tag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post562885380080782640..comments2024-03-14T08:13:35.159+01:00Comments on <br><br><br><br><br><b><center>Janeczkowo</center></b>: Moja rodzina zastępcza-BrygidaJaneczkowohttp://www.blogger.com/profile/10928282855785980046noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post-29574332699101407152015-09-24T10:35:53.290+02:002015-09-24T10:35:53.290+02:00Trudna sprawa. Gdy adoptuje się dziecko, przyjmuje...Trudna sprawa. Gdy adoptuje się dziecko, przyjmuje się je za własne. Wtedy nie ma odwrotu. I to jest najwłaściwsze rozumienie problemu. <br />Nieco inaczej przedstawia się to w przypadku rodziny zastępczej. Należałoby podejmować się takiej opieki jedynie wtedy, gdy jest się wydolnym wychowawczo. Nie może się to odbywać na przykład kosztem własnych dzieci. Bo jeśli prowadzi się zakład opiekuńczy, po pracy idzie się do domu. W tym zaś przypadku jest to praca dwudziestoczterogodzinna. Bardzo aktualny temat w kontekście aktualnych "perypetii" z uchodźcami. Ciekawi mnie, jak się to wszystko przedstawia teraz.erratahttps://www.blogger.com/profile/14267439031239789860noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post-58721617735814167932010-06-09T10:14:28.153+02:002010-06-09T10:14:28.153+02:00Przeczytałam tego posta z uwaga,mialam podobna syt...Przeczytałam tego posta z uwaga,mialam podobna sytuacje w domu rodzinnym,rodzice wzieli z DD chlopaka,mial 8 lat.To byl koszmar.Moj Tata i Mama przechodzili gehenne,w koncu po ktoryms kolejnym wybryku tego malego Sad zadecydowal Dom Poprawczy,bo nikt z nim nie dawal rady.Jak go zabierali to grozil ze wroci i nas wymorduje.Dali mu serce i dom,ale widac nie kazdy chce tego i nie potrafi docenic.Byl u nich 4 lata,a z nozem chodzil po calych dniach i wyludzal nim pieniadze.Rodzice dlugo nie mogli sie po tym opamietac.Ale mysle,ze Ty dasz rade,bo raz to dziewczynka,zawsze sa spokojniejsze i jestes duzo mlodsza od Rodzicow,oni juz nie mieli sil na te walkealusia39-kokusiahttps://www.blogger.com/profile/13059866337915588121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post-78217308636925746522010-06-09T09:47:39.281+02:002010-06-09T09:47:39.281+02:00piękne masz kwiatypiękne masz kwiatyevejank.blogspot.comhttps://www.blogger.com/profile/03589898121576430567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post-11836930097924234472010-06-05T20:20:11.309+02:002010-06-05T20:20:11.309+02:00Moi rodzice mieli znajomych, którzy też wychowywal...Moi rodzice mieli znajomych, którzy też wychowywali nie swoje dziecko. Mieli z nią krzyż pański. Co ta dziewucha wyprawiała, to szkoda gadać! Ale jednak dali radę, chociaż też mieli chwile załamań i wątpliwości. Teraz ich wychowanka jest rozsądną kobietą, doskonałą i kochającą matką. I docenia to, co dla niej zrobili jej przybrani rodzice.<br />A oni? A oni wzięli kolejną bidulę na wychowanie...Atahttps://www.blogger.com/profile/15536564465318966004noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post-90167234077369313522010-06-03T09:55:59.579+02:002010-06-03T09:55:59.579+02:00Podziwiam Cię Janeczko i współczuję. Wiadomo zawsz...Podziwiam Cię Janeczko i współczuję. Wiadomo zawsze człowiek chce dobrze dla dziecka, mimo iż jest przysposobione. Mam nadzieję , że dasz radę i w końcu będzie dobrze. Pozdrawiam. <br /> A co do mojej przedmówczyni to mój 12-letni syn uwielbia prasować. Sam się do tego rwie. Mam nadzieję, że mi tego nie wypomni kiedyś. Pozdrawiam :-))Gabriela Gorgońhttps://www.blogger.com/profile/00203556987722911375noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6024333072392616514.post-42040614882684506072010-06-02T21:58:11.482+02:002010-06-02T21:58:11.482+02:00Na temat Brysi nic Ci nie napiszę, nie mam takich ...Na temat Brysi nic Ci nie napiszę, nie mam takich doświadczeń,więc co się będę wymądrzać.Szczerze Ci współczuję.Wychowanie rodzonego dziecka przynosi dużo kłopotów,ale łatwiej wybaczyć.Mój dorosły syn wypalił mi dziś takie zdanie,ze do tej pory nie mogę się pozbierać -że niby mając 13 lat musiał prasować ciągle pościel.Ani mąż ani ja nie przypominamy sobie takiego faktu...<br />Sliczne masz kwiaty.Pozdrawiam.tkaitkahttps://www.blogger.com/profile/17684348309192771978noreply@blogger.com