Problemy zaczęły się przy następnej pracy. Wzór serwetki nie jest łatwy. A to dlatego że jak zwykle wymiary zaczęły wychodzić inne niż podane w opisie, więc musiałam dostosować np wielkość listków aby elementy właściwie połączyć.. Zadowolona, że mi się udało zamoczyłam gotową serwetkę na noc w roztworze wody i Ługi. Rano popłakałam się ze złości gdy zobaczyłam efekt. Bordowe nici Maxi z których wykonane są kwiatki, zafarbowały i cały pierwotnie biały środek był w różowe plamy. No cóż, wycięłam to co było pofarbowane i jeszcze raz zrobiłam chociaż trochę inaczej niż pierwotnie, białą siatkę. Ostrożnie usztywniłam, krótko zamaczając w rozwodnionej Łudze. Oto efekt.
W takiej samej tonacji wykonałam drugą serwetkę. Tutaj zmiany były większe. Sama wymyśliłam bordowe niby lilie bo w tym miejscu były kółeczka, które nie podobały się osobie zamawiającej. Znowu usztywniałam bardzo ostrożnie. Do kompletu będzie jeszcze stroik z róż krepinowych ale to za tydzień, bo na razie mam wycięte tylko płatki na róże.
Drugie niemiłe zdarzenie mogło skończyć się o wiele gorzej. Mój syn dostał w prezencie butelkę wina. Wrócił późno a wychodził do pracy bardzo wcześnie, więc tylko głośno mi powiedział, że zostawia alkohol na stole. I tak stała sobie butelka podczas śniadania i potem gdy wszyscy rozjechali się do pracy i szkoły. Posprzątałam, przygotowałam co nieco na obiad i wzięłam się za robótki. Pochmurnie było więc pomyślałam, że pomimo chłodu lepiej będzie mi się robiło na moich schodach. Wyniosłam więc laptopa i robótkę i usiadłam na krześle aby robótkować. W tym momencie nastąpił wybuch. Myślałam, ze dom się wali. Wpadłam do domu a na stole po winie zostało tylko dno butelki i korek. Szkło i rozpryśnięty alkohol były wszędzie. Strach pomyśleć co by było gdybym siedziała przy stole. Oprócz tego że wkrótce trzeba będzie pomalować ściany, które obecnie mają różowe plamy, był też inny problem, który mnie bardzo zmartwił. Otóż pod zalaną czerwonym winem serwetą znajdowała się robiona etapami serwetka według wzoru Renulka. Miała się tam prostować. Wyglądała tymczasem okropnie. Bałam się, że plamy po winie nie spiorą się ale na szczęście myliłam się. Udało się doprowadzić ją do poprzedniego stanu i wykonać potem kolejny podany przez Renię rządek.
Miniony tydzień był tygodniem po urodzinowym, więc oprócz obowiązków i robótek byli też późniejsi goście. Listonosz przyniósł także spóźnione przesyłki. Cudny prezent dostałam od Beatki, która obchodzi urodziny tego samego dnia co ja. Dziękuję Ci moja kochana za taki pracochłonny prezent i życzenia.
Dotarła także prześliczna pergaminowa karteczka od Eluni. Bardzo, bardzo dziękuję i nieustająco podziwiam Twoje mistrzostwo.
Wszystkim serdecznie dziękuję za życzenia urodzinowe przesłane różnymi drogami. Będzie bardzo dobrze, jeżeli chociaż mała część się spełni.
I na koniec kilka zdjęć z otoczenia mojego domu. Ogrodem tego nazwać nie można ale staram się wykorzystać każdy kawałek, gdzie mogę posadzić rośliny ozdobne.
Została do załatwienia jeszcze jedna sprawa. Osoby zainteresowane pewnie trochę się niecierpliwią. A więc teraz rozstrzygnięcie mojego Rocznicowego candy
Wygrała więc
Kasia J.1 maja 2016 20:36
Kochana Janeczko, z przyjemnością i ja ustawiam się w kolejce :-)
Gratuluję rocznicy blogowania i z całego serca życzę Ci jeszcze wielu lat z nami :-)
katarin74@gmail.com Pozdrawiam serdecznie.
