OBSERWATORZY

poniedziałek, 27 maja 2013

Zaległości i podziękowania

Zacznę oczywiście od tych pierwszych, a więc od mojej spódnicy. Zdjęcie na ludziu w końcu zrobione, chociaż na szybko i byle jakie, bo fotograf spieszył się na mecz piłki nożnej miejscowej drużyny.
I jeszcze trochę szczegółów. Pomysł spódnicy pojawił się z internetu (gdzieś widziałam coś podobnego)ale reszta to całkowicie mój pomysł, bo rzadko korzystam z gotowych schematów.


A teraz podziękowania. Naprawdę chwilami nie wiem jak dziękować, bo mogę tylko pisać a chciałbym każdą z Was przytulić do serca.
Najpierw dziękuję za kartkę urodzinową Lidce z Toronto. Sprawiłaś mi wiele radości i prawdziwą niespodziankę. Miło, że pamiętałaś.
Także za kartkę z życzeniami dziękuję Marlenie. Cieszę się z niej ogromnie. Zgrałyśmy się trochę z przesyłkami, bo do Ciebie lecą sadzonki achimenesa, który nie przyjął się jesienią. Mam nadzieję,że tym razem będzie inaczej i będziesz zadowolona.
Kolejny prezent otrzymałam od Ani. Całkowicie bezinteresownie zostałam obdarowana ogromną paczką. Zresztą zobaczcie same. Najpierw były włóczki i kordonki.
Różne przydasie
Aniołki dla Brysi
A wszystko zapakowane w fajną torbę
Aniu, bardzo, bardzo dziękuję w imieniu swoim i Brysi.
Autorką następnej niespodzianki, która sprawiła, że moje oczy po raz kolejny stały się wilgotne jest Justyna.
Nie wiem doprawdy czym sobie zasłużyłam na taki prezent. Jest cudny. Zdjęcie takie sobie, ale myślę, że wisior jeszcze się nieraz pojawi, bo bardzo przypadł mi do gustu i mam zamiar często go nosić. Justynko, jesteś prawdziwą artystką. Dziękuję i mocno przytulam.

I jeszcze jeden wspaniały prezent. Przepiękną broszkę w całkowicie obcej dla mnie technice przysłała elfi. Naprawdę jest cudna. Macałam ją rozchylałam i oglądałam jak jest zrobiona. Jestem pełna podziwu. Dziękuję Ci moja kochana. Cieszę się ogromnie.
I tyle na razie podziękowań, chociaż doszły mnie słuchy, że jeszcze prezenty do mnie wędrują. Z góry dziękuję.
Urodziny mam dopiero we wtorek, ale główna uroczystość w domu odbyła się wczoraj, oczywiście razem ze świętowaniem Dnia Matki. Było miło chociaż nie obyło się bez zgrzytów, bo nie wszyscy moi goście lubią się  wzajemnie. Szkoda.
Was zapraszam na słodkości. Dużo jeszcze zostało.
Rurki z kremem.
 Sernik z brzoskwiniami i borówkami.
 Tort truskawkowy z białą czekoladą.
A teraz o moich ostatnich pracach. Uroczystości majowych jest sporo, więc musiałam dorobić następne kartki.



Aby kartkom nie było smutno dorobiłam do nich małe prezenty. Tym razem są to bransoletki koralikowe.




I jeszcze kolczyki frywolitkowe.
Z zamówieniami u mnie ostatnio posucha. Miałam tylko takie.

I to wszystko co dzisiaj miałam do pokazania.
Serdecznie witam kolejnych obserwatorów mojego bloga. Cieszę się, że jesteście i zapraszam rozgośćcie się. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Dziewczyny pisałyście, że podoba Wam się bluzka, którą  miałam ubraną na spotkaniu robótkowym. To nie bluzka, tylko sukienka, którą pokazywałam TU. Teraz wyglądam już trochę inaczej, ale jeszcze lepiej będzie za kolejne 20kg.
Mały biały domek kolejne spotkanie robótkowe w Gdańsku 16 czerwca od 15.00. Gdybyś się wybierała i chciała znać jakieś szczegóły to pisz na maila
Monika Lipińska byłoby fajnie gdyby Ci się udało zjawić na nasze spotkanie. Ale wiesz jeżeli uda Wam się zorganizować coś podobnego w Bydgoszczy to może i ja do Was dotrę, bo ode mnie do Gdańska, do Bydgoszczy i do Słupska podobna odległość czyli około 100 km.
el   trochę myślałam o tym jak odpisywać na komentarze, ale po sobie wiem, że czasem tracę odpowiedź na komentarz gdy nie zajrzę po raz drugi do tego samego posta na danym blogu. No i jeszcze lubię nagradzać komentujących za okrągłe komentarze, a gdybym odpowiadała bezpośrednio pod nimi to byłoby to utrudnione.

