OBSERWATORZY

poniedziałek, 26 października 2015

Halloween na szydełku.

W zeszłym tygodniu nie pojawiłam się na blogu, bo po prostu nie miałam co pokazać. Tunika irlandzka rozgrzebana i odpoczęłam trochę od niej gdy dowiedziałam się, że termin zakończenia może być wydłużony. To "odpoczywanie" to wykonywanie najpilniejszych zamówień, bo przecież zbliża się Halloween. Nie jest to moje święto, ani moje klimaty ale klient nasz pan. Było to więc kolejne dla mnie wyzwanie, bo ani tego nie czuję, ani tego jeszcze nie robiłam. Zobaczcie więc co mi wyszło.
A teraz w zbliżeniu po kolei.
Były też kolejne tym razem na pewno ostatnie dynie- zabawki dla kotów.
Wykonuję i może dzisiaj skończę jeszcze jedno Halloweenowe zamówienie, ale pokażę je za tydzień. Teraz pokażę trochę zaległości.
Zrobiłam ten bukiet w poprzednim tygodniu ale nie mogłam pokazać zanim nie dotarł na swoje miejsce. To miała być niespodzianka i przeznaczony był dla wyjątkowych ludzi. Kochają zwierzęta i dlatego bukiet składał się z pięciu lizaków kocich i dwóch lizaków psich, tak jak u nich w domu oraz serc dla jubilatów. Wyszło jak wyszło ale wiem już że sprawił radość tym dla których był przeznaczony a o to przecież chodziło.
Do bukietu była dołączona karteczka, oczywiście w ulubionym, jedynie słusznym kolorze czyli czarnym.
Wysłałam bukiet i karteczkę z okazji rocznicy ślubu a w poprzednim tygodniu sami z mężem też trochę świętowaliśmy. Nie byłą to żadna okrągła rocznica, ale staram się, aby w rodzinnym gronie celebrować wszystkie małe uroczystości. Tym razem był więc tort węgierski.
A z małych robótek powstały kolczyki frywolitkowe.
Wczoraj byłam w Gdańsku na spotkaniu robótkowym. Mało nas było ale było bardzo sympatycznie. Szkoda że teraz pewnie będzie dla mnie przerwa do wiosny ze tymi spotkaniami, ale oczywiście zobaczymy jak się wszystko ułoży i przede wszystkim jaka będzie zbliżająca się zima. Zdjęcia zrobiła Brysia.
No i znowu długi post wyszedł. Dziękuję tym co dotrwali do końca. Ostatnio wśród moich obserwatorów był spory ruch, bo trzy osoby zrezygnowały a cztery osoby przybyły. Wszystkim bardzo dziękuję. Oczywiście najbardziej cieszą komentarze. 
mp   odgapiaj wzór golfa ile chcesz
Joanna  u mnie wszystko ok. Dziękuję za troskę.

I to tyle dzisiaj. Wybaczcie, ze nie zamieszczam obiecanych przepisów ale czas mnie dzisiaj goni. Postaram się poprawić za tydzień i je zamieścić. Życzę Wam udanego tygodnia pomimo zbliżających się dni zadumy. Dla mnie oprócz wspomnień o tych co odeszli będą to dni pełne radości wynikającej z rodzinnych spotkań. Nareszcie będę mogła trochę po rozpieszczać mojego starszego synka, który spędzi w końcu kilka dni w domu rodzinnym. Uściski przesyłam:)

poniedziałek, 12 października 2015

Powrót do korzeni i dużo różności

Moje robótkowe korzenie to drutowanie. Od tego zaczynałam jako sześcioletnia dziewczynka. Tak więc w przyszłym roku minie równe 50 lat. Od kilku lat rzadziej mam okazję robić na drutach. Ostatnio jednak dostałam zamówienie na  dwa oszukane golfy, jakby ocieplacze. Jeden już powstał i robiłam go z wielką  przyjemnością. Włóczka to Alize Burcum "Batik" kolor 1900. Będzie i drugi ale w kolorze czarnym. Ten golf robiłam całkowicie według własnego pomysłu . Oto co mi wyszło. Dzisiaj poleci do właścicielki i mam nadzieję, że spełni oczekiwania.
Zakończenie oczywiście nie mogło byc proste, więc jest po mojemu.
I jeszcze na modelce.
A teraz po kolei.
Wytworki szydełkowe, czyli w tym roku ostatnia taka duża partia dyń - zabawek dla kotów. Nie mogę już patrzeć na kolor pomarańczowy.
Ozdób choinkowych też nie może zabraknąć, czyli moje bombki na szydełku
i znane z ubiegłego roku muchomorki szydełkowe.
Przy pomocy szydełka powstały także czarne koralikowe kolczyki.
Zrobiłam też inną biżuterię w różnych technikach, której motywem przewodnim jest kot. Wykonanie tego zamówienia sprawiło mi radość. Mogłam przy tym zrealizować kilka swoich pomysłów.
Tyle typowych robótek. Były też oczywiście inne, czyli głównie wymuszone mrozem zajęcia w ogrodzie. Niestety mróz zjawił się nagle i niewiele roślinek dało radę przetrwać. Część jeszcze całkiem dobrze czuje się na górze moich schodów ale większość powędrowała do piwnicy na zimowy sen. Mam nadzieję, że dobrze przetrwają ten niefajny czas. Została wykopana też resztka warzyw. Do zaprawy zostały mi tylko marchew i seler. W minionym tygodniu też co nieco powędrowało do słoików. Oto ich przedstawiciele.
Sałatka ogórkowa z przecierem pomidorowym, buraczki, sos pomidorowo paprykowy i ogórki po meksykańsku tzw diabełki. Przepis na sałatkę z przecierem zamieszczę w następnym poście bo ten i tak jest bardzo długi. Przyszły tydzień mam zamiar przeznaczyć na dzierganie tuniki z koronki irlandzkiej, więc zdjęć nie będzie tak dużo i będzie miejsce na ten przepis.Prosiła mnie o to moja przyjaciółka, która jest wielką zwolenniczką tej sałatki.

Serdecznie witam dwie kolejne osoby obserwujące i zapraszam do rozgoszczenia się. Wszystkim zaś dziękuję za odwiedziny i komentarze.
errata  sernik bez sera bo na śmietanach a kto nie wie ten nie pozna. Nie wiem czemu ale przepis na ten wypiek już 2 razy zniknął z paska bocznego. Chyba jeszcze raz go zamieszczę, bo nie tylko Ty o to pytasz

No to Wam znowu zabrałam trochę czasu. Oczywiście tym co wytrwali do końca. Życzę udanego tygodnia i zmykam do obowiązków. Uściski ślę :)