Gratuluję rocznicy blogowania i z całego serca życzę Ci jeszcze wielu lat z nami :-)
katarin74@gmail.com Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu poproszę o Twój adres na mojego maila janeczka33@wp.pl. Będą też prezenty za komentarze ale dla kogo, to na razie pozostanie moją tajemnicą. Dla obdarowanych osób będą to więc niespodzianki. No niestety choćbym chciała to wszystkim prezentów nie wyślę chociaż w zabawie wzięło stosunkowo mniej osób niż poprzednio. Wkrótce jednak znowu będę rozdawać prezenty. Już niedługo pojawi się na blogu komentarz nr 20 000. Autor oczywiście otrzyma ode mnie upominek, który sama wykonam.
Serdecznie witam kolejnego obserwatora. Wszystkim dziękuję za komentarze i odwiedziny.na blogu
Jola tort kasetowy składa się z cienkiego biszkoptu na spodzie, a na nim masa z jajek, mleka, cukru i masła z ogromną ilością bakalii. Jeżeli Ciebie lub kogoś innego ten przepis interesuje to oczywiście go zamieszczę. To bardzo stary przepis od mojej teściowej
I znowu wyszedł długi post. Byłoby jeszcze dłużej ale kolekcję nietypowej dla mnie biżuterii pokażę następnym razem. Nie zdążyłam wszystkiego sfotografować a raczej powinno to być pokazane w "jednym kawałku". Udanego tygodnia życzę i zmykam do obowiązków,
Śliczne
OdpowiedzUsuńpiękne prace- mogę tylko powzdychać. Gratuluję pomysłów, zamówień i... zdolności i... cierpliwości. Twoja przygoda na szczęście bez złego zakończenia. A mogło być kiepsko, gdyby ktoś z domowników był tam. Ale problemy w kolorze wina są do pomalowania. Chociaż tak prosto pewnie nie będzie. Lubię te poniedziałki z Twoim postem.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne prace!!!!
OdpowiedzUsuńJa miałam podobną przygodę z czerwonym szampanem:))Posprzątałam mieszkanie,przygotowałam poczęstunek,mieliśmy z moim M świętować a gdy otwierał szampana on wybuchł i był wszędzie,nie dość że sprzątanie na nowo to jeszcze malowanie :))
OdpowiedzUsuńświetnie wybrnęłaś z kłopotów z serwetkami:))
pozdrawiam cieplutko:)
Firanka bardzo piękna, serwetki to wyższa półka ale tyle kłód pod nogami - podziwiam bo mnie by rozerwało,jak sie wali to wszystko na raz, bym się wściekła ale też musiałbym posprzątać,dobrze że nikomu nic sie nie stało,
OdpowiedzUsuńWspaniała firanka, jestem pełna podziwu dla Twojego tempa:))
OdpowiedzUsuńBardzo też podoba mi się serwetka z liliami, znakomicie wpasowały się w ten wzór, miałaś naprawdę świetny pomysł.
Cieszę się, że wszystkie niefortunne wydarzenia dały się, w taki czy inny sposób, odwrócić ale co Cię to stresu kosztowało...
Historia z winem mnie zmroziła, dobrze , że Opatrzność czuwała nad Tobą Janeczko.
Co za okropne przeżycia! Ale serwetki są oszałamiające, jedna piękniejsza od drugiej. Ta z liliami zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Gratuluję zwyciężczyni candy i dzięki za zabawę.:)
OdpowiedzUsuńJaneczko współczuję, bo choć wszystko dobrze sie skończyło to stres dał popalić.
OdpowiedzUsuńKasi gratuluję i jeżeli można to oczywiście że poproszę o przepis, wydaje mi sie że tort znam, ale nazwa nic mi nie mówi:)
Pozdrawiam cieplutko
Firaneczka cudna, serwetki też. Przygody podniosły ciśnienie , ale dobrze, że Tobie nic się nie stało. Kwiaty wokół domu pięknie kolorują Twój świat. Zwycięższczyni Candy gratuluję : ) Spokojnego tygodnia bez przygód ekstremalnych życzę.
