OBSERWATORZY

piątek, 31 grudnia 2010

Noworoczne życzenia i ostatnie tegoroczne prace

Dzisiejszy dzień to jak co roku od wielu już lat jeden z najmniej przyjemnych dni danego roku. Zazdroszczę trochę wszystkim, którzy miło spędzają czas w towarzystwie i na zabawie. Od czasu choroby męża, spędzam Sylwestra praktycznie sama. Moje chłopaki mają już swoje sprawy a mąż przeważnie śpi. Od czasu operacji nie znosi żadnego hałasu i bierze lekarstwa, które całkowicie wykluczają alkohol. No ale trudno.
To nie był dla mnie zły rok, chociaż niełatwy. Na plus mogę zapisać to, że założyłam blog i przez to poznałam wiele wspaniałych duszyczek, także w realu. Pierwsze półrocze natomiast było  dla mnie bardzo bolesne. Mój starszy syn podjął w swoim życiu kilka błędnych decyzji, a dla kogo jest to najtrudniejsze?? Oczywiście dla matki.
Na ten Nowy Rok to chciałbym żeby zdrowie nam wszystkim dopisało i żeby wyprostowały się ścieżki życiowe mojego syna. Chciałbym żeby znalazł pracę i żeby nie musiał wyjeżdżać za granicę.
A teraz pokaże Wam moje ostatnie skończone w tym starym roku prace. Nie mam wiadomości czy wszystkie dotarły, ale ten post to taki mały bilans, więc chcę je zaprezentować
Najpierw anioły, których w tym roku zrobiłam kilkadziesiąt i mam nadzieję przynoszą radość i szczęście nowym właścicielom




I jeszcze trochę frywolitek. Nauka frywolitek to było takie małe postanowienie na ten mijający rok. Jeszcze daleko mi do mistrzostwa, ale ćwiczenie przynosi mi wiele zadowolenia




I już tak całkiem na koniec tego roku.
Dla wszystkich do mnie zaglądających składam życzenia szczęścia i zdrowia w Nowym Roku. Niech każdy następny dzień będzie lepszy od poprzedniego.  Ściskam Was mocno i przesyłam buziaki.

środa, 29 grudnia 2010

Różności

Zacznę ten post od zaległości. Te zaległości to nie moje tylko poczty. Dzisiaj dostałam kolejne kartki z życzeniami świątecznymi. Oto one
Ze szkoły w Furmanach gdzie wysłałam moje czapki inne rzeczy dla powodzian. 

Od Eli

Od Iwony

Od Darii

Bardzo Wam kochane dziękuję. Wszystkie kartki  a szczególnie takie ręcznie zrobione to dla mnie prawdziwa radość. Podziwiam je, oglądam ze wszystkich stron i uczę się, żeby przy następnej okazji moje kartki były fajniejsze.

Dwadzieścia lat temu mniej więcej o tej porze po długim i bardzo ciężkim porodzie zakończonym cesarskim cięciem po raz pierwszy ujrzałam swojego synka. Moja radość była niewyobrażalna chociaż reakcja gdy go dostałam na ręce była nietypowa. Dla większości matek jej dziecko jest najpiękniejsze i najwspanialsze. Ja pomyślałam "Brzydactwo" Widać było tylko bardzo czarne i długie włosy i duży nos. Ważył 4700 gramów i mierzył 72cm. To po innych trudnych przeżyciach było prawdziwe spełnienie marzeń. Byłam bardzo, bardzo szczęśliwa i tylko było mi smutno, że nie mógł być przy mnie i tylko donoszono go na karmienia. Niestety takie kiedyś były czasy i przepisy w szpitalu. Przez te wszystkie lata nigdy nie żałowałam, że  przyszedł na świat, chociaż przeżycia z nim związane były różne. Tak to bywa w życiu, że duma miesza się z kłopotami. Ale bardzo Cię kocham synku!!!

A Was wszystkich zapraszam chociaż wirtualnie na słodkości, na które w naszym domu już nikt nie może patrzeć.



