W minionym tygodniu pracy miałam mnóstwo ale zdjęć jest niewiele. Chyba to dlatego, że robótkowo nie tworzyłam drobiazgów, tylko kończyłam duże prace.
Zacznę od tego, że jestem na bieżąco z serwetką u Renulka. Po intensywnym szydełkowaniu wykonanie kolejnego 5 już okrążenia to sama przyjemność.
A co tak intensywnie szydełkowałam??? Kto zagląda tu regularnie to wie, że są a właściwie były szydełkowe firanki. Prawie je skończyłam. Prawie, bo moja kochana zamawiająca chce aby o dwa elementy przedłużyć pierwszą firankę, która już wisiała w oknie. Tak więc firanki całkowicie skończę gdy dotrze do mnie pierwsza. A to dwie jednakowe po jakieś 160x80 cm skończone. Jeszcze muszę je zblokować.
Powstały też kartki na majowe uroczystości.
To już ostatnie z wykorzystaniem papierów 3D. Zrobiłam jeszcze pamiątkę komunijną od naszej rodzinki na wczorajszą uroczystość u znajomych.
Byłam zajęta oczywiście nie tylko robótkami. Świniobicie to też niemało pracy. Wyroby wędził mój mąż. Jeżeli ktoś ma ochotę spróbować to zapraszam.
Trwa majówka. Mam nadzieję, ze spędzacie ją miło i według upodobań. Część się bawi, część odpoczywa a niestety część pracuje.
Ja serdecznie witam trzy nowe osoby obserwujące a jedną żegnam. Dziękuję wszystkim za odwiedziny i radujące moje serce komentarze.
M.Zientarska - Szczerba czekam na upały. Bardzo je lubię a na moich schodach nigdy nie ma takich trudnych do wytrzymania.
Mysia mój dzień nie różni się pewnie bardzo od dni innych gospodyń domowych, tylko nauczyłam się robić kilka rzeczy na raz.
H anka oj, ja wielu rzeczy jeszcze nie umiem. Nie próbowałam decu, pergaminków, koronki klockowej, prawdziwego filetu i wielu, wielu innych. Niestety ostatnio nie mam czasu na poznawanie nowych technik
Ewa nie wiem od czego to zależy, bo mi po raz pierwszy chleby nie pękły
Niezbyt dużo zdjęć dzisiaj ale musi wystarczyć. Mam zamiar dzisiaj więcej porobótkować, bo obiad wczoraj przygotowałam na dwa dni a wysprzątanie też jest, więc czasu więcej. Życzę Wam aby ten pierwszy majowy tydzień był dla Was udany, tak zresztą jak cały oby piękny maj. Buziaki:)
Janeczko Twoje frywolitki to majstersztyk. Także życzę Wam ciepełka w te wolne dni majowe. Pędzę zarobić ciasto na chleb. Pozdrawiam serdecznie Ewelina;)
OdpowiedzUsuńW serwetce jestem zakochana!!! Jest przepiękna! Firanki to marzenie niejednej gospodyni! Ślinka mi cieknie na wyroby, zjadłabym sobie chleba z wątrobianką, mniam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie..
Serwetka cudna. Smakowite wyroby. Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuńZaglądam co tydzień i zawsze coś nowego! Super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Znowu wiele ślicznych prac. Jest co podziwiac. Serwetke Renulki również supłam i na bieżąco jestem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Firanki to po prostu poezja. A wędlinkami to mi aż przez monitor zapachniało :D
OdpowiedzUsuńSerwetka coraz piękniejsza!
OdpowiedzUsuńReszta i piekna i smakowita ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Frywolitkowa serwetka zapowiada się przepięknie. :)
OdpowiedzUsuńMnie przeraża szydełkowanie takich wielkich firanek i podziwiam Twoją cierpliwość do nich. Raz miałam taką sytuację, że ktoś mi marudził, że chce coś zmienić i trzeba było spruć spory kawałek i przyznam, że miałam ochotę wszystkim rzucać i powiedzieć tej osobie, żeby sama sobie to zrobiła.
Same slicznosci.Czekam na efekt koncowy firanki,bo mam do niej wielki sentyment.Tyle wspomnien powrocilo jak ja u Ciebie zobaczylam:)
OdpowiedzUsuńZjawiskowa frywolitkowa serweta :) a firanki powalają na kolana! Bajeczne są :)
OdpowiedzUsuńKusisz apetycznym jedzonkiem, szkoda, że tak daleko mieszkasz! Ale może kiedyś się spotkamy, zapraszam do mnie, wakacje przed nami :)
Bardzo dużo się U Ciebie dzieje :) serwetka jest piękna :)
OdpowiedzUsuńJa niestety z tych pracujących...
