótki jak zawsze przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  45. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją rodzinę, w tym Brysię oczywiście. Rozumiem Cię doskonale i wpieram duchem.. Dla mnie ten rok był najgorszym z możliwych.. powoli się z tego próbuję wydobyć, ale jest ciężko.. Byle do przodu, dzielna kobieto!

    Śliczne prace.. jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Janeczko jak Oni Tobie po głowie, to Ty ich walnij, nie pozwalaj sobie na takie traktowanie, co Ci będą dyrygować! To niech rodzice sobie ustalą między sobą jak ze świętami, skoro to jest kłótnia pomiędzy nimi. A Ciebie niech poinformują o ustaleniach a Ty wtedy to możesz zaakceptować lub odrzucić. Nie stawaj pomiędzy nimi, nie bądź pomiędzy nimi "kablem telefonicznym", bo będziesz zawsze obrywała, a Brysia może stracić poczucie takiego "azylu", rodzice się kłócą gdzieś tam, a u Ciebie ma spokój, a jeśli Ty będziesz uczestniczyła w tych walkach Brysia nie będzie się czuła bezpiecznie. Życzę Ci wytrwałości.
    Dziękuję za instrukcje w sprawie bombek w poprzednim poście :) I cudowne kolejne ozdoby! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  47. Janeczko kochana:) Z bólem czytam o Brysi... Sama mam Córkę, wiem jakie to delikatne istoty.. A Tobie ciężko, bo widzisz jak Brysia cierpi.. Dziewczyny mają rację, Brysia jest teraz przede wszystkim członkiem Waszej rodziny, to Ty o Nią dbasz, jesteś obok w codziennej rzeczywistości.. I jak sama napisałaś, Brysia nie jest kolejnym świątecznym gadżetem, który można "dostarczyć na miejsce".. Nie wiem jak masz ustalone formalnie kontakty z rodzicami Brysi, ale może można wynegocjować trochę więcej dystansu? Trzymam kciuki, żeby poukładało się jak najlepiej! I za smuteczki z Synem również:) A prace Twoje - tylko ZACHWYTY wywołują:) Janeczko, trzymaj się Kochana, wiele dobrych myśli przesyłam..

    OdpowiedzUsuń
  48. Janeczko,po burzy wychodzi słonko...i tak będzie u Ciebie....myśl pozytywnie,a wszystko się ułoży.
    Ozdoby po prostu przepiękne!
    Pozdrawiam - Kazimiera

    OdpowiedzUsuń
  49. Janeczko takich kłopotów nie zazdroszczę,ale z całego serca życzę ich pomyślnego rozwiązania:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  50. ojoj tyle zmartwień a i tak talent bierze górę,kolejne śliczności stworzyłaś
    na pocieszenie mogę tylko dopisać, że Cię podziwiam za wszystko, zresztą dawno o tym wiesz
    i trzymam kciuki za przyjście spokojnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Janeczko, co do problemów... u mnie jest zupełnie identycznie. Jak coś się wali to po kolei. Czasami jak jest spokój i wszystko idzie dobrze, to aż się boję, w którym momencie i co złego się stanie... No ale tak to jest już w życiu...
    Robótki Twoje pochwalę hurtem, bo wszystkie są śliczne!!! A przepisy na pyszności zerżnęłam i wypróbuję na pewno!!!! Tysiące buziaków!

    OdpowiedzUsuń
  52. Coś mi sie wydaje,ze ci dwoje to stawia na pierwszym miejscu rozgrywki pomiędzy sobą i własny egoizm zupełnie nie licząc sie z dzieckiem . Podoba mi się rada Aurelii , to mądre rozwiązanie .
    Prace jak zwykle piękne i jak zwykle wzbudzają mój podziw.

    OdpowiedzUsuń
  53. Jeśli chodzi Janeczko o Brysie, to całkowicie zgadzam się z wypowiedzią Aurelii.

    Wymiankowa frywolitka przecudna, bransoetki tez.
    Swiateczne wyroby, poprostu cudowne. Troche sie juz pospieszylam i od wczoraj sniezynki ogladam w "realu" tzn. powiesilam je juz w oknie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Na początek pozwól że pozachwycam się Twoimi pracami.Zwłaszcza tym aniołkiem z motylem:)))
    Co do serii problemów to myślę że wyczerpał się limit i powinno być już coraz lepiej.
    Natomiast nie rozumiem kompletnie sprawy związanej z Brysią. Dlaczego to TY jesteś osobą która bezpośrednio załatwia tego typu sprawy? Gdzie jest wsparcie dla Ciebie chociażby kuratora. który to powinien w uzgodnieniu z Tobą i oczywiście Brysią załatwiać te sprawy.TY robiąc to co zrobiłaś nie powinnaś mieć tego typu dylematów.Może warto spróbować wyegzekwować te sprawy od urzędników? To ich obowiązkiem powinno być godzenie zwaśnionych stron (pseudo-rodziców) a nie angażowanie w te gierki CIEBIE.
    Jestem całym sercem z Tobą i błagam nie daj się w to tak bardzo wciągać.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Droga Janeczko! Masz rzeczywiście trudne chwile. Wychowywanie dzieci jest sprawą bardzo odpowiedzialną i trudną, a w dodatku wychowywanie obcych dzieci nakłada na nas szczególny obowiązek. Mając swoje dzieci, sami decydujemy o wszystkim i tylko do siebie możemy mieć pretensje jak coś nie wyjdzie, a tu nie tylko zostaje nam to, co jest najtrudniejsze,ale jeszcze nikt tego nie docenia.Tak to już jest.
    Jednak pomyśl; rodzice dziewczynki mają problemy z głowy, bo wszystko co trudne jest na Twojej głowie.Odciążyłaś ich. Nie mają więc prawa do pretensji.Gdyby byli w porządku, sami wychowywaliby swoje dziecko. A więc to dziecko i Ty powinniście decydować, jak Brysia powinna spędzić święta. Jeśli się to rodzicom nie podoba, to mają prawo złożyć wniosek do sądu o urlopowanie na czas świąt. I wtedy decyduje o tym sędzia, ale czy to będzie dobra decyzja? Najczęściej nie widać ludzi spoza stron akt sądowych. Więc zawsze ktoś będzie niezadowolony.
    Moim zdaniem zadowolona ma być Brysia.Ona jest dzieckiem i to jej święta. Nie jesteś w stanie zadowolić wszystkich. Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  56. Janeczko ja zgadzam się z Aurelią Brysia to nie książka że można ja pożyczyć na czas świąt a póżniej oddać rodzice powinni ustalić między sobą kiedy i gdzie dziecko przebywa a ty możesz zaakceptować lub nie ,to ty teraz jesteś odpowiedzialna za Brysię a oni mają się do tego dostosować i nie wchodzić w żadne z nimi układy bo widać że są ludżmi nieodpowiedzialnymi pozdrawiam ziuta

    OdpowiedzUsuń
  57. U mnie tez zawsze działa prawo serii:(. Trzymaj się dzielnie, ściskam dodając siły. Biżuteria i ozdoby Świąteczne jak zawsze wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  58. Janeczko trzymam kciuki, aby wszystko się dobrze ułożyło i żeby dla Ciebie zaświeciło słonko jesteś tak przemiłą osobą, że na pewno na to zasługujesz, a prace piękne, podziwiam szczególnie te szydełkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Szydełkowy aniołek z motylkiem, powalił mnie na kolana. Jest PRZE PIĘKNY!
    Pozdrawiam cieplutko =}

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)