I mam jeszcze propozycję dla osób zajmujących się decu. Chciałbym aby ktoś przerobił dla mnie puszkę i słoik na kawę. Najlepiej z motywem kawy ale niekoniecznie. Ja w zamian mogłabym też spełnić czyjeś marzenie.  Mam teraz trochę wolniejszy czas i jestem chętna na wymiankę. Nie myślcie, że próżnuję. Powstało kilka przedmiotów na szydełku i frywolitkowych, ale pokaże je jak dotrą do właścicielek. To takie spełnianie moich długów wdzięczności.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

.....i po świętach

Zacznę oczywiście od podziękowań. Naprawdę nie spodziewałam się tylu życzeń świątecznych. Bardzo dziękuję za kartki świąteczne, komentarze na moim blogu, maile, smsy i telefony. Miło jest przekonać się, że tyle osób o mnie pamiętało, a cześć prawie była ze mną w te święta poprzez np prezenty. Najpierw pokaże więc kartki od Was otrzymane.


Święta upłynęły spokojnie i trochę nudno i przyznam się, że jestem  zmęczona odpoczywaniem i nic nie robieniem. Moja rodzinka spędziła te święta we własnym towarzystwie plus teściowa. Ja lubię ludzi, gości i jak coś się dzieje. Niestety obecna zima nie sprzyja wyprawom na Kaszuby. Dzisiaj pracy za to mam sporo. Muszę pokroić i zamrozić ciasta świąteczne, aby się nie zmarnowały, oczywiście pranie i sprzątanie też mnie już woła. Muszę się czymś zając bo trochę mam stresa. W święta też tak było. Denerwuję się troszeczkę a może trochę więcej niż troszeczkę konkursem na ozdobę choinkową. Można ciągle glosować tutaj. Niby sporo osób rozpoznało moją ozdobę i to jest miłe, że robię rzeczy charakterystyczne, ale niestety wypada  ona blado w głosowaniu wśród innych. Sporo mnie to nerwów kosztuje i to chyba pierwszy i ostatni konkurs w którym biorę udział.

No ale dosyć o tym. Teraz pokażę Wam migawki z mojego wciąż świątecznie ubranego domu. Najpierw choinka i niektóre prezenty na niej od blogowych znajomych. Choinka oczywiście biało-srebrno-niebieska.





I jeszcze dekoracja z Waszych prezentów na wejściu do kuchni.


I wianek na drzwiach wejściowych.


A tak całkiem na koniec zdjęcie mojego Bonifacego, który bardzo mi podpadł w te święta. Wczoraj podczas naszej nieobecności w domu pobuszował po parapetach i połamał mi mającego niedługo kwitnąc storczyka. Byłam wściekła ale na tego kota nie potrafię się długo gniewać.


czwartek, 23 grudnia 2010

Anielsko i świątecznie

Czasu wszystkie mamy dzisiaj mało, więc wpadam tylko na chwilkę. Najpierw pokaże Wam moje ostatnie anioły, które powstały jako pocieszajki i nagrody w łapanie licznika. Nie wiem czy wszystkie doszły. Ja sama jeszcze dwóch w tym zamieszaniu przedświątecznym nie zdążyłam sfotografować.




Podobnych aniołów powstało w ostatnim czasie bardzo wiele i powędrowały do wielu osób.
Życzę Wam wszystkim aby dobre anioły sprawiły, żeby te święta upłynęły w radości i spokoju i aby radość z narodzenia Boskiego Dzieciątka dorównywała radości tej jaką odczuwałyśmy gdy przychodziły na świat nasze własne dzieci.  Wszystkiego najlepszego na te święta także dla Waszych bliskich. 


Można już glosować w Konkursie na ozdobę choinkową. Głosy można  oddawać Tutaj. Im więcej osób zagłosuje tym sprawiedliwsze będą wyniki.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Szczęście

Tak jestem szczęśliwa. Nieważne przedświąteczne zmęczenie, kłopoty dnia codziennego i wszystko co złe. Jestem naładowana dobrą energią dzięki Wam i wszystko co niedobre po prostu po mnie spływa. No bo jak tu się nie radować, jak listonosz znowu przyniósł  trzy prezenty. W rozmowie powiedział, że chyba ludzie mnie lubią, bo tyle paczek dostaję. Nie wiem czy to prawda, ale dzisiaj po otwarciu paczek, a szczególnie jednej po prostu poryczałam się. Niesamowitą niespodziankę zrobiła mi kajka. Brakuje mi słów aby opisać co czuję. W życiu nie spodziewałam się tej przesyłki, bo niby dlaczego. Co prawda podziwiałam prace kajki na jej blogu, ale nie przypuszczałam, że stanę się właścicielką tych wspaniałości. Bardzo Ci kochana dziękuję. Wszyscy w domu podziwiali i zazdrościli, ale nikomu nic nie oddam. W cudownym pudełeczku zamieszkają moje koraliki, a bombka będzie stanowiła element wystroju świątecznego mojego domu jak tylko dostanę zamówione stojaczki do bombek.

