OBSERWATORZY

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Wykorzystuję resztki

Dostałam zamówienie w którym pozostawiono mi całkowitą dowolność poza ogólnymi wytycznymi. Zaczęłam wiec korzystać z moich sporych zapasów głównie włóczek i koralików.
Na początek chusta wykonana na szydełku o  wymiarach 130x65cm z włóczki bez banderoli. Raczej to niteczka z  dużą zawartością wełny, bo dobrze się blokowała.
Podobna sytuacja była z szalem. Tym razem wykonany na drutach o wymiarach 140x35cm.
 Do kompletu kwiatek
I razem
Wykorzystałam też resztki koralików.
Kolia powstała z lemonkowych koralików które przywiozłam jeszcze ze Zlotu maranciaków
Miałam resztkę srebrnych koralików w kształcie płatków kwiatów. Pierwszy pomysł to kolczyki ale jak to zwykle u mnie wyszło co innego.
Broszka
I zawieszka na łańcuszek
Druga broszka to ważka, której skrzydła to koraliki, które od dawna były niewykorzystane
I małe ważki jako kolczyki
Zrobiłam też kolczyki z kwiatków, bo na tyle starczyło czerwonych koralików płatków
Jakiś czas temu jako gratis dostałam z jakiegoś sklepu z koralikami czerwone spore chwosty. Długo nie miałam na nie pomysłu. Ostatnio nauczyłam się plecenia innych niż dotychczas kulek z koralików i dobrze mi one do nich pasowały. Powstały takie dwie zawieszki do łańcuszków.
I na koniec różne resztki koralików z większymi otworami i sznurki różnego pochodzenia wykorzystane w bransoletkach makramowych
Tyle dzisiaj. Nie będę się za bardzo rozwodzić bo pracy jeszcze przede mną sporo a pojutrze wyjeżdżamy na Śląsk w okolice Gliwic. Krótki to wyjazd, ale tak to się złożyło w tym roku, że nie można inaczej, bo nie ma kto nas zastąpić przy zwierzętach domowych i innych obowiązkach,. Za tydzień więc po powrocie pokażę Wam jakie prezenty przewędrują całą Polskę z północy na południe dla mojej bratniej duszy.
Serdecznie witam kolejną osobę obserwującą a wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Komentarzy coraz mniej ale może tym razem zostanie opublikowany ten o numerze 22000 i będę mogła komuś za niego podziękować wysyłając prezent własnoręcznie zrobione prze mnie.
Życzę wszystkim udanego tygodnia i do napisania :)

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Po nawałnicach

Jak wiecie zapewne przez Kaszuby przeszła okropna nawałnica powodując ogromne szkody. Nas też trochę dosięgnęła. Zresztą tydzień później też była burza ale już nie taka straszna. To było powodem, że w poprzedni poniedziałek nie było normalnego posta. Przerwa w dostawie prądu była wielogodzinna a internet nadal działa z przerwami. W porównaniu do widocznych uszkodzeń wokół nasze straty są niewielkie. Wiatr przewrócił ścianę od kurnika a na naszym domu zerwał do połowy winobluszcz. Najbardziej ucierpiały rośliny a szczególnie datury, które właśnie szykowały się do kwitnięcia. Myślę więc że jestem usprawiedliwiona z nieobecności, bo do pokazania miałam i mam sporo. Jednak prac jest trochę mniej niż normalnie byłoby przez dwa tygodnie, ale wieczory bez prądu były stracone dla robótek. Dosyć już jednak o tym. Czas na pokazanie tego co zrobiłam.
Najpierw szydełkowo komplet na komodę i stolik.
Z mojego ulubionego kordonka Muza10 szydełko 1,1 serwetka na komodę o wymiarach 180x36cm. Duszek dokonał odbioru technicznego.
.
Do kompletu mniejsza serwetka na stolik wykonana z tego samego kordonka ale szydełkiem 1,3 o wymiarach 80x40cm
I tak z rozpędu zamówiona okrągła serwetka z tych samych nici o średnicy 61 cm szydełkiem 1,1. Miała być trochę mniejsza ale mam nadzieję, że i taka zostanie zaakceptowana.
Lata u nas w tym roku praktycznie nie było. Wciąż padało, wiało i było zimno, więc jesienne klimaty czyli liście z różnych melanżowych kordonków nie dziwią.
Tyle szydełka, teraz będzie koralikowo.
Na  początek błękitno biały naszyjnik z koralików. Zdjęcia absolutnie nie oddają rzeczywistości. Błękit naprawdę jest piękny pastelowy.
Jako następny dwuczęściowy koralikowy komplecik z przezroczystych koralików - naszyjnik i kolczyki
I jako ostatni koralikowy trzyczęściowy komplet z kolorowych koralików, czyli naszyjnik, bransoletka i kolczyki
I na ostatnim dzisiaj zdjęciu ciasto ze szpinakiem upieczone jeszcze przed przerwą w dostawie prądu.
Serdecznie witam kolejną osobę obserwującą a jedną żegnam i dziękuję, że przez jakiś czas mnie odwiedzała. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Urszula97  bozenas Brysia szkołę chce skończyć. Drugą klasę ukończyła ze średnią powyżej 4. Będzie jednak miała utrudnioną i wydłużoną drogę do szkoły.

