OBSERWATORZY

piątek, 27 lipca 2012

Nareszcie lato

Az rano chce się wstawać gdy świeci słoneczko. Wiem, niektórzy narzekają na upały ale na nas na Kaszubach dotychczas było bardzo mało letnich dni. Dzieci się cieszą , że nareszcie mogą popływać w jeziorze a u mnie na schodach przyjemny cień. Gdyby nie inne obowiązki spędziłabym tam każdy dzień. Swoich warzyw jeszcze nie mam do wekowania, ale chyba nie będzie ich dużo, ze względu na wcześniejszą niesprzyjającą aurę. Dla mnie to dobrze, bo przerabiam zawsze wszystko co urośnie a piwnica z zaprawami pęka w szwach. Brakuje półek i część leżakuje w skrzynkach. Chociaż moje zmartwienia nie minęły to jednak dałam sobie z nimi radę. Po prostu wierzę, że nic nie dzieje się bez powodu, a że ja z natury nie jestem ciekawska, więc sobie poczekam aby zobaczyć po co to wszystko. Pomyślałam, że czas trochę zadbać o siebie. Najpierw więc był fryzjer, a właściwie przemiła pani Kasia, która była bardzo zdziwiona chęcią przeprowadzenia u mnie radykalnych zmian. No więc teraz wyglądam tak
 Ponieważ nie mam żadnych zamówień postanowiłam zrobić coś dla siebie. Już wymyśliłam własny projekt sukienki. Kiedyś kupiłam tani kordonek z myślą o aniołach, ale jak dotarł do mnie to okazało się, że nie jest całkiem biały tylko śmietankowy i bardzo mięciutki.  Sukienka więc powstanie ale jak zwykle będzie kłopot z halką. Pomysł mam ale szyć nie lubię. Może któraś z szyciowych koleżanek podejmie się tego szycia w zamian za moją biżuterię albo coś innego?? Początek wygląda tak.
Zanim pomyślałam o sukience najpierw postanowiłam spłacić komuś sympatycznemu dług wdzięczności, chociaż  tak naprawdę to nigdy to mi się nie uda. Zawsze już będę jej bardzo wdzięczna.
Potem miałam ochotę pobawić się sutaszem w cukierkowym kolorze. Sama zdziwiłam się co wyszło, bo wszystkim się podoba.

W trakcie robienia sukienki przyszło zamówienie. Rano zostały uzgodnione szczegóły a wieczorem gdy zamówienie było gotowe klientka bez oglądania zrezygnowała. Kolejna moja biżuteria wylądowała na stosiku niepotrzebnych świecidełek. Raz będę musiała ułozyć wszystko, zrobić zdjęcie i Wam pokazać ale tego jest. No może trochę ubędzie bo pod tym postem zostanie napisany 9000 komentarz i ktoś zostanie obdarowany. A teraz niechciany naszyjnik

 Dokończyłam też kiedyś zaczęte kolczyki
I to już wszystko co miałam do pokazania. Tradycyjnie już bardzo dziękuje za odwiedziny i komentarze. Witam nowych obserwatorów. Mam nadzieję, że spełnię wasze  oczekiwania.
Robótki Marleny  ten ostatni kwiatek z poprzedniego postu to achimenes. Rozmnaża się z bulwek ale czasami z sadzonek też się udaje
A teraz uciekam, bo szkoda pogody. Jeszcze tylko powiesić pranie i zrobić obiad. Mało nas to zrobię placki ziemniaczane, bo nie przepadam za ich smażeniem gdy jest gorąco. Brysia wraca w poniedziałek z kolonii. Cieszę się bardzo, bo chociaż to nie moje rodzone dziecko, to mi już jej brakowało.Ciekawe jak przeżyła ten czas, który był pierwszą szkołą samodzielności. 

poniedziałek, 23 lipca 2012

Niebieskości

Dzisiaj pokażę Wam moje prace, które powstały ostatnio a są w kolorze niebieskim, czyli jednym z moich ulubionych kolorów.
Zacznę jednak od czego innego. Muszę komuś podziękować z całego serca. Ogromną niespodziankę zrobiła mi Oksana. Niedawno wysłałam jej moją czarownicę, którą się zachwycała. Wysłałam taki drobiazg a dostałam... Aż mnie zatkało. moich domowników także. Maciej, czyli mój młodszy syn od razu znalazł miejsce gdzie zawiesił prezent. Od tej pory każdy kto się u mnie zjawia zazdrości mi. Oksana jesteś wielka!!! Masz bardzo zdolne rączki i do tego wielkie serce. Słowo dziękuję to za mało, ale na razie musi wystarczyć. A teraz zobaczcie, że naprawdę jest czego zazdrościć.

