OBSERWATORZY

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Powtórka

Serwetki od których dzisiaj zacznę prezentację moich tygodniowych prac już były. To następny komplet. Trochę je zmieniłam, no i nie było już przygód z farbowaniem bordowej nitki. Tym razem zamiast Maxi użyłam kordonka Babylo10. Jestem zachwyconą tą nitką. Dobrze skręcona, ma ładny połysk, nie jest bardzo sztywna ale jedną wadę ma - cenę. Niestety sporo kosztuje.
Zrobiłam też trochę biżuterii
A w tak zwanym międzyczasie dzierga się nadal narzuta z kwadratów. W tym tygodniu mam zamiar ją skończyć, bo inne zamówienia gonią.
Zdjęcie robione wczoraj przed południem a to znaczy że jest już więcej zrobione. Staram się jak najwięcej robótkować na moich schodach ale niestety nie zawsze jest to możliwe. Upał był tylko przez 2 dni. Mnie taka temperatura nie przeszkadza ale niektórym było trudno.
W sobotę przeszła u nas nawałnica z gradem. Burz było kilka i przychodziły z różnych stron. Trochę narobiły zniszczeń. Zdjęcia moich roślinek robione były przed, bo teraz np róż już nie ma a cały trawnik pokryty jest ich płatkami. Część roślin w tym warzyw zostało położonych a część zniszczonych, połamanych. Zaczynam przyzwyczajać się do tych anomalii, chociaż nigdy ich nie zaakceptuję. Kilkanaście godzin byliśmy bez prądu, a wczoraj jeszcze raz go wyłączyli, gdy akurat chleby były w piekarniku.
Serdecznie witam kolejną osobę obserwującą a jedną osobę żegnam. Miło mi że do mnie zaglądacie i komentujecie, chociaż coraz częściej zastanawiam się nad sensem prowadzenia bloga. Mam wrażenie, że ta formuła blogowania coraz bardziej wyczerpuje się. Wiele osób ucieka głównie na Facebook-a. Niestety to nie dla mnie. Szkoda mi czasu.
Dorota Lis  oczywiście nie mam nic przeciwko temu abyś wykorzystała mój pomysł

Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia imieninowe. Niby obchodzę urodziny ale życzenia zawsze są przyjemne.
Ciekawe jaka dzisiaj będzie pogoda. Mam nadzieję, że uda mi się wysuszyć pranie, które właśnie się pierze. Innych obowiązków też mnóstwo. Uciekam więc i życzę wszystkim udanego tygodnia.

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Znowu biżuteria

Tak jak wspominałam w poprzednim poście dzisiaj dalszy ciąg biżuterii lniano-drewnianej, z tym że tym razem len w kolorze czarnym a drewniane koraliki kolorowe.
Zacznę od najprostszego czyli długiego sznura który można motać jako naszyjnik dowolnej długości lub bransoletkę
W podobnym stylu ale to kolia
I jeszcze raz kolia ale koraliki nanizane sekwencyjnie
Znowu kolia ale z większą pomocą szydełka
I na koniec tego rodzaju biżuterii sznur szydełkowo koralikowy z drewnianych koralików.
Szydełko wykorzystałam także przy kolejnym naszyjniku ale tym razem w połączeniu z frywolitką. Tak powstała fiołkowa kolia
Temat biżuterii skończę naszyjnikiem frywolitkowym z melanżowego kordonka biało-szaro-czarnego z dodatkiem moich ulubionych różyczek z korala
Biżuteria była miłym przerywnikiem bo zaczęłam coś dużego.
Innym przerywnikiem była kartka na ślub wykonywana "na wczoraj"
Oprócz tego kolejny raz okazało się że nie jestem asertywna. O pomoc poprosiła mnie sąsiadka a ja mimo braku czasu oczywiście nie odmówiłam. Otóż w jej ulubionej bluzce porobiły się dziurki. Kiedyś już ją trochę naprawiałam zszywając niteczką z rajstop, ale teraz to już nie było możliwe.
Wymyśliłam taki motyw z koronki irlandzkiej, który miał stanowić jakby łatę, aplikację zakrywającą uszkodzenia.
A taki jest efekt.
Długo jej moja sąsiadka nie ponosi, bo dzianina jest bardzo słaba ale na jakiś czas wystarczy.
Aha i jeszcze zrobiłam aniołki.
Mam jeszcze trochę zdjęć roślin z mojego otoczenia, ale dzisiaj sobie daruję bo przecież obiecałam przepis na Tort kasetowy
Na spód warstwa biszkoptowa.
Składniki masy
8 jajek
1 szkl mleka
1 szkl cukru
2 kostki tłuszczu (ja daję kostkę Kasi i kostkę masła)
kakao, sok z cytryny do smaku
jakieś 4 szkl dowolnych bakalii, pokrojona w kostkę 1 czekolada
Wykonanie
Jajka, mleko i cukier wymieszać w naczyniu i umieścić w drugim naczyniu z gotującą się wodą. Co chwilę poubijąć trzepaczką aż utworzy się coś w rodzaju budyniu. Nie trzeba ubijać bez przerwy bo proces tworzenia budyniu nie jest krótki. Powstały budyń ostudzić. Utrzeć z tłuszczem. Krem podzielić na 2 części. Do jednej dodać sok z cytryny i połowę bakalii a do drugiej kakao i pozostałe bakalie. Na biszkopt wyłożyć masę ciemną, na nią jasną. Na wierzch można ułożyć owoce i zalać galaretką albo posypać czekoladą lub orzechami. Dobrze schłodzić.

