OBSERWATORZY

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Frywolitki i róże

Typowo zacznę ,bo nie na temat. Będzie o Anielskiej wymiance u Lucyny.  Ja miałam wykonać prezenty dla Miki. Oprócz słodkości i przydasi wysłałam to.


 
 
Obdarowana podobno zadowolona, więc się cieszę. Lepsze zdjęcia u niej na blogu.
Ja wspaniałe prezenty otrzymałam od Bożeny . Szczęścia z tego powodu było co niemiara. Brysia aż podskakiwała z radości, że tak bardzo powiększyła się jej kolekcja aniołków.
Najpierw całość przesyłki od Bożenki.
Teraz aniołki dla Brysi do kolekcji.
I jeszcze cudny aniołek haftowany koralikami.
Z całego serca dziękuję Tobie Bożenko za cudne podarki, a Lucynie za organizację wymianki. Możesz na mnie liczyć gdy postanowisz zorganizować następną.
A teraz będą frywolitki, frywolitki, frywolitki...... To chyba takie moje odreagowanie na    przedświąteczny przesyt szydełkowania.
Jako pierwszy pokażę czarny komplet frywolitkowy. Wg informacji z poczty, jest już u nowej właścicielki, chociaż nie mam potwierdzenia. Komplet jeszcze bez różyczek, tylko z czarnymi kryształkami.

Kolczyki z różyczkami z poprzedniego posta sprawiły, że postanowiłam uszczuplić moje zapasy różyczek i tak powstały następne wytworki. Powiększą ostatnio zmniejszone zapasy biżuterii "do szuflady".
Srebrne metalizowane z miętowymi różyczkami. 
Złote metalizowane z kremowymi różyczkami
Czerwone z czarnymi różyczkami
Brązowe z rudymi różyczkami
Błękitne z błękitnymi różyczkami
Zielone z trawiasto zielonymi różyczkami
I jeszcze jedne kolczyki, ale bez różyczek, bo przy tym wielokolorowym kordonku to chyba byłaby przesada. Kordonek kusił mnie od czasu otrzymania paczki z Kanady.
To tyle kolczyków. Będą jeszcze dwa dosyć skromne naszyjniki, też z różyczkami.
Pierwszy w trudnym do określenia kolorze. Ciemna śliwka, wiśnia, bordo, z kremowymi różyczkami z korala. Na zdjęciu wcale nie widać tego koloru.
I drugi w kolorze liliowym z fioletowymi różyczkami.
I to tyle o moich pracach.
Zbliża się koniec roku 2012. Nie przepadam za podsumowaniami, ale o kilku sprawach muszę napisać.  Mijający rok był przede wszystkim bardzo pracowity. Dziękuję Wam za doping do dalszej pracy, bo tym były zamieszczane komentarze i maile. Wielkie podziękowania dla  moich kochanych zamawiających. To przez Was ten rok był łatwiejszy niż poprzednie, pod względem finansowym. Mam nadzieję, że to się nie zmieni i od czasu do czasu coś u mnie kupicie. Ja zaś obiecuję, że nadal będę wkładała w swoją pracę całe serce. Możecie liczyć też na to, że pojawią się nowe wzory i mam nadzieje nowe techniki. Najważniejsze zaś jest to, że cały czas czuję wokół siebie obecność wirtualnych przyjaciółek. Kiedyś myślałam, że to nie jest możliwe ale myliłam się.  Dobrych znajomych jest bardzo, bardzo wielu i bardzo się z tego cieszę ale jest kilka osób, na które mogę liczyć nie tylko wirtualnie i one mają osobne miejsce w moim sercu. Bardzo jestem szczęśliwa, że mogłam Was poznać. Szkoda, że nie wszystkie w realu, ale mam nadzieję, ze to się zmieni i gdy przyjdzie lato i czas wakacyjnych wyjazdów to mnie przy okazji odwiedzicie. Drzwi mojego domu są otwarte dla wszystkich. Zawsze możecie  liczyć na poczęstunek. Chętnie też podzielę się tym co sama umiem. W sprawach osobistych to nie był łatwy rok. Trudności  do pokonania było bardzo dużo, a i zdrowie zaczęło się sypać. Dzięki Bożej pomocy jakoś wszystko przetrwaliśmy i koniec roku przyniósł nam rozwiązanie niektórych problemów. Mam nadzieję, że tak będzie nadal w nadchodzącym roku. Przez kłopoty ze zdrowiem po raz pierwszy w swym ponad pięćdziesięcioletnim życiu wzięłam się pod okiem dietetyka za dietę odchudzającą. Dotychczas mi to zbytnio nie przeszkadzało. Ponieważ pytacie, więc napiszę o tym kilka zdań. Od dietetyczki dostałam rozpiskę na dwa kolejne miesiące. Pierwszy miesiąc jest jak dla mnie dosyć drastyczny i zastosowanie się do wymogów diety sporo mnie kosztowało, szczególnie podczas świąt. Ogólne zasady to 5 posiłków o jednakowych porach i picie dużej ilości wody (1,5-2l). To ostatnie było dla mnie bardzo trudne, bo jak mniej jadłam to pić mi się wcale nie chciało. Właściwie w grudniu nic mi nie było wolno jeść oprócz mięsa drobiu, ryb i warzyw. Nie wolno nic co zawiera cukier, nie wolno białego pieczywa, ziemniaków, makaronów, tłuszczu, majonezu, ketchupu,ostrych przypraw, żywności przetworzonej, nawet niektórych owoców.  Święta przetrwałam dzięki  rybie w galarecie i sałatkom z surowych warzyw z jogurtem naturalnym. Od stycznia dieta będzie mniej drastyczna. Od czasu do czasu pojawi się jeden ziemniak, czy łyżka masła. No niestety jedzenie w większości przestało sprawiać mi przyjemność. Muszę jeść np chleb razowy, za którym nigdy nie przepadałam. Ciężko jest też wieczorami, bo ostatni posiłek jem o godz 17.15 a ponieważ przeważnie siedzę do późna, to bardzo dokucza mi głód. Jak już nie mogę wytrzymać to szybciej kładę się spać. Efekty już jednak powoli widać i to mnie bardzo cieszy. Przede wszystkim moje nogi prawie nie są opuchnięte, a to najbardziej mi przeszkadzało. Następną wizytę u dietetyka mam wyznaczoną na 9 stycznia. Zobaczymy jakie będą dalsze wytyczne. No ale dosyć o tym. Jeżeli kogoś to bardziej interesuje, to proszę pisać na maila. Mogę też skopiować i wysłać rozpiskę mojej diety.
I całkiem na koniec dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. Witam serdecznie nowych obserwatorów.
Elis te małe elementy do bombek też kupiłam. Tzn kupuję plansze, wycinam domki i sklejam je.
barbaratoja jak nie mam zamówień, to mam tyle pomysłów, ze nie wiem co robić i to nazywam nudą
I to tyle na dzisiaj. Na sam koniec Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku. Dużo zdrowia , szczęścia i spełnienia wszystkich planów i marzeń.

