OBSERWATORZY

poniedziałek, 29 lipca 2013

Biały post

No może nie do końca, bo będą także zdjęcia w innych kolorach, ale za sprawą pewnego nietypowego jak na tą porę roku zamówienia, biel będzie dominować. Wykonanie tych przedmiotów sprawiło mi sporo radości, bo kocham biel i jestem ogromnie wdzięczna osobie zamawiającej. Z zamówieniami bowiem u mnie całkowita posucha. No ale wracam do tematu. Na pierwszy ogień frywolitkowy wianek komunijny.
Frywolitkowa profitka na świecę komunijną.
Aniołki szydełkowe
Aniołek z dodatkiem frywolitki
Do kompletu kartka komunijna
Oprócz białego zamówienia powstało jeszcze co nieco. Głównie to prezenty.
A to wisior, który też miał być prezentem, ale nie zdążyłam na czas, więc wędruje do szuflady. Może ktoś będzie chętny a może przyda się później. Masa perłowa i koraliki TOHO. Wszystko w turkusowo-białej tonacji.
Do prezentów musiały powstać kartki.
To tyle bieżących prac. Czas na zaległości. Obiecana granatowa sukienka z wkładką. Zdjęcia takie sobie, ale nie mogę krytykować fotografa, aby gdy będzie potrzeba, nie odmówił współpracy.
I w innej scenerii.
Druga zaległość to podziękowania dla Danieli. Daniela została wylosowana w moim ostatnim candy i teraz postanowiła się odwdzięczyć. Cieszę się bardzo, że zostałam właścicielką  jej cudownych wytworów. To prawdziwa mistrzyni. Jeszcze raz dziękuję z całego serucha. Zobaczcie co dostałam.
I chociaż zdjęć w tym poście jest bardo dużo, to nie może zabraknąć moich kwiatków.
 Uff, ale długaśny ten post wyszedł. Gratuluję tym co dotrwali do końca. Następny post będzie jubileuszowy, rozdawajkowy i sentymentalny. Witam serdecznie nowych obserwatorów. Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze, które sprawiają mi wiele radości.

Anka   Florentyna Schemat elementów zastosowanych w białej bluzce jest TU
tojatenia   Odgapiaj ile chcesz. Otrzymałam nową dostawę sznurków, więc będzie się działo.
Dusia O mojej krótkiej wyprawie na Podlasie napiszę w następnym poście.
darakw wkrótce napiszę do Ciebie maila. Będąc 3km od Ciebie nie może być abyśmy się nie spotkały 

Jest piękny ciepły poranek. Specjalnie wstałam wcześniej aby nim się nacieszyć. Lubię gdy jest ciepło, a takie prawdziwe letnie dni zdarzają się na Kaszubach bardzo rzadko, bo albo zimno doskwiera albo wiatr przewraca wszystko. Plan na dzisiaj?? Pranie, ogórki, chwasty w ogrodzie i normalnie obiad i sprzątanie. Kończę więc aby zdążyć ze wszystkim. Uściski ślę i udanego tygodnia życzę. 

poniedziałek, 22 lipca 2013

Wciąż pracowicie

Staram się jak mogę aby się dobrze zorganizować, ale wciąż mam poczucie, że letni czas ucieka szybciej. Może to dlatego, że mi ciągle przybywa obowiązków. Obiecałam sobie, że w tym roku zrobię mniej zapraw, bo przecież półki w piwnicy nie pomieszczą więcej słoików. Nawet część zeszłorocznych zapraw ciągle jeszcze znajduje się w skrzynkach. Może i jest trochę ich mniej, bo nie będę robić np buraków czyi fasolki w słoiki, ale są owoce do przetworzenia a ostatnio zaczęły się ogórki. Trzeba więc znaleźć czas i na zaprawy i na zwykłe obowiązki i serdecznie przyjąć wpadających na kawę i oczywiście  troszkę czasu wygospodarować na przyjemności.  Te przyjemności to oczywiście robótki ale także wypady do znajomych, z którymi spotykamy się w czasie wakacji. Tak właśnie wczoraj spędziłam czas. Pojechaliśmy z moją drugą połówką do koleżanki ze szkoły średniej. Policzyłyśmy że znamy się już prawie 40 lat. Poznałyśmy się w liceum, potem te same studia i ta sama pierwsza praca. Później nasze drogi trochę się rozeszły ale z czasem utarło się, że spotykamy się u mnie lub u niej raz do roku. Po wczorajszym przegadanym dniu  czuję się wspaniale.   Dobrze jest powspominać ale także podzielić się teraźniejszością. Helenko, dziekuję.
W odwiedziny nie można jechać z pustymi rękami. Częścią prezentu był sznur koralikowy dla pani domu.
Oczywiście w minionym tygodniu powstało więcej prac. Przede wszystkim skończyłam bluzkę dla siostry. Nie blokowałam jej tylko wysłałam na miejsce przeznaczenia. Siostra poradzi sobie z resztą.
 I jeszcze zbliżenie wzoru.
Zużyłam 35dkg włóczki Sophist. Szkoda, że na razie nie mogę jej  dokupić. Jestem pod urokiem tej lekko błyszczącej prawdziwej bieli. Szydełkiem jednak robiło się dosyć trudno, bo się haczyła i rozdwajała w czasie dziergania.
Oprócz bluzki powstały kolejne bransoletki makramowe.
 
I jeszcze jestem w trakcie realizacji pewnego sporego zamówienia. Ale o tym w następnym poście. Zanim tradycyjnie na koniec pokażę Wam moje roślinki zapraszam na drożdżówkę z czarnymi jagodami.

