OBSERWATORZY

poniedziałek, 28 stycznia 2013

I tak w kółko

Niedawno jeszcze była choinka i Boże Narodzenie a już na blogach powoli pojawiają się motywy wiosenne i wielkanocne. U mnie też takie będą, ale na początku o czym innym.

Dostałam kilka wyróżnień. Najpierw od Agusi


Oto pytania na które mam odpowiedzieć.
1. Ulubiony kolor? biały, niebieski
2. Najlepsza pora roku? lato
3. Ukochane zwierzątko? kot "Książę"
4. Odpoczynek leniwy czy aktywny? częściowo leniwy, częściowo aktywny
5. Tłum ludzi czy domowe ciepełko? domowe ciepło
6. Wakacje all-inclusive czy agroturystyka? ważne z kim a nie gdzie
7. Książka czy film? książka
8. Kawa czy herbata? kawa
9. Spódnica czy spodnie? spódnica
10. Morze czy góry? morze
11. Ulubiona potrawa? ryby prawie w każdej postaci

Następne wyróżnienie dostałam od Baśka Ina Kaźmierskia i Sosnowy gaik


Bardzo, bardzo dziękuję za wyróżnienia, ale z dalszych zobowiązań się wyłamuję.

Następne podziękowania kieruję w stronę Beaty z Gdańska, która nie prowadzi bloga, a powinna bo robi fajne rzeczy. Beata złapała u mnie licznik 234567 i za to została przez mnie obdarowana. Nie minęło wiele dni a i ja dostałam od niej prezent. Jeszcze raz dziękuję Ci z całego serca moja kochana. Dobrze wiesz, że mam do Ciebie specjalny sentyment, bo mieszkasz na Oruni, czyli dzielnicy Gdańska, gdzie się urodziłam i wychowałam. Zobaczcie co dostałam.

A teraz moje prace. Pokaże je w porządku chronologicznym, żeby się nie pogubić.
Jako pierwszy komplecik koralikowy, który dotarł już na miejsce i spodobał się.



Następny komplet też spodobał się właścicielce. Łączy w sobie elementy koralikowe i sutasz.



Ponieważ za oknem mało słońca, a ja za nim bardzo tęsknię, więc powstał kolejny anioł, tym razem słoneczny, bo z żółtymi wykończeniami.

Teraz przyszedł czas na obiecane prace wielkanocne, czyli moje osłonki na jajka i zawieszki.




To nie wszystkie prace jakie powstały w minionym tygodniu, ale części nie mogę pokazać bo to prace wymiankowe, a 2 koszyki szydełkowe nie nadają się jeszcze do pokazania bo schną i sztywnieją. Pokażę je za tydzień.
Chociaż sama mam dietę to gdy mój syn zawiadomił mnie, że przyjeżdża do domu, bo ma kilka dni wolnych od pracy to ja szybko zrobiłam coś słodkiego. U mnie w domu nazywają to "Stefanką" a są to po prostu herbatniki przełożone masą z kaszy manny. Rzecz prosta i szybka, bo bez pieczenia.

Gdy odjeżdżał upiekłam "Krówkę" ale to ciasto nie załapało się do zdjęcia. Mój starszy syn to największy łasuch w rodzinie, więc zawsze wiem jak zrobić mu przyjemność.
Cała rodzina wspiera mnie w zachowaniu diety. Nie ukrywam, że jest trudno, bo żeby być konsekwentnym, nie wystarczy stosować się do wytycznych w diecie, ale po prostu trzeba zmienić tryb życia i upodobania. Nie poddaję się ale ostatnio mam jakby mały kryzys. Ciągle jestem głodna. Myślę, że tak musi się czuć człowiek na odwyku. Mam nadzieję, że to minie.

Serdecznie witam nowych obserwatorów. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej. Dziękuję także za wsparcie w mailach i telefonach. To niby tylko blogowy światek a tak wiele znaczy.
bozenas dziękuję. Nie przepadam za ćwiczeniami, ale wiem, że muszę.
Justyna wiem gdzie jest Twoja miejscowość. To naprawdę nie tak daleko. Gdybyś była w mojej okolicy to zapraszam w odwiedziny
darakw mam tak samo z turkusami. Kamień tak, kolor niekoniecznie. Trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko udało
Edina to moja pierwsza dieta w życiu, bo gdy lekarz powiedział, że to mus, to go słucham

I to tyle dzisiaj. Czeka mnie bardzo intensywny dzień. Życzę wszystkim dużo uśmiechu na każdy dzień. Z nim jest łatwiej. Uściski przesyłam i pozdrawiam:))))

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Uśmiechy rozdaję.

