OBSERWATORZY

środa, 2 marca 2011

Smutki, smutki

Wszyscy w domu chodzimy struci. Kilka dni nasz kot Bonifacy nie wracał do domu. Martwiliśmy się ale czekaliśmy, bo jemu zdarzały się już takie kilkudniowe wypady. Niestety okazało się, że zabił go samochód. Oszczędzę Wam szczegółów, bo są drastyczne.To był nie tylko kot, ale nasz wspaniały przyjaciel. Robię coś w kuchni i co chwila chcę go zawołać żeby go poczęstować. Niedawno czyściłam ryby i popłakałam się jak mops. Cała rodzina unika tego tematu.
Wczoraj listonosz przyniósł mi coś wspaniałego na pocieszenie. Dostałam przesyłkę od Beaty, bo wygrałam candy Moja świąteczna choinka. Jesteś prawdziwą artystką Beatko, że tak super umiesz szyć i masz fajne pomysły. Dziękuję.


Cały czas działam robótkowo, ale znowu nic nie mogę pokazać, bo to prezenty na prywatne wymianki i jeszcze muszę wymyślić coś na moją pierwszą wymiankę na forum Talencik . W tak zwanym międzyczasie powstał kolejny anioł bez przydziału. Nie martwię się tym, bo muszę zacząć zbierać prace na prezenty dla tych co mnie odwiedzą. Chciałabym też mieć co pokazać na kolejnym robótkowym spotkaniu w Gdańsku, które odbędzie się 20 marca i tylko kataklizm możne mi przeszkodzić w uczestnictwie.

I na koniec zdjęcie na którym są moje ozdoby wielkanocne od tyłu, bo takie były prośby od osób, które chcą zrobić podobne.


Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze.
gocha  jest mi bardzo miło
małgorzata-p17   a co byś chciała???
bozenas szkoda, ze mieszkasz tak daleko. Moja wiedza frywolitkowa nie jest rozległa ale chętnie podzieliłabym się z Tobą nią za darmo
tkaitka zdjęcie jest, więc prośba spełniona

A może ktoś jeszcze ma ochotę na prezent? Wygląda na to, że na liczniku odwiedzin wkrótce pokaże się okrągła liczba. Mam też nadzieję, że wkrótce będę robić  prezent dla 300 obserwatora a i komentarze też będą powodem do obdarowywania.

45 komentarzy:

  1. Oj, tulę Cię bardzo mocno - ponad rok temu musiałam niestety uśpić mojego kochanego Marcepana. Nie mogłam się po tym otrząsnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję :( wiem co przeżywacie, ja miesiąc temu byłam zmuszona uśpić naszego kociaka :( straszna pustka, ciągle mi się wydaje że leży gdzieś w swoim ulubionym miejscu :( Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łączę się w smutku, bo nasze zwierzęta, to przecież jak domownicy, jak rodzina.Prezent dostałaś cudny! Zajączek ma boski ogonek;-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana., strasznie mi przykroi z powodu Bonifacego... wiem co czujesz bo juz przezyłam podobną historie...
    Trzymaj sie cieplo. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak mi przykro!!!
    Nie umiem pocieszać. Chciałabym Cię po prostu przytulić. I zrobię to 20 marca!

    OdpowiedzUsuń
  6. Janeczko te Twoje anioły to istne arcydzieła.
    Mój kot też nas opuścił...z tym, że nieco inaczej...zamieszkał u sąsiadki. Ot taki dziwak, przypuszczam, ze powodem było to, iż u niej mieszka jedna kotka.
    No cóż, musze poszukać nowego lokatora, bo nie ma mi kto pomagać w robótkowaniu ;O)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedys psa którego zranił myśliwy. Cala tylna łapa wysiała mu w powietrzu. Leżał tak latem schowany w cieniu, widziałam mu tylko smutne oczy. Byłam dzieckiem ale wiedziałam, że te oczy proszą o pomoc. Jak spojrzałam z bliska i ujrzałam ta jego łapę na której osiadały muchy.... Mój Tata musiał go zastrzelić aby nie cierpiał dłużej. Nigdy tego nie zapomnę...
    Dlatego wiem, jak to boli.
    Przytulam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi kotka, bo ja moją Kocille też uwielbiam ponad wszystko :) To takie cieple zwierzątko, nigdy Nikoli nie udrapała, chociaż mala nieraz przeciągnie kotkę przez całą kuchnię za ogon :)
    Anioły są cudownie i wiesz co ci powiem, że nie wiem czy to zasługa nadchodzącej wiosny, czy anioła którego od Ciebie dostałam, ale moje życie w końcu zaczyna się układać. Promotorka zaakceptowała moją pracę, którą nie mogłam przez dłuższy czas napisać, a teraz wylewa się z mojej głowy, jakby tam była już dawno napisana. Zaproponowano mi (nigdzie nie szukałam na razie, sami zadzwonili z polecenia) bardzo dobrą pracę, a nastawiałam się na to że nie znajdę nic ciekawego i znów będę musiala opuścić dom,żeby wyjechać do Norwegii. Dziękuję. Bo tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Wraz z Twoim aniołem pojawiło się szczęście i odzyskałam utracone poczucie że jutro będzie lepiej, że wszystko się ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pożegnałam już kilka zwierzaków w różnych, mniej lub bardziej drastycznych okolicznościach, dlatego serdecznie Cię ściskam. Śliczny prezent dostałaś, i bardzo podziwiam Twoją pracowitość. Anioł piekny z dodatkiem kolorów!