OdpowiedzUsuńWitaj Janeczko.
OdpowiedzUsuńJak dobrz, że nic Ci się nie stało. Toż to horror jakiś ten alkoholwy wybuch. Prace jak zwykle piekne.
Najbardziej urzekła mnie firanka z drzewem-mistrzostwo świata! I cudnej urody.
Pozdrawiam i spóźnione najlepszości urodzinowe ślę.
Miłego tygodnia.
Przepiekne prace!pozdrawiam słonecznie...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Janeczko przesyłam i oby czarna seria kłopotów była już za Tobą!
OdpowiedzUsuńJaneczko serwetki zielono-czerwono-białe pięknie się prezentują. Aż mam ochotę sobie w tych barwach taką zrobić:) A historia z winem - straszna, ale dobrze, e tam nikogo nie było.
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę Ci tej wybuchowej przygody. Mam ciarki od samego czytania.
OdpowiedzUsuńSerwetki z bordowymi kwiatami ogromnie mi się podobają (mam lekkiego bzika na punkcie kolorowych serwetek).
Przepiekne prace. Zwłaszcza podziwiam firankę z drzewkiem. Wyobrażam spbie jak bardzo przerażajscy musiał być ten wybuch. Dobrze, że nic się nie stało nikomu. Ściany to strata ale niewielka w porównaniu ze zdrowiem.
OdpowiedzUsuńPięknie musi być w Twoim ogrodzie. Mnie trochę żal, że ogrodu nie mam ale nie mogę narzekać, tylu ludzi nie ma nic. Pozdrawiam serdecznie.
Piękne prace - brzoza, frywolitkowa serwetka, a te różnokolorowe - szczęka opada - cuda. Mimo różnych wydarzeń nie zaplanowanych - wybuchy, farbowanie, poradziłaś sobie świetnie uzupełniając czy wymieniając braki. Cuda powstały i to się liczy! pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi pracami. Serwetka z drzewem robi niesamowite wrażenie a lilie wyszły pięknie;)
OdpowiedzUsuńspokojnego tygodnia życzę, a wybuchy niech Cię szczęśliwie omijają, no chyba że są to eksplozje pomysłów :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście Janeczko, że wyszłaś na swoje piękne schody, nawet nie chcę myśleć... brrrrrr Gratuluję udanej zabawy i cieszę się szczęściem zdobywczyni nagrody :)) serdeczności Janeczko :))
OdpowiedzUsuńJaneczko to miałaś dużo szczęścia w tym zdarzeniu i z tego faktu bardzo się cieszę. Buziaki i gratulacje dla farciary ☺
OdpowiedzUsuńWypadków i nieszczęść zgromadziło się sporo. Dobrze,że udało ci się wyjść z tego obronną ręką.
OdpowiedzUsuńSerwetka w kwiatki śliczna.
Frywolitka wciąż mnie zachwyca, ale ja się za frywolitkę nie biorę ;-)
Gratuluję wylosowanej !
Super serwety z kwiatami. Podziwiam, że tak sobie poradziłaś dziarsko, mi to by ręce opadły i w bek.. hehe uściski :-D
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa pechowo....całe szczęście, że nic Tobie sie nie stało od tego wybuchu. Swoją drogą ciekawe to wino....pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPech? wlasciwie Janeczko mialas wielkie szczescie ze butelka z winem nie eksplodowala przy tobie.Czasem tak jest ze raz za razem przydarzaja nam sie historie zle lub co najmniej dziwne ale zawsze nastepuja przez zaskoczenie.Ty mialas wielkie szczescie ze nie bylo Cie w poblizu bo az strach pomyslec gdyby tak szklo z impetem uderzylo w Ciebie grrrrr.....Wiem ze roboty co niemiara ale zdrowie i bezpieczenstwo najwazniejsze.
OdpowiedzUsuńTak czasem te france niteczki farbuja i nie da sie przewidziec kiedy to nastapi bo generalnie niepowinny.Ja nie mialam takiego problemu ale kilka znajomych narzekalo na ten problem.Z zacisnietymi zebiskami jestem z Toba i ja w tym nieszczesciu bo tylko moge sie domyslac jak to jest gdy trzeba pruc i robic od nowa lub wywabiac kolor.Wspolczuje bardzo.
