OBSERWATORZY

poniedziałek, 28 października 2013

Normalność

Ale zanim pokażę Wam moje zeszłotygodniowe prace muszę jeszcze raz bardzo podziękować za wszystkie życzenia z okazji naszego jubileuszu. Naprawdę z głębi serca dziękuję w imieniu swoim i męża. Obecnie dom już uporządkowany, okna umyte i nie ma znaku po uroczystości. Dzisiaj u nas świniobicie. Czeka więc mnie pracowity dzień a właściwie dwa pracowite dni. Na robótki czas jednak musi się znaleźć. A teraz obiecane zdjęcia moich robótek.
Najpierw dwie kolejne szydełkowe bombki z szopką.



Kolejne zamówienie to znane Wam bombki szydełkowe.

I szydełkowe gwiazdki.

I nadal będąc w klimacie świątecznym, pokazuję Wam moją kolejną Madonnę z Jezuskiem.

 
A na koniec skończona kolejna torba filcowa z różyczkami. Tym razem różyczki w tonacji łososiowej z dodatkiem bieli i żółci.

























I to tyle moich prac. Tym razem trochę ich mniej niż zwykle.
Serdecznie witam kolejnych obserwatorów. To nieprawdopodobne ale ich liczba ciągle powiększa się i zbliża się do magicznego tysiąca. Trzeba by chyba pomyśleć o jakiejś rozdawajce.  Macie jakieś propozycje? Wszystkim odwiedzającym i komentującym z serca dziękuję.
balerinaszydełkowanie ninkaw pokazywane w poprzednim poście skarpety mają pomieścić misia i służyć do nauki języka angielskiego
Ataboh skarpety robiłam na drutach z żyłką bo były ogromne i na drutach oczka się nie mieściły.
Ina Kaźmierska wszystkiego najlepszego z okazji 30 Rocznicy Ślubu
Iwona jest i trzeci ślub. Zdjęcie specjalnie dla Ciebie.


I to tyle na dzisiaj. Uciekam \bo dużo pracy przede mną. Życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam serdecznie
  

poniedziałek, 21 października 2013

Wspomnieniowo.

Wiem, że wiele osób lubi wiedzieć wcześniej kiedy pojawi się u mnie kolejny post. Dlatego zachowując poniedziałkową tradycję opowiem Wam dzisiaj o swoich wspomnieniach, a robótek będzie tym razem bardzo mało. Następny poniedziałkowy post będzie już "normalny".
25 lat temu 15 października było tak.
























 A w minionym tygodniu było tak.

















Odnowienie ślubów małżeńskich, a właściwie ich przedłużenie.

I potem w domu.
A tu widać dobrze mój nowy naszyjnik

Muszę się Wam przyznać, że i za drugim razem było to dla mnie duże przeżycie. Może trochę także dlatego, że byłam zaskoczona, gdyż nie wiedziałam, że nasz ksiądz proboszcz przeprowadzi wszystko tak bardzo uroczyście.  Ale było, minęło, czas wracać do codzienności.
Chciałabym jeszcze tylko raz bardzo Wam wszystkim podziękować za życzenia z okazji naszego jubileuszu. Ciepło się robi koło serca jak człowiek wie, że tyle osób dobre nam życzy.

Ponieważ kilka osób było zainteresowanych, wiec zamieszczam przepis na roladę szpinakowo-łososiową
Składniki
-1 opakowanie mrożonego szpinaku (u mnie z Biedronki)
- 1 łyżeczka masła
- 5 jajek
- dwa serki Almette chrzanowe lub czosnkowe (lub podobne do Almette)
- 15dkg startego drobno zółtego sera
- łosoś wędzony na zimno w plastrach 15-20dkg (u mnie 1 opakowanie z Biedronki)
Wykonanie
Na patelni podsmażamy szpinak z masłem, aż odparuje i studzimy. Żółtka i starty żółty ser dodajemy do szpinaku. Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy delikatnie do szpinaku, mieszamy. Wylewamy na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy 20 min. w nagrzanym do180 st piekarniku. Przestygnięty placek smarujemy serkiem i na to układamy po całości łososia. Zwijamy roladę i zawijamy ją ściśle w folię do żywności. Wkładamy do lodówki na kilka godzin. Potem kroimy i konsumujemy. Smacznego!!

