OBSERWATORZY

środa, 18 lipca 2012

Kłopoty mnie lubią

Niestety to prawda. Martwię się bardzo o mojego syna Marcina, który pojechał do pracy do Niemiec. Wieści nie są dobre. Alergia na środki ochrony roślin ujawniła się szybko i ze wzmożoną siłą . Nic mi się robić nie chce, bo przed oczami mam jego ręce pokryte ropnymi bąblami , które tak wyglądały po jego powrocie w zeszłym roku. W zeszłym roku Niemiec u którego pracował zapewnił mu opiekę lekarską i leki. W tym roku sam Marcin ma sobie sprowadzić z   Polski Tetracyklinę, która mu poprzednio pomogła. A ta nasza opieka lekarska jest jaka jest. Wolałabym żeby już wrócił do domu, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dla niego to duża szansa na wyprostowanie swoich finansowych kłopotów.
Małe radości też się w życiu zdarzają. Takim miłym wydarzeniem było wygranie candy u Beaty. Bardzo Ci moja kochana dziękuję za prezenty. Przez te moje kłopoty nie podziękowałam Ci osobnym mailem jak to mam w zwyczaju. Serwetka jest wspaniała i perfekcyjnie wykonana.
I na dodatek były koraliki, które tez bardzo mnie ucieszyły
Nie tylko przykre przeżycia były powodem, że moich prac do pokazania mam mniej. Wiadomo, jest czas robienia przetworów. Ostatnio np zrobiłam 40 słoików czereśni.U nas wegetacja roślin jest sporo spóźniona niż w reszcie kraju.  Zresztą nie wiem czy coś urośnie, bo jeżeli będzie tyle deszczu co dotychczas to wszystko zgnije.
No ale czas na moje robótki. Właściwie to ten post powinien mieć temat "Post różny" bo większość tego co zrobiłam zawiera w sobie motyw róży. Może to dlatego, że moje róże w ogrodzie wymarzły i jakoś rekompensuję sobie ich stratę.
Najpierw kolczyki
Potem naszyjnik frywolitkowy
 Zatęskniłam trochę za sznureczkami i sutaszem. Powstał więc wisior sutaszowy z dodatkiem moich kochanych frywolitek
Zbliżają się popularne lipcowe imieniny . Powstały więc z tej okazji kartki. Różyczek też tam nie brakuje.
Jedna z tych kartek nie jest imieninowa. Razem z małym prezentem poleciała do miłej mojemu sercu osoby z blogowego światka i jej nowo narodzonego synka. Oto ten prezencik
 I to tyle pokazywania tego co zrobiłam. Nie jest to wszystko, bo jeszcze co nieco wędruje do nowej właścicielki. 
 Na koniec kwitnące już dalie. To dla mnie oznaka jesieni. Zresztą poza kilkoma cieplejszymi dniami to lato raczej przypomina jesień, niż właściwą porę roku zgodną z kalendarzem

I kwitnące pelargonie.
Obserwatorów znowu przybyło. Witam serdecznie i cieszę się, że mnie odwiedzacie. Najbardziej dziękuję za komentarze, bo sama wiem jak czasami trudno znaleźć czas na komentowanie. A każde słowo zawarte w komentarzach bardzo cieszy. Ciekawa jestem bardzo kto napisze ten 9000 komentarz abym mogła go nagrodzić prezentem.
Gabriela masz rację. Moje czarownice mają usztywnione spódnice.
modesty każdy anioł powstaje w chwili wykonywania. Wymyślam je sama i każdy jest inny bo nie zapisuję wzorów
atenkowo Twoje wytworki są wspaniałe i chętnie się z Tobą wymienię.
Angela Masa Solna  dziękuję
nawanna  niebieskości w następnym poście
Beaśka jeżeli potrafisz skopiować czarownicę to proszę bardzo. Nie mam wzorów do swoich prac ale jeżeli ktoś zrobi przedmiot na wzór mojego na podstawie zdjęcia to ja nie mam nic przeciwko temu
Aga Strzęciwilk  zabawa we wspomnienia w następnym poście, bo na razie sprawy codzienne zbyt mnie pochłaniają
Basia.  ja szukałam takich elementów pod hasłem "zawieszka" albo "podwieszka"
A teraz to już naprawdę uciekam. Czas na kawę pomarańczową w towarzystwie męża i Maćka, bo Brysia pojechała na kolonie.Buziaki i pozdrowienia.

