OBSERWATORZY

sobota, 26 lutego 2011

Dzielę się

Z Wami swoim doświadczeniem w usztywnianiu. Starałam się indywidualnie odpowiadać na maile, ale chyba nie do końca mi się  udało, dlatego opiszę  co wiem w tym poście. Wszystko co ma być sztywne, ale nie tak na mur, np zawieszki szydełkowe, czy frywolitki usztywniam sztucznym krochmalem "Ługa". Do frywolitek rozrzedzam go z wodą a do innych rzeczy nie. Lubię to usztywnianie, bo fajnie pachnie. Trudniejsza i mniej przyjemne jest usztywnianie cukrem, za to przedmiot jest baaaardzo twardy. Stosuję proporcje pół na pół, czyli np pół szklanki wody i pół szklanki cukru. Gotuję w garnku lukier. Na początku gotowania mieszanina jest biaława, gotuję więc kilka minut aż zrobi się przezroczysta, szklista. Zdejmuję garnek z ognia i wkładam w taki gorący lukier robótkę. Tak zostawiam do wystygnięcia. Wtedy wyjmuję klejąca robótkę z garnka, wyciskam ją i nakładam na formę do schnięcia. Np moje aniołki suszę na butelce po Karmi, którą owijam w siatkę plastikową. Tak zostawiam na kilka godzin. Po jakimś czasie usztywniany przedmiot przestaje kleić się do rąk i jest giętki. Wtedy można dokończyć formowania. Niestety długo trwa zanim wyschnie całkowicie. Żeby uzyskać twardość drewna, która jest potrzebna np do koszyka, to pałąk robię w ten sposób, ze jest to jakby rurka wypełniona watą, która po wyschnięciu jest twardy jak w koszyku z wikliny. Mam nadzieję, ze opisałam to wystarczająco i w zrozumiały sposób. Jakby co to pytajcie o wyjaśnienie.
Następna sprawa to igły do frywolitek a właściwie ich komplet. Kupiłam je u Middii.
I ostatnia rzecz, która przewija się w mailach to prośba o schematy moich robótek. Ci, którzy do mnie zaglądają systematycznie wiedzą, ze nie korzystam ze schematów i takowych nie posiadam, bo każda rzecz powstaje w danej chwili. Dlatego, np chociaż aniołków powstało bardzo dużo, to każdy jest inny. Dostałam propozycję, żeby narysować schematy na sprzedaż, ale to nie dla mnie. Jeżeli mogę się czymś podzielić to robię to za darmo. Nie umiem za bardzo rysować schematów i szkoda mi na to czasu. Jedyne moje wzory to te na płaskie aniołki które znajdują się w moim albumie.
No to teraz czas na prezentację kolejnych moich prac, które dotarły do właścicielki.







agajaw, woalko,grahasil, Lucyna, niesława, mareju, majowababcia, trzymam Was za słowo, ze mnie odwiedzicie. Już się cieszę i łatwiej jest przez to znosić  mrozy. A mróz dokucza nam bardzo . Przez ostatni tydzień codziennie w nocy temperatura spadała poniżej 20 stopni. Poprzedniej nocy była minus 25. No ale za kilka dni marzec, więc jest nadzieja na zmiany.

35 komentarzy:

  1. Sliczne zajaczki i jakie kolorowe.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Janeczko, właśnie dlatego, że robisz z głowy Twoje rzeczy są tak niepowtarzalnie piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje Zajączkowe rodzinki rozwalają na łopatki. Za każdym razem:-)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za instrukcje.Zajączkowa rodzinka wspaniała.Oj może i ja kiedys zawędruję w tamte rejony ....ale to daleko odemnie i to bardzo :)Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzinka zajęcza jest cudna;-)))
    Teraz o usztywnianiu cukrem zapamiętam na zawsze. Mówiłaś mi o tym, ale nie zapamiętałam o tym gotowaniu;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję pięknie za instrukcje... przyda się ;)
    zające są świetne :)
    pozdrawiam :-]

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna zajączkowa czereda! Janeczko,bardzo dziękuję za ten kursik o krochmaleniu, a szczególnie o tym twardym usztywnianiu. Próbowałam się kiedyś dowiedzieć od znajomych pań rękodzielniczek z mojej okolicy, ale jakoś każda zazdrośnie strzeże swoich tajemnic, więc już prób nie ponowiłam. Ja podobnie jak Ty lubię dzielić się z zainteresowanymi moimi tajemnicami, jeśli mam tym sprawić komuś radość , to tym bardziej mnie to cieszy! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Te zajączki są śliczne i naszyjnik również.
    Ja również do usztywniania używam ługi i wszystko ładnie się trzyma.
    Pozdrawiam-ani

