Brakuje mi słońca i towarzystwa dobrych ludzi. Dzisiaj zaczynam nietypowo, bo nie mam w zwyczaju narzekać na cokolwiek. Jak wszyscy mam kłopoty i to niemałe, ale po prostu z tym walczę i rzadko skarżę się. Obecnie jednak czuję, ze spada moja energia. Wszystko robię jak dawniej ale brakuje mi chyba radości. Przez tą pogodę (właśnie pada deszcz ze śniegiem) odwiedzają mnie tylko stali bywalcy, czyli rodzina męża i sąsiadki. Po wielu takich wizytach czuję się całkowicie pozbawiona energii. Wysłuchuję czyichś narzekań i wręcz marudzenia i mam serdecznie dosyć. Mam wrażenie,że szczególnie jedna sąsiadka to taki wampir energetyczny. Na szczęście w niedzielę kolejne spotkanie maranciaków w Gdańsku, więc mam nadzieję znowu naładować się pozytywną energią. Mam nadzieję, że będą nowe osoby. Nie będę wymieniać z imion, ale jest wiele osób blogujących z okolic Gdańska, które chciałbym poznać. No, ale dosyć o tym. Czas na pokazanie tego co ostatnio zrobiłam.
Najpierw moje pierwsze zamówienie frywolitkowe. Nakrzyczały na mnie kobiety na forum maranciaki jak w swoim temacie napisałam, że jeszcze dużo muszę ćwiczyć żeby coś sprzedać i okazało się że miały rację. Jest pierwsze zamówienie. Super się bawiłam przy wykonywaniu tych kolczyków.
Powstały też kolejne gwiazdki. Pierwsze z białych nici z dodatkiem złotej przędzy a drugie złote.
A do niedzielnej kawy upiekłam drożdżowe babeczki z nadzieniem
Przepis
Składniki
3 żółtka
5 dkg drożdży
2,5 szkl mąki
0,5 szkl mleka
0,5 kostki masła lub margaryny
3 łyżki cukru
aromat cytrynowy
na nadzienie dżem lub budyń ugotowany w mniejszej ilości mleka
Wykonanie
Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku z dodatkiem łyżki cukru. Jak podrosną wlać do mąki z żółtkami.i aromatem. Trochę wyrobić ręką i na koniec dodać ciepły rozpuszczony tłuszcz. Wyrabiać aż tłuszcz się wchłonie a ciasto będzie odchodzić od ręki. Odstawić w ciepłe miejsce na pół godziny. Potem odrywać małe kawałki ciasta. Robić placuszek, na to nadzienie i sklejać jak malutkie pączki. Wkładać do babeczkowych foremek. w zimny piekarnik nastawiony na 180 stopni do zrumienienia. Dowolnie ozdobić.
W odpowiedzi na komentarze
Ata to są chyba dwa rodzaje tych kwiatów. Ja zauważyłam, że biały który potem robi się lekko fioletowy i łososiowy kwitną teraz a czerwony tak jak u Ciebie w maju.
moteczku bierz się za frywolitki . Taka zdolniacha jak Ty szybko się nauczy. Ata jest super nauczycielką a ja miałam jeszcze to szczęście, że Zula mi pokazała początki w realu.
Wciąż zapraszam na moje candy Tu
piękne kolczyki
OdpowiedzUsuńW niedzielę spotkanie, szkoda że w tę bo ja jadę na spotkanie fajczarzy.
OdpowiedzUsuńKolczyki cudne, a pączki obłędnie smakowicie wyglądają;-)
Kochana, jak zawsze wyprodukowalas piekne rzeczy. Zdolniacha i tyle
OdpowiedzUsuńjesli tylko masz ochote to ja wpraszam sie do Ciebie na kawe. Musze tylko wyplate dostac zeby na paliwko kasa byla ;) i od razu melduje sie u Cebie .
pieknosci, szczególnie frywolitkowe, ja niedługo bedę sie uczyc frywolitki :) już sie nie moge doczekać. A za przepis dziękuję, bo właśnie mnie zainspirowałaś i biorę sie do roboty (za drozdzóweczki) dzis mój ostani dzień zwolnienia, to mam troche czasu, zmykam pobawic sie w kuchni :D
OdpowiedzUsuńNarzekające sąsiadki mogą byc rzeczywiście uciążliwe, ale chyba to i tak lepiej niż cały czas siedziec w samotności.