piątek, 28 grudnia 2012

Świąteczne klimaty po raz ostatni

Zacznę oczywiście od podziękowań za życzenia świąteczne. Za te zamieszczone jako komentarze, za maile, za e-kartki, za telefony, SMS-y, MMS-y, no i oczywiście za przesłane kartki i prezenty. Dziękuję z całego serca. Ja tez starałam się dotrzeć z życzeniami do każdego z Was, rozesłałam około 100 kartek ale i tak nie dałam rady obdarować wszystkich jakbym chciała. 
U mnie te święta były wyjątkowe. Głównie przez moją dietę. Jestem uparta i przez 3 tygodnie jest mnie mniej o 5kg. Nie jest mi łatwo i mam mniej sił. Mimo wszystko ogarnęłam wszystkie przedświąteczne obowiązki. A że nie do końca wszystko było zapięte na ostatni guzik, to przecież nie to było najważniejsze. Wyjątkowe były także przez ogrom prezentów, które od Was dostałam. Chociaż w rzeczywistości święta spędziliśmy w gronie najbliższych to czułam tłum znajomych z sieci obecnych ze mną duchem. To wiele dla mnie znaczy. W samą Wigilię też otrzymałam od Was prezenty i kartki. Mój pan listonosz był jak prawdziwy św Mikołaj.
Pierwszy prezent dostałam od Joasi. To jedna z najbliższych memu sercu osób z sieci. Dziękuję Ci moja kochana. Twoje upominki sprawiły mi ogromną radość, tylko czekolada z bólem serca ale została podarowana mojemu mężowi.Zobaczcie co dostałam od tej wspaniałej osoby. W buteleczce już zadomowiła sie nalewka z aronii.
Następny prezent tego dnia dostałam od Moniki. Kartka i bombka to wspaniała niespodzianka. Dziękuję, dziękuję, dziękuję i przesyłam uściski.
Następny to prezent od Małgosi, która nie posiada bloga, a powinna go założyć, bo robi fajne rzeczy. Małgosiu dziękuję za wszystko Twój list bardzo mnie wzruszył.
I jeszcze niespodzianka od Agnieszki. Znowu mnie zaskoczyłaś moja droga. Niestety pierniczki nie załapały się do zdjęcia, gdyż ja w tym roku ich nie piekłam a moi domownicy chętni byli do ich degustacji. Bardzo dziękuje za pamięć i życzenia.