A tak wygląda w moim domu
A teraz zabawa we wspomnienia do których zaprosiła mnie Agnieszka. Zabawa polega na wymienieniu 5 rzeczy kojarzących się z dzieciństwem i młodością . Napiszę więc o swoich wspomnieniach, ale jak zwykle wyłamię się z dalszego przekazywania zabawy.
1.  Mój dziadek, czyli ojciec mojej mamy. Od urodzenia był obecny w moim życiu. Właściwie wychowywał mnie i siostrę gdy rodzice pracowali. Czesał nasze długie włosy, robił jedzenie itd. Pochodził zza Buga, więc do dzisiaj mam sentyment do śpiewnej mowy, którą się posługiwał. Dziadek nosił flanelowe koszule i teraz każdy kawałek tego materiału z nim mi się kojarzy.
2. Mój ojciec chrzestny, czyli wujek Janek - brat mamy. Po nim otrzymałam imię. Był wspaniałym, dobrym człowiekiem. Nikt nie rozpieszczał mnie tak jak On. Nie miał własnych dzieci, więc ja weszłam w tą rolę.  Pozwalał mi na wszystko. Przez to, we wspomnieniach rodzinnych przewija się motyw najgorszego i najbardziej rozpieszczonego dziecka czyli mnie.  Odszedł niedawno. Do końca mogłam na niego liczyć.
3. Moja kochana szkoła podstawowa, czyli "dziesiątka" na gdańskiej Oruni. Niezwykle miło wspominam te czasy. Moje dzieci nie wierzą gdy im opowiadam, że wakacje to był dla mnie czas stracony, bo czekałam kiedy zacznie się szkoła i przeważnie wakacje spędzałam przy podręcznikach do następnej klasy i oczywiście robótkach. Moich rodziców nie stać było na wyjazdy a w szkole tyle  się działo!!

4. Święta. Było biednie, ale moja mama bardzo dbała o zachowanie tradycji. Z wielkim sentymentem wspominam duże żywe choinki, które były ubierane dopiero w wigilię. Potem kolacja wigilijna dla mnie pachnąca suszonymi grzybami i swierkiem . Niemniej  uroczyście były obchodzone święta wielkanocne. Obie z siostrą sypałyśmy kwiatki podczas mszy rezurekcyjnej a potem śniadanie ze święconką.

5 Smaki.  Żeby tak całkiem nie różnić się od innych wspomnień to i ja powspominam swoje smaki i zapachy. Nie było w moim domu wyszukanych potraw, ale dwa wspomnienia we mnie pozostały. Pierwszy zapach to świeży chleb. Niedaleko mojego domu była prywatna piekarnia i mama często wysyłała mnie lub siostrę po chleb. Czasami trzeba było iść po chleb drugi raz, bo zanim doszłyśmy, to próbowałyśmy cudownej chrupiącej skórki i do domu chleb docierał bardzo niekompletny. Podobnie było z  mlekiem. Szłyśmy z siostrą do gospodarza po ciepłe jeszcze mleko od krowy. Bardzo starałyśmy się aby nie wylać mleka z kanki, no i trzeba było odpić nadmiar. Zdarzało się, że mleka w kance prawie nie było jak wróciłyśmy do domu.

No to teraz powrót do teraźniejszości. Oto ostatnie dwa zrealizowane zamówienia.
 I jeszcze rzeczy do szuflady a właściwie na mój stolik w salonie. Muszę przestać produkować niepotrzebną biżuterię, bo zaczyna brakować miejsca.
A na koniec zdjęcia kwitnących kwiatów, tym razem z wnętrza domu a nie ogródka.
Dziękuję wszystkim za słowa zrozumienia i wsparcia zamieszczone pod poprzednim postem. Naprawdę jestem wdzięczna, tym bardziej że znalazła się osoba, która realnie zechciała i potrafiła mi pomóc. Nie potrafię opisać co czułam gdy mogłam wysłać potrzebne lekarstwa synowi. Do końca  zycia jestem Twoją dłużniczką moja droga!!!
I tradycyjnie już witam nowych obserwatorów i żegnam tych, którzy sobie poszli.. Każde odwiedziny a jeszcze bardziej komentarz są bardzo cenne. Teraz gdy jest czas wakacji, urlopów i wyjazdów to wszyscy na komputer mają mniej czasu. Bardzo wszystkim dziękuję. I oczywiście, gdyby ktoś spędzał czas w okolicach Kościerzyny albo Chojnic to moje zaproszenie do odwiedzin jest zawsze aktualne. Kawa, ciasto, lody czekają na gości. Chętnie poznałabym kogoś nowego z wirtualnego świata ale oczywiście  ci co już byli też są mile widziani.
3nereida Kawa pomarańczowa to po prostu naturalna kawa aromatyzowana. Pijąc czujesz smak kawy i pomarańczy. W dużych miastach pewnie możną ją kupić w normalnym sklepie ale ja mieszkając na wsi kupuję na allegro
Kuba  Witaj. Dziękuję Ci za ten komentarz. Ja też zaglądam na twój blog ale czasu brakuje na komentowanie. Zresztą ciągle pisałabym "wspaniałe", "cudowne" itp. Jesteś bardzo zdolnym młodym człowiekiem. Cieszę się z Twojego zdania na temat wycinania drzew. Dobrze, że młodzi ludzie tak myślą. Mnie też boli jak widzę wycinkę starych drzew. Ty mieszkasz w bloku, ja w domu na wsi, ale wszystko ma swoje dobre i złe strony. Fajnie mieć czyste powietrze i ogród, ale już mniej mi się podoba, że do urzędów daleko a mój młodszy syn do szkoły musi dojeżdżać 40km w jedną stronę