Tak, mam wielką nadzieję, że osoby obdarowane moimi pracami uśmiechną się. Zdjęcia, które dzisiaj pokażę prawie w całości zaprezentują prezenty dla Was. Najpierw jednak o dalszym ciągu zamówienia. W poprzednim poście pokazywałam obrusik szydełkowy z elementów, a dzisiaj pokażę biżuterię, którą zamówiła ta sama klientka. Elu jeszcze raz dziękuję. Musicie wiedzieć, ze realizacja tego biżuteryjnego zamówienia nie była łatwa. Otóż Ela zamawiając u mnie zdaje się prawie całkowicie na mój gust. Tak było i tym razem. Miało być koralikowo w turkusach i brązach. Oto co powstało. Wiem, że klientka zadowolona a to najważniejsze.
A teraz będą moje wytworki przeznaczone na prezenty. Prezenty te będą z różnych okazji, bo za łapanie licznika, urodzinowe a także bez okazji.
Jeszcze mam tylko jeden prezent do wykończenia i wysłania. Reszta poleciała lub poleci dzisiaj, bo już wszystko zapakowane. Wybaczcie, ze nie będę wymieniać, co, dla kogo i z jakiej okazji jest przeznaczone. Tylko od osoby obdarowanej zależy, czy będzie chciała się pochwalić. Nie zależy mi na lansowaniu, więc to nie jest konieczne. Moim zamiarem było  jedynie sprawienie radości obdarowanym osobom. Mam nadzieję, ze udało mi się trafić w Wasz gust.

A teraz trochę o diecie, bo o to prosicie. Przyzwyczaiłam się już do innego jedzenia, ale przedtem mój cały świat stanął do góry nogami. Musiałam zmienić wszystkie nawyki w żywieniu i zachowaniu. No taka już jestem, że nic nie robię na pół gwizdka. Nadal mam trudności z wypijaniem dużej ilości wody (ok 2l). Dietetyczka niestety nie pozwoliła mi jeść kolacji później niż o 17.15, bo tak ma być, że głodna mam iść spać. Myślę jednak, że i to wyjdzie mi na zdrowie, bo gdy przychodzi nocny kryzys, picie wody nie pomaga i myślę tylko o jedzeniu, to po prostu szybciej niż zamierzałam, kładę się do łóżka.. Nie jest to godz 1 w nocy tylko np 23.  Najtrudniej jednak było zmienić własne nastawienie do ludzi. Dotychczas myślałam przede wszystkim o rodzinie, mniej o sobie i gdy zaczęłam kupować produkty potrzebne w diecie tylko dla mnie (często niestety droższe), to pojawiły się wyrzuty sumienia. Dałam sobie z nimi radę, bo mam wsparcie w rodzinie. Ta dieta to dla mnie też trochę wyzwanie. Zrobienie z produktów, które dotychczas nie były przeze mnie lubiane, smacznego i zdrowego posiłku nie jest łatwe. Coraz częściej mi się to udaje. Cieszą mnie też efekty diety. Ja czuję się bardzo dobrze a i ludzie zaczynają u mnie zauważać zmiany, co wcale nie jest oczywiste przy tak dużej nadwadze. Osoby z którymi widuję się często i systematycznie przeważnie mówią, że wyglądam inaczej ale nie potrafią określić co się zmieniło.
Kopie diety do osób , które o to prosiły wysłałam. Bardzo proszę o potwierdzenie, czy przesyłki dotarły, gdyż wysłałam je listami zwykłymi priorytetowymi. Nowy cennik poczty mnie dobija, a chętnych było sporo. Jeżeli prosiliście o moją dietę a w tym tygodniu nie otrzymacie przesyłki, to też proszę o wiadomość, wyślę ją jeszcze raz.
I na koniec jak zwykle bardzo dziękuję za wszystkie odwiedziny i witam serdecznie nowych obserwatorów. Niestety po raz pierwszy więcej osób zrezygnowało z obserwacji mojego bloga niż przybyło nowych. Czyżbym za bardzo przynudzała??  Najbardziej  jednak dziękuję za komentarze. Same dobrze wiecie ile one znaczą i jak wiele dają sił do dalszej pracy. Jestem wdzięczna za każde zamieszczone słowo.

alex   niestety to byłoby zbyt piękne aby dieta była napisana tylko dla mnie. Pani dietetyczka z której usług korzystam co prawda opracowała ją sama, ale karteluszki z wydrukowaną dietą po prostu wzięła ze stosiku " dieta odchudzająca". Były tam tez inne diety np uwzględniające różne choroby.Nigdy nie przekazałabym diety takiej tylko dla mnie innym osobom, bo to by było po prostu niebezpieczne. Niestety polska rzeczywistość jest jaka jest. Ciesze się że czekałam na wizytę u dietetyka "tylko" 2 miesiące, bo z rozmów na korytarzu wiem, że bywa dużo gorzej.  
Agnieszka  prośba spełniona. Przepisy będą
Anula3333  tak, serwetka z elementów wykonana jest na szydełku.

