OBSERWATORZY

poniedziałek, 29 września 2014

Jesień

Nie jest to moja ulubiona pora roku. Wiem jednak , że sporo ludzi ją lubi, choćby przez kolory. Ja także uległam i z resztek pomarańczowego kordonka zrobiłam szydełkowe dynie. Fajnie wyglądają z moimi wesołymi czarownicami.
A teraz same dynie.
I znane już Wam kolejne moje wesołe szydełkowe czarownice.
Ale jesień minie i przyjdzie zima. Potrzebne więc będą ozdoby świąteczne.
Najpierw kolejna partia bombek na szydełku. Tym razem beżowe.
I jeszcze szydełkowe grzybki, które bardzo się podobały gdy je poprzednio pokazywałam.
A na koniec kilka karteczek, które będą potrzebne w najbliższym czasie.
To tyle zdjęć z moimi pracami z minionego tygodnia.
Bardzo serdecznie witam kolejne 3 osoby obserwujące. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Autorką 16000 komentarza jest Meri i to do niej poleci prezencik. Postaram się aby stało się to jak najszybciej. 
Dendrobium ja zauważyłam, ze kaktusy kwitną jeżeli nie są przelewane, maja dużo światła i gdy obrywam im odnóżki. 
Alis kiszoną kapustę robimy tak. Nie kupujemy gotowej poszatkowanej tylko mój mąż szatkuje sam kapustę. Ja w tym czasie obieram i ścieram na tarce marchewkę. Lubimy dodać sporo marchewki. Potem mieszaninę kapusty z marchwią solimy według smaku. Nie może byc za słona ale sól musi być wyczuwalna. Tak zostawiamy kapustę na dobę, żeby puściła sok. Następnego dnia w wyparzone słoiki typu weck wkładamy kapustę i bardzo mocno, naprawdę mocno ubijamy aby nie było powietrza. Za pomocą sprężyn zamykamy słoiki i ustawiamy je w ciepłym miejscu na kilka dni, a potem zanosimy do piwnicy. I to wszystko. Czasem zdarzy się że słoik kapusty zepsuje się ale zdarza się to bardzo rzadko(przeważnie gdy słoik jest uszkodzony). My np w zeszłym roku nie kisiliśmy kapusty bo została nam jeszcze z poprzedniego roku i nadal jest dobra, chociaż trochę bardziej kwaśna.

To tyle dzisiaj. Zapowiada się fajny chociaż jak zwykle pracowity dzień. Wam życzę udanego całego tygodnia. Uściski przesyłam i pozdrawiam:)

poniedziałek, 22 września 2014

Znowu świątecznie.

Prawie cały czas wykonuję ozdoby bożonarodzeniowe. Cieszę się bardzo, bo w tym roku ominął mnie martwy sezon na zamówienia robótkowe, który przeważnie ma miejsce latem. Robienie niektórych ozdób jest już po prostu nudne, ale czasami praca nad nimi to czysta przyjemność. Ostatnio śnieżynki frywolitkowe były milą odskocznia od szydełka.
Jednak to prace szydełkowe dominowały. Powstały dzwonki na szydełku ze srebrnym i złotym wykończeniem.
Bombki szydełkowe też ciągle się podobają.
Oczywiście nie może zabraknąć szydełkowych aniołów. Zdjęcia aniołów i karteczek zrobiłam wczoraj tuż przed burzą przed domem, bo w środku było już za ciemno.
Jedyne prace nieświąteczne to kartki z okazji ślubu. Przypomniały mi że  czas na wykonywanie kartek świątecznych tez już się zbliża.
Dawno już nie pokazywałam moich roślinek. Jesień to pora roku za którą nie przepadam, ale niektóre kwiaty jeszcze kwitną. Najpierw te na powietrzu.
 I w domu.
W ostatnim czasie ubyła kolejna osoba obserwująca.  Dziękuję za to, że przez jakiś czas byłaś moim gościem na blogu. Wszystkim zaś jestem bardzo wdzięczna za odwiedziny i komentarze, dzięki czemu blog żyje a mnie się chce nadal tworzyć. W imieniu Brysi z serca dziękuję za życzenia urodzinowe a w swoim za życzenia zdrowia. Już jest lepiej. 
30-ileś Brysia rzeczywiście obchodzi urodziny 12 września.
Akrimeks  nie miałam pojęcia że czapka jest minionkowa i co to za stworki, ale już się z nimi zapoznałam

I to tyle na dzisiaj. Życzę Wam udanego tygodnia bez chorób i smutków. Uściski przesyłam:)


czwartek, 18 września 2014

Ech, życie.

No tak to jest, że w życiu smutek przeplata się z radością. Dziękuję za wszystkie kondolencje. Był pogrzeb, a ja w tym trudnym czasie starałam się wspierać siostrę, jej syna i moją mamą, bo z nimi zmarły był najbliżej. Efekt jest taki, że w poniedziałek nie pojawiłam się na blogu.Ciągle coś tam dłubałam, ale nie było czasu na komputer. Teraz więc postaram się nadrobić zaległości w pokazywaniu.
Na początek śmieszna czapka wykonana na szydełku na podstawie przysłanego mi telefonem zdjęcia.
Zrobiłam też komplet biżuterii z koralików TOHO. Kolory to 2 szare, różowy i srebrny. Sekwencja 2-2-1-1. Żeby wykonać ten sznur musiałam nawlec na nitkę ponad 10m koralików.
Różnorodne prace w wielu technikach wykonałam w poprzednim tygodniu. Przyszedł czas aby pokazać kolejną torbę uszytą z filcu, ozdobioną czerwonymi różyczkami filcowanymi na sucho.
No i jeszcze szydełkowe wytworki, które ostatnio  częściej gościły na moim blogu.
Kolejna więc szkatułka szydełkowa z bratkami.
Oczywiście nie mogło zabraknąć moich aniołów. Dużo ich jeszcze będzie, a na razie kolejne dwa.
I jeszcze moje szydełkowe bombki, na które mam coraz więcej zamówień. Mam ochotę opracować nowy wzór na bombkę, żeby nudno nie było, ale niestety czas nie chce się rozciągnąć. Na razie więc ciągle takie same.
Tak się złożyło, że na drugi dzień po pogrzebie szwagra Brysia obchodziła swoje kolejne urodziny. Chcąc niechcąc zabrałam się za pichcenie. Byli goście i dużo radości. Brysia uznała te urodziny za bardzo udane. Oczywiście był tort ze świeczkami.
I koniecznie sernik. Tym razem na zimno.
To tyle na dzisiaj . Żegnam osobę której przestało się u mnie podobać i witam kolejną osobę obserwującą. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Wkrótce będzie okazja do obdarowania kogoś. Prezent otrzyma autor 16000 komentarza. Myślę też nad zorganizowaniem  świątecznego candy.
Żegnam się więc z Wami ,być może do poniedziałku. Nie obiecuję na 100 procent, bo chyba zaatakowało mnie grypisko. Rzadko choruję ale jak już mnie złapie to trzyma. Mimo wszystko cieszmy się wciąż letnim słoneczkiem. Pozdrawiam serdecznie:)