OBSERWATORZY

poniedziałek, 28 lutego 2011

Weekendowe prace

Cały czas z niecierpliwością czekam na zamówione materiały. Jednak podczas weekendu moje ręce nie próżnowały. Ja po prostu nie potrafię nic nie robić. Najpierw trochę kulinarnie. Ten tydzień zresztą będzie taki bardziej kuchenny choćby ze względu na zbliżający się tłusty czwartek i ostatnią sobotę karnawału. Ale to szybko zleciało. Wydaje się, że niedawno były święta Bożego Narodzenia  a tu  w przyszłym tygodniu rozpocznie się Wielki Post - czas przygotowania na Zmartwychwstanie Jezusa. Ale do rzeczy. Moje chłopaki tym razem nie odpuścili i musiałam coś upiec, gdyż ostatnio mało piekłam. To nie tak, żeby w domu nie było nic do kawy, ale były to proste rzeczy np galaretka z owocami czy wafle przekładane. W sobotę upiekłam męskie ciastka.. Wszyscy w domu bardzo je lubią chociaż nie wyglądają zbyt interesująco. Za to ich pieczenie to najprostsza sprawa na świecie.

Oto przepis na Męskie ciastka
! kg mąki
0,5 (2 kostki) Kasi
szklanka piwa
szczypta soli
Wszystko razem zagniatamy i wkładamy na jakiś czas do lodówki. Im dłużej ciasto tam będzie, tym ciasteczka bardziej będą przypominać francuskie. Następnie wałujemy, wykrawamy ciasteczka i na wierzch ja dodałam marmoladę twardą, bo dżemy się nie nadają. To co upiekłam to wersja słodka, ale z tego przepisu można upiec super słone wypieki, które fajnie smakują z piwem np paluszki z kminkiem czy ciastka z dodatkiem ziół.
Podczas minionego weekendu pobawiłam się frywolitkowo kolorami i koralikami. Wszystko powędruje na razie do szuflady, ale to nie jest najważniejsze, bo przy ich tworzeniu miałam super frajdę i poduczyłam się trochę np w dodawaniu koralików.







Licznik z samymi 4 złapała jedna osoba i to osoba nie blogująca. Miło mi, że tak się stało, bo chyba moje koleżanki blogowiczki mają dosyć moich prezentów.
Edino jajeczka puste w środku robię jak zwykle na oko i przed usztywnieniem wkładam do środka balonik, który nadmuchuję i w ten sposób sprawdzam czy jajko albo bombka ma dobry kształt. Jak ma pożądany kształt to usztywniam lukrem na nadmuchanym i mocno zawiązanym baloniku.
tkaitko dobrze zrozumiałaś. Robię kawałek rulonika i napycham watą. Mocno tą watę ubijam, żeby po namoczeniu w lukrze nie było słabszych miejsc. W ten sposób powstaje pałąk
Danuta tak to właśnie jest z robótkowaniem. Niestety tak się zdarza, że coś człowiek wymyśli swojego i się cieszy , a potem się okazuje, ze ktoś to już wymyślił wcześniej.
robotki eli kopiuj moje prace ile chcesz. jeżeli potrafisz to zrobić ze zdjęcia. Zawsze cieszę się jak kogoś zainspiruję
wytwory ja też kiedyś eksperymentowałam z Wikolem, ale dla mnie ta metoda nie sprawdziła się, bo robię dużo rzeczy z białych nici a wiklol trochę je zażółca
Mam nadzieję, że o niczym tym razem nie zapomniałam. Trzymajcie się w  zdrowiu i dobrego humoru życzę, bo tak łatwiej żyć.

34 komentarze:

  1. Twoje rzeczy są prześliczne, a może nie łapiemy licznika z myślą abyś sobie trochę odpoczeła:)
    Naprawdę nie wiem jak to robisz ,że potrafisz aż tyle zrobić przez weekend.
    Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadnij co dzisiaj będę robiła? Będę piekła te piwne ciasteczka, choć talentu do ciast to ja nie mam. Ale apetyt na nie mam wielki.

    Ja też muszę mieć zajęte ręce, bo inaczej nie umiem. Tylko twarde druty i czasami dużo oczek na nich dają się we znaki. Ostatnio męczy mnie sen, że mnie bardzo bolą dłonie. Budzę się, a potem z bólu długo nie mogę zasnąć.
    A wczoraj spróbowałam dnia bez dziergania. Oj, trudno było.