I to tyle na dzisiaj. Czas budzić dzieci do szkoły. Potem wspólne śniadanie. Moje  śniadanie dzisiaj to żołądki z kurczaka w galarecie z warzywami i kromka razowego chleba. Życzę wszystkim udanego tygodnia i przesyłam buziaki. Do napisania, pewnie znowu za tydzień.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Dobry początek

Tak, ten początek roku na razie ułożył się dla mnie pomyślnie. Mam nadzieję, ze tak będzie nadal. Humor i zdrowie dopisuje. Za oknem biało a w domu miło i ciepło. Gdy jest mi dobrze, to chętnie szczęściem podzieliłabym się z innymi. Mam więc nadzieję, że mój dobry nastrój udzieli się także Wam. Od wielu, bardzo wielu lat po raz pierwszy zaczęłam bardziej myśleć o sobie. Nie ukrywam, podoba mi się to,chociaż nie jest łatwo. Przez moją dietę przybyło mi sporo pracy domowej, związanej z podwójnym przygotowywaniem posiłków i głównie krojeniem, krojeniem krojeniem.....warzyw. Nie będę często pisać o mojej diecie, bo wiem, że niektórych może to denerwować, ale na razie opowiem co nieco, bo o to prosicie. Przede wszystkim byłam na kolejnej wizycie u pani dietetyczki i okazało się, że przez miesiąc schudłam nie 5 a 9kg. Jest dobrze, ale teraz trzeba tak trzymać i być konsekwentnym. Plan jest taki, aby do lata uzyskać pożądaną wagę i potem stosować taką dietę, która nie pozwoli na pojawienie się efektu jo-jo. Osobom, które prosiły o kopię mojej diety od dietetyczki wyślę je jeszcze dzisiaj.
Druga sprawa to wyróżnienie, które otrzymałam od Violi. Bardzo za nie dziękuję.











Odpowiem na zadanie pytania, ale jak zwykle wyłamię się z reszty zasad.
1.Kawa czy herbata?   Kawa tylko w towarzystwie, herbata do posiłku
2.Kot czy pies? Na razie kot, po ogrodzeniu domu także duży pies
3.Książka czy film? Książka
4.Góry czy morze? Morze
5.Czerwony czy czarny? Czerwony
6.Komedia czy sensacja? Komedia
7.Kaktusy czy stokrotki?   Wszystkie rośliny
8.Boże Narodzenie czy Wielkanoc?  Wielkanoc
9.Wysokie obcasy czy trampki? Obcasy
10.Druty czy szydełko? Szydełko, czasami druty
11.Słodycze czy owoce? Jeszcze niedawno słodycze, obecnie owoce

Dzisiaj nie mam zbyt dużo do pokazania. Otrzymałam pracochłonne zamówienie, które zajęło mi większość czasu. Jest to serweta, którą robiłam dla mojej najlepszej klientki. Jest to komplet do serwetek,  które wykonywałam latem. Obrusik ma wymiary 80x100cm. Mój stół jest dłuższy ale węższy.
I jeszcze ta sama serwetka na dywanie.
I zbliżenie wzoru.
 
Elu całe zamówienie, czyli także biżuteria, która się aktualnie się robi, poleci do Ciebie jeszcze w tym tygodniu. Trochę to dłużej trwało niż normalnie, bo aż cały tydzień, ale to dlatego, że tydzień był nietypowy ze względu na częste wyjazdy i pogrzeb w rodzinie.
Ponieważ styczeń to miesiąc bardzo obfity w urodziny wśród rodziny i znajomych, także tych blogowych, więc razem z Brysią mile spędziłyśmy czas przy tworzeniu potrzebnych kartek. A oto one.
I jeszcze małe zamówienie.
A ta biżuteria frywolitkowa jeszcze dzisiaj poleci do właścicielki.
I to tyle pokazywania moich prac.
Aha, muszę napisać jeszcze o dwóch sprawach . Po pierwsze bardzo dziękuję w imieniu męża za życzenia urodzinowe.  A druga sprawa to polowanie na licznik 234567 które udało się  pięciu osobom . Są to:
Bożena, Lucyna, Danka, Beata i Beata bez bloga z mojego rodzinnego Gdańska. Nie mam adresów tylko Danki i Beaty z Oruni, więc o nie poproszę. I jeszcze bardzo proszę o  maile od Was wszystkich na temat tego co mam dla Was wykonać. Wolałabym to wiedzieć, aby sprawić Wam radość a nie wysyłać niepotrzebne nikomu przedmioty. 

Witam serdecznie nowych obserwatorów i żegnam jedną osobę, która zrezygnowała z obserwowania mojego bloga. Z całego serca dziękuję za odwiedziny i komentarze. Kto ma bloga, ten dobrze wie jak cenne jest każde słowo komentarza. 
Jomo zapamiętałam
Anstahe dziękuję to za mało, ale na razie musi wystarczyć
OxiGra no myślałam, że najdłużej wędrowała kartka do Rose a okazuje się, że to ta dla Ciebie pobiła rekord

I to na dzisiaj wszystko. Uciekam, bo dzisiaj u nas coroczna wizyta księdza, czyli kolęda, więc muszę się trochę przygotować, a oprócz tego jak zwykle w poniedziałek czeka mnie pranie i inne codzienne obowiązki. Dam rade, bo grunt to uśmiech i dobre nastawienie. Tego Wam też życzę i pozdrawiam serdecznie.