Nie wiem czy jeszcze ktoś tak ma, ale ja ostatnio mam trochę kłopotów z blogerem. Nie mogę np dodawać linków na pasek boczny i czasami nie mogę wejść na niektóre blogi, bo wcześniej jestem proszona o wykonanie weryfikacji obrazkowej, którą mogę robić w nieskończoność a  i tak nie mogę wejść tam gdzie chcę. Był moment, że nie mogłam wejść nawet na swój blog. Przez te kłopoty nie mogłam ostatnio wejść np na blog Noire Kalima, od której otrzymałam wyróżnienie Liebster Blog Award. Bardzo Ci moja droga dziękuję. Na pytania związane z tym wyróżnieniem oczywiście odpowiem , ale  tradycyjnie już wyłamię się z pozostałych zasad.
1. Czy lubisz niespodzianki?  Lubię, ale tylko te miłe.
2.Tatuaż czy piercing?  Ani to, ani to.
3.Czy lubisz owady? Tylko stylizowane np w biżuterii.
4.Zumba czy pilates? Pilates.
5.Jesteś optymistką czy pesymistką? Optymistką.
6.Najgorsza potrawa z czasów dzieciństwa to...? Gotowany kalafior.
7. Co lubisz robić w deszczowe dni? Oczywiście robótkować i przyjmować gości.
8.Co wywołuje Twój uśmiech na twarzy? Nie uśmiecham się tylko wtedy, gdy płaczę.
9.Co dla Ciebie w życiu liczy się najbardziej? Zdrowie i szczęście moich bliskich.
10.Co byłoby dla Ciebie absolutnie niezbędne na bezludnej wyspie? Nie wyobrażam sobie życia bez kontaktu z ludźmi.
11.Czego nigdy w życiu nie zjesz? Czegoś co jeszcze żyje.
Ponieważ  mam te kłopoty z blogerem muszę napisać jeszcze o jednej sprawie. Otóż zapisałam się na Wymiankę u Etoile - Kartka na Boże Narodzenie. Będę nadal próbować umieścić odpowiedni link na bocznym pasku ale nie wiem czy mi się uda. Po szczegóły zapraszam na blog Etoile. W imieniu organizatorki zapraszam do zapisywania się na jej wymiankę .
Od ostatniego postu skończyłam tylko jedno zamówienie, czyli pięć ogromnych skarpet.
Dawno nie było już moich kwiatów. Dzisiaj pokażę te które obecnie kwitną. Niedługo będą następne, bo mają już pąki.


 
Serdecznie witam nowego obserwatora.Szkoda, że nie zawsze mogę dotrzeć do bloga nowej osoby obserwującej. Najczęściej odwiedzam więc blogi osób komentujących u mnie. Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny a za komentarze dziękuję najbardziej. Autorką 13000 komentarza jest Tenia. Prezent poleci do Ciebie jeszcze w tym tygodniu, bo kończę dzisiaj ostatnie zamówienie i nie wiem czy pojawią się następne. 
mp zamówienia na ozdoby świąteczne przyjmuję do 10 grudnia. Na razie nie mam zaległości w zamówieniach i wykonuję je na bieżąco.
Inga Bułatewicz czarna torba z różami była wykonana na konkretne zamówienie. Obecnie pracuję nad 3 następnymi - niebieską, szarą i brązową. Wszystkie będą z różami, bo maja najwięcej zwolenniczek.
Alutka koniecznie załóż bloga.  Nie przestanę Cię namawiać.
MÓJ ŚWIAT... Aby usztywnić bombki najpierw gotuję lukier pół na pół cukier z wodą, czyli np szklanka cukru na szklankę wody. Gotuję lukier aż zrobi się przezroczysty. Wtedy zdejmuję z ognia i w ten gorący lukier wrzucam wcześniej zrobione na szydełku bombki. Czekam aż ostygnie. Wtedy wyjmuję bombkę z lukru i odciskam nadmiar cieczy. Następnie w środek wkładam balonik, który nadmuchuję a potem zawiązuję. Taka bombkę suszę. Życzę powodzenia.

I to tyle na dzisiaj. Obowiązki wzywają. Życzę Wam udanego tygodnia i przesyłam uściski :))

czwartek, 17 października 2013

I już po świętowaniu.