47 komentarzy:

  1. Kłopoty miną.Głowa do góry a Twoje wytworki są śliczne. Podziwiam Twoją pracowitość. Ja ostatnio mało tworzę, może więcej czytam a i te przetwory w kość.
    Pozdrawiam cieplutko z Małopolski.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam napisać, że przetwory dają w kość ale zjadłam to słowo

      Usuń
  2. Sutasz jest wspaniały, jak zresztą wszystko co robisz :)
    Przesyłam ciepłe uściski na pocieszenie, chociaż wiem jak to jest tęsknić za kimś, kto jest daleko - taka tęsknota tkwi w sercu jak cierń i cały czas o sobie przypomina... Nie martw się, syn już niedługo wróci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Janeczko mam nadzieję, że kłopoty szybko miną!
    Biedne serducho matczyne tyle musi w życiu wycierpieć smutków...
    Kolczyki z różą przepiękne a buciki mnie rozczuliły!
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje frywolitki niezmiennie piękne :-) Przesyłam Ci ciepłe myśli, aby podtrzymać Cię na duchu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kłopoty niestety nie chcą nas omijać,tak to już jest,wierzę,że u syna wszystko się ułoży.Jeśli chodzi o przetwory dużo przy tym roboty ale jak cieszy.Piękne są twoje kwiaty a cudeńka które zrobiłaś...samo cudo.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne te twoje wszystkie prace.A kłopoty cóż ,trzeba przeczekać.Napewno wszystko się ułoży.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham róże to cudowne kwiaty dlatego jestem zauroczona dzisiaj Twoimi pracami:)))) a dalie kwitną pięknie i rzeczywiście pogoda jest typowo jesienna... gdzie to lato? Ale mam nadzieję że jeszcz sobie o nas przypomni:) pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie Ty piękne rzeczy robisz... Patrzę, patrzę i się napatrzeć nie mogę...
    Co do kłopotów, to trzymaj się dzielnie i nie daj się :))

    OdpowiedzUsuń
  9. I love the jewellery you make!

    OdpowiedzUsuń
  10. Troska o dzieci spędza nam sen z powiek, Janeczko i nic na to nie poradzisz, i nic nie zmienisz. Trzeba mieć nadzieję,że wszystko wróci do normy, co i tak nas nie uspokoi. Trzymaj się dzielnie i zawsze pamiętaj,że jesteśmy z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Ci Janeczko za miłe słowa. Tak naprawdę to jestem, tylko ciągle czasu brak na rękodzieło i komentarze. Ale czasem zaglądam. Nieodmiennie podziwiam Twój piękny ogród i "dzierganki" W tym wpisie najbardziej zachwycił mnie zielony wisior sutaszowo - frywolitkowy.
    Tak naprawdę to podziwiam Twojego syna. Za jego pracowitość i zaradność. Udał Ci się chłopak. Tylko rzeczywiście fatalnie z tym uczuleniem. Te środki ochrony roślin to wstrętna zaraza.
    Pozdrawiam Cię cieplutko i też czekam na koniec deszczu, bo ta wilgoć jest irytująca.

    OdpowiedzUsuń
  12. naszyjniki piękne, bardzo mi się podobają...
    a kłopoty ? jak to w życiu, każdy je ma i wciąż troszczymy się o swoje dzieci bez względu na to ile mają lat i gdzie są. Czy blisko czy daleko.
    Pozdrawiam serdecznie, na pewno będzie wszystko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Janeczko. Nie ma tego złego....a tak poza tym, wierz w to, że zawsze jest jakieś wyjście. Wszystko jest tak jak wczoraj napisałam. Zajrzyj na maila:)))) mam nadzieję, że poprawi Ci się nastrój. Całusy gorące

    OdpowiedzUsuń
  14. Janeczko kochana! Bardzo, bardzo dziękuję Ci za pamięć i przepiękną kartkę imieninową:)
    Rozumiem Twoje matczyne serce bardzo dobrze, bo mam w domu kontuzjowane Dziewczę i serce mnie boli jak widzę Ją na wózku inwalidzkim, czy chodzącą przy pomocy kul.. Ale trzeba być dobrej myśli!!
    Prace Twoje przepiękne - szczególnie te buciki dla Maluszka:) Janeczko, serdecznie Cię pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie kłopotów!

