OBSERWATORZY

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Podziękowania bez robótek.

Sporo mam zrobione, ale albo jeszcze nieskończone, albo nie mogę pokazać żeby nie psuć niespodzianki. Mam nadzieję że za tydzień będzie lepiej i będę miała co zaprezentować. Dzisiaj więc nietypowo, bo głównie z podziękowaniami.
Pragnę wszystkim podziękować za życzenia, najpierw urodzinowe a ostatnio imieninowe. To bardzo miłe mieć przyjaciół, którzy pamiętają. Najbardziej oczywiście dziękuję za prezenty.
W same imieniny listonosz przyniósł podarunek od Basi, którą pewnie większość z Was zna. Znowu dostałam miedzy innymi cudowny obraz Anioła . Mam już ich kilka i myślę że po jakimś małym remoncie powstanie mini galeria tych obrazów. Z całego serca Basiu dziękuję za cudowne prezenty a przede wszystkim za pamięć . Twoje życzenia wywołały u mnie wzruszenie. Dziękuję kochana.
Następnego dnia znowu był listonosz i kolejna niespodzianka. Tym razem od Eweliny  z Jeleniej Góry , którą poznałam też w sieci, bo kiedyś prowadziła bloga. Ogromne podziękowania za pamieć i prezenty.
To był miły dzień. Sporo życzeń i cudowne prezenty (włóczka) od mojej przyjaciółki. Angela nigdy nie przestanę dziękować za wszystko co robisz, więc i tutaj to zrobię. Były też kartki i telefony od znajomych z dawnych lat. A sernik tym co wpadli osobiście też smakował.
Zebrało mi się trochę na wspominki więc poszukałam najstarszego zdjęcia z moimi udziergami. To był koniec 8 klasy rok 1975 i tego dnia zawoziłam dokumenty do liceum. Bardzo lubiłam to ponczo. Dominującym kolorem był niebieski a środki kwadratów czerwono kremowe. Wtedy kilka lat już zajmowałam się robótkami, ale nie mam z tego czasu innych zdjęć.
I to tyle dzisiaj. Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Udanego tygodnia życzę i do napisania.

A całkiem na koniec zapraszam do śledzenia mojego licznika. Dawno nie było u mnie zabawy w łapanie licznika a teraz zbliża się liczba z samymi 7.  Łapcie, to będą prezenty.

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Nadrabiam spore zaległości.

Tak jak podejrzewałam wcześniej  miałam ostatnio bardzo intensywny czas. Cały ten okres oczywiście  robótkowałam, ale dużo się też działo w moim życiu. Jak to zwykle było różnie. No a poza tym przecież skończyłam 60 lat i trzeba było zebrać dokumenty do uzyskania emerytury. Okropnie to brzmi i chyba po raz pierwszy w życiu dotarło do mnie ile mam lat.
Z zamówień to były same spore prace. Mam szczęście do bardzo pracochłonnych zamówień.
Zacznę od pelerynki na figurkę Maryi. Nie było to proste, bo i niteczka bardzo cienka i per elki szklane z malutkimi otworami, no i nie do końca znane wymiary figury, bo w przybliżeniu 85 cm. No ale się udało. Kordonek to Muza 20. Wykorzystałam ok 15 dkg tych nici z użyciem szydełka nr 0,9. Narzutka pasuje i podoba się i mam zamówienie na drugą w kolorze chabrowym.
Najstarsze moje zamówienie to breloczek miś panda.
Odwiedził mnie w międzyczasie starszy syn i zabrał cześć zaproszeń na własne wesele. Po jego wyjeździe dorobiłam resztę czyli razem 60 sztuk, ale tym pozostałym jeszcze zdjęć nie zrobiłam. Czeka mnie jeszcze oprócz tego  zrobienie kilka zawiadomień w tym samym stylu.
I jeszcze z 2 motków włóczki Flowers Moonlight na drutach nr 2,25 zrobiłam sobie ponczo z kwadratów. Dotychczas myślałam, że ta włóczka jest tak cienka, że nadaje się tylko na szydełko ale myliłam się, chociaż praca na takich cienkich drutach to same wiecie....
Dziękuję za jeszcze napływające życzenia urodzinowe. Właściwie świętuję i gości przyjmuję prawie przez cały miesiąc, bo do imienin.
A na koniec moja druga miłość czyli rośliny. Najpierw w domu.
Nie udało mi się dobrze sfotografować mojego storczykowego okna, bo nie było nikogo w domu kto by przytrzymał mi firanke.
I koło domu.
 Pierwszy kwiat datury.
 Ta róża to mój ostatni prezent. Dzisiaj go wsadzę do ogrodu.
 A to moja ukochana biała róża i okno do mojej pracowni zrośnięte winobluszczem.
Tak więc nadrobiłam wszystkie zaległości. Mam nadzieję, że za tydzień będę miała co pokazać, bo przede mną same praco- i czasochłonne i prace, no i przyznam się, że zaczęłam już prezenty na moją rozdawajkę, których niestety nie pokażę dopóki nie dotrą do wylosowanych osób.
Na razie bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze.