Jeszcze dzisiaj byli goście, chociaż nasz srebrny jubileusz był we wtorek. Było bardzo uroczyście, wzruszająco i rodzinnie. Nie dopisali najbliżsi według pokrewieństwa, ale byli z nami ci co są blisko naszym sercom. Były robione zdjęcia podczas mszy w kościele, więc jak je otrzymam to jakieś zamieszczę. Bardzo dziękuję wszystkim znajomym z internetu w imieniu swoim i mojego męża za komentarze z życzeniami i maile. Na naszej uroczystości zjawiła się też przedstawicielka blogowego światka a obecnie już przyjaciółka w realu. Lucynko, dziękuję Tobie i całej rodzince za to, że byliście z nami.
A teraz trochę zdjęć z kulinariami.
Tort orzechowo-czekoladowy

























Reszta tortu wcześniej pokazanego razem z tortem kasetowym oraz sernikiem z brzoskwiniami, cytrynowcem, murzynkiem z kokosem i rurkami ze śmietaną.



















Nie byłabym sobą żebym nie zrobiła czegoś nowego. Nie przepadam za szpinakiem ani za wędzonym łososiem ale ta rolada bardzo mi smakuje.



















Czas na robótki. Najpierw pokażę naszyjnik z koralików jaki zrobiłam dla siebie do kreacji na nasz jubileusz. Zrobiłam taką koralikową plecionkę całkowicie według własnego pomysłu.








































 Nie lubię i nie noszę żadnych ocieplaczy typu szalik, chusta czy czapka, ale ostatnio, po zakupie nowego wełnianego płaszczyka musiałam zmienić zdanie. Zrobiłam więc prosty ażurowy szal na drutach. Miał być mały ale taki mały to on nie jest. Tak się blokował na styropianie.

Z resztki włóczki powstała róża szydełkowa, czyli broszka mająca spinać szal.
A tak to wygląda w całości.
I jeszcze zbliżenie wzoru.
To nie jedyna moja robótka na drutach w ostatnim tygodniu. Dostałam zamówienie na 5 ogromnych skarpet. Na razie zrobiłam 3 sztuki, a to jedna z nich. Bombkę, która ma około 10cm średnicy położyłam na skarpecie aby było można było zobaczyć jak jest duża. Skarpety te są pomocą w nauce języka angielskiego.
Było coś z koralików, coś na drutach, czas na coś z filcu, czyli zamówienie na torbę z filcu. Miała być czarna z różami. Przy okazji uszyłam też torbę chabrową i skroiłam filc na brązową i szarą torbę. Na wykończenie tych ostatnich nie starczyło już czasu.

Oczywiście nie mogło zabraknąć szydełkowych ozdób choinkowych. Cieszę się, że się podobają  i że wciąż pojawiają się nowe zamówienia.
Pierwsze z tych zamówień to bombka z szopką, dzwoneczki i aniołki szydełkowe.

Następne zamówienie na moje szydełkowe bombki.
 I jeszcze kolejne czwórkowe zamówienie, czyli po cztery sztuki każdej z moich szydełkowych ozdób świątecznych.
I jako ostatnie będą papierki. Ja z mężem świętowałam ale nie mogłam zapomnieć o innych świętujących.
I jeszcze karteczka na urodziny dla chorej Sylwii.
Ostatnio przybyło kilku obserwatorów. Witam serdecznie. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pod tym postem prawdopodobnie zostanie napisany 13000 komentarz. Oczywiście zostanie nagrodzony.
KasiaN też bardzo nie lubię suszyć i usztywniać ozdób choinkowych a właściwie wszystkiego co wymaga sztywności.
nuta oczywiście nie gniewam się. Znajomi twierdzą, że mam energii za kilka osób
OxiGra karteczka dotarła??
Mazmika rzadko robię jedną rzecz na raz.
Noire Kalima nie wiem dlaczego, ale nie mogę wejść na Twój blog

I to tyle na dzisiaj. Chyba położę się szybciej spać bo przecież nie jestem nadludziem i odczuwam zmęczenie po dużym wysiłku i emocjach. Serdeczne uściski dla wszystkich.

poniedziałek, 7 października 2013

Szydełko przyrosło mi do dłoni.

