Nazywa się beading. Od dłuższego już czasu podziwiałam na różnych blogach wytwory z koralików. Wydawało mi się jednak, ze ich powstawanie jest trudne i poza moim zasięgiem. Potem nagle gdzieś przeczytałam, że sznury powstają przy pomocy szydełka. To był impuls, który spowodował, że bardziej zainteresowałam się nową techniką. Skomentowałam prace Frasi a ona przysłała mi link z filmikiem jak powstają sznury tureckie. Bardzo Ci za to Asiu dziękuję. Wpadłam totalnie. Moja miłość do koralików rozkwitła na nowo. Spróbowałam zrobić taki sznur, chociaż nie miałam potrzebnych materiałów a koraliki wygrzebałam ze swoich zapasów. Oto moja pierwsza praca.
Ponieważ miałam za mało koralików wpadłam na pomysł połączenia różnych koralików w tym samym kolorze.
A potem to już pooooleciao. Zaczęłam bawić się kolorami i układaniem sekwencji koralików. Oto efekt
Ponieważ nawlekłam za dużo koralików powstały małe kolczyki
A wczoraj wieczorem zrobiłam jeszcze bransoletkę z drewnianymi koralikami.
Ciekawa jestem Waszego zdania na temat mojego nowego wariactwa. Nowa technika daje dużo możliwości do własnych pomysłów, więc na pewno będę próbować. Zamówiłam już potrzebne materiały. Oczywiście ostatnio zajmowałam się nie tylko koralikami. Robię kolejną szkatułkę na zamówienie, która schła prawie tydzień i powstały do kompletu z wisiorem, który już pokazywałam, kolczyki z "Różą chalcedonu"
To by było tyle robótkowo. W domu królują oczywiście zaprawy. Samej fasoli szparagowej zawekowałam 15 słoików.
Były też pieczone ciasta. Obiecuję w następnym poście chociaż jeden przepis. Na niedzielę upiekłam kremówkę, bo z wakacji w domu rodzinnym wróciła do mnie Brysia. Dzisiaj od rana co chwilę jest przytulanie. Mówi, że tęskniła do mnie i jest mi miło. W dodatku od wczoraj co chwilę pokazuje się słońce. Czego jeszcze potrzeba aby się uśmiechać??
Ostatnio znowu od kilku osób dostałam wyróżnienie. Bardzo dziękuję. Wszystko na ten temat napisałam TU
Jak zwykle też bardzo dziękuję za komentarze. Jakoś nikomu nie chciało się łapać u mnie licznika 80000. Najbliższa okazja będzie gdy będą miały się pojawić same 8.
airaart ja na szczęście nie potrzebuję dużo snu. Choćbym chciała dłużej pospać bo np są wakacje to i tak mój wewnętrzny zegar budzi mnie około 7. Kładę się spać zawsze grubo po północy. Dany mi czas staram się jak najlepiej wykorzystać i zorganizować
agusia nie umiem zrobić sobie leniwego dnia. Męczę się strasznie jak nic nie robię. Jestem natomiast szczęśliwa jak robię kilka rzeczy naraz. Często np słucham radia, robię na szydełku i przygotowuję obiad.
Radziejowe Zacisze czarodziejką żadną nie jestem, chociaż zaprzyjaźniona radiestetka twierdzi, że mam bardzo dużą i silną aurę wokół siebie
No to na dzisiaj tyle. Mam do powieszenia pranie, do ugotowania obiad i wykończenie szkatułki. To plan minimum, bo pewnie zmieszczę coś jeszcze. Uściski
janeczka swietne te sznureczki,moze tez pokaz nam jak to sie robi co?