Dziękuję za to że mnie odwiedzacie i komentujecie. Witam serdecznie kolejną osobę obserwującą. Pod poprzednim postem został zamieszczony 20000 komentarz. Wydaje się to wprost niemożliwe, le jednak to prawda. Autorką tego komentarza jest Ula K. Tak jak pisałam w mailu prezent już wkrótce.
Akrimeks  w poprzednim poście to nie sznury koralikowo szydełkowe a raczej ruloniki szydełkowe z wrobionymi koralikami
Urszula97  nie dotrzymałam słowa o  nierobieniu zapraw i przerobiłam 10 kg truskawek
Malgorzata z Poz.  u mnie drzwi dla gości zawsze otwarte a i naleweczki nie zabraknie
Czarna dama  no niestety śpię bardzo mało ale jakoś daję radę.
Ula K.  odgapiaj ile chcesz. Koty nie są mojego pomysłu tylko robiłam je na podstawie otrzymanego zdjęcia
Madtatter80  It's a kind of liquid made of vodka and rose petals.

No to znowu sporo nanudziłam ale teraz czas wracać do obowiązków. Udanego tygodnia życzę i uściski posyłam :)

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Trochę starego i trochę nowego.

Dzisiaj zacznę od prezentacji stroika z róż krepinowych, do kompletu z kolorowymi serwetkami z poprzedniego posta.
Podstawą stroika jest styropianowa oponka owinięta krepiną i podklejona filcem.
Róże z krepiny już były. Podobnie robiłam już kiedyś niejeden szydełkowy komplecik niemowlęcy. Tym razem to sukieneczka z opaską i bucikami. Wzorowałam się na otrzymanych od zamawiającej zdjęciach, ale oczywiście robiłam po swojemu. Zresztą zmiany były wymuszone  także ilością i jakością otrzymanej włóczki.
I po kolei
Nikogo nie zaskoczą także moje szydełkowe aniołki na choinkę. Tym razem są sporo większe od robionych wcześniej.
Szydełkowe kocie breloczki też kiedyś robiłam. Te są wykonane z cieniowanych kordonków.
Są koty, to do kompletu powstały myszy. Robiłam je po raz pierwszy. Jakieś takie szczurkowate wyszły. To zabawki dla kotów z grzechotką w środku.
Szydełkowe myszy to nie jedyne nowości. Powstała też spora kolekcja zgrzebnej biżuterii. Lniane nici, drewniane koraliki i bawełniane sznurki. To absolutnie nie moja bajka, ale miałam świetną zabawę przy ich wymyślaniu i tworzeniu. Wiem już, że się spodobało i będzie ich więcej. Ostrzegam, dużo zdjęć.
Oprócz tych wszystkich robótek toczyło się też normalne życie wiejskiej baby. Zaczyna się czas przetworów. Moja piwnica jest prawie pełna więc postanowiłam, że w tym roku bez szaleństw. Postanowienia sobie a życie sobie. Nalewek tak jak przetworów mam sporo z poprzednich lat ale jak tu się ograniczać gdy dostałam dużo płatków róży? Trzeba je oczywiście zagospodarować. Zeszłoroczna nalewka różana cieszyła się u mnie chyba największym wzięciem, więc znowu ją nastawiłam. Na zdjęciu jeszcze w pełnej krasie, bo za chwilę już płatki straciły swój normalny kolor.
I znowu wyszedł długi post.  Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarze. Przypominam, że wkrótce zostanie napisany 20000 komentarz. Autor otrzyma ode mnie upominek, który oczywiście sama wykonam.
Renata Walczak , Jola  przepis na tort kasetowy podam w następnym poście bo ten i tak jest przydługi
Florentyna,  Anna Nowak,  Alina  dziękuję za życzenia urodzinowe
Czas kończyć. Życzę Wam udanego tygodnia a sobie więcej ciepełka, bo u nas ostatnio tylko zimny wiatr hula i wszystko niszczy. Do napisania.