Ciągle zapraszam na moje  Potrójne rocznicowe candy

Ponieważ wygląda na to, że jeszcze w kolejnych dniach będę miała mniej czasu ze względu na gości urodzinowych, więc zapisywać się można do końca miesiąca maja. Wyniki losowania podam jak tylko będę mogła najszybciej. Najpóźniej w przyszły poniedziałek.

A teraz uciekam, bo jak zwykle poniedziałek to bardzo pracowity dzień. Najpierw śniadanie z dziećmi, potem pranie, sprzątanie, gotowanie itp, itd.... Życzę Wszystkim udanego tygodnia i buziaki przesyłam.

poniedziałek, 20 maja 2013

Intensywnie.

To był bardzo intensywny tydzień. Zacznę dzisiaj od końca czyli od wczorajszego robótkowego spotkania maranciaków w Gdańsku. Było wspaniale, bo kobiety, które tam spotkałam są niesamowicie zdolne i sympatyczne. Znowu na jakiś czas naładowałam akumulatorki. Dziękuję wszystkim z którymi udało mi się porozmawiać. Pierwsze dwa zdjęcia pokazuję dzięki uprzejmości Lucynki. Zresztą na pierwszym z nich jestem razem z nią.



Na ostatnim zdjęciu ze spotkania widać ukończoną przeze mnie błękitną spódnicę.Na ten temat będzie w następnym poście, bo po prostu nie miałam czasu na zrobienie zdjęć.
Następna sprawa, od której właściwie powinnam chyba zacząć to podziękowania. Z całego serca dziękuję Gosi  za życzenia urodzinowe. Zrobiłaś mi wspaniałą niespodziankę. Zobaczcie co dostałam.

Kilka dni w minionym tygodniu spędziła u mnie siostra. Było fajnie, bo rzadko mamy okazje do spotkań, chociaż dzieli nas tylko 100 km. Wynik tego urlopu w moim domu to trochę biżuterii na jej życzenie. Nie wszystko udało mi się sfotografować, bo zabrakło na to czasu, więc pokazuję zdjęcia tylko niektórych wytworków.



Maj to miesiąc pełen różnych uroczystości. Zrobiłam więc kilka karteczek i na razie jeden prezent czyli bransoletkę.




I na koniec zapraszam na coś słodkiego czyli imieninowe ciasto mojego młodszego synka Macieja.
Ciągle zapraszam na moje  Potrójne rocznicowe candy.

Serdecznie witam nowych obserwatorów. Wszystkie Wasze odwiedziny i komentarze są bardzo miłe. Dziękuję z całego serca.
Florentyna  ze mnie już taki niespokojny duch, co ciągle chce próbować czegoś nowego. Wciąż więcej technik mam do opanowania niż te znane :))
kasia123  sypiam raczej mało, bo tylko tyle co muszę aby dobrze funkcjonować.
Jomo  mam nadzieję, że tęcza Cię ucieszyła. Uśmiałam się gdy czytałam Twój ostatni komentarz, gdy jeszcze nie wiedziałaś o niespodziance.
Angela Masa Solna  do szycia toreb prawie zmusiła mnie siostra a dzięki Agnieszce z Kreatywnika wiedziałam jak zacząć
Bożena  zaczynam filcować na mokro. Zobaczymy co mi wyjdzie.
Joanna  darakw  plany wakacyjne powoli nabierają kolorów i mam nadzieję, ze się spotkamy

Życzę wszystkim wspaniałego majowego tygodnia i pozdrawiam:)

poniedziałek, 13 maja 2013

Obiecanki, cacanki a.....

