OBSERWATORZY

poniedziałek, 25 lutego 2013

Miało byc inaczej

Tak, to miał być post na jeden temat czyli o ukończonej tunice irlandzkiej. Zamiary sobie a życie sobie. Tyle się wydarzyło, że będzie to bardzo długi post. Nie mam za bardzo czasu na zamieszczanie kilku postów w tygodniu, więc wszystko spróbuję zmieścić w jednym.
Najpierw muszę podziękować Kasi za wyróżnienie. Dziękuję Ci moja droga za te wszystkie miłe słowa uzasadniające moją nominację do wyróżnienia. Jak zwykle nie przekazuję wyróżnienia dalej, bo po prostu nie mam na to czasu a co do ujawniania faktów o sobie, to robiłam to już wielokrotnie i myślę, że osoby zaglądające do "Janeczkowa " już wiedzą o mnie prawie wszystko.

Następna sprawa to niespodziewany i cudowny prezent od Agnieszki. Normalnie szczęka mi opadła gdy dotknęłam cudnego kołnierzyka, wykonanego przez nią. Od razu rzuca się w oczy perfekcja i prawdziwe mistrzostwo. Agnieszko kolejny raz bardzo Ci dziękuję. Twój prezent miał już swoją premierę. Zdjęcia niestety nie potrafią oddać wspaniałej rzeczywistości.
Dalej będę dziękować, bo teraz będzie o wymiankach.
Jakiś czas temu Gosia zaproponowała mi prywatną wymiankę. Chciała bransoletkę i kolczyki frywolitkowe. Zrobiłam szybko i podobno podobały się.
Gosia zaproponowała, że w zamian coś mi wyszyje. Ponieważ czeka mnie kilka Komunii, więc poprosiłam o obrazek na tą okazję. Miał być tylko obrazek a dostałam ogrom prezentów. Nie tylko ja zresztą bo i Brysia została obdarowana piękną poszewką z hafcikiem i czekoladą. Gosiu sprawiłaś nam ogromną radość. Przy tych prezentach to co ja wysłałam wypada bardzo skromnie. Ale te osoby, które mnie znają wiedzą, że moje musi być na wierzchu, więc kiedyś zemszczę się okrutnie. A teraz oglądajcie wspaniałości od Gosi.
I jeszcze jedna wymianka. Tym razem na moim ukochanym forum Maranciaki. Była to wymianka książkowa antydepresyjna na długie zimowe wieczory, do której można było dołączyć własnoręcznie wykonane drobiazgi. Ja robiłam prezenty dla inez124 . Oto to co wysłałam
 
A ja dostałam prezenty od Paddington miś. Dziękuję z całego serca. Jestem jak zwykle bardzo zadowolona z wymianki na moim forum. Dostałam same wspaniałości i po lekturze jednej z książek chyba nie pozostaje mi nic innego jak spróbowanie nowej techniki.
I w końcu to co miało być głównym tematem, czyli ukończona tunika z koronki irlandzkiej. 
 Jeszcze tył
Macie dosyć??? To nie koniec. Będzie jeszcze trochę kulinarnie. Gdyby ktoś chciał jakiś przepis to piszcie.
Upiekłam chleb z ziarnami. Domownikom bardzo smakuje.
Dla moich chłopaków a szczególnie dla starszego syna, który jest ogromnym łasuchem upiekłam ciasto snickers. Na wierzchu powinna być polewa czekoladowa ale oni za tym nie przepadają, więc zostawiłam takie jakby niewykończone.
Dla siebie upiekłam dietetyczne ciasto marchewkowe. Następnym razem zmienię go troszkę.
I na koniec mój wczorajszy obiad, czyli klops z mielonego mięsa z indyka. Oprócz jajka i cebuli dodałam razową bułkę tartą, otręby i oczywiście upiekłam (ugotowałam?) go na parze. Do tego sałatka złożona z kapusty pekińskiej, papryki surowej, ogórka świeżego, cebuli, jabłka, marchewki, czerwonej fasoli, koperkowego sosu sałatkowego i jogurtu greckiego light. 
 
