ostatnio moje posty pojawiają się co 2 tygodnie. Chyba to dlatego, że moje wytworki są większego rozmiaru a i innej pracy mi nie brakuje.
Prezentację zdjęć zacznę od pokazania sweterka dla mojej koleżanki z włóczki bawełnianej Quattro od Langa. Jest on zrobiony na drutach nr 3 i waży około 45dkg, bo z ostatniego moteczka został mały kłębuszek. Sweter jest już u właścicielki i spodobał się. Będę robiła jeszcze jeden ale w kolorze czarnym.
Drugie zamówienie to kapelusz zrobiony na podstawie przysłanego zdjęcia. Jest wykonany z kordonka nowosolskiego nr 12 szydełkiem 2,9mm.Oprócz robotek trwa u mnie sezon przetworów. My z mężem niewiele potrzebujemy, ale ja już chyba nie nauczę się odmawiać i wynik jest taki, że samych dżemów powstało u mnie ponad 100 słoików. Do 10 słoiczków zostałam poproszona o serweteczki, które ozdobią wieczka słoików. Zamawiająca same je dodatkowo ozdobi, a one wyglądają tak. Wzór wymyśliłam sama. 5 serwetek zrobiłam z kordonka Maxi a 5 następnych z kordonka bawełnianego nowosolskiego nr10 w połączeniu ze złotą przędzą. Użyłam do ich wykonania szydełka 1,3mm
I na koniec trochę frywolitki. Trochę zatęskniłam za supełkami, więc gdy pojawiła się potrzeba wykonania małego upominku, natychmiast pomyślałam o jakimś drobiazgu frywolitkowym. I tak dla dziewczyny mojego młodszego syna z okazji zdania matury powstały takie kolczyki . Bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Cieszą mnie one ogromnie. Udanego tygodnia Wam życzę, a sobie trochę więcej ciepła , bo ostatnie dni poprzedniego tygodnia były bardzo deszczowe i chłodne. Pozdrawiam serdecznie.
Sweterek to duży projekt ,jest piękny zresztą reszta też.Dzisiaj mieliśmy zrywać wiśnie a od rana pada deszcz, potrzebny deszcz.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDroga Janeczko o Twoich pracach pisać nie będę, bo klasa sama w sobie.
OdpowiedzUsuńCo do umiejętności odmawiania, to jest umiejętność której każdy rękodzielnik musi się nauczyć.
Ja zrozumiałam, że nie każdy zasługuje na moją pracę. Po raz pierwszy szok przeżyłam, gdy mój pracochłonny patchwork służył TYLKO jako podkład pod prześcieradło w pokoju gościnnym. W ciągu dnia lądował w pojemniku na pościel. Jeszcze parę kwiatków by się znalazło. Nigdy nie osiągnęłam Twojego kunsztu, ale moje prace są bardzo pracochłonne i naprawdę szkoda ich dla kogoś kto "chroni mnie przed nudą i bierze wszystko zeby schować w czeluściach szafy"
Zdrowego egoizmu trzeba się nauczyć. Ja jestem w toku nauki, ale idzie mi coraz lepiej.
Pozdrawiam serdecznie.
https://ba-ha-art.pl/ksiazka/?fbclid=IwAR3XqxP9lmXJbSm30U_BvtZaKnW-8Wa_aphCUM-l7_vqgopMHVMxYY81WO0
UsuńSweterek zachwycający,gdzie można zdobyć taki wzór?Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŚliczne prace Janeczko, ale sweterek wiedzie prym. Swego czasu w dzieciństwie miałam podobny i rósł razem ze mną. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńale śliczne są takie wieczka z kordonka! Mam nadzieję, że kiedyś się nauczę. Noszę naszyjnik frywolitkowy od Ciebie w srebrnym odcieniu i dużo ludzi się zachwyca :-) Podjadłam sobie karmelkowej czekolady, pyszna, dawno tak sobie nie pofolgowałam, ona jakaś inna, hehe. Trzymaj kciuki w czwartek rano Janeczko, trochę się boję. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńSweterek piękny i ponad czasowy 😁, serweteczki na wieczka urocze, mogą też być podkładkami pod kubeczki. Takie kolczyki, to wspaniały prezent, a odmawiania trzeba się nauczyć, ja próbuję i idzie mi to bardzo opornie☹️. Pozdrawiam z zachodniego wybrzeża, u nas znowu upały☀️, ale to przecież lato😘👋.
OdpowiedzUsuńImponujące prace!!! Podziwiam jak zawsze! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze u Ciebie kochana wszystko perfekcyjne, sweter jest śliczny a kapelusz oryginalny, no i fantastyczne frywolitki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJaneczko podziwiam Cię za cierpliwość do takich dużych projektów jakim niewątpliwie jest sweter. Ja nie mam samozaparcia i cierpliwości do kończenia dużych robótek... A zaprawy robię w małej ilości, bo mam samych niejadków w domu, ogórki np. zaprawiam co drugi rok, ale wtedy w ilości hurtowej, więc później mam rok spokoju, ewentualnie dorabiam jak coś się w piwnicy kończy. Zazdroszczę Ci chłodu, bo u nas duchota straszna - pewnie znowu burza idzie... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię wciąz za te ilości wykonywanych rzeczy i to takich pracochłonnych :)
OdpowiedzUsuńCudowności Janeczko, a sweterek boski.
OdpowiedzUsuń