Jakiś czas temu wygrałam candy u Edyty. Wygrałam cudnej urody gwiazdki z koralików. Miały  być zrobione w kolorach na życzenie zwycięzcy. Ja bardzo lubię kolor niebieski, a ponieważ moja choinka ubierana jest w kolorach biało-srebrno-niebieskim, więc takie gwiazdki miałam dostać. I dzisiaj je otrzymałam, razem z cudną karteczką  świąteczną. Znowu przepełniła mnie radość. Bardzo Ci Edytko dziękuję.


Tak jak Wam obiecałam stworzyłam pracę na konkurs u Agnieszki. Zrobiłam jak najlepiej umiałam ozdobę choinkową. Postanowiłam, że przeznaczę ją na takie szybkie candy. Oczywiście nie mogę pokazać  co  zrobiłam, ale wśród osób, którym się moja ozdoba najbardziej spodoba zrobię losowanie. Co prawda będzie już po świętach, ale może jeszcze zdąży zawisnąć na czyjejś choince. Sprawa nie jest łatwa, bo trzeba odgadnąć, która praca jest moja i zdecydować czy jest najlepsza spośród pokazywanych. Głosowanie zaczyna się 23 grudnia.
 

A ja co porabiam? Skończyłam wszystkie zamówienia. Do właścicielek poleciały moje pocieszajki, których jeszcze nie pokazuję bo nie wiem czy dotarły. W wolnych chwilach robię prezenty obiecane w zabawie w łapanie licznika. Myślę,że wyślę je jeszcze w tym tygodniu, chociaż mam wątpliwości czy zdążą dotrzeć przed świętami. Tak więc chyba uda mi się zakończyć rok bez długów i zobowiązań. Oczywiście mam jeszcze sporo długów wdzięczności dla kilku wspaniałych osóbek, ale nad tym popracuję już w nowym roku.
Tak więc najpierw końcówka moich prac świątecznych.



Dzisiaj u mnie już pieczenie na całego Upiekłam pierniczki, ciasteczka pieguski i orzeszki z nadzieniem karmelowym. Jutro działam dalej. Tak mam wszystko rozplanowane, żeby na wigilię zostało tylko ubieranie choinki i robienie uszek do barszczu 




No to lecę dalej sprzątać, żeby wieczorkiem mieć  trochę wolnego czasu żeby  podziergac. Buziaki dla wszystkich. Przesyłam tym którym brakuje spokoju i są zmęczone dużo dobrej energii i pozdrawiam.

piątek, 17 grudnia 2010

Prawie całkiem nieświątecznie.

Dzisiaj mam zamiar zakończyć wszystkie  zamówienia. Wczoraj poleciała do Niemiec paczka z największym zamówieniem. Wspominałam już kiedyś, że robię tunikę irlandzką. Ta robótka przeplatała się z robótkami świątecznymi. Żeby nie było nudno powstawała w tak zwanym międzyczasie. Lubię takie prace, ale obiecałam sobie, że to ostatnia irlandka w  tym kolorze. Zrobiłam  coś podobnego na wymiankę walentynkową u maranciaków i potem to już poleciałoooo.. Obecna klientka też chciała podobną. Przód chociaż skomplikowany powstał szybko  i dziergałam go z przyjemnością. Gorzej z tyłem. Zamawiająca chciała aby tył był zrobiony na drutach jednolity. No mi to nijak nie pasowało. Sprułam i zrobiłam bardzo ciemno zielony tył słupkami. Mogłam to dziergać tylko przed południem, bo przy sztucznym świetle ta nitka była dla mnie jak czarna. Moje oczy koniecznie wołają o wizytę u okulisty. W święta mam zamiar zacząć wyszywać bieżnik hardangerowy i to pewnie całkowicie zmobilizuje mnie do tych odwiedzin. Tunikę pokazuję na płasko, bo nie miałam modelki pod ręką a chciałam jak najszybciej wysłać, bo droga przed tą przesyłką daleka.
Tak wygląda w całości.

I jeszcze w dwóch kawałkach, żeby było lepiej widać.