Iwonie, Violi,Kasi,Kasi,Kasi i Beacie dziękuję za kartki świąteczne.
Dostałam także kartki od Marzanny, Darii i Ewy. Bardzo dziękuję.
Tyle podziękowań. A oto moja choinka.
A teraz o ostatnich świątecznych pracach. Najpierw ostatnia bombka z szopką robiona w ostatniej chwili.
Skończyłam też śnieżne krajobrazy zamknięte w przezroczyste kule. Teraz już pewnie ich nie uda mi się sprzedać, więc przechowam je do następnego roku. Wtedy mam zamiar zrobić ich więcej bo to fajna zabawa. Kula jest efektowna, a wymaga o wiele mniej pracy niż bombka szydełkowa. Szkoda tylko, że materiały do ich tworzenia nie są tańsze.
I jeszcze gwiazdki frywolitkowe.
To prawie koniec ozdób świątecznych. Będzie jeszcze relacja z Wymianki z aniołami u Lucyny, ale nie wiem, czy wszystkie prezenty dotarły aby można sie było chwalić.
Wczoraj w chwili nudy powstały kolczyki frywolitkowe.

Witam serdecznie nowych obserwatorów. Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze.
Zbliża się koniec roku. Mam nadzieję, ze dam radę i zjawię się jeszcze z życzeniami a dzisiaj znikam i życzę udanego weekendu. Buziaki:)

sobota, 22 grudnia 2012

Trochę inaczej

Będzie trochę inaczej, ale na razie zacznę normalnie czyli od podziękowań. Dzięki Wam moje święta już trwają  a Mikołaj w postaci pana listonosza odwiedza mnie codziennie. Żeby się nie pomylić i nikogo nie pominąć będzie chronologicznie.
Jako pierwszej dziękuję Madzi, która nie posiada bloga. Bardzo polubiłam tą kobietkę poprzez moje ulubione forum czyli "Maranciaki".  No i niespodziewanie zostałam przez nią obdarowana. Madziu, wiem, ze tu zaglądasz więc jeszcze raz ściskam mocno i dziękuję.
Tego samego dnia dostałam przesyłkę od Joanny.  Choinkę natychmiast porwała do swojego pokoju Brysia. Bardzo Ci moja droga dziękuję za pamięć i podarunek.
Następnego dnia znowu dwie paczuszki. Pierwsza od Beaty. Jej zdolne rączki tworzą cuda. Ja dostałam wspaniały notes a Brysia zawieszkę. Kochana moja, dziękuję z całego serca.
A druga pachnąca piernikami od  Eweliny.  Miło mi bardzo, ze o mnie pamiętałaś. Dziękuję i przesyłam uściski.
Następnego dnia znowu  dwie przesyłki. Jedna sprawiła, że  wszyscy w domu pośmiali się trochę. Osobą która ją wysłała jest Ela. Dostałam karteczkę świąteczną a prezent dostał nasz kocur Książe. Dziękuję serdecznie także w jego imieniu, a Tobie Elu życzę duuuużżżżżo zdrowia.
I ostatni prezent dostałam od   Basi    za to że jako pierwsza zamieściłam komentarz na jej blogu. Cieszę się bardzo i dziękuję.

Dziękuję także wszystkim osobom, które wysłały do mnie kartki.
Dziękuję więc Beacie, Pauli, Bożenie,Basi, Edycie i Kasi
Dziękuję także Marysi, Danusi, Edycie,Alutce, Eli, Agnieszce i Eli
I tyle podziękowań. Teraz trochę o moich pracach. Znowu nie dotrzymałam słowa, bo chociaż obiecałam, że w tygodniu przedświątecznym nie będę wykonywała zamówień, to nie potrafiłam odmówić. Najpierw pewna babcia chciała czapkę dla wnuczka.
Czapka tak się spodobała, że zjawiła się pewna mama z prośbą o wykonanie podobnych dla jej córek.
Powstaje jeszcze ostatnia (naprawdę!!! ) bombka z szopką
Wcześniej zrobiłam gwiazdki frywolitkowe na prezenty.
Na prezent zrobiłam też sznur koralikowy. 

Żeby trochę odpocząć od szydełka zaczęłam robić coś co na co dawno miałam ochotę. W wolnym czasie umieszczę je w kulach akrylowych i chyba wszystkie zostaną u mnie bo już za późno na sprzedaż. Widzicie, ja też czasami się nie wyrabiam.




Witam serdecznie nową obserwatorkę. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Tych ostatnich było dużo mniej ale rozumiem że mogłam Was znudzić pokazywaniem ciągle podobnych ozdób świątecznych. Zresztą wiem po sobie, że czasu ostatnio też brakuje bardziej niż normalnie.
Joanna moje zdjęcia w szaliku od Bożenki i nowej spódnicy od Joasi będą po świętach
AiraArt Brysi broszka bardzo się podoba. Spina nią szalik.
nuta   kiedy idziesz na to wesele, że nie zdążysz zrobić???
Xymcia-dm w tym roku gwiazda na czubek była tylko jedna, w poprzednich latach te gwiazdy cieszyły się większym powodzeniem
Danusia  zazdroszczę poznania Joasi w realu

A teraz kończąc tego posta chciałabym Wam wszystkim tu zaglądającym złożyć życzenia  świąteczne. Tradycyjnie życzę Wesołych Świąt. Niech Boża Dziecina zagości w każdym domu i w każdym sercu a wtedy niczego już nie będzie Wam brakować.