OBSERWATORZY

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Miesięcznica

zMinął miesiąc od powstania tego bloga. Szybko zleciało. Już nie zastanawiam się, czy warto nadal pisać. Poznałam co prawda wirtualnie, ale i to dobre, sporo fajnych ludzi. Do niektórych czuję prawdziwą sympatię i mam nadzieję, że kiedyś poznam ich, a właściwie je w realu. U mnie z tymi spotkaniami to nie jest zbyt ciekawie. Wyrwać się z  mojej wsi to nie jest prosta sprawa. Wszędzie daleko, a o dobrej komunikacji  to można tylko pomarzyć. Pozostaje więc samochód. No i tu wypływa sprawa kierowcy. Muszę męża prosić o pomoc a to bardzo zajęty człowiek i w dodatku nie bardzo lubi jak wyjeżdżam. Moim największym (nie jedynym) błędem życiowym jest to, że nie zrobiłam prawa jazdy. Wybrać się gdzieś nie jest mi łatwo, ale mogę przyjmować gości u siebie. Jak któraś z Was czytających i komentujących będzie na Kaszubach i wyrazi chęć odwiedzenia mnie to proszę o wiadomość. Zapraszam.

Niedawno barbaratoja    zaprosiła mnie do zabawy w 5 rzeczy które odmieniły moje życie. Ja myślę tak

Wiara w boga
Gdyby nie wiara nie dałabym sobie rady w najtrudniejszych momentach. Przeżyłam trudne dzieciństwo, stratę dziecka, ciężką chorobę męża. Przetrwałam może nawet mocniejsza i mądrzejsza życiowo
Robótki 
Od wczesnego dzieciństwa robiłam na drutach. Tego nauczyła mnie mama. Mając 10 lat nauczyłam się z książki szydełkowania. Jako nastolatka (bardzo gruba) chcąc dobrze wyglądać nauczyłam się szyć. Żadne prace plastyczne nie były mi obce.  Chciałabym kiedyś powrócić do malowania i tkania
Wieś
Ja gdańszczanka z urodzenia i wychowania po urodzeniu dzieci zamieszkałam na kaszubskiej wsi. Zostawiłam dobrą pracę i postanowiłam wychowywać synów. Wyciszyłam się i na wiele rzeczy spojrzałam z innej perspektywy . Zrozumiałam, że prostota nie zawsze równa się głupota.
Internet
Internetowi a właściwie bardziej forum u Maranty bardzo wiele zawdzięczam. Zawsze dużo wykonywałam różnych prac manualnych, ale przeważnie dla innych. U Maranty zobaczyłam, że większość robótkuje tylko dla siebie. Pomyślałam, dlaczego ja nie umiem znaleźć złotego środka?? Staram się to zmienić. Robię także ciuszki dla siebie. To forum jest także nieustającym źródłem inspiracji dla mnie, chociaż rzadko korzystam z gotowych wzorów.
Książki  
Kocham książki. Uwielbiam czytać, chociaż moi domownicy nie lubią jak ja to robię. Po prostu jestem wtedy w innym świecie i nie ma ze mną kontaktu. Czasami trzeba aż mną potrząsnąć abym usłyszała co do mnie mówią. Czytam wszystko i lubię mieć książki na własność. Otworzyć nową, pachnącą książkę to największa przyjemność. Szkoda, że tak rzadko mam na to sposobność. Pieniądze na razie są bardziej potrzebne na rodzinne wydatki. Jestem optymistką i wierzę, że to się kiedyś zmieni. Dobrze, że są jeszcze biblioteki.

Zapraszam do zabawy tkaitę, Atę i Lucynę

Co do robótek to dzisiaj zrobiłam kolejną szkatułkę. Pokaże ją jak będzie już usztywniona. Na dniach skończę także letnią bluzkę z elementów.

Na razie robię to


11 komentarzy:

  1. Witaj Janinko! U Ciebie jak zawsze przemiło i wspaniale się czyta. Na początekj powzdycham do menu z poprzedniego postu bo na takie pyszności niestety będę musiała trozkę poczekać. Ale jak tylko dojdę do siebie na pewno wypróbuję sałatkę - jest 100% w moim klimacie - super! Pozdrawiam Cię baaaardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zaproszenie do zabawy. A na Twojej wsi będę i to z pewnością niejednokrotnie (przejazdem) po 24 lipca:-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za zaproszenie do zabawy :-)
    Truskawy baaardzo apetyczne. Ja się jutro wybieram po kilka łubianek i będę przetwarzać :-)
    I wiesz co? Fajnie, że się zdecydowałaś na prowadzenie bloga :-))
    Lubię tu do Ciebie wpadać :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te kompociki aż pachną!
    Pamiętam przed laty robione przez moich rodziców dziesiątki słoików pełnych kompotu z murzynki. Dziś już nikt nie ma tej odmiany...
    Pozdrawiam, gdańszczanka Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. PS. Pisz, pisz. Fajne rzeczy pokazujesz!
    A odwiedzę Cię chętnie - tylko drogowskaz potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Janeczko, na Twój blog to się trzeba ze śliniakiem wybierać, bo jak oglądałam te smakowitości poprzednim razem, to mi ślinka po brodzie ciekła !!! No cóż, na na Kaszuby mam daleko, ale kiedyś, kto wie... A co do trudnych przeżyć, ponoć to, co nas nie złamie, to nas wzmocni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Janeczko, dziękuję! Ale to może jutro.Dziś jerstem strasznie zakręcona, bo prtzylatuje drugi syn z rodziną.Mąż pojechał po nich do Berlina,wiem z inter,że samolot wylądował, ale jeszcze się nie odezwali.Wypełniona jestem niepokojem po czubek głowy.I nawet nie biorę się za komentowanie, bo całkiem nie do tego mam dziś serce...Jutro...

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie tu u Ciebie, truskawy mniammm
    bluzeczki ciekawa jestem

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj masz Janinko racje z robótkami.ja do tej pory tez wszystko dla siebie albo dla dzieci.Ale to się zmienia.A życie na wsi ma duży urok i jest lekarstwem na zgiełk miejskiej pracy.Pozdrowienia od miejsko-wiejskiej koleżanki blogówki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Janeczko jestem u Ciebie pierwszy raz ale milo tu jak w domu. Pozdrawiam gorąco z Gdańska Renata

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znajdowałam właściwych słów do komentowania,a już kilka razy przeczytałam ten Twój post.Ty zabawę potraktowałaś bardzo poważnie.Zresztą pytanie jest z tych, co zmusza do bardzo głębokiej refleksji, nawet gdy o pewnych sprawach pisać nie zamierzamy. Jakiekolwiek jednak bedą odpowiedzi - pokazują nam odrobinę (chociaż )świata osoby odpowiadającej.Jesteś optymistką i z całego Twego bloga tchnie optymizmem.Pomimo traumatucznych historii z przeszłości.Pomimo tego, że nadal barki pod ciężarem.
    Wszystkiego dobrego,Janeczko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo tu zamieszczone:)