Mam dorosłe dzieci

Od niedzieli tak jest. Tego dnia mój młodszy synek skończył 18 lat. Ciągle wydaje mi się niemożliwe, że moja mała Maciejka (obecnie 183cm) jest już dorosłym mężczyzną. Starszy syn już dawno jest dorosły. Była więc mała uroczystość rodzinna. Jak to u nas normalnie, goście zjawiają się przez kilka dni. Tort jak co roku od urodzenia musiał być obowiązkowo. Oto on. Łatwo zgadnąć co jest pasją pana Macieja.

 

A oto jak wyglądał w środku.

Góra, czyli piłka powstała w ten sposób, że upiekłam cienki biszkopt jak na roladę i wyłożyłam nim środek miski, która była najbardziej zbliżona do półkuli. Następnie wypełniłam ją ubitą kremówką z żelatyną i  kawałkami niebieskiej galaretki. Dół, a właściwie przed przewróceniem wierzch, przykryłam biszkoptem. Druga cześć tortu, czyli dół nie wygląda interesująco, ale podobno smakuje rewelacyjnie. Upiekłam biszkopt wg normalnego przepisu ale mąkę pszenną zastąpiłam mąką orzechową. Krem zrobiłam też mocno orzechowy. Wszystko wygląda jak jeden tort a właściwie to dwa w jednym.

Z okazji urodzin Maćka i zbliżających się urodzin mojej mamy spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. A to dzięki Kasi. Otóż ta wspaniała kobieta przysłała dla nich kartki urodzinowe. Kasiu bardzo dziękuję także w imieniu syna i mamy.  Mamie kartke przekażę w niedzielę, bo wtedy wybieram się do Gdańska.

Następna sprawa  to kolejna wymianka. Tym razem była to wymianka organizowana przez moja kochaną Lucynkę. Tematem były "Świece i lampiony". Otrzymałam cudny prezent od Anity z bloga Niezwykły Zakątek. Prezenty są wspaniałe. Bardzo, bardzo dziękuję.

Zdjęcie pożyczyłam z bloga Lucyny, bo moje gdzieś wcięło. A teraz moje prezenty , które robiłam dla Agusi.

Lucynko, bardzo dziękuję za świetny pomysł i organizację wymianki. Mam nadzieję, że wkrótce sie zobaczymy.

Nie mam ostatnio dużo zamówień, dlatego bardzo ucieszyłam się z kolejnego zamówienia na frywolitkowy wianek komunijny. Tym razem trochę inny, bo na koczek. Wianuszek dotarł i podoba się, więc mogę go pokazać.

Gdy nie miałam zamówień powstała rodzina zająców, które w poprzednich latach cieszyły się sporym zainteresowaniem.
 

Jeszcze baranki

I  na zamówienie moje szydełkowe aniołki z różowymi wykończeniami.

A na prezent kolczyki i bransoletka.

A na ostatnim zdjęciu mój Książe, który chyba tak jak Maciek robi prawo jazdy.

Witam serdecznie nowych obserwatorów i żegnam tych którzy zrezygnowali z obserwacji  tego bloga. Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Być może pod tym postem padnie komentarz numer 11111. Autor zostanie przeze mnie obdarowany.
Dusia  jeżeli będziesz w pobliżu to zapraszam
Ninka wózek usztywniałam w całości, tylko kółka i uchwyt osobno i potem przykleiłam.
zmorka  ten kwiat to chyba w całości nazywa się fikus benjamina. Brysia chciałaby robić wszystko to co ja ale brakuje jej cierpliwości i szybko się zniechęca.
Iwona gdyby była potrzeba, to pewnie wymyśliłabym także jak zrobić szatkę na chrzest, ale na razie nikt tego nie potrzebował.
Jomo a jak myślisz dlaczego mnie ciągnie w te strony???
Alicja akwarium stoi obecnie po drugiej stronie. Niedługo wróci na swoje miejsce.
I tyle na dzisiaj. Musze dzisiaj trochę dokładniej ogarnąć dom, bo wczoraj ze względu na gości zabrakło mi czasu. Zresztą dzisiaj też pewnie ktoś wpadnie. Buziaki przesyłam i do napisania:)))