    OdpowiedzUsuń
  15. Janeczko głowa do góry, każde kłopoty kiedyś się kończą a ja ci z całego serca życzę aby ciebie opuściły natychmiast :) Pozdrawiam z deszczowego Śląska.

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny jest ten wisior sutaszowy i super pomysł na połaczenie z frywolitką...
    Zazdroszczę dalii, u mnie nie pzrezimowały.
    Pozdrawiam
    asia

    OdpowiedzUsuń
  17. Taka jest rola matki, że ciągle się martwi o dzieci. Sutasz z frywolitką jest cudowny. U mnie ciągle pada. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Naszyjniki i kartki piękne, ale bucioszki dla maluszka to już samiutka słodycz.
    Piękny prezent dostałaś!
    Gdyby od Twego martwienia się synowi miało być lżej, wtedy może warto byłoby się nawet cały czas martwić. Ale tak chyba nie jest. Spróbuj więc przez chwilę chociaż o tym nie myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne wszystkie prace, podziwiam szczególnie kartki i kolczyki. Współczuję synowi, bo sama ostatnio zmagam się z alergią na rękach. Nie mart w się bo zmartwienie i tak nic nie pomoże, a tylko szkodzisz swojemu zdrowiu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miło mi Janeczko, że serwetka się podoba.
    Twoje prace wspaniałe, o kwiatach nie wspomnę.
    Kłopoty, kto ich nie ma?
    Pozdrawiam Beata.

    OdpowiedzUsuń
  21. miejmy nadzieję że syn a raczej jego organizm poradzi sobie lepiej z alergią niż poprzednim razem.
    Twoje robótki jak zwykle mnie zachwycają,a kwiaty ...cudne po prostu
    buziaki
    aj zapomniałabym róże papierowe -poezja w czystej formie

    OdpowiedzUsuń
  22. Ucieszyłam się bardzo, jak zobaczyłam Twój nowy post, zastanawiałam się co u Ciebie... Będzie dobrze, dobro powraca .. buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kłopoty miną, kiedyś musi być dobrze, prawda? Twoje prace jak zwykle piękne, tym razem frywolitkowy naszyjnik moim faworytem jest.
    A dalie mnie też kojarzą się z jesienią i jeszcze jarzębina.
    Pozdrawiam Cie cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  24. życie kołem się toczy.. raz jest lepiej raz gorzej, głowa do góry, w końcu będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak to już jest, że matki zawsze martwią się o dzieci nie ważne w jakim wieku. Buciki chwyciły mnie za serce, urocze!

    OdpowiedzUsuń
  26. Prace przepiękne! Naszyjnik frywolitkowy cudny. Kochana Janeczko bądź dobrej myśli ,kłopoty szybko miną. Mnie też czeka chyba wizyta u specjalisty z córką- a już myślałam,że problemy zdrowotne ją ominą. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia dla całej Twojej rodzinki. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  27. Janeczko wiem że same słowa nie pomogą w tej trudnej sytuacji, ale ja wierzę że los się wreszcie odmieni i przyjdą lepsze dni. Piękne są te Twoje frywolitki, a zresztą czego się dotkniesz to okraszasz to sercem, a to towar deficytowy,pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  28. i tak nie wiem jak się ze wszystkim wyrabiasz...? ostatnio jestem nasączona pracą zawodową i na nic nie mam ochoty tylko na szydełko ... i to też po godzince ... ech życie... a do emerytury tak daleko ... hihi
    trzymam kciuki za syna

    OdpowiedzUsuń
  29. Gratuluję wygranej:)
    Przepiękne Twoje prace, nie wiedziałabym co ładniejsze:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  30. naszyjnik frywolitkowy i to jeszcze w kolorze który lubię... będzie mi się śnił w nocy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Prace jak zwykle prześliczne.Bardzo pomyslowe . Do kwiatow to masz reke jak malo kto . Co to jest kawa pomaranczowa ??

    OdpowiedzUsuń
  32. syn sobie zapewne poradzi tam lepiej jak myślisz bo już wie jak sobie pomóc co robić a czego unikać więc myślę że będzie dobrze ;-)
    Twoje prace jak zwykle piękne !
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. 3mam kciuki,zeby wszystko sie udalo i leki sie udalo i zeby dzialaly. 3maj sie Janeczko

    a roze to ja w kazdej ilosci i kolorze... piekne

    OdpowiedzUsuń
  34. syn napewno szybko wróci do zdrowia,po mamusi pewnie ma siłę z zapał do pracy-sliczne prace,a serwetki frywolitkowej troszke ci zazdroszczę,mam do nich słabośc

    OdpowiedzUsuń
  35. Również trzymam kciuki.Rozumiem Twój niepokój:((
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  36. Życzę żeby Twój syn szybko wrócił do zdrowia i żeby kłopoty się skończyły. Piękne prace Janeczko, a buciki aż mnie wzruszyły. Pozdrawiam z deszczowej Wielkopolski!