    Frywolitki piękne!
    Podziwiam:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepis na ciasteczka zapewne wykorzystam. Frywolitki łączone z koralikami wyglądają jeszcze piękniej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Janeczko, ale się frywolnie rozszalałaś. Piekne prace:) Na widok ciasteczek ślinka mi cieknie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepis na mur wypróbuję! Dziękuję za niego. Frywolitki przepiękne, szczególnie mnie urzekł czarno-srebrny naszyjnik- szczyt elegancji i błękitny- szczyt delikatności! A licznika nie złapałam, bo jestem gapa i tyle! :) O!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Janeczko cuda nam tu pokazujesz :O)
    A ciasteczka...no cóz, u mnie w domu bardzo męsko - mąż i 3 synów :O) ja jedyna przedstawicielka płci pięknej ;O)
    Chyba będę musiała przepis wypróbowa :O)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem od dłuższego czasu pod wrażeniem Twoich prac, Twojej życzliwości dla innych, Twojej cierpliwości w tłumaczeniu każdemu wszystkiego, o co by się nie zwrócił, podawaniu na tacy niemal ciekawych pomysłów i pracowitości. Powinnaś dostać tytuł dobrego duszka blogowego świata :) Ja w każdym razie taki prywatny Ci przyznaję. Nie bardzo potrafię opracować coś takiego graficznie, ale uważam, że nie o wizualizację tu chodzi. Jestem przekonana, że inni się ze mną zgadzają. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu muszę pisać... prześliczne... bardzo podobają mi się kolczyki;-)))
    Ciastka ekstra;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ubawiłąś mnie tekstem, że dziewczyny mają dość Twoich prezentów :))) Czy prezentów można mieć dość? :)
    Zwłaszcza takich, jak wychodzące spod Twoich rąk. No popatrz na nie sama, czy można? Podpowiem Ci Janeczko po cichu - NIE MOŻNA!
    Odwiedzam Cię regularnie, żeby chociaż na nie popatrzeć. I się poinspiroiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Frywolitki przecudne,a ciastka..i bądź tu babo chuda jak takie smakołyki pokazujesz i jeszcze przepis dajesz.Wielkie dzięki.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czarodziejko, tyle prac w jeden weekend, i ty mnie pytasz kiedy ja mam czas na moje potforki?! Zielony komplecik przepiękny, kiedys będę się sama musiała nauczyć frywolitek! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. witam !
    ja widziałam sprzet do frywolitek ale za chiny ludowe nie potrafiłabym go obsłużyć ;-)
    myślę ze tylko ludzie anioły mają taką cierpliwość i zdolnośc by to robić
    ten ciemny zestaw to poezja..klasyka...to dzieło sztuki
    pozdrawiam
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękne frywolitki...:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Janeczko jesteś pracowita jak mróweczka. Frywolitki obłędne a ciasteczka wypróbuje w najblizszy weekend :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciasteczka wyglądają szalenie apetycznie, a frywolitki jak zwykle cudne.;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Janeczko dzięki za przepis ,zawsze zastanawiam sie co dac zamiast niezdrowych czipsów
    A frywolitki cudne-cóż ja dopiero się wparwiam
    Miłego dzionka

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne biżu frywolitkowe. Gdybym miała wybierać, to zielone naj...i czarne, oczywiście. A ja ostatnio nie piekę, zbuntowałam się...;-)).

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciasteczka pysznie wyglądają,niewątpliwie wypróbuję Twój przepis:)A te frywolitki.....ach te frywolitki:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana tworzysz na całego!!!Pozdrawiam milunio.papa

    OdpowiedzUsuń
  20. prace jak zwykle cudne!!!że niby mamy dość Twoich prac? nie!!!! co masz do oddania?:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko śliczne, takie cuda robisz, a do tego te ciasteczka, jak mąż będzie grzeczny to mu upiekę :)) hahaha

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakie cudne komplety wyplotłaś! Ten czarny ze srebrnymi koralikami jest zachwycający! Podobnie zresztą jak melanżowy zielony. A co do licznika- to po prostu brak czasu na siedzenie w internecie mi na to nie pozwolił, bo Twoich własnoręcznie wykonanych prezentów chyba nigdy nie będę miała dość. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Janeczko dziękuję Ci ślicznie za Twoją cierpliwośc dla nachalnych blogowiczek:) i odpowiedź na moje pytanie, jesteś Wielka!!!!
    Ty wiesz że ja jestem zakochana w Twoich frywolitkach a ty znowu niezłą porcję nam serwujesz, są zachwycające:)
    Buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  24. Frywolitki smakowite!Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Śliczna biżuteria, ciasteczka wyglądają pysznie a:)
    Ja w weekendy niewiele robię. W niedzielę zamieniam się w morsa. Jadę do Mielna i chlapię się w Bałtyku. Po kąpieli cała rodzina morsów zbiera się na kawce i herbatce w zaprzyjaźnionym lokalu.
    Dobrze, że napisałaś o balonikach, cały czas intrygowały mnie te puste jajeczka. Muszę wyszukać w sklepie małe baloniki

    OdpowiedzUsuń
  26. Frywolitki cudne (podziwiam ale są dla mnie póki co czarną magią - może kiedyś za milion lat jak znajdę czas to się z nimi zapoznam). Ciastka intrygujące, hmmm i znowu przepis do testowania:)
    Aha i chciałabym powiedzieć, że niezmiernie cieszę się że to ja jestem tą jedyną co "złapała licznik"

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie mam bladego pojęcia o frywolitkach,chciałam na kurs ale kosztował 600zł:)masakra:))no więc tylko przychodzi mi wzdychac do Twoich:)))cudne:))
    A do ciasteczek można jeszcze dodac żółtego sera startego na tarce ,są pikantniejsze :))))

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta cieniowana zieleń najpiękniejsza!

    OdpowiedzUsuń
  29. Frywolitki jak zwykle piekne o ciastkach nie wspomnę pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Twoich prac nigdy dość,prześliczne są Twoje frywolitki i drobiazgi szydełkowe -uwielbiam je.

    OdpowiedzUsuń
  31. Prace jak zwykle piękne a ciasteczka chętnie wypróbuję:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  32. 1.W sprawie tych ciasteczek - to jesteś straszna kusicielka!Z kminkiem ... aż się rozmarzyłam...
    2.Wiem, ze to nie możliwe, ale robisz coraz piękniejsze rzeczy!!!
    3.Moja osobista prośba - bodaj mailem do mnie wszyscy te piękne kolorowe kury pokazują z przodu i nie mam jak odwzorować ogona!Robię co mogę. Mam już pół tuzina dla siostry do Krakowa, ale tej ogoniastej - nie...
    Pomijając wszystko inne śmieję się w duchu - wszak to moja siostra jest od szydełka a ja od drutów...

    OdpowiedzUsuń
  33. Frywolitka jak zwykle zawsze mnie rozkłada, więc tylko podziwiam i wzdycham do tych śliczności!

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudenka same! jestes niesamowita! Podziwiam Twoje dziela i ich ilosc :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)