I to już wszystkie zdjęcia. Przypominam o łapaniu licznika 250 000. Nie mam żadnych zamówień, więc chętnie wykonam prezenty dla biorących udział w zabawie.
Witam serdecznie nowych obserwatorów, a wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Dziękuję także za wsparcie w stosowaniu diety. Jakoś się trzymam. 
Dzisiaj pierwszy dzień po feriach, więc czas do szkoły. Brysia ma jeszcze trochę luzu, bo w naszej parafii są głoszone rekolekcje wielkopostne dla dzieci a także dla dorosłych. Ciekawa jestem czy u Was dzieci muszą w czasie rekolekcji jednocześnie chodzić do szkoły, czy są to po prostu wolne dni. Kiedyś u nas dzieci miały wolne a teraz chyba od dwóch lat przed naukami rekolekcyjnymi mają normalne lekcje. Mam nadzieję, że te rekolekcje razem z rekolekcjami internetowymi w których biorę udział, sprawią, że dobrze przygotuję się do nadchodzących świąt. Wam też tego życzę. A na razie udanego tygodnia i dużo uśmiechu pomimo pogody. Uściski i pozdrowienia przesyłam:)))

środa, 20 lutego 2013

Słodkości i kwiaty

Na początku jednak muszę znowu podziękować za kolejne wyróżnienie. Tym razem wyróżniła mnie Joanna. Dziękuję z całego serca.

A teraz o słodkościach. Na takie słodkości i ja mogę sobie pozwolić. Pokazuję je chociaż nie mam potwierdzenia od właścicielki czy dotarły i czy się podobały. Wysłałam je prawie tydzień temu.
 


Drugie zamówienie też szydełkowe, to wymyślone przeze mnie kwiaty z długimi sznurkami, które u kogoś sympatycznego mają zastąpić zimowe gwiazdki  w oknie.

I jeszcze dwie urodzinowe kartki, które poleciały do blogowych koleżanek.
I na dzisiaj to tyle zdjęć. Oczywiście, jak zwykle to nie wszystko ale na razie więcej nie mogę pokazać. Następny post pewnie wyłącznie będzie poświęcony tunice irlandzkiej. Miałam z nią trochę kłopotów, bo gdy zostało mi już tylko kilkanaście cm tyłu do skończenia okazało się, że reszta zamówionych nici to ten sam kolor ale różne partie i niestety różnią się odcieniem. Słyszałam już o czymś podobnym , ale mi zdarzyło się to po raz pierwszy. Nie pozostało mi więc nic innego jak jeszcze raz na nowo wykonać tył. Zostało mi już niedużo pracy, więc w poniedziałek pokażę jak wygląda ta tunika

Serdecznie witam nowych obserwatorów. Wszystkim dziękuję za odwiedziny a najbardziej za komentarze.
Anonimowy  jeżeli chceszz zamówić moje prace to pisz na maila
anza Do pieczenia używam specjalnej stevii do pieczenia i nie zauważyłam żeby była gorzka
Bożena nie mam wagi i może dlatego moje kilogramy ubywają??? Ważę się tylko u dietetyczki.
darakw dziękuję




Zapowiada się fajny, spokojny dzień w moim domu. Przyjechał starszy synek bo ma trochę wolnego w pracy, więc mam zamiar coś smacznego upichcić i może upiec. Na razie wszyscy śpią. Poza tym w planach zwykłe obowiązki i oczywiście chcę skończyć tunikę  z koronki irlandzkiej. Mam nadzieję, że i Wy fajnie spędzicie czas. Dużo uśmiechu życzę i pozdrawiam:)))) 