Tyle dzisiaj. Szybko sprawdzę błędy i zapiszę co napisałam, bo raz już mi przepadła pisanina przez rwący się internet. Dobrego tygodnia wszystkim życzę i do napisania.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Zaproszenia i koraliki

We wrześniu Brysia kończy 18. lat. Mieszkała z nami przez 11 lat a teraz podjęła decyzję, że wraca do ojca. To jest więc koniec naszej rodziny zastępczej. Dla mnie, od momentu gdy dowiedziałam się o tym co postanowiła, jest to trudny czas. Muszę pogodzić się ze zmianami ale łatwo mi nie jest. Myślałam, że zostanie z nami do momentu skończenia szkoły, bo istniała taka możliwość. Zadaję sobie wiele pytań, na które może nigdy nie poznam odpowiedzi. Czas pokaże czy te 11 lat miały sens. Na razie przygotowujemy się do uroczystej osiemnastki. Zrobiłam zaproszenia.
Jak juz wspomniałam t rudny to dla mnie czas i mocno wypełniony pracą, co pozwala odgonić niedobre myśli. Ciągle nie widać końca zapraw. Robótkowo, też się nie lenię ale tajnych projektów nie mogę pokazać a mało co skończyłam. Żeby  trochę odetchnąć od szydełka wykonałam zamówienie na komplety koralikowe. Nieźle się przy tym bawiłam, bo nie korzystałam ze schematów. Pewnie miałabym poważny kłopot gdybym miała je zrobić ponownie. Efekty zaraz pokażę do Waszej oceny.
Najpierw komplet z kremowych gniecionych perełek i czerwonych koralików Toho
I komplet hematytowy. Nie zdążyłam zrobić zdjęć kolczykom, chociaż też są gotowe. Pokażę je za tydzień.
Ostatnio było u nas trochę cieplej, chociaż wciąż nie ma dnia bez deszczu. Przyspieszyło to rozkwit kolejnych kwiatów. Niestety wczoraj już znowu było zimno bo ponizej 20 stopni i okropnie wiało.
Na niedzielę upiekłam kokosowy sernik, bo zamiast masła dodałam olej kokosowy a zamiast budyniu mąkę kokosową. Efekt jest ciekawy i chyba smaczny bo niewiele już ciasta zostało.
I na konie zdjęcie jak rano zastaję podczas snu nasze dzikie maluchy.
Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny a najbardziej oczywiście za komentarze. Jest ich coraz mniej, więc każdy bardzo cenny. Niedługo prawdopodobnie zostanie opublikowany 22000 komentarz, więc będzie okazja do obdarowania kogoś. Jestem ciekawa na kogo tym razem trafi.
moteczek no niestety u mnie jest problem z rozdawaniem surowca. Oczywiście obdarowuję rodzinę ale w większości te osoby co chcą robić przetwory to mają własne warzywa. Zresztą mam taką jedną chętną osóbkę z daleka na to co zamknę w słoiki, więc robię jakby na dwie rodziny. Prawda czarownico ze Sląska? hahaha

Życzę wszystkim udanego tygodnia a sama wciąż czekam na słoneczne i ciepłe lato. Uściski posyłam:)