OdpowiedzUsuńTwoje prace są prześliczne - pamiętam, jak pisałaś, że nie weźmiesz się za frywolitki! MI tak ślicznie nie wychodzi.
I mam smaka na bułeczki, ale kto mi zrobi? Może w długi weekend będę miała więcej czasu i spróbuję.
Nigdy nie robiłam jeszcze niczego z budyniem w środku, a budyń się nie zważy czy coś w tym stylu podczas pieczenia i czy nie będzie za rzadki?
Oj piękne te kolczyki ;-))
OdpowiedzUsuńi frywolitki i gwiazdki śliczne, jeśli to nie tajemnica to czy możesz powiedzieć skąd czerpiesz wzory...
OdpowiedzUsuńWiesz Janeczko, ja Cię podziwiam. Ja przez takie ludzki narzekanie - uciekłam. Nawet się nie zastanawiałam i w tydzień zwinęłam się z Polski. Mam teraz swoją wieś i ludzie nie narzekają. I nie ma zaczepiania w sklepach - bo najbliższy za 5 km :) I nawet w samych majtkach mogę wyjść na ogród!
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie z dedykacją dla Ciebie post u mnie na blogu!
A listopad to zawsze smutny, zacznij dekorować dom na Święta! Będzie milej - u mnie już wszędzie świątecznie - w miastach, sklepach, gazetach :)
A w domu już pachnie piernikiem :)
A może tak dla odmiany Ty ponarzekaj przy gościach. Jeden, dwa, trzy razy i może to wypłoszy tych narzekających albo sami przestana narzekać.
OdpowiedzUsuńGdy patrzę na te Twoje frywolitki nabieram co raz większej ochoty na naukę. Córce marzą się takie kolczyki i bardzo mnie namawia na to. Mam już sporo materiału do nauki tzn. linki ze stronami jak to robić i filmiki, brakuję mi tylko najważniejszego- igły i nici.
A Ty jak zawsze pracowita jak mróweczka:)
Pozdrawiam serdecznie:)
kolczyki piękne ...
OdpowiedzUsuńa babeczki jak widać pysznościowe :)
pozdrawiam
No piekne Twoje frywolitki, a słodycze baaardzo apetyczne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczności z tych kolczyków... takie słoneczka na poprawę Twojego humoru i samopoczucia. Myślę, że większość z nas nie kocha całym sercem tego, co dzieje się w ostatnich dniach na dworze, ale trzeba mieć nadzieję na lepsze, pogodniejsze jutro. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTen twój wampir energetyczny to jest d... a nie wampir. Tyle pięknych rzeczy stworzyłaś to energii masz za trzech .Nigdy nie widziałam białego zygokaktusa.Cudo :) Pozdrawiam bardzo serdecznie i na babeczki się wpraszam .
OdpowiedzUsuńcytuje ,bo sie tak rozzachwycalam ,ze przeleciałam przez dwa wpisy ;D
To prawda że są ludzie ze złą energią i potrafią wyssać z człowieka wszystko co dobre.
OdpowiedzUsuńSama czasami doświadczam takich sytuacji że po spotkaniu z kimś jestem taka"oklapnięta"i zmęczona.
Frywolitki wspaniałe.
O jakie piękne kolczyki! A te gwiazdki!!! Same cuda! Wiesz, słońca to chyba wszystkim brakuje, nawet moje młodsze dziecię jakieś oryczane się zrobiło. Życzę miłych gości i słonecznego ciepełka :)
OdpowiedzUsuńCudnie frywolitkujesz :)
OdpowiedzUsuńDużo słońca życzę i pogody...mimo tej niepogody za oknem.
Ciepło pozdrawiam
Przytulaki posyłam...
OdpowiedzUsuńTeż mam energetycznego wampira w swoim bliskim otoczeniu:( tym bardziej Ci współczuję i rozumiem... Ja pocieszam się tym, że i na wampiry jest parę sposobów;) niedawno zaczęłam je testować... i jest nieco lepiej...
