OBSERWATORZY

poniedziałek, 30 listopada 2015

Kici, kici...

Tak jak obiecałam to koty wystąpią dzisiaj w roli głównej. Zamawiająca zostawiła mi w większości"wolną rękę" więc mogłam poszaleć ze swoimi pomysłami. Dostałam od niej sporo zdjęć ku inspiracji.
Kiedyś już robiłam kocie podstawki na szydełku. Dzisiaj pokazuję podobne. Różnią się tym, że mają mikołajkowe czapki i do włóczki dodałam złotą cienką niteczkę. Takie było życzenie ich przyszłej właścicielki.
Robiąc podkładki na szydełku, zastanawiałam się nad tym jak wyglądałby w podobnym kształcie kot frywolitkowy. Nie dawało mi to spokoju, więc postanowiłam zrealizować ten pomysł. Zaraz pokażę Wam co powstało. A że od chyba dwóch lat leżały bombki, które miały być ubrane we frywolitkę  więc...
Kota frywolitkowego (nie wiem czy podobny) robiłam od ogona hi hi...
Następne koty to breloczki.
I jeszcze kocia szydełkowa czapka.
Tyle kocich robótek. Tutaj gdzie mieszkam czyli na Kaszubach na kota często mówią "puja" i czasami wołają nie kici, kici tylko puj, puj. Książę i Ruda  na to nie reagują.
Wśród tych wszystkich kotów nie mogło zabraknąć znanych już wszystkim moich szydełkowych ozdób świątecznych.
Śnieżynki
 Aniołki do powieszenia
 Bombki
 Duży anioł wykończony kolorem złotym
 Karteczka na papierze z serwetki

Ozdób będzie jeszcze sporo w następnych postach. Nie wiem tylko czy starczy mi czasu na wykonanie kartek, bo sporo zamówień czeka w kolejce. Kocie zamówienie jest prawie gotowe. Części nie udało mi się wczoraj sfotografować przez brak światła a jeszcze trochę dzisiaj mam do wykończenia, bo paczka z kocimi gadżetami poleci jutro do właścicielki a właściwie do osoby o wielkim sercu, która te wszystkie przedmioty przekaże na kiermasz z którego dochód będzie przeznaczony na pomoc dla kotów.
To był dla mnie dobry, pracowity i bogaty we wzruszenia tydzień. W piątek zadzwonił do moich drzwi pan listonosz. Byłam mocno zdziwiona bo niczego nie oczekiwałam. Nawet mu o tym powiedziałam. Odebrałam oczywiście i szybciutko rozpakowałam. Łzy mi się w oczach zakręciły z tego niespodziewanego prezentu. Bez powodu, bez okazji i bardzo na czasie prezent.
To Ania mnie obdarowała. Kolejna bratnia dusza w sieci. Jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję. Sprawiłaś Aniu, że poczułam jakby już zaczęły się święta. Mam wielką nadzieję, że kiedyś poznamy się osobiście.
W domu oczywiście jak na każdy weekend było coś słodkiego. Tym razem kokosowe ciasto bez pieczenia na herbatnikach według mojego pomysłu.
A przed domem, na schodach trochę letnich kwiatów. Szkoda mi ich wyrzucić gdy wciąż kwitną.
Serdecznie witam dwie kolejne obserwatorki. Mam nadzieję, że nie zawiedziecie się goszcząc u mnie. Z głębi serca  wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Anstahe  to prawda, bardzo się cieszę z każdego zamówienia
Małgorzata Nowak  bombki robię według mojego własnego autorskiego wzoru, którego nigdzie nie zamieszczałam. Widzę. ze sporo osób potrafi wykonać je na podstawie zdjęć.
babciaanulka  muchomorki jak większość moich prac robię bez wzoru, po prostu z głowy i chociaż wyglądają podobnie to nie są identyczne.
KonKata nie przestawiłaś czasami lub nie przekręciłaś grudnika?? One prawie zawsze wtedy tracą pąki.

Długi ten post wyszedł. Znikam więc bo mnóstwo pracy czeka i aby wszystko ogarnąć trzeba jeszcze przyspieszyć. Dobrze, że rodzinka jest chętna do pomocy. Udanego tygodnia Wam życzę chociaż pogoda nie zapowiada się obiecująco.  Do napisania:)

poniedziałek, 23 listopada 2015

Bombki, muchomorki, aniołki.....

bombki, muchomorki, aniołki i ciągle tak dalej. To najpopularniejsze ostatnio zamówienia. No cóż święta się zbliżają, więc teraz  takie przedmioty najczęściej będę pokazywać. Z zamówieniami kolejka trochę się ustawiła, ale tak jak obiecałam będę je jeszcze przyjmować do końca miesiąca i ani dnia dłużej. Myślę, ze tyle dam radę. Lubię mieć dużo pracy, bo wtedy lepiej się organizuję ale trzeba wiedzieć na ile starczy sił i czasu. No, dosyć gadania, czas na zdjęcia.
Zbliżające się święta widać i czuć także w innych dziedzinach. Piekłyśmy z Brysią po raz pierwszy pierniczki na kiermasz w jej szkole. Nie było niestety jak ich sfotografować, bo szybko zostały spakowane a i pogoda i brak światła nie ułatwiły zadania. Udało się to tylko 10- ciu sztukom, które mają inne przeznaczenie.
I tyle w temacie świątecznym. Następny poniedziałkowy post to będą zdjęcia przedmiotów gdzie w roli głównej wystąpią koty. Oto szydełkowa poduszka z kotami jako zapowiedź tego co pokażę w przyszłym tygodniu. Rozmiar około 40x40 cm.
Żeby zaś rozjaśnić trochę te pochmurne listopadowe nastroje pokażę Wam co kwitnie obecnie w moim domu.
Serdecznie witam dwie nowe osoby obserwujące mój blog. Fajnie że jesteście i zapraszam do rozgoszczenia się. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Bardzo mnie one cieszą.
Akrimeks  golf  mocno zachodzi na ramiona bo modelką jest nastoletnia Brysia.  Ocieplacz przeznaczony jest natomiast dla osoby dorosłej i na niej inaczej się prezentuje. Wiem już że jest noszony z zadowoleniem

Pracowity tydzień przede mną. Mam nadzieję, ze zjawię się znowu w poniedziałek z ciekawszymi zdjęciami do pokazania niż te dzisiaj . Życzę wszystkim udanego tygodnia i uściski przesyłam.

poniedziałek, 16 listopada 2015

Świątecznie na szydełku.

Byłoby dziwnie gdyby w tym okresie nie pojawiły się u mnie prace bożonarodzeniowe, bo przecież już od jakiegoś czasu są obecne na moim blogu. Jednak po raz pierwszy w tym sezonie wykonałam moją bombkę ze św. Rodziną. Oto ona.
Zrobiłam też na szydełku kolejne muchomorki.
Nie mogło także zabraknąć aniołków szydełkowych.
I szydełkowo frywolitkowych
Oraz śnieżynek frywolitkowych
A to całe zamówienie, które jest już w drodze na swoje miejsce przeznaczenia.
Nie tylko jednak ozdoby świąteczne powstały. Zima zbliża się dużymi krokami, więc wykonałam takie druciane zamówienie. Szyjogrzej wykonany jest z szarego "Kotka" a czapka z grafitowej "Lanagold". Nie wiem, czy Wy tak macie ale ja gdy zabieram się za jakaś inną technikę niż obecnie u mnie szydełko to zaraz dostrzegam braki w "sprzęcie". Przydałby się jakiś fajny komplet drutów. Niedługo z Brysią zaczniemy tworzyć kartki, wiec znowu pojawi się chęć posiadania maszynki. Właściwie to byłam grzeczna, więc może fajnie byłoby sprawić sobie jakiś prezent mikołajkowy?? Muszę to przemyśleć, ale wiem, że mogę w tym względzie liczyć tylko na siebie, bo moi bliscy i tak uważają że mam zbyt dużo robótkowego "dobra".
Oto druciane wytworki na płasko i na Brysi jako modelce.
Tyle zrobiłam w ciągu tygodnia. A będąc w temacie prezentów to muszę się czymś pochwalić. Wzięłąm udział u Lidzi w zabawie "Pochwal się wypiekami". Wysłałam dwa zdjęcia i zostałam wyróżniona przez organizatorkę. Oto co dostałam jako nagrodę.
Same wspaniałości. Już niedługo przydadzą się przy pieczeniu pierników. Bardzo Ci Lidziu dziękuję za zabawę i prezenty. Szkoda, ze czas a właściwie jego brak  nie pozwala na częstszy w nich udział.

Żeby tak ciągle nie było o robótkach to teraz po dłuższej przerwie pokażę Wam nasze koty. Książę ma 4 lata i jest półkrwi rasowcem.  Prawdziwy arystokrata i flegmatyk z niego. Ruda a właściwie szalona Ruda jest u nas trzeci miesiąc i prawdziwy  z niej diabełek. Energia ją rozsadza. Książe na szczęście toleruje jej szaleństwa. Na zdjęciach chyba widać kto rządzi w tym towarzystwie.
 
W tym tygodniu kolejna  osoba zrezygnowała z obserwacji "Janeczkowa". Dziękuję za to co było. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Radują one moje serce i dają siły do dalszego tworzenia.
A teraz życząc Wam udanego tygodnia znikam bo chociaż za oknem ciemno to czeka mnie dzisiaj dużo pracy. Pozdrowionka.