Trochę Wam naobiecywałam, ale nie ze wszystkiego udało mi się wywiązać. Nie będzie na razie zdjęć z moim trochę zmienionym przez dietę wyglądem, bo po prostu nie mogę znaleźć chętnej  osoby do ich wykonania  Myślę, że to się zmieni za tydzień, choćby dlatego, że wybieram się na kolejne robótkowe spotkanie maranciaków w Gdańsku, z którego na pewno będą zdjęcia. Poproszę aby mnie też ktoś uwiecznił.Na razie jednak pokażę to co powstało przez miniony tydzień.
Na pierwszy ogień idzie szydełkowa bluzka księżnej Kate. Zamawiająca prosiła,aby bluzka miała jak najmniejsze "dziury", czyli aby ażur był raczej ścisły i oczywiście aby była dostosowana do jej wymiarów. Nie miała też być rozpinana jak w oryginale. Wzór czyli królewski ażur podpatrzyłam na osince a resztę zrobiłam po swojemu. Powstała bluzeczka o rozmiarze 36 z kordonka Kaja. Zrobiłam ją szydełkiem 1mm.   Wykorzystałam prawie całe 8 moteczków granatowej nitki i pół moteczka białej.
Potem powstała tęczowa bransoletka. Dzisiaj poleci do osoby, która o takiej marzyła, a którą ja bardzo lubię. Uwielbiam spełniać marzenia.
Moja koleżanka pod wrażeniem zrobionych przeze mnie tortów komunijnych poprosiła o wykonanie tortu truskawkowego na urodziny jej córki. Nie umiem odmawiać, chociaż zakłóciło to trochę moje plany.
I w końcu coś czego jeszcze nigdy nie robiłam. Powstały moje pierwsze torby z filcu. Zapotrzebowanie zgłosiła moja siostra, a ja podejmuję wyzwania. Sama się dziwię jak bardzo zmieniło się moje podejście do filcu i filcowania, przez ostatnie trzy lata gdy prowadzę bloga. Na początku wcale mi się to nie podobało, ale z czasem trafiłam na blogi bardzo zdolnych osóbek a szczególnie Bożenki, której dzieła mnie zauroczyły. I tak powoli, powoli dojrzewałam aby też spróbować. Na razie dwie torby ozdobiłam za pomocą filcowania igłą na sucho, ale jeszcze wszystko przede mną. Bardzo podoba mi się to malowanie czesanką. Nie jestem do końca zadowolona z tego co zrobiłam, ale nie było łatwo, bo do dyspozycji miałam tylko pięć kolorów czesanki, a mianowicie - oliwkowy, brudny biały, pomarańczowo-rudy, ciemne bordo i brąz. Proszę o wyrozumiałość, bo to naprawdę mój pierwszy raz.
Pierwszą będzie torba z czarnego filcu. W tej torbie części wzoru nafilcowałam na gąbce a potem to co powstało  za pomocą igły przymocowałam do wykrojonej torby. Początki były trudne. Igły łamały się jak zapałki
Druga torba z niebieskiego a właściwie prawie chabrowego filcu, to taka listonoszka. Tym razem wzór konwalii (mam nadzieję, że to widać) od razu nafilcowałam na filcu. Wyszło mi "masło maślane", ale nie wiem jak to inaczej opisać.

I trzecia z grafitowego filcu ozdobiona moimi szydełkowymi makami i cienkim filcem.

To już wszystkie moje zeszłotygodniowe robótki. Sporo się działo ostatnio ale nie tyko w robótkach. Pogoda przysporzyła mi sporo zmartwień. Niedawno cieszyłam się z porządków w ogrodzie. . Niestety niedługo to trwało. W czwartek była okropna ulewa i kilkakrotne gradobicie. Dobrze, że mieszkamy na górce, więc nie zostaliśmy zalani. W piątek było podobnie, ale grad padał tylko raz. Na zdjęciu nie widać, ale kulki lodu były wielkości dużych czereśni.
Płakać mi się chciało. Ciekawa jestem czy wyrośnie coś z posianych warzyw i kwiatów, bo ziemia została zmyta i ubita. Szkoda mi tego wszystkiego bardzo, ale przecież nie będę zamartwiać się tym na co nie mam żadnego wpływu. Żywioł to żywioł i trudno.
A tak było.
 
W domu też coś zakwitło.
 
Serdecznie witam nowych obserwatorów i żegnam tych co zrezygnowali z obserwacji mojego bloga. Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze, które są bardzo ważne, bo dają wiele sił do dalszego tworzenia.

Ewelina zdjęcia niedługo będą a co do spódnicy, to mam nadzieję, że w tym tygodniu ją skończę.
nuta ozdoby głównie zrobiłam z masy cukrowej.
agawu ten kielich to gotowy opłatek na tort kupiony na allegro
Ludwika jeżeli czasu mi starczy to na gdańskie spotkanie przywiozę coś słodkiego
Joasia zaglądam do Ciebie regularnie, tylko czasu często brakuje na komentowanie

Ciągle zapraszam na moje  Potrójne rocznicowe candy.

Bardzo jestem ciekawa co dzisiaj powiecie o moich robótkach. Mam dużo pomysłów na następne torby i dobrze by było wiedzieć, czy warto je nadal szyć. Zobaczymy jak będzie z czasem na kolejne szaleństwa, bo to tydzień imprezowy. Jutro imieniny ma mój młodszy syn (znowu mam upiec coś z truskawkami) a pojutrze imieniny teściowej.Potem na urlop przyjeżdża moja siostra (chyba nie zmieni zdania?!!). Będę się starała aby zrobić jak najwięcej, bo przecież trzeba coś mieć do pokazania na spotkaniu w Gdańsku.Cieszę się, że znowu wkrótce spotkam niektóre z Was, bo nie na każde robótkowe spotkanie  udaje mi się wybrać. Przy okazji złożę życzenia mojej mamie, bo przecież zbliża się kolejny Dzień Matki. Życzę wszystkim słonecznego i udanego tygodnia.  Pozdrawiam serdecznie:))))