    OdpowiedzUsuń
  10. Żeby te koty trzymały się domu , ale nie chcą !
    Też przeżyliśmy podobną sytuację i reakcja była podobna.Patrzę na tego pięknego aniołka i zastanawiam się ,czy policzyłaś ile wersji ich zrobiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  11. Przytulam mocno. Nasze dwie kotki też zginęły w brutalny sposób :(
    Anioł - połączenie bieli i ognia - cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mi przykro z powodu Waszego kotka, moja kicia miała 16 lat kiedy odeszła, a i tak nie byłam na to gotowa, jakbym liczyła, że to się nigdy nie stanie, tym bardziej wyobrażam sobie Wasz ból, kiedy to przyszło tak nieoczekiwanie. Biedak. :(
    Co do aniołka Janeczko, to chyba najpiękniejszy jakiego widziałam! Tulę mocno!

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś strasznego :(
    W takich chwilach nie wiadomo co powiedzieć. Trzymaj się dzielnie :)

    Piękne prezenty, anioł i wielkanocne ozdoby :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przykro mi ogromnie Z powodu kotka..... :(
    Twoje prace są jak zwykle piękne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku strasznie Ci współczuje z powodu kotka ;o( ja mam dwa, ale nie wyobrażam sobie co by czuła gdyby któreś nagle odeszło ;o( Trzymaj się Kochana i przesyłam tysiąc ciepłych uścisków ;o)

    Prace jak zwykle piękne, aniołkiem się zachwycam, bo Ty wiesz ze ja słabość do Twoich aniołków mam ;o)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo Ci współczuję straciliśmy już kilka kotów i psów wiem że się długo tęskni i wspomina .nasz kot przechodzi przez jezdnię kilka razy dziennie , jest bardzo ostrożny najpierw przyczai się rozejrzy i dopiero przechodzi ale ulica nie jest ruchliwa aaaale na wiosnę mają remontować sąsiednią ulicę i cały ruch ma odbywać się naszą , martwię się co będzie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo współczuję utraty kotka... Znam ten ból... Jednego mi ukradli (bo wyglądał jak ten z reklamy karmy) drugiego zabił samochód... Robótkowo jak zwykle pięknie u Ciebie...:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Byłabyś naprawdę chora gdybyś nie miała kogo obdarować;-)
    Kota, żal.

    OdpowiedzUsuń
  19. o janeczko poryczam sie.szkoda kota

    OdpowiedzUsuń
  20. biedny kotek ! współczuję
    tez mam Ramzesa wiem co znaczy doświadczać zwierzecej miłości .pewnie za jakiś czas będziecie miec nowego kotka :-)
    a króliczek ma rozkoszny ogonek !

    OdpowiedzUsuń
  21. Strata ulubionego pupila to tak samo jak strata członka rodziny. Ściskam Cię mocno i współczuję, (mnie jak miałam naście lat umarł mi na rękam mój ulubiony kot, i do tej pory to przeżywam, A teraz mam całą gromadkę kotów:)
    A Twoje wytworki jak zwykle zachwycają!!!!
    Anioł cudny z tymi dodatkami.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  22. ależ mi przykro z powodu Twojego czworonogiego przyjaciela, :-(( i fajnie ze mój prezent Ci się spodobał, chociaż wiem ze on nie zastąpi Bonifacego ściskam Beata

    OdpowiedzUsuń
  23. Janeczko ogromnie mi przykro...doskonale wiem co czujesz :( Przytulam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  24. Janeczko, ja tez mam dla ciebie prezent -zajrzyj na moj blog! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. http://gosinoweszalenstwa.blogspot.com/
    pomóżmy Basi, słowem dobrym, warto!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda kotka, ja też lubię zwierzątka, kiedyś miałam psa, był z nami 16 lat jak członek rodziny.
    A robótki super i z tyłu tez wyglądają przystojnie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przykro mi z powodu Twojego kotka

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo nam przykro z powodu Bonifacego:( Szczerze współczujemy. A robótki jak zwykle piękne!