    OdpowiedzUsuń
  37. Janeczko:)Znow przesylam "achy " i "ochy" bo Twoje prace nie od dzis mnie zachwycaja.Róży z ogrodka nie wykopuj bo byc moze za rok"odbija"jak mowi moja mama i jeszcze sie nimi cieszyc bedziesz:).Rzeczywiscie pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza.U mnie ciagle burze i gradobicia -niestety.Buciki boskie uwielbiam ten wzor szydelkowy.Widzialam owieczki i baranki tym wzorem robione-sweet:)Inne Twoje dziela tez sa sliczne .Pozdrawiam i zycze samych radosnych chwil.

    OdpowiedzUsuń
  38. Kochana Janeczko z bólem serca czytałam tego posta, mam nadzieję, że kłopoty szybko się rozwiążą a Syn wyzdrowieje. Twoje prace jak zawsze piękne!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Pięknie wszystko u Ciebie kwitnie! 40 słoików, wprawiło mnie w zawstydzenie:)
    Kiedy ty jeszcze znajdujesz czas na robótki?
    I to tak pracochłonne?
    Życzę Ci by kłopoty i troski Cię omijały szerokim łukiem! Zasługujesz na to:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Och!!! Te kłopoty człeka kiedyś wykończą...mnie na pewno!
    Piękności jak zwykle tu pokazujesz...oj! kusisz kobieto! kusisz...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Janeczko wiem co to uczulenie na rękach, też miewam takie bąble tylko, że ja mam od pracy (jestem fryzjerką- obecnie w stanie spoczynku) to wygląda okropnie i strasznie boli:(
    a co do Twoich prac to wszystkie są przepiękne, masz uzdolnione rączki,
    gorąco pozdrrawiam

    OdpowiedzUsuń
  42. Piekne prace, przepiekne a ja czekam ze moja wnusia bedzie szla juz w maju do komunii i bedzie miala na glowce frywolitkowy wianek od Ciebie..Pozdrawiam milo .)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dzień dobry. Proszę Pani Janeczko dzisiaj do Pani napiszę, bo tak tylko zaglądam i zaglądam i nic nie pisałem do tej pory. Chciałem Panią pocieszyć żeby się Pani nie martwiła za bardzo. Jak Pani syn pojechał aż tak daleko to jest chyba całkiem dorosły. Może nie będzie aż tak źle. Życzę Pani mniej kłopotów i żeby Pani syn nie miał kłopotów z tą alergią. Ja też mam alergię ale taką całkiem inną. A chciałem jeszcze napisać że bardzo mi się podoba Pani ogród. Ja nie mam ogrodu bo mieszkam w bloku i mam pełno tylko betonu a jak chcę zieleni to muszę iść na jakiś plac zabaw albo do parku. Ostatnio mało chodzę bo u nas ciągle jest brzydka pogoda. Mamy burze i wichury. Te wichury łamią drzewa a i tak mamy ich mało. Martwię się że przez to będzie mniej tlenu. Jak tak przechodziłem i widziałem jak połamane gałęzie leżały na ulicy to aż szkoda. No ale nie będę Pani już zawracał w głowie, bo ma Pani swoje sprawy. Życzę tylko dużo uśmiechów i żeby miała Pani więcej miłych chwil, Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  44. Kochana :)ale ty jesteś wszechstronnie uzdolniona.Zazdroszczę takich zdolności.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. Oj, dawno mnie u Ciebie nie było Janeczko... Muszę nadrobić zaległości :-) Podziwiam Twoją wszechstronność. I hart ducha - pomimo przeciwności losu. A Twój zielony wisior sutaszowo-frywolitkowy jest przepiękny!! Po prostu marzenie!! Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Czytam Twoje wpisy i jak bym siebie widziała: problemy, problemy, problemy... i jako odskocznia od przykrej codzienności - robótki. Trzymaj się Kochana! Sercem zawsze jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)