środa, 18 lipca 2012

Kłopoty mnie lubią

Niestety to prawda. Martwię się bardzo o mojego syna Marcina, który pojechał do pracy do Niemiec. Wieści nie są dobre. Alergia na środki ochrony roślin ujawniła się szybko i ze wzmożoną siłą . Nic mi się robić nie chce, bo przed oczami mam jego ręce pokryte ropnymi bąblami , które tak wyglądały po jego powrocie w zeszłym roku. W zeszłym roku Niemiec u którego pracował zapewnił mu opiekę lekarską i leki. W tym roku sam Marcin ma sobie sprowadzić z   Polski Tetracyklinę, która mu poprzednio pomogła. A ta nasza opieka lekarska jest jaka jest. Wolałabym żeby już wrócił do domu, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że dla niego to duża szansa na wyprostowanie swoich finansowych kłopotów.
Małe radości też się w życiu zdarzają. Takim miłym wydarzeniem było wygranie candy u Beaty. Bardzo Ci moja kochana dziękuję za prezenty. Przez te moje kłopoty nie podziękowałam Ci osobnym mailem jak to mam w zwyczaju. Serwetka jest wspaniała i perfekcyjnie wykonana.
I na dodatek były koraliki, które tez bardzo mnie ucieszyły
Nie tylko przykre przeżycia były powodem, że moich prac do pokazania mam mniej. Wiadomo, jest czas robienia przetworów. Ostatnio np zrobiłam 40 słoików czereśni.U nas wegetacja roślin jest sporo spóźniona niż w reszcie kraju.  Zresztą nie wiem czy coś urośnie, bo jeżeli będzie tyle deszczu co dotychczas to wszystko zgnije.
No ale czas na moje robótki. Właściwie to ten post powinien mieć temat "Post różny" bo większość tego co zrobiłam zawiera w sobie motyw róży. Może to dlatego, że moje róże w ogrodzie wymarzły i jakoś rekompensuję sobie ich stratę.
Najpierw kolczyki
Potem naszyjnik frywolitkowy
 Zatęskniłam trochę za sznureczkami i sutaszem. Powstał więc wisior sutaszowy z dodatkiem moich kochanych frywolitek
Zbliżają się popularne lipcowe imieniny . Powstały więc z tej okazji kartki. Różyczek też tam nie brakuje.
Jedna z tych kartek nie jest imieninowa. Razem z małym prezentem poleciała do miłej mojemu sercu osoby z blogowego światka i jej nowo narodzonego synka. Oto ten prezencik
 I to tyle pokazywania tego co zrobiłam. Nie jest to wszystko, bo jeszcze co nieco wędruje do nowej właścicielki. 
 Na koniec kwitnące już dalie. To dla mnie oznaka jesieni. Zresztą poza kilkoma cieplejszymi dniami to lato raczej przypomina jesień, niż właściwą porę roku zgodną z kalendarzem