czwartek, 14 lutego 2013

Stylowa wymianka z zimą w tle u moteczka

Bardzo lubię wymianki u moteczka. Żeby wypełnić wszystko co przewiduje wymianka odchodzę od mojej poniedziałkowej tradycji gdy pojawia się nowy post. To dzisiaj zaprezentuję co wysłałam i co otrzymałam w ramach tej wymianki. Najpierw jednak ogromne podziękowania dla organizatorki. Mario dziękuję z głębi serca za fajny pomysł i organizację. Nie ukrywam, że liczę na następne.
Wykonywałam niespodziankę dla Hanki.  Nie pokazuję wysłanych słodkości ani przydasi tylko to co sama robiłam w ramach prezentu. Mam nadzieję, że prezent podoba się.
Dla mnie prezent przygotowywała Pogodna Rudbekia. Bardzo dziekuję.
Musze się też pochwalić jeszcze innym całkowicie niespodziewanym prezentem. Ogromną  radość sprawiła mi moja kochana Lucynka. Nie wiem kiedy teraz w marcu jest spotkanie robótkowe w Gdańsku, ale mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy i będę mogła podziękować Ci osobiście. Ciekawa też jestem Twojej reakcji na mój trochę odmieniony wygląd. A oto co dostałam.
Czekolada to niestety nie dla mnie ale kawa w nowym kubku to jest to. Uwielbiam nietypowe smaki kawy.
Do kawy jutro zjem jedną babeczkę z ciasta z fasoli. Nie ma w nim cukru, mąki a tłuszczu tylko minimum.
A oto obiecany przepis na ciasto z fasoli. Jest pulchne, mokre i wcale nie czuć smaku fasoli. Dzisiaj upiekłam babeczki a poprzednio dodałam trochę chudego twarogu zmieszanego z jajkami, budyniem i słodzikiem, ale może to być tez samodzielne ciasto.
Składniki
puszka  fasoli (obojętnie jakiej)
4 jajka
2 łyżki oliwy z oliwek ja dałam z orzeszków
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody
3 łyżki słodzika (u mnie stevia)
aromat
ja dodałam 2 łyżeczki kawy marcepanowej, aromat migdałowy i trochę kakao , ale dodatki mogą być bardzo różne
Wykonanie
Fasolę dobrze odsączyć i przepłukać. Utrzeć żółtka ze słodzikiem i oliwą z oliwek.Dodać wybrane dodatki, proszek do pieczenia, sodę.Fasolę rozdrabniamy dokładnie blenderem i mieszamy z tym co powstało wcześniej. Ubijamy białka  na sztywną pianę. Dodajemy ją do masy jajeczno-fasolowej delikatnie mieszamy. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 40-50 min. Ja babeczki z tego ciasta piekłam 30min.
I będąc w temacie dietetycznego jedzenia znowu muszę się pochwalić. Wczoraj byłam na kolejnej wizycie u pani dietetyczki. Jest mnie znowu 6kg mniej. Czyli razem straciłam już 15kg. Dietetyczka bardzo mnie chwaliła. Niestety jeszcze długa droga przede mną, ale muszę dać radę. Szukam nowych przepisów odpowiednich dla mnie bo skomponowanych z dozwolonych produktów a znane przepisy odchudzam. Kiedyś gotowałam  tak aby było smacznie. Obecnie dbam aby było smacznie ale też zdrowo. Na szczęście rodzinka nie buntuje się na moje modernizacje i bardzo mnie wspiera.
Nie wiem kiedy będzie następny post, bo praca nad irlandką wciąż trwa a pokażę ją dopiero gdy dotrze do właścicielki, no chyba, że ona pozwoli na szybszą prezentację.
Witam serdecznie kolejnych nowych obserwatorów. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pilnujcie licznika. Jeszcze trochę i będzie ćwierć miliona wejść. Coś nieprawdopodobnego. Wiecie, ze za złapanie licznika można u mnie liczyć na prezent. Bawcie się więc dobrze.
I na koniec jeszcze kilka odpowiedzi na komentarze.
Różowy Zakątek - evulsianka to coś zielone to tunika z koronki irlandzkiej
Anna Leszczynska wielu rzeczy jeszcze nie umiem, ale to fajnie, bo mogę się jeszcze nauczyć nowych technik
codzienna   tak, wszystko usztywniłam cukrem. Żeby pałąk był maksymalnie sztywny zrobiłam na szydełku rulonik, który powoli wypełniałam w miarę powstawania watą i potem usztywniłam w lukrze.
First Indian Summer  odpoczywam przy robótkach, chociaż ostatnio znowu zaczynam tęsknić za książkami, ale przecież wkrótce święta
Agnieszka M  do wianków obręcz w odpowiednim rozmiarze wykonuje mój mąż z drutu 1,2mm podwójnie. Ja jeszcze nie próbowałam lutować
I kończąc pozdrowieniami zdjęcie naszego Księcia

poniedziałek, 11 lutego 2013

Ciągle króluje szydełko

Zanim jednak o szydełkowaniu to dziękuję Jessi za wyróżnienie. Tradycyjnie już odpowiem na pytania a zrezygnuję z innych zobowiązań wynikających z wyróżnienia.
 