Cudnie frywolicisz... ja niestety nie umiem i bardzom cierpiąca z tegopowodu;(
Janeczko,u Ciebie na blogu coś dla ciała i dla ducha:)) Piękne frywolitki robisz, ja nie umiem:(((
OdpowiedzUsuńA gwiazdeczki bardzo udane i wiem, że nie robi się łatwo dodając metaliczną nitkę.
Pozdrawiam serdecznie, K.
Witaj,Janeczko:-)
OdpowiedzUsuńMilo,ze do mnie dotarlas.
Masz wspanialy blog i wiele ciekawych rzeczy do obejrzenia,poczytania,oraz ciekawe przepisy do spraktykowania,choc przyznac musze,ze jakos mi sie troche smutno zrobilo,gdy przeczytalam Twoj ostatni post.
Pociesze Cie troche-wszystko mija-to pewnie wplyw jesieni.Zazwyczaj jest taka frustracyjno-liryczno-nostalgiczna i chyba lepiej,zeby juz sobie poszla:-)
-Pozdrawiam Cie Serdecznie-HalinaDK-
świetne gwiazdki! delikatne i cudne!
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze same śliczności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Janeczko wampirów energetycznych unikaj. Każdy tak czasem ma, że go dopada jakieś przesilenie i ma już wszystkiego dość.
OdpowiedzUsuńU nas na szczęście słonecznie i dość ciepło. Posyłam słoneczka trochę i dobre myśli. Bułeczki super, mniam.
Janeczko, właśnie do Ciebie trafiłam. I bardzo się cieszę. Cuda szydełkiem robisz !!!!
OdpowiedzUsuńPrzesliczne te frywoliteczki! Sniezynki - cudo! Babeczki - slinka cieknie.
OdpowiedzUsuńbułeczki mniam
OdpowiedzUsuńale ale nominowałam Cie na "miejsce sympatycznych klimatów"
KonKata
śliczne kolczyki, śnieżynki cudo, a babeczki...mmmm... by sie zjadło, dzięki za przepis, niedługo skorzystam :D
OdpowiedzUsuńPrześliczne prace, kiedy Ty to robisz???? i jeszcze te babeczki z nadzieniem. Jesteś niedoścignionym wzorem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLudzie wyczuwają pozytywne osoby - także mam kilku takich energetycznych wampirów w swoim otoczeniu, ale ja nauczyłam się z nimi radzić - jednym uchem narzekania ich wpuszczam, a drugim wypuszczam; często jest tak, że te osoby "ględzą" a ja swoje robótki wykonuję i na zarzut "ty mnie nie słuchasz" odpowiadam: "co mówiłaś?" - może to i nie uprzejme z mojej strony, ale czy uprzejme w stosunku do mnie jest obciążanie mojej psychiki często wyimaginowanymi problemami; nie mam zatem żadnych wyrzutów, kiedy ktoś myśli, że go "olewam". Najgorsze w tym wszystkim jest to, że te wiecznie narzekające osoby uważają, że jak ktoś nie narzeka, to życie ma bezproblemowe.
OdpowiedzUsuńJaneczko, frywolitkowe kolczyki są śliczne i nie dziwię się, że znajdują nabywców.
Co do nauki, to może nie teraz, ale za jakiś czas spróbuję - chyba na blogu Zuli widziałam filmik frywolitek igiełkowych.
Jakby mi nie szło, to po rady udam się do Ciebie - frywolitkowa fachuro:))))
Pozdrawiam cieplutko
cudne kolczyki, a babeczki wygladaja smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
same śliczności :)
OdpowiedzUsuńbabeczki też bym schrupała...,ale upiec się nie odważę ;)
pozdrawiam :-]
Co do bułeczek i właściwego postępowania z drożdżami. W zasadzie do wstępnego zaczynu nie powinno się dawać cukru! Jeżeli już to maleńką łyżeczkę, bo cukier upośledza rozwój drożdży!
OdpowiedzUsuńCiepłe mleko i łyżkę mąki! W niej jest wystarczająco dużo skrobii!
Tak się z tym cukrem niestety w polskim kraju utarło i kiedyś nawet kazano mi przepraszać pewną panią, obrażoną o tą uwagę.
Kolczyki piękne! Babeczki wyglądają pysznie - miło tu u Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńK.