Nie lubię ze zmęczenia padać na nos ale lubię normalne zmęczenie, gdy widać efekty własnej pracy. Od wczoraj zaczęłam generalne wiosenne porządki w domu. Rozłożyłam sobie na dwa razy mycie okien, bo jest ich kilkanaście, więc pracy mnóstwo. Dzisiaj od rana też ostro zabrałam się za okna i firany. Im więcej robię tym mniej myślę. A mam trochę stresu, bo mój młodszy syn Maciej pisze egzamin gimnazjalny. Wiem, na co go stać, ale zawsze jest pewna nutka niepewności. Bardzo bym chciała aby nie zdarzyło się nic nieprzewidzianego co spowodowałby, że nie dostałby się do wybranej szkoły.
Planuję dzisiaj też skończyć zamówione przykrycie z kwadratów, ale zobaczymy czy dam radę wieczorem trzymać szydełko w ręce.
Już jakiś czas temu umówiłam się z Kaprys na prywatną wymiankę. Prace, które dla niej zrobiłam już pokazywałam, a dzisiaj czas na pokazanie cudów, które otrzymałam od niej. Bardzo Ci Agnieszko za tą wymiankę dziękuję.
Ponieważ prezentów od Agnieszki jest więcej niż się umawiałyśmy, więc żeby wyrównać dysproporcje wysłałam jej jeszcze to.
Trochę mi się głupio zrobiło, gdy zobaczyłam w ostatnim poście na blogu Kaprys jakie wspaniałości sutaszowe otrzymała od prawdziwej mistrzyni. Mój wisior nie umywa się do nich, ale był robiony z sercem chociaż moje umiejętności wciąż są w fazie rozwoju.
Na początku pisałam o sprzątaniu w domu. Innym przejawem przygotowań świątecznych są kartki. Zrobiłyśmy z Brysią kolejną ich partię. Większość jest już wysłana. Tym razem powinno ich wystarczyć. Wysyłałam je w dwóch partiach a ponieważ przez to co dzieje w moim domu , a więc egzamin Maciejki, porządki i mnóstwo innych spraw jestem potężnie zakręcona i nie zdziwiłabym się gdyby któraś a Was otrzymała np dwie kartki.
I jeszcze jedne z ostatnich ozdób wielkanocnych
Candy ogłoszę już wkrótce ale na razie po prostu brakuje mi czasu np na stworzenie banerka.
zmorka Brysia to rzeczywiście zdrobnienie od Brygidy. Wszyscy tak do niej mówią, bo to imię bez zdrobnienia wcale do niej nie pasuje. Jej mama je wybrała a do tego jeszcze ich nazwisko brzmi bardzo niemiecko. Brysia to szczupła blondyneczka a tu imię i nazwisko które mi kojarzy się z widokiem Niemki z czasów wojny z charakterystycznie upiętymi włosami
Anonimowy Monia zdjęcie narzuty na pewno zamieszczę jak tylko ją skończę. Przy okazji jeżeli nowa właścicielka pozwoli to zareklamuję jej nowo powstały blog
bozenas nie mam pojęcia w jaki sposób łapie się licznik. Gdybym się na to zdecydowała to musiałbym prosić synów o pomoc, a Tobie może ktoś inny to wytłumaczy.
Betty dziękuję za maila. Rzeczywiście mieszkasz blisko mnie. Koniecznie musimy się spotkać.
Dostałaś cuda i zrobiłas cuda-jak zawsze. Trzymam kciuki za Macieja i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMagda
cuda tworzysz,a ja coś o tym wiem osobiście:)))))buziaczki Janinko,dla Ciebie i całej rodzinki:))))
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla syna! Tak porządki to dobry sposób na stres, moje okna też czekają na mycie :)) wisior zrobiłaś śliczny nie ma powodów do wstydu :)) Pozdrawiam Was serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Janeczko i dbaj o zdrowie przy tych porządkach, bo...
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w niedzielę... :)
Na pewno wymiana z Tobą to sama przyjemność.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Janeczko za Twojego syna - na pewno pójdzie mu świetnie. Prezenciki dostałaś urocze i jak zawsze wykonałaś moc wspaniałości.
OdpowiedzUsuńJa także w międzyczasie walczę na raty z oknami...ech nie jest to moje ulubione zajęcie niestety :) Uściski i serdeczności posyłam :*
I znowu dużo się u Ciebie dzieje;-)
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam! Ciebie jak zawsze podziwiam...Kochana - Ty to mnie dopiero zaskakujesz...nie mogę się na te Twoje sutasze napatrzeć! ...i aż nie chce się wierzyć, żę to pierwsze egzemplarze!!!! Brawo!!!! A te karteczki piękne! Janeczka, Ty czego się nie dotkniesz to tworzysz niesamowite rzeczy! ...a ja podziwiam i podziwiam!
OdpowiedzUsuńJak ja chciałabym mieć już mieszkanko wysprzątane...ale zaczynam w czwartek...więc najgorsze jezcze przede mną. A Ty trochę odpocznij ;) chcociaz doskonale Ciebie rozumiem jakie to fajne uczucie jak wszystko jest zrobione jak należy , a zmęczenie wtedy samo przechodzi. Pozdrawiam serdecznie
Trzymam kciuki za Syna:)A prace jak zwykle śliczne:)Nie przepracuj się tylko!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch, te porządki, przede mną też jakieś 16 okien do umycia, a tu deszcz zaczął padać, więc na razie walczę z firankami... Za Syna kciuki trzymam, z pewnością sobie poradzi.
OdpowiedzUsuńŚliczne kartki z Brysią zmajstrowałyście, jak zresztą cała reszta Twych prac, świetne są.
Pozdrawiam
Prześliczne prezenty otrzymałaś:-) Jak dla mnie Twoje sutaszowe cuda to dzieła sztuki:-) Wielkanoce prace są śliczne i na pewno karteczki ucieszą każdą obdarowaną osobę bo są śliczne:-)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, jak zwykle!
OdpowiedzUsuńKochana bardzo bardzo dziękuję za dodatkową niespodziankę, napisałam dziś na blogu o naszej wymiance.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Aga
...a ja nawet okien nie mogłam myć ze stresu egzaminacyjnego...już o 10:30 byłam pod szkołą, by się dowiedzieć jak mojemu synowi poszły te testy. Wyszedł radosny, ale jak to będzie...przekonamy się dopiero w czerwcu.
OdpowiedzUsuńI znowu śliczności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak zwykle u Ciebie - widok wielu cudowności na zdjęciach. A o tej pracy i zmęczeniu - pisz tak, pisz! Bo jak się czyta, to człowiekowi robi sie wstyd i efekt jest taki, że zaraz wyłączę komputer i... biorę się do roboty. Bo zarażasz tak efektywnie, że aż zaczyna się chcieć za ścierę złapać :)
OdpowiedzUsuńMój Synio też dziś pisał. Podobno było "dziwnie", choć jeszcze nie wiem, co to znaczy, bo ledwo wrócił, zrzucił znienawidzony garnitur i poszedł z kolegą "odreagować".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pracowita Kobieto :))))
Janeczko w Tobie to jest tyle energii,że ja jej nawet w połowie nie mam tyle co Ty.Wisiorek jest śliczny i ile radości sprawiasz innym swoimi prezentami :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie Wam wyszły te kartki świąteczne, że o innych Twoich osobistych pracach nie wspomnę!
OdpowiedzUsuńA jakie śliczne wymiankowe prezenty!