Wszystkiego co najlepsze.QURCZE JAK JA MOGLAM ZAPOMNIEC?Coz bije sie w piersi i mowie mea culpa:)A zyczenia spoznione skladam i sciskam mocno.Samych radosnych i szczesliwych chwil Janeczko zycze.Buziolki
Janeczko! Współczuje Ci naprawdę miałaś pechowy tydzień, ale w pechu miałaś też i szczęście. Firanka z drzewem jest cudowna, serwetki są urocze te lilijki przy okrągłej serwetce są rewelacyjne. Dostałaś też śliczne prezenty, a kwiatki masz przeurocze, gratuluje też zwyciężczyni - Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńWszystko przepiękne, z wyjątkiem tego Wina Janeczko!
OdpowiedzUsuńZdarza się, mojej koleżance z licealnej stancji "wybuchł" sok malinowy!Okropności. Kasi gratuluję, bo dostać od Ciebie prezent to wielkie szczęście.
dobrze Janeczko, że wszystko skończyło się jak się skończyło... a serwetki - szczególnie te z kwiatuszkami są cudne :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia urodzinowe Ci Janeczko składam; zdrówka, radości, jak najmniej "winnych" przygód. Wciąż podziwiam Twoje wytwory! Składam gratulacje zwyciężczyni Twojego candy i pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPiękne prace i podziwiam Twoją inwencję twórczą, dobrze że z tym winem tylko tak się skończyło.
OdpowiedzUsuńgratulacje
OdpowiedzUsuńŁuga trochę wybiela, więc na całą noc tylko białą serwetę można w niej zostawić. Miałaś dużo pracy Janeczko z naprawą szkód. Wino dziwnie się zachowało. Może to był wstrząśnięty szampan. Gratuluję Kasi zwycięstwa i pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńjakie piękne te twoje kwiaty i prace też super
OdpowiedzUsuńJaneczko, ja naprawdę nie wiem kiedy Ty to wszystko robisz:-)
OdpowiedzUsuńMasz paluszki z turbodoładowaniem czy co??
Firanka zwala z nóg.
Farbowanko? No cóż, sama już niedługo pochwalę się zmarnowanym "puszczonym" obrusem. Czekam tylko aż dojadę na właściwe miejsce;-)
Przepis na tort kasetowy - poproszę ślicznie:-*
Pozdrawiam cieplutko:-*
Gratuluję szczęściarze wygranej. Prezenty Janeczko dostałaś śliczne, kwiatki są piękne. Ale przede wszystkim podziwiam Twoje prace. I to, że się nigdy nie poddajesz, przerabiasz jak trzeba, albo dorabiasz nowe jak w tym przypadku. Jesteś niesamowita a ta serwetka z kwiatami cudna :)
OdpowiedzUsuńWszystko u Ciebie piękne. Pozdrawiam i samych serdeczności życzę. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, dziękuję.
OdpowiedzUsuńWszystkie prace są niebanalne i eleganckie, jestem pod ogromnym wrażeniem i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKolejne piekne prace jestes mistrzynia
OdpowiedzUsuńTwoje serwetki Janeczko są zachwycające a firanka mnie zauroczyła!
OdpowiedzUsuńGratuluję Kasi, prawdziwa z niej szczęściara. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Dramatyczny tydzień miałaś Janeczko!Ale wszystko dobrze skończyło się. Jakie szczęście, że domowników nie było w pobliżu. Mam nadzieję, że koty też nie naruszone, bo byś raczej napisała... Piękna serwetka z drzewem...
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace :-)
OdpowiedzUsuńSerwety cudne - piękne wzory i kolory :-) Drzewo cudne - jak dla mnie to brzoza.
Nawet sobie nie wyobrażasz Kochana Janeczko, jak się cieszę, że właśnie dla mnie los był łaskawy :-) Dziękuję :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Bogu, że z tym winem tak się skończyło! Powodzenia!
OdpowiedzUsuń