I kwitnące pelargonie.
Obserwatorów znowu przybyło. Witam serdecznie i cieszę się, że mnie odwiedzacie. Najbardziej dziękuję za komentarze, bo sama wiem jak czasami trudno znaleźć czas na komentowanie. A każde słowo zawarte w komentarzach bardzo cieszy. Ciekawa jestem bardzo kto napisze ten 9000 komentarz abym mogła go nagrodzić prezentem.
Gabriela masz rację. Moje czarownice mają usztywnione spódnice.
modesty każdy anioł powstaje w chwili wykonywania. Wymyślam je sama i każdy jest inny bo nie zapisuję wzorów
atenkowo Twoje wytworki są wspaniałe i chętnie się z Tobą wymienię.
Angela Masa Solna  dziękuję
nawanna  niebieskości w następnym poście
Beaśka jeżeli potrafisz skopiować czarownicę to proszę bardzo. Nie mam wzorów do swoich prac ale jeżeli ktoś zrobi przedmiot na wzór mojego na podstawie zdjęcia to ja nie mam nic przeciwko temu
Aga Strzęciwilk  zabawa we wspomnienia w następnym poście, bo na razie sprawy codzienne zbyt mnie pochłaniają
Basia.  ja szukałam takich elementów pod hasłem "zawieszka" albo "podwieszka"
A teraz to już naprawdę uciekam. Czas na kawę pomarańczową w towarzystwie męża i Maćka, bo Brysia pojechała na kolonie.Buziaki i pozdrowienia.

środa, 11 lipca 2012

Różne różności

I znowu będzie długi post i dużo zdjęć. Kto nie ma czasu miech sobie odpuści. Zacznę od wyróżnienia, które otrzymałam od Elis. Bardzo Ci kochana za nie dziękuję. Jest mi bardzo miło, ale od pozostałych zasad, czyli nominowania następnych blogów jak zwykle wyłamuję się.


Następna sprawa to kolejna moja prywatna wymianka. Tym razem zaproponowała ją Angela Masa Solna. Dostałam od niej prawdziwe wspaniałości.
A ja wysłałam to.
Była jeszcze jedna osiemnastkowa kartka, ale nie wiem czy zrobiłam zdjęcie, czy gdzieś zostało skasowane. W każdym razie zdjęcia nie mam. Jeżeli kogoś to interesuje to zapraszam na blog Angeli. Ilonko, bardzo Ci dziekuję za wymiankę.Brysia od razu porwała anioła a Twój bukiet stoi na honorowym miejscu.
Kolejny temat to zamówienia. Wykonane przeze mnie przedmioty dotarły na miejsce, więc mogę je pokazać.
Zamówienie czarownicowe

I drugie anielsko biżuteryjne

I jeszcze biżuteria bez właścicieli. do wzięcia od zaraz. 
Bransoletki koralikowe z kwiatkami.
 Trochę inna bramsoletka.
Jakiś czas temu kupiłam nowy kordonek "Violet". Zachwyciły mnie melanże. Z brązowego melanżu powstał kolejny naszyjnik frywolitkowy 3D, chociaż poprzedni pomarańczowy dotychczas nie znalazł  właściciela.
Powstanie też pewnie coś w niebieskościach, bo ten melanż też mnie zachwycił a zamówienia się skończyły.
Pomysłów na nowe prace mam aż za dużo. Zobaczymy jaki wygra.
I jeszcze kolejne zdjęcia  moich kwiatów.

I na koniec tradycyjnie już witam nowych obserwatorów a wszystkim dziękuję za odwiedziny te ciche i te potwierdzone komentarzem. Jeszcze pewnie nie pod tym postem ale już wkrótce pojawi się 9000 komentarz..To będzie znowu okazja aby kogoś obdarować.
Rose maila dostałam. Dziękuję. No i nie da się ukryć, że bardzo lubię Ciebie i Twój blog
Anstahe U mnie burze z były, ale z tych niegroźnych. Siedziałam i obserwowałam je aby na koniec podziwiać tęczę. A co do czarownic, to na razie jeszcze lubię je robić.
Hebe Cieszę się, ze założyłaś blog.  Książę już nie niszczy roślin. Zaczyna być dostojnym kocurem. Lubi obgryzać wajgelę a kocimiętka wcale go nie interesuje, chociaż posadziłam ją dla niego
Joanna A ja lubię ciepełko, bo na moich schodach od rana panuje miły cień. Kto do mnie przyjdzie rzadko chce wejść do domu.
Dana Jeżeli uda mi się przezimować angielskie pelargonie to na wiosnę wyślę ci sadzonki
Elis Z niecierpliwościa i ciekawością czekam na maila  i dziękuje za wyróżnienie
ania.n Jakoś nigdy nie brakuje mi pomysłów. tylko czasu na ich realizację brak
I to na dzisiaj wszystko. nie mam żadnych zaległości w pokazywaniu prac. Sama jestem ciekawa co teraz powstanie. Pewnie pojawię sie na początku przyszłego tygodnia.Życzę wszystkim miłego dnia i pozdrawiam:)