OdpowiedzUsuńno ja też jestem ciekawa jak to sie robi:) I jest sie czym chwalic. Szkoda ze ja nie mam czasu na inne techniki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁo matko jedyna ....Tys oszalała kobieto ...znowu nauczyłas sie czegos wspaniałego ...podziwiam z całego serca.Alez Ty masz zdolności i chęci ogromne.Cuda powiem jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńZwykle mówi się "nie daj się chorobie". Ale takiej chorobie możesz się oddac bez problemu :) skutkuje jednak jeszcze większym brakiem wolnego czasu :) ale skoro lubisz robić kilka rzeczy na raz, to ta choroba da Ci sporo radości :D wiesz podobno im więcej rzeczy mamy na głowie tym łatwiej nam się zorganizować :) a im więcej wolnego tym mocniej sie narzeka, ze sie ze wszystkim nie wyrabia :) ja jestem kolczykowy potwór, więc powiem, że kolczyki są śliczne :) ale i bransoletka z koralikami drewnianymi tez mnie urzeka..wężyk czarno biały też :D
OdpowiedzUsuńJaneczko Ty chyba w nocy nie śpisz, tylko myślisz co by tu jeszcze wykonać!!!Piękne te Twoje prace koralikowe :)Po prostu piękne....
OdpowiedzUsuńNowa pasja arcyinteresujacą. Powodzenia w działaniu.
OdpowiedzUsuńNiesamowitości! :) Wszystko, czego dotkną Twoje palce, zamienia się w cudeńko! Chapeaux bas!
OdpowiedzUsuńŚliczności. Nie przypuszczałabym, że to dopiero Twoje początki z nową techniką:)
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie bransoletka z drewnianymi koralikami:)
Pozdrawiam
Ja też kiedyś próbowałam robić sznury, ale niestety mnie to tak nie wciągnęło:(
OdpowiedzUsuńPani prace są super!
Ja powoli znowu się szykuję na odwiedziny u Pani :) Tylko czekam na wiadomość kiedy znajdzie Pani chwilkę czasu:) Chce Pani coś pokazać i usłyszeć Pani opinię;)
Oby nas tylko takie choroby dopadały!!! Ślicznie Ci wyszły te sznury, a ten drugi, srebrzysty, jest niesamowity! Bardzo jestem ciekawa co Ci jeszcze wyobraźnia podpowie i jakimi pracami nas zachwycisz :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :).
PS. Na widok tych słoików nabrałam ochoty na fasolkę szparagową, którą uwielbiam ;)).
Mi również podoba się Twoje nowe hobby Janeczko. Śliczne sznureczki. Ja również jestem za, abyś pokazała jak to się robi. A może ten filmik można by tu zamieścić, bo lepiej się czegoś uczy jak się widzi :) Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńJaneczko, jesteś niezwykłą kobietą. Masz tyle pasji i energii. Nie znamy się przecież, a czytając Twoje posty czuję jakbym Cię znała od dawna. Bije od Ciebie ciepło, życzliwość, jesteś jedną z tych dobrych duszyczek, które wokół zarażają swoim "jestem". Właśnie i mnie zaraziłaś tą nową chorobą i ja kiedyś też muszę się nauczyć takiego wyplatania. Tylko na razie to nie wiem kiedy, oj szkoda, że doba nie z gumy.
OdpowiedzUsuńCudna ta nowa choroba! Tak to możesz chorować. ;-)
OdpowiedzUsuńTo ile tych Janeczek jest w domku? Superowe.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ten z dużymi perłami.
Chwilę mnie nie było a u Ciebie tyle się dzieje.
OdpowiedzUsuńŚliczne sznury, jak zawsza jest co podziwiać:)
Srebrny jest niesamowity!!!
Janeczko! Znowu muszę zbierać szczękę z podłogi! Jesteś niesamowita! Podziwiam Twój talent i ciągłe dążenie do poznawania nowych technik. Za każdym razem jak prezentujesz swoje pierwsze prace wykonane nową techniką wydaje mi się, że znasz ją od dawna! Fantastycznie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO Janeczko gratuluję nawej "choroby" :D, też choruję na nią tylko jeszcze lekarstwa nie znalazłam ;), opisy do których dotarłam, póki co są ciężkie do ogarnięcia :)
OdpowiedzUsuńJesteś pełna energii, zazdroszczę Ci. u mnie prace czekają aż się do nich zabiorę, ale w głowie kłębią się różne nie związane z robótkami myśli;-(
OdpowiedzUsuńJaka piękna ta Twoja nowa choroba!! Też chciałąbym pochorowac na nią... tylko talentu brak do szydełka i tych koralikowych maleństw :(
OdpowiedzUsuńPIĘKNE !!!!!
OdpowiedzUsuńzłote ręce masz Janeczko !!!
też chciałabym zobaczyć filmik jak się robi takie sznury choć z szydełkiem to ja sobie nie radzę
pozdrawiam
JANECZKO TO JEST PIĘKNE...A MOŻESZ I NAM PODAĆ TEGO LINKA????PLISSSSSSSSSSSSS
OdpowiedzUsuńJaneczko, Ty za co się nie weźmiesz to robota pali Ci się w rękach :) Cuda zrobiłaś fiu fiu :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Brysia już w domciu, to zawsze miły moment jak się usłyszy, że ktoś kogo się kocha za nami tęsknił.
Dużo Słoneczka :***
Fajna choroba,wszyscy by ją chcieli!!Cudne rzeczy porobiłaś!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, Janeczko znowu sobie poszalałaś. Tyle nowości. Świetnie to wygląda. Pozdrawiam- Maria
OdpowiedzUsuńCóż to za wspaniała choroba, że takie cuda przez nią powstają:-) Jesteś wszechstronnie utalentowana bo za co się nie zabierzesz to wychodzi Ci fantastycznie:-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się choroba zakaźna i nieuleczalna :) Nie widziałam jeszcze czegoś takiego ale pięknie Ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńJaneczko...ogromnie dziękuje.
OdpowiedzUsuńSprawiłaś mi nie opisaną radość i niespodziankę.Naprawdę nie wiem czy sobie zasłużyłam.
Nie ma słów by móc Ci podziekować.
A choroba beadingowa, niech trwa.Brak koralików wyszedł, tylko na dobre,srebrna kompozycja wyszła powalająco piękna.
Ciesze sie ,że Brysia tęskniła.
Teraz może jeszcze bardziej doceni, dobro, które od Ciebie spływa.
Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję.:)
Gorąco pozdrawiam:)
No prosze, jaka zdolniacha;-)))
OdpowiedzUsuńCudownie ci to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńno masz babo placek jak przeczytałam że jakś choroba to sobie myśle co też się przyplątało do Janeczki a tu niespodzianka i oczywiście bardzo miła śliczności Ci wychodzą a ta drewniana bransoletka jak dla mnie stworzona :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko Viola
Janeczko droga ta pierwsza praca rzuciła mnie na kolana!Niesamowicie to uplotłaś,nawlekłaś czy już sama nie wiem co ;)Cudowna jest Twoja nowa pasją,możesz się śmiało jej oddawać :)))
OdpowiedzUsuńJa też jestem na etapie przetworów,więc nie jest mi obce to co robisz :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Oj, ta nowa "choroba" jest świetna, chyba się zarażę ;) Sama się zaciekawiłam jak to jest robione i z chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJestem w WIELKIM SZOKU, ile już tego narobione? Przecież takie nawlekanie koralików jest czasochłonne. PODZIWIAM !!!
Rewelacyjne są prace na 3 fotce od dołu i na 3 od góry, naprawdę są nieziemskie jak na początki !!!
Pozdrawiam serdecznie !!!
Bombowe ! I szydełkiem? To cos dla mnie !!!!!
OdpowiedzUsuńA ja twierdzę Janeczko, że jesteś czarodziejką. Jak zobaczyłam Twoje nowe prace oniemiałam. Wszystkie koraliki są bardzo ładne, ale ta srebrna kolia jest przepiękna. A do tego jeszcze tyle kulinarnych pychotek zrobiłaś. Niesamowita jesteś. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla pani talentu rzeczy które pani wykonuje są przesliczne pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne sznury korali!! Twoimi zdolnościami można by obdzielić i 10 osób!!! Ciekawa jestem co będzie następne ;)))
OdpowiedzUsuńTurkish Beaded Crochet - cudeńka ! I takie proste !!!! Jutro Janeczko zaczynam tworzyć. Choroba się rozprzestrzenia !!!!!!
OdpowiedzUsuńAleż Janeczko, wbrew temu, co mówisz jesteś prawdziwą czarodziejką, a czego nie dotkniesz zamienia się w magię, powyżej wiele na to dowodów, a najbardziej urzekła mnie bransoletka, niby zwykłe drewniane koraliki, a jakie cudo, tylko Ty potrafisz tak czarować! :* Buziaczki! :*
OdpowiedzUsuńNie pojmuję jak Ty to wszystko robisz?!
OdpowiedzUsuńJesteś dla mnie wzorem Kochana Janeczko!
TAK-"nie przeczytałaś się"-wzorem do naśladowania!
Robótki na okrągło, rodzina, kulinaria-wszystko pogodzone, poukładane...
PODZIWIAM!
I pozdrawiam Cię całym sercem!
już miałam okazje podziwiać taka biżuterię, to teraz będę i tutaj. Przepiękna.
OdpowiedzUsuńNo to wpadłaś Janeczko jak śliwka w kompot:))) Nie martw sie... ja też tak mam:))) Śliczności Ci wyszły i coś czuję, że też mnie to wciągnie, tym bardziej, że mam zapas koralików:)) Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńjaneczko prześliczne!Zaraziłam się jak tylko
OdpowiedzUsuńzobaczyłam to cudo u Ciebie/czyli przed chwilą/.
Pozdrawiam Beata
zaczynam się zastanawiać czy jest coś czego nie potrafisz zrobić swoimi magicznymi paluszkami. Janeczko jestem pełna podziwu dla Twoich zdolności
OdpowiedzUsuńZajrzałam tutaj i po prostu spadłam z krzesła.Jesteś niesamowita.Koralikowe szaleństwo po prostu cudne.U mnie też była przerabiana fasolka ,ale sałatkowo,jeśli chcesz to przepis na moim blogu ciastodomowe.blox.pl
OdpowiedzUsuńBrawo, pięknie Ci wyszły - filmik jest rzeczywiście bardzo czytelny. Ja się nauczyłam, Frasia, teraz Ty - ale jesteśmy zdolne ;-)
OdpowiedzUsuńA słoiczki mniamniuśne :-)
Ale fantastyczna ta Twoja choroba.Efekt jej cudowny.
OdpowiedzUsuńŻyczę samych radości przy tworzeniu nowych arcydzieł:))))
Która to już technika poznana przez Ciebie? Nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje - nosa nie wyścibiam z tych moich krzyzyków , bo brak mi czasu!, Ale może za rok...
OdpowiedzUsuńOj, chyba jakieś zapasowe rączki posiadasz i czas u ciebie jakiś "rzadszy" niż u mnie. Super wyszły te tureckie sznurki. Podziel się z nami tą wiedzą i podaj link. Bo jak się z innymi dzieli, to się nam mnoży!
OdpowiedzUsuńNieustannie zadziwiasz! Dobrze, że się zaraziłaś nową chorobą, bo choć to początek infekcji, a już powstają piękne prace!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Janeczko może to trochę dziwne co powiem, ale PIĘKNA ta Twoja nowa choroba ;D
OdpowiedzUsuńPodziwiam Ciebie Światełko, odkrywco.
Sznury tureckie są piękne i bardzo efektownie się prezentują. Chciałoby się powiedzieć : zdolna "bestia" z Ciebie jest !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
To już wiem co koniecznie musisz mi pokazać, jak to robisz ;) Do zobaczenia :) Buziaczki :)
OdpowiedzUsuńSuper te sznury wygladaja a można prosic o linka jak to zrobic?pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTwoje koraliki są rewelacyjne! Jak na pierwszy raz wyszło super:)
OdpowiedzUsuńno no no - idziesz jak burza i ta nowa technika:) super rzeczy Ci wychodzą:) brawo!
OdpowiedzUsuń"człowiek orkiestra" :)Dla Ciebie, jak widzę nie ma rzeczy niemożliwych. Podziwiam Twoje zdolności. Pięknie Ci wychodzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodobają mi się efekty Twojej koralikowej choroby. Ja też na nią swego czasu zapadłam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojj, Janeczko te prace są niesamowite, szczególnie ta srebrna w sam raz do sylwestrowej kreacji :) Bardzo mi się te sznury podobją i chętnie zobaczę kolejne. Widzę też, że Brysia już wróciła, miło zobaczyć jej buźkę :) bo chyba też już się stęskniłam za nią. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWspaniałości!!! Szczególnie ta srebrna z dużymi kulkami :)
OdpowiedzUsuńPS. Jeśli lubisz ręcznie robioną biżuterię ZAPRASZAM SERDECZNIE do mnie :)
www.wilandraw.blogspot.com
CUDEŃKA!!!
OdpowiedzUsuń