    OdpowiedzUsuń
  29. Janeczko :) przykro mi z powodu Kotka człowiek jednak się przywiązuje do tych mruczących, a Aniołek jak zawsze śliczny :))

    OdpowiedzUsuń
  30. Szczerze współczuje z powodu Bonifacego, ja rok temu musiałam uśpic naszą Korę- straszne przeżycie, a teraz strasznie przeżywałam operacje Melki. Janeczko bardzo mi przykro...

    OdpowiedzUsuń
  31. wspolczuje, takie mamy uroki z posiadania zwierzaka. uszy do gory

    OdpowiedzUsuń
  32. Och Janeczko,tak mi przykro:(wiem,że kiedyś musi nadejśc ten dzień,ale sobie nie wyobrażam,to tak jakby odszedł członek rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  33. To przykre. Wiem, że długo boli to odruchowe czekanie na zwierzaka i na jego obecność w codzienności. Życzę odrobiny słonka i pogody ducha. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Oj Janko bardzo Wam współczuję.
    Pozdrawiam serdecznie i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  35. To przykre.
    Z całego serca współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak mi strasznie przykro.

    OdpowiedzUsuń
  37. Współczuję straty,taki zwierzak w domu to przecież jest członek rodziny i wiem jak boli strata,sama kiedyś psa straciłam....

    OdpowiedzUsuń
  38. Współczuję i przykro mi z powodu kotka :(
    Dobrze wiem jak się mozna przywiązac do takiego zwierzaczka :)
    Przybornik bardzo pomysłowy dostałaś a Twój Aniołek jest rewelacyjny chyba najładniejszy ze wszystkich :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo, bardzo Ci współczuję! Wiem co czujesz, bo niedawno sama przez to przechodziłam, o czym pisałam zresztą na blogu :-(

    OdpowiedzUsuń
  40. Droga Janeczko, bardzo mi przykro :(

    Anioł jak zwykle przecudny, bardzo lubię te cieniowane kolory :)

    na wszelkie nagrody oczywiście miło by było sie załapać, a od Ciebie w szczególności :)))

    Gdańska szczerze zazdroszczę, ubolewam , że w moim regionie NIC SIE NIE DZIEJE

    A propo kataklizmu, niestety moja cała rodzina włącznie ze mna rozłożona choróbskami na łopatki, nawet nie mam sił ani czasu na bieżąco śledzić ulubione blogi o komentarzach nie wspominając :(

    OdpowiedzUsuń
  41. kot , mówią,żenie człowiek, ale jak członek rodziny jest
    ja myślę,że już jakiś ogonek koci po tym świecie chodzi i będzie godnym następcą i znajdzie kątek w Twoim ciepłym domu

    OdpowiedzUsuń
  42. Moja mama miała kota bardzo podobnego do Twojego Bonifacego. Też znikał z domu na "panienki" i też spotkała go taka śmierć. Smutne ale nie ma rady, zew natury silniejszy.
    A prace jak zwykle bardzo ładne.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Przykro mi Janeczka :(
    Ja też wiem jak to jest stracić wiernego przyjaciela! Boli....ale pomyśl o tych fajnych chwilach,kiedy był u Was w domu, o jego kocich psotach, to Ci będzie lżej ;)
    Trzymajcie się, ściskam, papa!

    OdpowiedzUsuń
  44. Janeczko bardzo mi przykro.... Wiem co czujesz. Bardzo współczuję....

    OdpowiedzUsuń
  45. Miałam pilną bardzo robotę - a co za tym idzie zakaz komputera przez kolka dni.Pociąg nie poczeka.
    Bardzo Ci dziękuję za te zdjęcia z tyłu zwierzaczków.Takie kombinowanie samemu wymaga choćby spojrzenia na detale. Bardzo Ci dziękuję.Teraz to już w szczególności za zajączka - jakoś tak się na niego namierzam.Wiesz, ze Twój mnie zachwycił!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)