No tak, głównie przez ozdoby choinkowe cały czas w minionym tygodniu pracowałam szydełkiem. Plany były inne ale wiadomo jak to z nimi jest. Cieszę się z każdego zamówienia i z całego serca dziękuję moim klientom. A oto największe zamówienie z tego tygodnia.


A teraz szczegóły, czyli wszystkiego po cztery. Najpierw szydełkowe znane Wam bombki.
Szydełkowe dzwoneczki.
Szydełkowe gwiazdki lub jak inni wolą śnieżynki.
Aniołki też szydełkowe.
I jeszcze pozostałe zamówienia. Zamieszczam zdjęcia wszystkich ozdób, bo po zakończeniu sezonu bożonarodzeniowego chciałabym wiedzieć ile ich wykonałam.
Było też zamówienie na sznur koralikowy. Przezroczyste koraliki TOHO na brązowo beżowym cieniowanym kordonku.
A co jeszcze robiłam oprócz robótek? Oczywiście jak to jesienią ładowałam warzywa w słoiki. Zrobiłam też swoje warzywa na patelnię. W mojej diecie dotychczas je kupowałam, ale postanowiłam to zmienić, więc ugotowałam marchewkę, fasolkę szparagową, brokuły, dodałam fioletową cebulę oraz fasolę, kukurydzę i groszek z puszek. Po porcjowałam warzywa w woreczki i zamroziłam. 
W sobotę byliśmy zaproszeni na urodziny do kuzynostwa. Jeden z upominków tak zapakowałam.
I jeszcze muszę pochwalić się pewnym prezentem. Otrzymałam go a właściwie otrzymaliśmy razem z mężem od Bożenki. Musiałam gdzieś chlapnąć w internecie, że w październiku obchodzimy Srebrne Gody i Bożenka to cudo zrobiła dla nas. Jeszcze raz bardzo Ci moja droga dziękuję. 
Tak więc domyślacie się pewnie, że czeka mnie w związku z tą uroczystością sporo pracy. Nie będzie to wielka impreza ale 15 października po mszy św zaprosimy obecnych w kościele na kawę i kolację.  Nie stać nas niestety na imprezę w restauracji ani na zatrudnienie kucharki, więc przygotowania całkowicie na mojej głowie. Najpierw więc zaopatrzenie a potem pichcenie, pichcenie.... Mam więc nadzieję, że wybaczycie mi jeżeli nie pojawię się za tydzień z nowym postem. Nie wiem po prostu czy się wyrobię. Może jeszcze wpadnę wcześniej aby nie mieć dużych zaległości w pokazywaniu prac, ale niczego nie obiecuję.

Sporo w minionym tygodniu przybyło mi obserwatorów. Bardzo się cieszę i zapraszam na dłużej. Mam nadzieję, że Was nie zawiodę, chociaż chyba bywa różnie, bo dwie osoby zrezygnowały z obserwowania. Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny a najbardziej za komentarze, które cieszą oj cieszą . Bombka ze św rodziną sprzedała się, mam już kolejne zamówienia i chętnie przyjmę następne.
barbarahaft  też myślę że Jezusek nie leżał w zielonej trawce ale też nikt ze św Rodziny nie miał ubrań ozdobionych złota nitką czy aureoli. To po prostu moja wizja.
Promyk Florentyna w ciastach z warzywami fajne jest to, że się ich prawie wcale nie wyczuwa.
katrinka też za każdym razem gdy wysyłam zamówienie martwię się, czy się spodoba no chyba że to dla stałych klientów, którzy wierzą we mnie i dają mi wolna rękę w tworzeniu.
misz-masz barbary  końcówki, zresztą tak samo jak koraliki kupuję w Kadoro

Post dzisiaj wyszedł jakby krótszy i mało ciekawy. No trudno, tylko takie prace ostatnio powstały. Część wykonanych ozdób jeszcze dosycha. W tym tygodniu mam zamiar oprócz przygotowań do wspomnianej uroczystości wykonać coś z filcu, coś z koralików i coś na drutach. Zobaczymy co z tego wyjdzie. a teraz uciekam, bo czas budzić dzieci i przygotować śniadanie. Życzę Wam udanego tygodnia i pozdrawiam:)