OBSERWATORZY

poniedziałek, 23 lutego 2015

Rekiny na drutach czyli skarpety i czapka

To one będą występowały dzisiaj w roli głównej. Zrobiłam je na podstawie przesłanych zdjęć. Namęczyłam się przy tym co niemiara, bo i przerwa w drutowaniu dosyć długa i okazało się, że mam braki w sprzęcie i w końcu chyba wysoko postawiłam sobie poprzeczkę gdyż postanowiłam wykonać wszystko bez szycia. Nie obyło się bez prucia ale w końcu dałam radę, chociaż myślę, że mogłoby być lepiej. Najbardziej pomogły mi bambusowe druty skarpetkowe. Wszystko jest zrobione z akrylu "Kotek". A oto wynik moich zmagań.
Skarpety rekiny
I rekinia czapka. Szkoda, że nie było komu zaprezentować jak wygląda "na ludziu"
 Ach ten podwójny ogon.On kosztował mnie najwięcej nerwów.
 Powstały też kolejne szydełkowe ozdoby wielkanocne.
To oczywiście nie wszystkie wytworki  minionego tygodnia, bo popełniłam trochę biżuteryjek, ale że to niespodzianki min urodzinowe więc na prezentację trzeba będzie poczekać do następnego tygodnia.

No ale aby ten post nie był taki całkiem krótki pokażę coś jeszcze. Wydawałoby się że niedawno zamieszczałam zdjęcie mojego młodszego syna Maćka gdy wybierał się na bal kończący gimnazjum a tu błyskawicznie  przeleciały 4 lata technikum i przyszedł czas na studniówkę.
Najpierw Maciek z koleżanką
Poloneza czas zacząć.
I zabawa na całego.
I to tyle dzisiaj.
Serdecznie witam kolejnego obserwatora a wszystkim serdecznie dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Basia Dunaj tak właśnie, ja gdy moi chłopcy byli mali takim lateksem w płynie wzmacniałam ich skarpety w których biegali po domu.
Akrimeks mam nadzieję, że ze zdrowiem lepiej, a niespodzianka wylatuje dzisiaj więc jej wyglądaj pewnie jutro
KonKata zielone czapy to dla wielbicieli pewnej gry komputerowej

A teraz uciekam bo obowiązki wzywają. Udanego uśmiechniętego tygodnia życzę i pozdrawiam serdecznie:)
 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Zima czy wiosna???

Gdy obserwuję naturę wokół to mam wątpliwości. Myślę , że wiele osób tak ma. Widać to także w moich pracach. Zacznę od czapek, a więc prac zimowych, ale kolor ich już wcale tej pory roku nie przypomina. Są to kolejne czapki z serii cudaków zrobione na podstawie przesłanego zdjęcia.
Zrobiłam dwie takie same czapki różniące się trochę rozmiarem.
Na podstawie zdjęcia powstała także następna praca czyli kapcie- rekiny. Zrobiłam je na szydełku a dół zabezpieczyłam lateksem w płynie, aby wzmocnić podeszwę i zabezpieczyć przed poślizgiem.
Jak widać to były prawdziwe wyzwania. No i nadal tak będzie bo mam jeszcze do zrobienia skarpety rekiny i czapkę rekinią. Tym razem to mają być prace wykonane na drutach. Muszę więc powrócić do drutowania, czyli do techniki od której zaczęłam moje robótkowanie. Zaniedbałam ją trochę i teraz mam obawy czy dam radę. Na pewno jednak nie poddam się łatwo.
Dotychczas pokazałam przedmioty, które wykonywałam po raz pierwszy. Teraz czas na to co już było, czyli szydełkowe prace wielkanocne. Oczywiście za każdym razem coś staram się zmienić. Na początek więc zajęcza rodzinka.
I po kolei.
Zrobiłam też szydełkowe baranki wielkanocne.
To tyle prac bieżących. Czas na pokazanie tych zaległych. Nie pokazywałam ich bo to prezenty. Wszystko dotarło więc mogę je zaprezentować. Jako pierwsza, szkatułka zrobiona oczywiście na szydełku w ulubionym kolorze obdarowanej czyli czarnym.
Szkatułka ta miała stanowić opakowanie dla cudnego serduszka wykonanego na moje zamówienie przez Oxi
I jeszcze coś czarnego frywolitkowego na szyję.
W minionym tygodniu był Tłusty Czwartek. Nie mogło u mnie w domu zabraknąć pączków. Obiecałam je pokazać, więc oto zdjęcie.
Wiosennie u mnie na całego, bo do mieszkania na parapety zostały powynoszone  kwiaty zimujące w piwnicy. Zostały tam jeszcze tylko datury. Jestem zadowolona, bo większość roślin przetrwała bez uszczerbku. W tym tygodniu planuję wysiać pierwsze nasiona na rozsady kwiatów.

Witam serdecznie kolejne 2 osoby obserwujące. Zapraszam rozgośćcie się. Wszystkim tu zaglądającym dziękuję za odwiedziny i jak zwykle najbardziej jestem wdzięczna za komentarze. One najbrdziej cieszą i dają siły do dalszej pracy
Akrimeks   mam nadzieję, że w tym tygodniu uda mi się wykonać prezent dla Ciebie
Erendis   bardzo mi się marzy spotkanie z Tobą i uczestnictwo w wielkim zlocie maranciaków ale jeszcze trochę się zastanawiam, bo nie wszyscy domownicy akceptują ten pomysł.