Takie ciasto dobrze smakuje w otoczeniu kwiatów. Pogoda w minionym tygodniu nie dopisywała, więc moich gości przyjmowałam w domu a nie na zewnątrz. Ale w środku tez ostatnio zakwitły kolejne rośliny. Na okrągło kwitną storczyki i róża chińska a z nowości to zakwitła stapelia i fiołek, których sadzonki otrzymałam od  Dany. 
 

Zakwitła też hoja.
I achimenes
I koło domu mimo niesprzyjającej pogody  zakwitły kolejne kwiaty.
Ostatnio przybyło kilku nowych obserwatorów. Witam serdecznie i proszę rozgośćie się. Wszystkim bardzo dziekuję za odwiedziny i komentarze. Niedługo na tym blogu pojawi sie 300 post. Szykuję szybką niespodzinkę z tej okazji.
Ewelina te korony frywolitkowe nie są duże. Ich dół to metalowe kółka o srednicy 10cm
Ataboh te zegarki to oczywiście normalne chodzące zegarki a nie atrapy
barbarahaft Iwona KonKata April te korony maja byc ozdobą na grube świece 
ania.n najbrdziej lubię czytać książki historyczne lub z historią w tle , a więc pamiętniki znanych ludzi, czy nawet romanse ale historyczne
Ludwika korony nie gwarantuję ale w moich kwiatkach możesz zasiąść jeżeli odwiedzisz mnie kiedyś z Lucynką. I bardzo dziekuję, Ty wiesz za co.

A teraz uciekam. Zaczyna się pracowity dzień. Życzę wszystkim udanego tygodnia i uściski przesyłam :))
 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Brakuje mi czasu.

Na wszystko co chciałabym zrealizować. Niby żyję spokojnie na tej mojej wsi. Niby jest lato i nic mnie nie goni. I  tylko głowa pęka od pomysłów. A jeszcze pojawiła się tęsknota za czytaniem książek. Ech, doba jest dla mnie za krótka. Zacznę dzisiaj od pokazania pewnego frywolitkowego zamówienia. Namęczyłam się przy tym sporo, a to dlatego, ze miałam w zamówione korony frywolitkowe wpleść koraliki, które obciążały nitki i dlatego całość musiałam usztywniać. A efekt końcowy jest taki.
I jeszcze takie małe zamówionko, które dzisiaj poleci do właścicielki.
Na początku tygodnia powstały trzy koralikowe bransoletki.
I tyle zrobiłam do czwartku, którego to dnia przyjechała do mnie na urlop moja siostra. Od tego czasu wszystko co robiłam to głównie na jej zapotrzebowanie. Udało mi się zrobić dla siebie tylko taki zegarek w połączeniu ze sznurem koralikowym.
Siostrze pomysł się spodobał i też poprosiła o zegarek.
Mam kupione jeszcze dwa zegarki i pomysły na nie kłębią się w głowie, tylko ten czas....
Zrobiłam dla siostry także taką prostą bransoletkę z rzemyków.
Najwięcej jednak czasu poświeciłam na robienie bluzeczki dla niej. Chciała aby była z dużymi dziurami. Porwała mi białą włóczkę, którą miałam kupioną dla siebie z przeznaczeniem na letni sweterek, a ja niestety nie umiem odmawiać. W sobotę po południu bluzka dla siostry wyglądała tak.
I to są wszystkie moje prace które powstały w tym tygodniu. Aha, i przepraszam Was za brak zdjęć mojej sukienki "z wkładką" ale naprawdę nie miałam kiedy tego zrobić. Postaram się poprawić za tydzień.
Przyszła kolej na podziękowania. Jakiś czas temu poszczęściło mi się w losowaniu u Baleriny. Miałam otrzymać motek włóczki. Tymczasem w tym tygodniu pan listonosz przyniósł dwa motki i jeszcze coś. Bardzo Ci moja droga dziękuję za te wspaniałości. Pomysł na wykorzystanie włóczki oczywiście już jest, tylko zobaczymy jak to będzie z realizacją.
A teraz tradycyjnie czas na moje kwiatki wokół domu.
W tym tygodniu nie przybyło ani nie ubyło obserwatorów. Dziękuję więc wszystkim "starym" obserwatorom za odwiedziny i oczywiście komentarze.
Jomo darakw zarezerwowałam 2 noclegi w zagrodzie agroturystycznej w dniach 23-25 sierpnia i tylko coś naprawdę nieprzewidzianego może mi przeszkodzić w wyjeździe na Podlasie. Bardzo się cieszę na ten wyjazd. Obiecałam mamie, że zrobię dużo zdjęć, bo będę przecież bliżej jej miejsca urodzenia a na pewno w tych samych klimatach.
Inga Bułatewicz ja do podlewania moich roślin zarówno w domu jak i na zewnątrz używam "Florowitu"
Ludwika Lucyna bardzo dziękuję za przemiłe chwile spędzone z Wami na spotkaniu robótkowym.
ania.n z całego serca dziękuję za zaproszenie. Kto wie, może w przyszłym roku.....
I to wszystko na dzisiaj. Uciekam, bo obowiązków moc mnie wzywa. Na dzisiaj zaplanowane mam dodatkowo pranie oraz zrywanie i przetwarzanie czerwonej porzeczki. Żeby tylko pogoda dopisała, bo mam dosyć zimnego lipca a szczególnie wiatru i deszczu. Życzę wszystkim udanego tygodnia i buziaki przesyłam :))