1. Książka czy film?  książka
2. Ulubione robótki szydełko, druty czy może coś innego? chyba frywolitki
3. Kawa czy herbata?  kawa w towarzystwie, herbata do posiłku
4. Wolny czas najchętniej spędzasz?  przy robótkach
5. Ulubione miejsce?  mój dom
6. Robótkowe zakupy w sklepie czy przez internet? przez internet
7. Ulubiony kolor?  biały, niebieski
8. Spodnie czy spódnica?  spódnica
9. Na zły humor najlepsze jest...?  dobre towarzystwo
10. Jak mieszkać to najlepiej w mieście czy na wsi? ja mieszczuch z urodzenia wybrałam wieś do mieszkania
11. Jak coś robisz (robótkujesz) to po kolei czy wiele rzeczy na raz?  różnie to bywa

A teraz już na temat. Chwilami mam wrażenie, że szydełko jest zrośnięte z moją dłonią. Jestem  zmęczona szydełkowaniem, ale jednocześnie odczuwam zadowolenie, że mam zamówienia. Jedno z nich jest bardzo duże. Kto szydełkuje to pozna od razu co takiego mam do zrobienia. Nie ma nic bardziej pracochłonnego.
Następne zamówienie wielkanocne , które już dotarło do właścicielki.
 
Zrobiłam jeszcze kolejne szkatułki z kwiatami. Mam nadzieję, że komuś przyniosą radość.

 
To nie wszystkie moje szydełkowce z minionego tygodnia, ale jedno zamówienie dzisiaj leci do właścicielki, więc pokaże je w następnym poście.
Żeby trochę zrobić sobie przerwę w szydełkowaniu małych elementów wykonałam wisior koralikowo frywolitkowy w bardzo energetycznym kolorze. Od dawna już kusiły mnie te pastylki z różami z masy perłowej. Kolejna praca, która prawdopodobnie zasili moje zbiory biżuteryjne w szufladzie.
I to tyle zdjęć na dzisiaj. Mam nadzieję, że coś Wam się spodoba. Bardzo dziękuję za miłe słowa na temat moich prac. To miód na moje serce. Serdecznie witam nowych obserwatorów. Proszę rozgośćcie się.  A teraz kilka odpowiedzi na komentarze.
aniutka_85  przepis na ciasto z fasoli będzie w następnym poście, bo mam zamiar je znowu upiec w trochę innym wydaniu, więc będzie ze zdjęciem
Kasia szkoda, że tym razem nie mogę być na spotkaniu w Gdańsku
anza spiralki przy wianuszku to po prostu długi sznur słupków, które moczę w "Łudze" i nawinięte na patyczek od szaszłyków suszę.
ABIGAIL jeżeli się nie rozmyślisz to możesz na mnie liczyć, bo lubię robić wianki

No i to prawie koniec posta. Musze jeszcze napisać, że jestem uparta i nadal utrzymuję dietę a jaki będzie jej efekt to dowiem się pojutrze, bo tego dnia czeka mnie kolejna wizyta u dietetyczki. Dzisiaj pierwszy prawdziwy dzień ferii ale wszyscy już wstali, co bardzo mnie zdziwiło. Mąż ma swoje sprawy do załatwienia, prawie dorosły syn Maciej (jeszcze miesiąc do 18) od 5.15 jako kursant prawa jazdy ćwiczy jazdę samochodem a w domu jak zwykle zostają baby czyli ja z Brysią, na które czeka moc pracy, ale we dwie uwiniemy się szybko. Życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam:))))