Lawenda O kolejnej rozdawajce pomyślę, chociaż za dużo chętnych to na nią nie było. Bardzo dziękuję Ci za troskę.

Jak mnie nie ma to mnie nie ma, a jak już jestem to zawsze przydługo wychodzi. Mam nadzieję, że dałyście radę a dzisiaj znowu będzie fajny dzień i będzie można robótkować na schodach przed moim domem. Wam też udanego tygodnia życzę i do napisania.

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Znowu sweter na drutach, zakładki i wyniki rozdawajki.

Od jakiegoś czasu co tydzień w poście na moim blogu pojawia się nowa robótka na drutach. I dzisiaj nie będzie inaczej. Tym razem To sweter dla mnie. Znowu czegoś nowego się nauczyłam , bo to sweter robiony od góry raglanem, ale oczka nabierane z wcześniej wykonanej pliski, która potem jest robiona do dołu razem z resztą swetra. Włóczka to połączenie Kamilki i moheru Elian elegance. Sweter waży 500 g i jest koloru miętowego wykonany na drutach nr 5. Zdjęcia są sporo rozjaśnione.
Będąc w temacie swetrów to jeszcze zdjęcie tego z poprzedniego posta na mojej siostrze. Jeszcze bez guzików, zdjęcie na szybko, ale jest zadowolona.
Oprócz swetra dla siebie wykonałam zakładki do książek na szydełku na zamówienie. Są zrobione z resztek włóczek i kordonków, w tym głównie kordonka nowosolskiego nr 12 na szydełku 2,3. Zdjęcia znowu nieudane, bo robione w wielkim pośpiechu aby zdążyć wysłać paczkę przed zamknięciem poczty.
Tyle o moich tygodniowych wytworkach. Mam jeszcze jedną rzecz wykonaną, ale to prezent na dzisiejszy dzień dziecka zamówiony przez moją koleżankę, więc nie pokażę aby nie psuć niespodzianki.

Teraz bardzo, bardzo pragnę podziękować za wszystkie życzenia urodzinowe przysłane różnymi drogami, bo pisane w komentarzach, mailach, na Fb , w SMS-ach i telefonach. Dziękuję z całego serca.
No to teraz muszę szczególnie podziękować i pochwalić się prezentami urodzinowymi od koleżanek blogowych.
Pierwszy  dostałam od Lidzi, którą pewnie zna większość z Was, z kreatywności i ogromnego serca. Jesteś naprawdę kochana. Brak mi słów aby podziękować, ale na razie tylko tyle. Po prostu ogromne podziękowanie za pamieć i serce włożone w wykonanie prezentów. Zobaczcie co dostałam.
A drugi prezent jest od Lucynki, którą poznałam przez internet , ale znamy się i lubimy także w realu od kilku dobrych lat. To właśnie ona namówiła mnie na założenie tego bloga. Lucynko, bardzo, bardzo jeszcze raz dziękuję. Dobrze wiesz czym sprawić mi radość.
Urodziny się więc odbyły, kolejny rok przybył i było między innymi tak.
Tyle o moich urodzinach. Czas coś napisać o urodzinach "Janeczkowa". Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w mojej rozdawajce. Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali przez te wszystkie lata. Z losowaniem nie było kłopotu, bo osób chętnych nie było wiele. Kiedyś chętnych było ponad 200 osób, ale czasy dużej popularności bloga minęły. Miałam ochotę dzisiaj trochę powspominać, ale ten post jest i tak już bardzo długi, więc może innym razem, jeżeli to Was zainteresuje. Tymczasem podaję wyniki losowania rozdawajki.
Chusta poleci do Basi, biżuteria do Mirki i tylko poproszę o adres na mojego maila od "Zacisze Lenki"bo Twojego adresu nie posiadam.  Wylosowane osoby bardzo proszę o cierpliwość, bo prezenty na pewno otrzymacie, tylko trochę czasu musi upłynąć abym dała radę je dla Was wykonać.

Tyle dzisiaj. Jeszcze raz za wszystko bardzo dziękuję i życząc udanego tygodnia pozdrawiam serdecznie .