Ciekawa jestem,jak te firanki wyglądają w całej krasie, na oknach, pokażesz? mam nadzieję :)) u nas majówka wyjątkowo chłodna i wietrzna, serdeczności :))
OdpowiedzUsuńps.dla mnie umiesz wszystko :))
Jestem zakochana we frywolitkach!! Niestety mam dwie lewe ręce do tej techniki.Ale serwetka cudna:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnia fotka rewelaja,to co lubię,firany śliczne,sporo pracy w nie włozyłaś,jakie nici?
OdpowiedzUsuńPiękna serwetka i firanka;)
OdpowiedzUsuńFiranka będzie piękna.Mnie też marzy zrobić ,ale kiedy jak jest tak mało czasu a pracy dużo.Zauroczyły mnie Twoje kartki.Wyroby kuszą żeby skosztować.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFrywolitki przybywa , firanka zachwyca urokiem , a karteczki jakie robisz sama chciałabym dostać :):)
OdpowiedzUsuńNa kiełbaskę się nie skusze ,choć w Karsinie byłam :)
Wspaniałe prace.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, ile kosztowało Cię czasu wydzierganie firan... podziwiam Cię z całego serca.
Frywolitkowa serweta piękna :-)
Pozdrawiam serdecznie.
o, na kiełbachę to bym wpadła i zobaczyła przy okazji mistrzynię przy pracy hehe wczoraj też mi się udało pobyć na powietrzu dużo ale dziś miałam rehabilitację i poleguję trochę. Na szczęście jutro też wyskoczę na działkę. Tak się cieszę,że Twoje życzenia się spełniają i wzajemnie życzę miłego majówkowania Janeczko :-D
OdpowiedzUsuńJa się zawsze Janeczko zastanawiam skąd Ty bierzesz na to wszystko czas? :) A jak zobaczyłam te "kiełbachy" o rany to aż mi ślinka pociekła :)
OdpowiedzUsuńJak widzę tradycyjnie duuuużo się u Ciebie dzieje :)
OdpowiedzUsuńJaneczko nie doceniasz się :) Twoja umiejętność robienia kilku rzeczy na raz to prawdziwy skarb:)
OdpowiedzUsuńtaka firana to marzenie
OdpowiedzUsuńJak zawsze wszystko wypracowane i piękne. Firanki,to naprawdę kawał roboty, już widać,że okna będą wspaniałą ozdobą, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniała ta frywolitkowa serweta! A co do firanki to jestem pełna podziwu - REWELACJA!!!I jeszcze na karteczki znalazłaś czas.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJaneczko! serwetka i firanka są cudowne, karteczki są wspaniałe szczególnie ta komunijna a kiełbasy smakowite aż tu czuje ich zapach :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerwetka śliczna, ale firana to marzenie:):):):)
OdpowiedzUsuńA może Ty masz Janeczko cztery ręce? przyznaj się!
OdpowiedzUsuńmiłe to Twoje zaproszenie na wyroby swojskie,
OdpowiedzUsuń..... aż się roześmiałam!
ciagle mnie dziwi, jaki skarb mamy! a nie potrafilismy go docenić!
- swojskie wyroby, u nas wędzone....- toż to marzenie wielu ludzi 9i blogerów)....
pozdrowienia (tym razem nocne)
Ja, ja chcę tej kiełbaski!!! Janeczko, powtórzę kolejny raz, jesteś wielozadaniowa i każde zadanie wychodzi Ci wspaniale. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńWonderful Cards, and tatting, sausage looks good too, have a wonderful day from Carollyn :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Ciebie Janeczko... mi wiecznie brakuje czasu na to co powinnam robić; robótki leżą i kwiczą... hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Niezwykłych dzieł dokonujesz Janeczko. Wędlinki, wyglądają znakomicie i bardzo apetycznie, chętnie bym się poczęstował każdą z nich. Uwielbiam swojskie wyroby, z którymi w żaden sposób, tych kupnych nie da się porównać. Podziwiam Twoją sumienną pracowitość, to dziś rzadkość wśród kobiet. Mam nadzieję, że żadnej z Pań nie uraziłem swoją wypowiedzią, adresowaną do Janeczki. Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńJaneczko szacun za firanki. To jest ogromna praca ... ale takie firanki to i ja bym powiesiła w swoich oknach. Buziaczki
OdpowiedzUsuń