Janeczko, ty nie mów, że twój sutasz nie jest mistrzowski. To istne arcydzieło i ja osobiście bym skakała pod niebiosa będąc posiadaczką takiego wisiora jak ten (dodatkowo punktuje u mnie z racji pięknego koloru, który ostatnio zawładną moją szafą). Pozdrawiam gorąco i serdecznie. Kasia
OdpowiedzUsuńJaneczko-bardzo sie ciesze, ze moge dodac komentarz"legalnie". Twoje prace sa super-WSZYSTKIE. Od kuchni az po sutasz. Jestes kobieta wielu talentow, a doba ma dla Ciebie chyba 48 godz. Bardzo dziekuje za odwiedziny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty, świetne kartki i słodka jak zwykle rodzina zajęcy! Powodzenia na egzaminach dla syna!
OdpowiedzUsuńJaneczko kochana, WSPANIAŁE prezenty wysłałaś Kaprys! Są piękne, specjalnie sprawdzałam!! Koniecznie musisz na siebie popatrzeć, choć przez chwilę, naszymi oczami - JESTEŚ SUPER!! Talentem mogłabyś obdzielić kilkoro ludzi i jeszcze coś by Ci zostało :)!! Mam nadzieję, że syn świetnie sobie poradził i wszystko ułoży się po Waszej myśli, czego serdecznie życzę!!
OdpowiedzUsuńJaneczko wspaniałe kartki i prezenty :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się spotkamy :)
Pozdrawiam!!
Jak zwykle wszystko u Ciebie takie piękne! Podziwiam Cię bardzo...za wszystko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Dziękuję za piękną kartkę!!! Jak przez przypadek dojdzie następna tym bardziej się będę cieszyć. Sutasz piękny! (nadal ciekawa jestem tej techniki)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany julek, Pani jest niesamowita!Też robię taką narzutę z kwadratów na wielkie łóżko, dzisiaj sobie pomierzę wszystko i zamieszczę zdjęcie na swoim blogu...Załamałam się trochę, że Pani już ją kończy,bo moją wg moich obliczeń będę jeszcze robiła w jesienno-zimowe wieczory:).No ja to nie mam wprawy, bo to moja pierwsza dzierganka, ale Pani tempo przywróciło mnie o zawrót głowy!A tak poza tym, to wydaje się Pani cudowną osobą i gdybym mieszkała blisko to bym się codziennie wpraszała na herbatę! Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na zdjęcie narzuty.
OdpowiedzUsuńWitaj.Bardzo dziękuję za odwiedzinki i miły komentarz.Przyznam że wybierałam się do Ciebie już od jakiegoś czasu.Ale ciągle jakoś brakuje czasu.A zaglądając na blog po raz pierwszy nie lubię się zbytnio spieszyć.Chciałabym porozglądać się jak najwięcej.Myślę że właśnie w ten sposób poznajemy się chociaż trochę.Ale u Ciebie to potrzeba mi jeszcze kilka takich wizyt.Jest tyle pięknych prac że za jednym razem nie da się wszystkim pozachwycać.Ja na razie nie biorę udziału w zabawach w których widzę że bardzo lubisz uczestniczyć.Muszę narazie opanować pomału sam fakt prowadzenia bloga.Mój staż to zaledwie niewiele ponad trzy miesiące.Tak że Wy przy mnie jesteście profesjonalistkami.Ale pomalutku mam nadzieję radzić sobie coraz lepiej.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i jeżeli nie Masz nic przeciwko temu to się rozgoszczę.
OdpowiedzUsuńCały czas trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie,powiem jedynie, że przyszłoroczne egzaminy, mają wyglądać podobno zupełnie inaczej.
A na dzień dzisiejszy nikt z uczniów nie wie jak.
Do tego wymyślili, grupowe projekty, które mają realizować przez kilka miesięcy. Jak dla mnie zupełna paranoja.Ci co będą chcieli wziąść udział w olimpidzie, chyba nie będą mieli na nią czas.
O ubogich podręcznikach, według nowego projektu nie wspomnę.
Nie mówiąc o tym ,iż u nas kilku nauczycieli w połowie drugiej klasy , dopiero połapało się co jest w książkach...
Zaangażowanie w pracę ogromne...
Nie chcę smęcić, trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam.
Kartki piękne, a króliczek to mnie po prostu zagiął!!! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!:)