To tyle dzisiaj. Skończyły się ferie i dzisiaj dzieci znowu do szkoły. Oj ciężko wstawać wcześniej. Życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 9 lutego 2015

W roli głównej frywolitkowy wianek komunijny

Sporo czasu upłynęło od czasu, gdy powstał poprzedni wianek na Komunię, więc teraz z przyjemnością zabrałam się za realizację obecnego komunijnego zamówienia. Oczywiście znowu trochę go zmieniłam i zastosowałam inne rozwiązania. Mam nadzieję, że wianek spełni oczekiwania zamawiającej i spodoba się dziewczynce, która go ubierze.
Do kompletu do wianka miałam wykonać też dwie spinki z frywolitkowymi kwiatkami takimi jak we wianku.
Miniony tydzień to nie tylko wianek ale także frywolitkowa kolia. Powstała chyba z tęsknoty za wiosną, bo te kolory z wiosną mi się kojarzą.
Wiosenne przygotowania potwierdzają także moje zakupy.
To nie jedyne frywolitki wykonane w ubiegłym tygodniu. Na razie nie mogę jednak wszystkiego pokazać, bo osoba dla której prezenty są przeznaczone zagląda tu regularnie i od razu zgadłaby że to dla niej.
Z tego co zrobiłam jeszcze koralikowa bransoletka.
I to wszystko co dzisiaj mam do pokazania. Następny poniedziałkowy post będzie bardziej bogaty, bo oprócz prac, których na razie nie mogę pokazać, będą następne śmieszne czapki. Planów i zamówień mam sporo, ale zobaczymy jak będzie z ich realizacją bo u nas trwają ferie, więc czas jakby jeszcze się skurczył.
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. Zawsze bardzo mnie cieszą. Chwilami nie chce mi się wierzyć, że otrzymałam ich ponad 17000. Tyle dobrych słów, życzliwości. Dziękuję.

Autorką komentarza nr 17000 okazała się Akrimeks. Oczywiście możesz liczyć na prezent ode mnie ale proszę o wyrozumiałość, bo trochę to potrwa.
gosmar widzisz, czas rzeczywiście mija szybciutko, bo u mnie już nie tylko wielkanocnie ale także komunijnie
Alis pączki będą obowiązkowo, więc zdjęcie zrobię

Miłego i bardzo udanego tygodnia życzę i dobre myśli Wam posyłam.




środa, 4 lutego 2015

Znowu mam zaległości

Przepraszam, że nie było poniedziałkowego posta ale ostatnio jakoś nie po drodze mi z komputerem. Zaczęły się ferie, więc rozgardiasz w domu większy. Dużo się dzieje, pracy też mi nie brakuje, tylko z tym czasem nie umiem sobie poradzić, bo wciąż go mało. Staram się też nie poddawać gorszemu samopoczuciu, ale nie zawsze to się udaje. Koniec jednak tłumaczeń. Pokażę co ostatnio zrobiłam. Na początek szydełkowe czapki, które powstały na podstawie zdjęć.Tym razem to czapki dla dorosłych, chociaż nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak będą noszone.
Jako pierwsza czapka dla wikinga.
Druga czapka - meduza.

Do różowej czapki cudaka z poprzedniego posta dorobiłam do kompletu szalik.
Moja ulubiona filcowa torba niestety przez częste używanie zaczęła się po prostu rozpadać. Żeby jak najszybciej ją naprawić użyłam szydełka, włóczki Greta Multi i teraz torba wygląda. tak.
Wszystko wskazuje na to, że to nadal będzie moja ulubiona torba.
Za oknem śnieg i mróz ale przyszedł czas na pierwsze wielkanocne zamówienie. W roli głównej moje baranki, zające i kurki czyli nakładki na jajka.
I jeszcze obiecany przepis na tort węgierski
Potrzebny jest ciemny biszkopt z 6 jaj. Przepisu nie będę podawała, bo każdy ma raczej swój wypróbowany. Ja piekę biszkopt kakaowy w ten sposób, że modyfikuję przepis na normalny biszkopt zastępując mąkę tą samą ilością kakao.
Krem
3 kostki tłuszczu ( u mnie 2 kostki masła i 1 Kasia)
5 jajek
szklanka cukru
2-3 gorzkie czekolady po 100g(w zależności od upodobań)
0,25 l spirytusu
wiśnie z kompotu
Pracę nad tortem zaczynam od upieczenia biszkoptu dzień przed  tym jak tort powstanie, aby łatwiej dał się kroić. Tego dnia otwieram też słoik wiśni. Używam własnych wydrylowanych wiśni zamkniętych w słoiku z cukrem. Odlewam z nich sok i zalewam spirytusem. Tak powinny postać co najmniej przez noc.
Następnego dnia  zlewam spirytus z wiśni. Na parze ubijam jajka z cukrem, aż zbieleją i zgęstnieją. Rozpuszczam na parze czekolady. Gdy wszystko przestygnie ucieram tłuszcz i powoli dodaję ubite jajka z cukrem i czekolady. Na koniec dolewam spirytus. Nie podaje ilości, bo to rzecz gustu, ale krem czekoladowy powinien "gryźć" w język.
Kroję biszkopt na blaty. U mnie przeważnie są to 3 warstwy. Każdą z warstw nasączam pozostałym spirytusem. Na taki nasączony blat nakładam krem. Na krem część wymoczonych w spirytusie wiśni i potem tak samo następne warstwy. Wierzch i boki tez smaruję kremem. Dekoruję.Smacznego!!

Witam serdecznie kolejną osobę obserwującą mój blog. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. One mnie bardzo cieszą. Autor 17 tysięcznego komentarza zostanie nagrodzony.

No to chyba wszystko dzisiaj. Mam nadzieję, że uda mi się następnego posta napisać jak zwykle w poniedziałek. Uściski przesyłam:)