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajączkowe rodzinki rewelacyjne, super są. Może ja się skuszę na takie stworki, ale jeszcze się zastanawiam. Dobiero niedawno przypomniałam sobie jak używać szydełko i muszę się wprawić.
    A co do usztywniania to Twoje rady jak najbardziej pomocne.
    Janeczko, ja jeszcze jestem ciekawa jak Ty robisz te swoje jajeczka. Jak je uszytwniasz szczególnie co jest w środku, że mają taki kształt?
    Pozdrawiam Cię gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze zdjęcie mi się nie otwiera.
    A na pozostałych śliczności nad ślicznościami.Cały czas jestem pod wrażeniem urody zajączków.
    Z pałąkiem nie zrozumiałam.To znaczy ,że jak troszkę urobisz robótki, to napychasz tam kłaczek waty, a za 5 cm powtórka?Nie przypuszczam, bym miała robić taki koszyczek, ale moja siostra z Krakowa - i owszem.
    Pięknego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie otworzyło się pierwsze zdjęcie.Jak już wszystko przeczytałam (2 razy!), napisałam i...w ostatniej chwili otwarcie.Ładne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja kochana. Zajączki są BOSKIE. Masz talent jeśli piszesz że robisz te wszystkie cudowności z głowy. Ja jak wyszywam to muszę patrzeć na wzór żeby się nie pomylić. Te Twoje zajączki przypomniały mi zajączki które dawno temu były w gazecie ANNA. Przeglądając niedawno stertę czasopism natknęłam się na ta gazetę a ma ona chyba z 15 lat. I właśnie w niej zobaczyłam podobne zajączki do Twoich;-))). Super pomysł na Wielkanocną dekorację.
    Pozdrawiam z zaśnieżonej Ściborówki

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne zajce! Ja już sobie wynotowałam porady dot. usztywniania :) I jak tu nie napisać że bezcenna jest Twoja wiedza...

    OdpowiedzUsuń
  14. Urocze te zajączki.. będe je podglądac i postaram sie zrobic zblizonego ...nie masz sprzeciwu?Dziękuję,ze podzieliłas się instrukcja usztywniania,bedę tak stosowała.Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne zajączki :)Fajnie,że dzielisz się swoją wiedzą :)Komplecik frywolitkowy cudeńko :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Janeczko królicza rodzinka super, co do usztywniania mam podobne metody niz ty tyle ze zamiast ługi wolę sama gotowac taki tradycyjny krochmal jakiego uzywały nasze babcie, wprowadzilam tez usztywnianie na kleju Pozdrawiam TUE_
    www.szydelkowekoronki.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten elegancik z zieloną kokardką mnie powalił:))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. Twoje prace wszystkie są piękne :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo dziękuję za zaspokojenie mojej ciekawości o usztywnianiu wyrobów i miejscu zakupu igieł. Jestem zaskoczona ilością osób, które też ucieszyła ta informacja. Myślałam, że tylko ja nie potrafię sobie z tym poradzić.
    Ozdoby na Boże Narodzenie usztywniałam wikolem. Teraz zakupię Ługę i będę próbowała.
    Zajęcza rodzinka jest śliczna. Jeśli chodzi o frywolitkę, to czeka mnie jeszcze dużo ćwiczeń, żeby osiągnąć taki efekt. Pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Janeczko, nie ma na Ciebie mocnych, czeredka zajączkowa prześliczna.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuje za zdradzenie tajemnicy usztywniania , ja zawsze usztywniam krochmalem /bardzo gęstym/ lub ługą , ale o metodzie na słodko jeszcze nie słyszałam .
    Janeczko zajęcza rodzina wyjątkowa, wesoła i elegancka .
    Ostatnio próbuję się i szukam pomocy "naukowych" do wykonania dekoracji lub biżuterii metodą soutache , wiem ,że też podglądasz blogi o tej tematyce , czy już próbowałaś ?
    pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  22. Z wrażenia az mi dech zaparło,rodzina królicza super.

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoje zajączki wywołały uśmiech na mojej twarzy, są urocze.

    OdpowiedzUsuń
  24. podziwiam Twoja cierpliwość i pracowitość! Zajęcz rodzinka rewelacyjna, szczególnie ten "bąbelkowy" wzorek na Pani Zającowej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Wydziergane zajączki są fantastyczne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Janeczko, jak zwykle mistrzostwo świata.
    Ale jak sobie zerknęłam na koszyki wielkanocne, po prostu mnie wcięło....rewelacja !!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Zajączki fantastyczne, aż wiosnę czuć jak się pooglada:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajnie,że się podzieliłaś swoją wiedzą,przeczytałam uważnie,coby w przyszłości móc wykorzystać jak zajdzie potrzeba:)Zajączki przeurocze,strasznie sympatyczna rodzinka,no a frywolitka-zachwycająca:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. zające są boskie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta rodzinka króliczków jest śliczna, oj wiosna musi teraz już szybko przyjść... Pozdrawiam milunio.papa

    OdpowiedzUsuń
  31. Ech ... Zające kicają , wiosną zapachniało ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo lubię tu zaglądać są dobre porady z ktorych korzystam i piękne prace tylko kilka zginęło , serdecznie pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)