Pisałam Wam już o wymiance z Małgosią. Miały być wymienione moje gwiazki frywolitkowe za szkatułkę Gosi. Ale ona by nie była sobą gdyby na tym się skończyło. Wczoraj mój zapracowany listonosz przyniósł trzy paczki, a wśród nich przesyłkę od Małgosi. Same wspaniałości. Szkatułka już mi służy do przechowywania przydasiów. Dziękuję Ci bardzo Małgosiu. Jesteś wspaniała. Dziękuję.
Mozna zazdrościć.


A dzisiaj listonosz oprócz zamówionych koralików i zawieszek do bombek,( zabrakło mi), przyniósł kartkę świąteczną od Justyny. Dopiero jak się ma takie cudo w rękach to widać marność własnych kartek świątecznych. Dziękuję Ci kochana za taką miłą niespodziankę.


No to zmykam do moich robótek. Choćbym nie miała iść spać to je dzisiaj skończę. Przez następny tydzień będzie mnie pewnie mniej w internecie. Może wpadnę z jakimś postem kulinarnym. Duże buziaki i uściski.

środa, 15 grudnia 2010

Prezentowo

Oj nachodzi się do mnie listonosz nachodzi. Sporo rzeczy zamówiłam przez internet z powodu braku czasu na wyjazd do miasta po zakupy. No i jeszcze dostaję prezenty. Dobre dusze są w tym naszym małym blogowym światku. Zacznę od prezentu całkowicie bezinteresownego. Bez powodu przyleciała do mnie przesyłka od Novinki. Aż się ciepło robi koło serca, że są na świecie tacy wspaniali ludzie. Duże buziaki dla Ciebie i podziękowania. A oto co otrzymałam.


Jak już wspominałam wymiankę zaproponowała mi Hania. Co dla niej zrobiłam już pokazałam, teraz czas na pokazanie wspaniałości od Hani. Gdy się umawiałyśmy na tą wymiankę pomyślałam, że pergaminowe prace Hani przeznaczę na prezenty gwiazdkowe. Miały to być obrazek i zakładka. Ale gdy dostałam przesyłkę to zmieniłam zdanie. Zostawię wszystko sobie, chociaż zamiast jednej dostałam dwie zakładki. Jestem całkowicie zauroczona tymi pracami. Aż mnie korci, żeby w przyszłym roku popróbować tej techniki. Zobaczcie co dostałam



I jeszcze na koniec efekty Wymianki " Świąteczny misz-masz" u Lucyny
Ja dostałam wspaniałe prezenty od Wreduli. Wszystko jest bardzo piękne. Bardzo dziękuję.




A ja zrobiłam prezent dla Justyny



I tak całkiem na koniec powiem Wam, że zdopingowałyście mnie i wezmę udział w konkursie u Agnieszki. Jak zwykle pomysłów mam aż za dużo, ale jakoś sobie poradzę. Bardzo, bardzo wszystkim jeszcze raz dziękuję, za życzliwość, za prezenty, komentarze, maile i wszystko dobro które mnie spotyka. Duże buziaki i uściski dla wszystkich. 

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Tasiemiec

To będzie bardzo długi post głównie przez zdjęcia. Większość moich prac doszła do właścicieli, więc mogę je pokazać.  
Jakiś czas temu napisała do mnie Małgosia z propozycją wymianki. Chciała aby zrobić dla niej śnieżynki frywolitkowe. Bardzo lubię frywolitkowac  więc zgodziłam się. Ciągle jeszcze się uczę, więc moje wytworki nie są idealne ale Małgosi podobały się. Oto one.








Nie byłabym sobą gdybym nie dołożyła czegoś od siebie. Oprócz pokazywanej już kartki świątecznej włożyłam bombkę.


Wymiankę zaproponowała mi także Hanka. On chciała mojego anioła i dzwoneczki.



No i jeszcze przedmioty głównie na zamówienie, które też już mają właścicieli.







Agnieszka organizuje  konkurs z nagrodami na najładniejszą ozdobę choinkową. Czasu na wykonanie jeszcze jest trochę. Cały czas zastanawiam się czy wziąć w niej udział i czy mam szanse. Zamieszczone ozdoby są piękne a ja pomimo wszystkich miłych słów z Waszej strony wciąż wątpię w siebie, tym bardziej,że nigdy jeszcze nie startowałam z moimi pracami w żadnym konkursie.